Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Edredon

Strony: 1 ... 9 10 [11] 12 13
151
DyLEMaty / Re: POMOC dla ubogich świata
« dnia: Sierpnia 25, 2005, 09:37:32 am »
Jeszcze 3 grosze:
Rachel, oczywiście masz rację, że łatwiej dać pieniądze a trudniej niekiedy być z człowiekiem po prostu.

Na marginesie: coraz więcej zgadzamy się z Bladyrunnerem również. W tym wątku o definicjach też.
:)
Nie zawsze zaraz piszę jak się z kimś zgadzam. A może powinienem. :-/

152
DyLEMaty / Re: POMOC dla ubogich świata
« dnia: Sierpnia 25, 2005, 01:23:19 am »
1. osobiście nie mam szczególnej ochoty na ten temat dyskutować, Rachel, patrz założenie wątku
2. tak naprawdę to Claude dostaje nie pieniądze, on ich nie zobaczy i nie dotknie, i nie pomoc żywnościową bo jest głodny, on dostaje szansę na życie dla siebie i być może swej przyszłej rodziny, na życie, które można będzie nazwać ludzkim,,,,,,
3. ja daję pieniądze i ...nic mnie więcej nie obchodzi ale do Niego należy praca by swoje życie stworzyć, swoją przyszłość. To trudne. On nie dostaje pieniędzy. Tylko szansę. I to pewnie nie na zbyt wiele...
To trudna pomoc. Dla jej odbiorcy. Nie znam lepszej formy pomocy poza pracą tam, na miejscu.


153
DyLEMaty / Re: POMOC dla ubogich świata
« dnia: Sierpnia 23, 2005, 11:20:01 am »
No cóż, sprokurować dziecko na odległość jest łatwiej niźli zapobiec takiemu zdarzeniu. :-[
Są w Afryce rejony gdzie zarażonych HIV jest ok 50 %, dzieci rodzą się już zakażone ale ciupciają się tam na potęgę, no i dla mężczyzny to dyshonor założyć gumkę. Mimo powszechnych zgonów z powodu AIDS nie próbują nawet się zabezpieczyć lecz starają się zaprzeczać faktom. Szukają innych wyjaśnień by nie wiązać śmierci ze stosunkami i już.
Kultura i obyczajowość są tak silne, że tworzą rzeczywistość alternatywną.

154
DyLEMaty / Re: POMOC dla ubogich świata
« dnia: Sierpnia 22, 2005, 03:13:16 pm »
http://www.maitri.pl/adopcja.php

W "adopcji serca" też jest kilka opcji.
W Lublinie patronuje temu Sekretariat Misyjny...
Zobaczę w domu to Wam powiem.

155
DyLEMaty / POMOC dla ubogich świata
« dnia: Sierpnia 22, 2005, 02:20:17 pm »
Pod wpływem tematu, co wyszedł nam w wątku: Akademia: Głos Pana  tworzę wątek nowy.
Nie będę się tu rozpisywał. Po prostu chcę w przejrzysty sposób podać zaintresowanym jak można pomóc.
http://www.maitri.pl/
Osobiście wybrałem coś, co się tam nazywa, może nieco łzawo, ale o to mniejsza: ADOPCJA SERCA. O ile pamiętam są tam różne formy, do wyboru.
Mam zaufanie do tej organizacji bo ją już sprawdziłem.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jest komu pomagać i bliżej, w Polsce. Decyzja gdzie i komu pomagać to już sprawa indywidualna.

