Autor Wątek: Wiara, nauka... co dalej?  (Przeczytany 174319 razy)

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil

This user possesses the following skills:

Deckard

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1505
    • Zobacz profil
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #211 dnia: Marca 16, 2007, 03:11:22 pm »
No dobra, o co chodzi z tą piosenką? Wrzucasz ją tutaj już po raz drugi.

CU
Deck

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2959
    • Zobacz profil
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #212 dnia: Marca 16, 2007, 03:18:54 pm »
Melodyjka znośna. Ale jeśli chodzi o treść, to z taką szybkością nie umiem po angielsku czytać... ;D ;D

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #213 dnia: Marca 16, 2007, 03:21:09 pm »
Wrzucenie tej piosenki bylo metaforą oznaczajaca pytanie "o co chodzi z tym artykulem" skierowana do Hoko. ;)

Po prostu nie rozumiem co ten art wnosi do dyskusji ani nawet nie bardzo jaki ma zwiazek z propaganda homoseksualna. Czyli pije do tego "jak najbardziej na temat" bo w ogole tego nie widze.

This user possesses the following skills:

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2959
    • Zobacz profil
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #214 dnia: Marca 16, 2007, 03:39:41 pm »
Czyli że Ty skolei nie umiesz czytać po polsku... ;)

Jest jak najbarziej apropo propagandy - srodowiska homoseksualne też mają swoich propagandzistów, z którymi nie wszyscy, a pewnie nawet nie większość środowiska się utożsamia. tyle że ta propagana jest też skutkiem ogólnego "spropagandowania" naszych czasów. Żeby zostać dostrzeżonym, trzeba gadać głośno i najlepiej szokująco. W ogóle powiedziałbym nawet, że obecnie istnieje pewna moda na tego typu zachowania - przykładem i te światła dla feministek, o których mowa w innym wątku.

Rachel

  • Gość
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #215 dnia: Marca 16, 2007, 03:47:34 pm »
A ja myślę, że najprościej byłoby postawić się w sytuacji homoseksualistów, każdy heteroseksualista ma wyobraźnię, to niech  przez 5 minut ruszy głową i pomyśli jakby to było, gdyby nagle okazało się, że moja orientacja seksualna jest BE!!!!!
I nagle cały świat runie w gruzy i sąsiad będzie krzywo na nas patrzył i ktoś nam w pracy nie poda ręki i państwo w którym żyjemy odbierze nam prawo do rodzicielstwa i godnej egzystencji.
Nie byłoby nam zbyt ciekawie, a co dopiero żyć normalnie w takim kraju.
NICZYM absolutnie niczym, nie różni się miłość homoseksualna od heteroseksualnej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jak można tak zupełnie łatwo jak to uczynił nasz kolega Tytan stawiać wyrok i zabraniać adopcji ludziom o innej orientacji???????
Jeżeli pozytywnie przejdą szkolenie i otrzymają kwalifikację, to czemu nie mogą być rodziną dla osieroconego dziecka?
Czy tylko pary wpisujące się w jeden schemat kobieta-mężczyzna mogą być dobrymi rodzicami? Bzdura totalna!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Na takich właśnie dogmatach podsyconych strachem przed innością ludzie budują świat wokół siebie, a czym to skutkujemy, to wszyscy wiemy :-X

TYTAN

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 250
  • TYTAN
    • Zobacz profil
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #216 dnia: Marca 16, 2007, 04:19:44 pm »
Cytuj
Jak można tak zupełnie łatwo jak to uczynił nasz kolega Tytan stawiać wyrok i zabraniać adopcji ludziom o innej orientacji???????
Jeżeli pozytywnie przejdą szkolenie i otrzymają kwalifikację, to czemu nie mogą być rodziną dla osieroconego dziecka?
Czy tylko pary wpisujące się w jeden schemat kobieta-mężczyzna mogą być dobrymi rodzicami? Bzdura totalna!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Na takich właśnie dogmatach podsyconych strachem przed innością ludzie budują świat wokół siebie, a czym to skutkujemy, to wszyscy wiemy :-X

 :-?Eee tam :-?, takie są fakty, równouprawnienie miłości jest pojęciem mało znaczącym, przecież nikt nie broni nikomu kochać, jednak są miłości powszechne, mniej powszechne, odmienne, obrzydliwe i odrażające. I co z tego. Chyba nie zaprzeczysz że skoro jest coś normalne to na tym tle istnieje coś nienormalnego. Jestem z wykształcenia pedagogiem, i znam się na tym,  wiem że w rozwoju każdego człowieka niezbędna jest matka, w przeciwnym wypadku dziecko wykazuje różne zaburzenia rozwojowe, które najczęściej są nie do odwrócenia. Taka jest fizjologia człowieka i na to nie ma rady.
« Ostatnia zmiana: Marca 16, 2007, 04:40:23 pm wysłana przez TYTAN »

