Poza tym wg mnie nie masz racji - mówi o katolicyzmie jako kościele, religii rzymskokatolickiej. Dopiero dalej używa przymiotnika polski, co zawęża to pojęcie do polskiej specyfiki tego kościoła (która przecież jakaś jest, weźmy choćby Wigilię
Odnosiłem się do tego, pierwszego zdania.
"Polski katolicyzm, który nie ma nic wspólnego z religią, już dawno temu przestał być sposobem przeżywania mojej wiary. "
Różnica, że tu jest choinka, a w Afryce co innego?
To takie istotne? By mówić o jakiejś innej formie katolicyzmu? Z zdania wynika, że inne katolicyzmy są jakoś lepsze.
To oczywiście szczegół. Pan ma prawo krytykować, jak każdy - choć może akurat on najmniejsze.
Przypomina mi w tym intelektualistów, którzy niegdyś dość masowo wsparli stalinizm. Otrzymali od wielbionych wodzów profity, choćby obszerne mieszkania w stolicy. Praktycznie za darmo.
Potem im się odkręciło - zaczęli krytykować stare, zostali opozycjonistami, ale jakoś do głowy im nie przyszło, by oddać te mieszkania.
Oczywiście, Obirek ma problem statusu zdrajcy - każdy zdrajca jest niepewny
No ma. Podobnie jak Kukliński. Chyba Ty też uznałeś , że Kuklinski zdrajca - nie widzę różnic. W tym sensie Obirek jest zdrajcą. A nie "o statusie zdrajcy".
Marginesem, idzie ścieżką udeptaną - wspomniałem stalinizm...dzieckiem będąc wpadła mi w ręce książka z biblioteki domowej rodziców. Przeczytałem z wypiekami pod kołdrą, bo ona była z tych zakazanych.
Ta;
https://allegro.pl/oferta/ogladaly-oczy-moje-leonard-swiderski-8977328061?reco_id=11f596df-679f-11ea-acc1-b026284b9cc0&sid=0e7a5475e04eefd78184d559df6fb9f87c889ad5ac94196dac75ac99722370c3&bi_s=archiwum_allegro&bi_c=Product&bi_m=reco&Teraz mi się przypomniała. I czytam biografię autora - niemal kubek w kubek.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Leonard_%C5%9AwiderskiMam tylko nadzieję, że obecnie, przynajmniej inspiracje są inne.
Kończąc - nie o to mi, że Kościół ma wady. Jasność. I trzeba je opisywać, też jasność.
Do tego nie mam zastrzeżeń. Inne religie też mają wady.
Natomiast ludzie, którzy latami korzystali na tym kościele, zbudowali na tym swoją karierę, cynicznie - akurat Obirek mówi, że był w dzieciństwie molestowany przez księży - a mimo to nie przeszkodziło to mu w robieniu takiej kariery. I w milczeniu. Tyle lat nie przeszkadzało - trudno w tej sytuacji odsunąć podpowiedź, że nie przeszkadzało, dopóki korzystał.
Stąd te moralne gadki o nawróceniach, przeżywaniu w głębi czeośtam i innych wrażliwościach na Boga stratatata - ja nie łykam tak jak Ty nie łyknąłeś opowieści Lema o cudownym spotkaniu wydawcy na górskim szlaku.
Ot, biznes na kościele - najpierw wewnątrz, a potem w kontrze. Zawsze to kolejna książka, a za nią kaska i popularność.
Spinką epok niech będzie wspólna książka z niejakim Baumanem.
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/173208/o-bogu-i-czlowieku-rozmowy