156
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Głos Pana]  
« dnia: Sierpnia 22, 2005, 12:06:09 pm »
Co do pomocy niedoraźnej oraz o szerokiej skali trzeba oczywiście rozmawiać, jak to mówią politycy, i nawet, zresztą, rozmawiają lecz kiedy i jakie skutki to przyniesie tego nie wie nikt.
Może jakiś nacisk oddolny też by tu pomógł ale znów jak go stworzyć skoro obywateli  i własne sprawy mało obchodzą.
W każdym razie może warto by wyłożyć trochę grosza na rozpowszechnienie wiedzy o takiej formie pomocy indywidualnej o jakiej wspomniałem.
Tu są jeszcze olbrzymie rezerwy. Myślę, że wiele osób -  potencjalnych darczyńców, nie wie nic o takiej możliwości. Nie chce im się za bardzo angażować ale gdyby ktoś do nich przyszedł z taką propozycją lub podał to w spocie reklamowym napływ chętnych byłby może znaczny, mówię tu nie tylko o Polsce, oczywiście.
Taka pomoc niesie też, rzec można, pewien naddatek pozytywnych skutków a to taki, że buduje pozytywne relacje indywidualne, (takie są najtrwalsze) jakieś zaufanie do białego człowieka, wiarę, że są w "wielkim świecie" ludzie, co nie tylko broń sprzedają ale mogą pomóc, że można komuś zaufać i to długofalowo. Wymienia się tu korespondencję i tych co pomagają nazywa przybranymi rodzicami by u nich podtrzymać poczucie odpowiedzialności, i by swej pomocy nagle nie przerwali.
Poprawka stąd mała, Makrofungel: taka pomoc jest owszem wycinkowa o relatywnie wąskim zakresie (być może można, jakem wspomniał, znacznie go zwiększyć) lecz jest właśnie przeciwieństwem doraźnej. Jest celowa, ukierunkowana i systematyczna.
Bo żeby pieniądze szły z budżetów państw ...jak do tego zmusić skoro i w Unii się zgodzić nie mogą. No i jak to zorganizować by szkód i korupcji nie przyniosło i nie było doraźne właśnie? Nie jest to niemożliwe ale trudne a pomoc jest potrzebna już.
Może Claude, któremu pomagam i nikt z jego obecnej i przyszłej rodziny nie będzie do nas strzelał, może złość i uraza, która w nim jest rozejdzie się po trochu. Chociaż... z ludźmi to nic nie wiadomo.

157
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Głos Pana]  
« dnia: Sierpnia 16, 2005, 11:01:26 am »
Witam po przerwie urlopowej!
Jeśli już o tym się zgadało... i to w tym wątku..
Osobiście pomagam finansowo pewnemu 11-letniemu Afrykaninowi, który stracił rodziców bodaj w czasie wojny Tutsi-Hutu.
Wykładam na Niego miesięcznie ok 60zł.
Za te pieniądze ma tam podstawowe odzienie, wyżywienie i przybory szkolne. Nie będzie analfabetą (uczy się francuskiego) oraz nauczy się jakiegoś zajęcia, co mu pozwoli w przyszłości utrzymać tam rodzinę.
Moje pieniądze idą właśnie dla niego, no i systematycznie dopóki się nie wykształci i nie usamodzielni. Pilnują tego pracujący tam misjonarze. I to jest, myślę, sensowna forma pomocy.
     W Tatrach, kurde, spadł śnieg, jak pojechałem. Pani od pogody zaś w TV, z rozbrajającą szczerością oznajmiła, iż w tym roku początek sierpnia to najgorszy zdecydowanie czas na urlopy ( >:( ) A ja się już bałem upałów.
Oczywiście i tak było warto. Tylko te tłumy ludzi. Jak się ma dzieci, to już właściwie jest się skazanym na poruszanie się wraz z nimi (tzn. z tłumami) Nie dziwię się, że tam są, jako i ja lecz jednak ...czasem zaczyna to być irytujące: kolejki i hałas w górach, no i Ci "teleportowani prosto z Krupówek" jak to zjadliwie określiła miejscowa gazeta. Sam widziałem - w trampkach made in China, w sandałach na koturnie, pytający się mnie gdzie w ogóle są i czy jeszcze daleko, no i zakochana para, On do Niej, schodząc przodem i podając do pomocy ramię wdzięcznym ruchem dłonią ku górze: "Kochanie, zeskakuj tak na obie nóżki"  :D

158
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Głos Pana]  
« dnia: Lipca 29, 2005, 05:50:55 pm »
Do usłyszenia po 15 sierpnia.
Będę w Zakopanem.
Można już tęsknić.
Co do czytania wziąć ze sobą? Sam nie wiem?
W każdym razie nie dużo czasu na czytanie będzie.
Pozdrawiam

159
DyLEMaty / Re: Wybierzmy najlepszego
« dnia: Lipca 29, 2005, 03:53:04 pm »
"Obawiam się Pirx, że sam nie nadążasz za swoim "abstrakcyjnym myśleniem", a intencje twoich wypowiedzi zmieniają się w zależności od kierunku wiatru krytyki. " - cytat.