Rachel

  • Gość
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #217 dnia: Marca 16, 2007, 04:35:41 pm »
Jakie fakty???? Proszę podaj mi je czarno na białym. Czekam z niecierpliwością.
Co to znaczy, że są miłości powszechne i odmienne?
Czy dwóch kochających się mężczyzn, to dla Ciebie miłość odmienna, bo dla mnie to taka sama miłość jak ta, która łączy pary heteroseksualne.
Nienormalne są dla mnie zachowania, które krzywdzą jedną ze stron danego związku czyli przemoc seksualna, fizyczna i psychiczna, ale takowe występują także u par heteroseksualnych, więc nie rozumiem stosowanego przez Ciebie podziału.
I co mam rozumieć przez stwierdzenie, że "znasz się na tym"?
Ja znam wielu ludzi, którzy mają matkę, a i tak ich dzieciństwo nie należało do zbytnio udanych delikatnie mówiąc.
Moim zdaniem mylne jest twierdzenie, że dobrzy rodzice to kobieta + mężczyzna.
Myślę, że dobrzy rodzice, to Ci których łączy miłości przyjaźń, a ich płeć nie ma tu żadnego znaczenia.

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #218 dnia: Marca 16, 2007, 04:38:53 pm »
Cytuj
Cytuj
Artykulik jak najbardziej na temat:

http://www.wiadomosci24.pl/artykul/jestem_gejem_8211_oto_czego_tak_naprawde_chce_22098.html?ses_go=4edf5de908cbd83c592b66dac9a553a8
http://www.youtube.com/watch?v=_qf0puHJ-KM

 :D
:o A wiec i holenderscy geje maja swoja "Arke Noego". Chyba przysiade i napisze piosenke dla zoofili  :). I prosze mnie nie atakowac, bo domagam sie swojego prawa do poczucia humoru, jak rowniez milosci do owieczek. No wlasnie: dlaczego zwiazki zoofilne nie mialyby nabrac prawnego wymiaru? Dlaczego zoofile mieliby sie czuc gorsi, przesladowani, dyskryminowani z powodu swojego sposobu wyrazania milosci? Jak sie okazalo szympansy sa calkiem zmyslne (bardziej niz np. ludzie z niektorymi uposledzeniami umyslowymi) , psy przebijaja w milosci i wiernosci niejednego czlowieka... Dzizas! Co ja wypisuje? :)
P.S. Zeby nie bylo niejasnosci: Nie porownuje homoseksualizmu z zoofilia, po prostu nie moge zniesc nietolerancji.

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #219 dnia: Marca 16, 2007, 04:43:27 pm »
RZĄDAM PRAWA DO POSIADANIA PRAWA JAZDY DLA NIEWIDOMYCH!
« Ostatnia zmiana: Marca 16, 2007, 04:43:36 pm wysłana przez dzi »

This user possesses the following skills:

Rachel

  • Gość
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #220 dnia: Marca 16, 2007, 04:54:35 pm »
Jak już nie wiemy co powiedzieć, to najłatwiej wyśmiać temat.
Jakież to żałosne.....

TYTAN

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 250
  • TYTAN
    • Zobacz profil
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #221 dnia: Marca 16, 2007, 05:03:34 pm »
Cytuj
Jakie fakty???? Proszę podaj mi je czarno na białym. Czekam z niecierpliwością.
Co to znaczy, że są miłości powszechne i odmienne?
Czy dwóch kochających się mężczyzn, to dla Ciebie miłość odmienna, bo dla mnie to taka sama miłość jak ta, która łączy pary heteroseksualne.
Nienormalne są dla mnie zachowania, które krzywdzą jedną ze stron danego związku czyli przemoc seksualna, fizyczna i psychiczna, ale takowe występują także u par heteroseksualnych, więc nie rozumiem stosowanego przez Ciebie podziału.
I co mam rozumieć przez stwierdzenie, że "znasz się na tym"?
Ja znam wielu ludzi, którzy mają matkę, a i tak ich dzieciństwo nie należało do zbytnio udanych delikatnie mówiąc.
Moim zdaniem mylne jest twierdzenie, że dobrzy rodzice to kobieta + mężczyzna.
Myślę, że dobrzy rodzice, to Ci których łączy miłości przyjaźń, a ich płeć nie ma tu żadnego znaczenia.

