Już jutro, czas na codę.
Zabawa zaczęła się, gdy
Ola zalinkowała Joy Division. Samobójstwo Curtisa, przypomniało podobne Tomasza B.
I zupełnym przypadkiem zagadka
Nexa wpisała się w te klimaty okołosamobójcze.
A może, jak chce Hesse - wszystko powiązane jest ze wszystkim?
Tym razem prouścizna - spokoluz.
Zaczęło się od sznura na bieliznę - potem, tabletki nasenne. Jednak najpopularniejsza forma autozejścia, to chyba, ciągle lot. Z użyciem grawitacji. W sumie sznur też...aleć, lot krótszy.
Więc następne "żegnam".
Tu przynajmniej nie ma w tle kobiety. A nawet wręcz przeciwnie...z powodów cokolwiek oczywistych.
O tym, jest najlepszy bodaj utwór, na skądinąd nierównej płycie Strachów. Tej z tekstami Kaczmarskiego pt. "Autor". Utwór zaś,
"Kazimierz Wierzyński".
Klimat jak z J.D.
A może - ja mam paranoję?
Różnie bywa
Staśku -prawdaż?
I wszystko piknie, słowa pikne, muzyka pikna ,wykonanie, jak kto lubi.
ale jest małe ale...
Raczej Pan Jacek pomylił poetów (absolwent polonistyki, hmmm). Dlatego pewnej pewności nie mam.
Ale sporą. Tekst nie pasuje do K.W.
Za to pasuje do innego poety tego pokolenia.
Czy muszę formułować pytanie?
Strachy Na Lachy - Kazimierz WierzyńskiI jak teraz patrzę na stronę 39. Z jakiego powodu Ola zalinkowała Joy Division - to wszystko ładnie już się domyka. Jak to w pętelce. A nawet pętli.