Blady, trafiłeś w sedno i ładnie to ująłeś.
Doprawdy... nic dziwnego, że gubię się w gąszczu intencjonalności kolegi szanownego, Pirxa.

I... chyba mam już niecne intencje, budzi się we mnie zjadliwa złośliwość.  >:( >:( >:( Przyszło mi bowiem do głowy założyć wątek (obym tego nie musiał odszczekać!): "Czy Pirx istnieje?" - temat rzeka, a wszystko, jak wiadomo, płynie.  Pirxowatość jest zaś niedookreślona, magmowata, niewyraźna, mętna, widoczna tylko w ogólnym zarysie, zmienna i niepochwytna jak korzenionóżka i ...jeszcze się z tego cieszy. >:(
Stwierdzam z przekonaniem: na razie Pirx nie istnieje, (definiowanie przez negacje i zaprzeczanie nie wystarcza mi) a jeśliby nawet istniał, nie umie mnie o tym przekonać, więc wedle brzytwy  >:( Ockhama przyjmuję założenie: "nie ma Go", a to, iż się do Niego zwracałem, przez grzeczność, jako do bytu, co sam siebie postuluje, nie podważa w niczym tego faktu.
Do czasu jej falsyfikacji będę się tej teorii trzymał jako obowiązującej.
Dziękuję bardzo  >:( :-X

160
DyLEMaty / Re: Wybierzmy najlepszego
« dnia: Lipca 29, 2005, 10:11:59 am »
{{Zaraz... chwila... miałżebym udział jaki w którymś z łańcuchów przyczynowo-skutkowych Pirxa. Jeśli mnie pamięć nie myli... to być może... to... całkiem prawdopodobne a może mania prześladowcza sie mnie udziela. Byłżebym nieopatrzną przyczyną wątku: "Terminus jest Lemem" !? I teraz znowu...  !!
miałbym być ...zapalnikiem... ? tfu..
kurde, kurde, qurde qu[piiiiiiiip]
A teraz jeszcze o tym kłapię ...i przyczyniam się ...dalej może się przyczyniam... daję asumpt, pożywkę, (że też mój dziób nie doznał silnego kataru) no i ...przedłużam, sytuacja trwa ...międzyludzka, więcej ...rozwija się i trwa i...  :o Zostałem więc wykorzystany przez tego okropnego Pirxa... to jasne ...teraz widzę! On chce siebie na mój koszt lansować, podnosić, uwagę przykuwać... oplątał mnie, ubezwłasnowolnił ...nic nie mówiąc, podszedł mnie, intrygant! Pewnie z powodu mej brody, i wieku podeszłego sobie mnie upatrzył, młody jest - zarostu nie lubi. Nie wyjdę już z matni, nie ma wyjścia... wszędzie gęba...
Pirxie, oddaj brzytwę, ZDRAYCO ! PROWOKU !! }}

Powyższy wpis jest oczywiście żartem i proszę go nie komentować, szczególnie zaś, na sposób poważny.
dr Tojestkura

161
DyLEMaty / Re: Wybierzmy najlepszego
« dnia: Lipca 26, 2005, 11:55:01 am »
Aha, Pirx:
by nastroić sobie głos musisz mówić a nie zaczynać wątki (dobrze radzi Terminus).
Pozdrawiam