Jeśli miłość istnieje zawieszona w Platońskim świecie idei i przysługuje wszystkiemu co się parzy to niczym. Jednak z naukowego punktu widzenia, np.  statystycznie to co występuje częściej jest normalne, a to co rzadziej nienormalne. Kluczem jest słowo norma, czyli przyjęty wzorzec za pomocą którego mierzymy powtarzalności danego zjawiska w tej samej formie, tym samym można zamienić słowo nienormalne na nienormatywne, i tyle.
Tym samym dwóch kochających się mężczyzn to miłość nienormatywna.
Przemoc w rodzinie jest niestety dużo powszechniejsza niż homoseksualizm, jednak takim rodzinom też odbiera się prawa rodzicielskie, nie jest to argument za adopcją homoseksualną.
Ktoś w końcu musi do cholery te dzieci wychowywać, stąd stara jak świat instytucja domów dziecka i tym podobnych, dalej wynika z tego to co pisałem w poprzednim poście, czyli nierówności społeczna.

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13384
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #222 dnia: Marca 16, 2007, 05:07:25 pm »
Cytuj
Zabawne ze nikt nie skomentowal filmiku przezemnie wklejonego, znowu czuje sie jakis dziwny ze tylko mnie cos rusza a dla innych jest normalne ;)
DZIwnie... Ja obejrzałem go wczoraj i chciałem skomentoweać, ale wyszło, że będzie trzeba strasznie dużo napisać. Po krótce: bardzo trudno oddzielić to co nas razi, bo czasy się zmieniają, od tego co razi, bo nienaturalne, niezdrowe, "zboczone". Np stroje kąpielowe to się bardzo zmieniły w krótkim czasie:

- ba moim zdaniem i moich kolegów też - na plus! Ale jaki byłby to szok, gdyby pani "B" znalazła się na plaży pani "A"? Tak najkrócej mogę Ci odpowiedzieć, że ja nie potrafię odróżnić swoich obaw dlatego że to "nowe" od obaw bo to "nienaturalne".
« Ostatnia zmiana: Marca 16, 2007, 05:08:08 pm wysłana przez maziek »
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Falcor

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 591
  • ...where no one has gone before.
    • Zobacz profil
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #223 dnia: Marca 16, 2007, 05:10:52 pm »
A mi się wydaje, ze dzi uchwycił sedno problemu. Nie jesteśmy tacy sami i nie można nas traktować jednakowo. Zawsze ktoś będzie miał jakieś plusy tam, gdzie inni mają minusy i odwrotnie. Ludzi się nie kseruje i przykładanie do wszystkich tej samej miary to... no właśnie można podsumować takim hasłem. (tak wiem jak mało idealistycznie to brzmi). Chodzi tylko o to aby nie przeginać i nie tworzyć sobie jakiejś rasy na wzór np. aryjski, heh.

Cytuj
Myślę, że dobrzy rodzice, to Ci których łączy miłości przyjaźń, a ich płeć nie ma tu żadnego znaczenia.
Z pierwszą częścią zdania to się zgadzam, ale co do drugiej to już nie bardzo. Czy chcesz czy nie, to zawsze będzie miało znaczenie, chociaż nawet taki gość jak ja (czyli ten co to nie przepada za całującymi się facetami) uznaje, że lepiej aby dzieciak był w kochającej się gejowskiej rodzince, niż patologicznej hetero. Z tą całą adopcją trzeba jednak bardzo ostrożnie, bo tak naprawdę to nikt nie wie czym to się może skończyć, a robienie wszystkiego na hura może przynieść więcej szkody niż pożytku.

A mam jeszcze takie pytanie ogólne, na które niekoniecznie oczekują odpowiedzi na forum, a raczej aby przemyśleć samemu sobie: jeśli moglibyście wybrać jaką orientację będzie miało wasze dziecko to jaka by ona była (tylko bez neutralnych wykrętów)?[/color]


edit:
Cytuj
Np stroje kąpielowe to się bardzo zmieniły w krótkim czasie - ba moim zdaniem i moich kolegów też - na plus!
Superskąpe bikini jest zawsze na plus... do póki nie zakłada go twoja córka ;D Czasami fajniejsze są właśnie te które nieco więcej zakrywają, choć ta "czarno-biała" moda to przegięcie w drugą stronę.
« Ostatnia zmiana: Marca 16, 2007, 05:16:01 pm wysłana przez Falcor »

Taki zwykły dzień, biało-czarny dzień...

TYTAN

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 250
  • TYTAN
    • Zobacz profil
Re: Wiara, nauka... co dalej?
« Odpowiedź #224 dnia: Marca 16, 2007, 05:42:47 pm »
Odnośnie tych strojów kąpielowych, to kobiety naoglądały się Indianek z Brazylii, albo Hawaii i stwierdziły że tak jest fajniej niż w tych konserwatywnych, wykrochmalonych, inkwizycyjnych, pokutnych, worach kąpielowych.   ;)
« Ostatnia zmiana: Marca 16, 2007, 05:43:31 pm wysłana przez TYTAN »