162
DyLEMaty / Re: Wybierzmy najlepszego
« dnia: Lipca 26, 2005, 11:51:45 am »
Za Bladerunnerem:
- To nie są zawody sportowe.  Niemożność "wyboru najlepszego" ma przyczyny zasadnicze i niepokonywalne.
Można co najwyżej, a i dla ich oceny, trzeba, wskazać konkretnie co jest w ich książkach dobre, trwałe, ciekawe czy nowatorskie i co nam się podoba, a jakie elementy z kolei, odwrotnie, budzą nasz niesmak.
Stąd komparatystyka sama jest w porządku lecz wysnucie z niej wniosku-rankingu, wniosku-toplisty źle świadczyłoby o komparatystyce.
Tak zabawowo, to proszę bardzo:
z Twojej listy najbardziej we mnie pozostali: Wells, Verne, Bradbury.
Wszystkich kiedyś czytałem, a wszystkich dawno.
Verne - przygody i zagadki, i co dalej będzie, i czające się niebezpieczeństwo - Wyprawa do wnętrza Ziemi
Bradbury - nastrój i humanizm, oniryczność
Wells - proroczość i wizjonerstwo socjologiczne, niesłychany realizm Wojny Światów, archetypowi Eloje i Morloki.
Tylko, że ...to już jest trzech na skrzyni, który najwyżej, nie wiem.
Z wymienionych poza Twą listą, do Strugackich chciałbym jeszcze wrócić: Poniedziałek zaczyna się w sobotę, Piknik na skraju drogi...
Do Verna wracać - nie koniecznie, do Bradburego i Wellsa - tak.
Aldisa wspominam Cieplarnię - wizja kipiącego, przelewającego się życia w różnych postaciach, pasożytującego na sobie w istocie b. prawdziwa. Określenie: brzunio-brzucho-ludź zachowałem sobie nawet w repertuarze (tak to chyba brzmiało).
Chciałeś odzew, Pirxie, proszę bardzo.

163
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna   [Astronauci]
« dnia: Lipca 21, 2005, 01:59:06 pm »
Powiedz, Termi, kiedy "obchodzisz" imieniny, to my Ci wtedy życzenia złożymy  :).

Znalazłem stare wydanie Astronautów w mojej bibliotece [skacze do góry z radości!] a dokładniej w tej jej części, w  starym garażu rodziców (bo w części piwnicznej u mnie nie było :))

P o m y ś l n o ś c i   Terminuuuss !!!

164
Akademia Lemologiczna / Re: Akademia Lemologiczna [Głos Pana]  
« dnia: Lipca 21, 2005, 01:44:51 pm »
Willard V. Quine.
Zna kto tego Gościa ?
Logika matematyczna (1974),
Z punktu widzenia logiki (1969),
Filozofia logiki (1977)
Granice wiedzy i inne eseje filozoficzne (1986) PIW - to właśnie mam.
Podaję daty pierwszych wydań polskich. Oryginały były dużo wcześniejsze.
Dlaczego tu o tym piszę ?
Bo Lem znał zapewne ważniejsze jego teksty kiedy pisał Głos Pana i zdaje mi się, że to widać. W każdym razie mógł empirystyczne podejście Quine'a wrzucić do swych młynów kompilatorskich.
Gdzieś Lem też postulował (wspomina o tym w artykule "Trzydzieści lat później" - Wiedza i Życie nr 6, 1991, gdzie pisze, wkurzony nieco przez Kołakowskiego o fantomatyce w kontekście: co się ziściło z Summy w tej dziedzinie) "filozofię eksperymentalną" (nie wiem teraz... być może to było w Summie - tam w końcu jest wszystko) a to zdaje się uderzająco podobne do podejścia Quine'a !
Nie podejmuję się, i nie podejmę stwierdzić na ile to była koncepcja własna Lema a ile, i czy w ogóle było w tym zapożyczenia... W każdym razie z tego co przejrzałem dotychczas, to "na mój kaczy łeb" zarówno postawa wobec pytań: "co istnieje?", "jaka jest natura tego, co istnieje?" jak i kwestie epistemologiczne, które się z tym wiążą są, zdaje się, podobne.
O założeniach filozofii Quine'a innym razem, jeśli to kogo interesuje.
Terminusowi polecam: kup sobie coś tego autora, jeśli nie masz, jako prezent na urodziny. To pono jeden z najważniejszych filozofów drugiej połowy XX w.
Serdecznie pozdrawiam.
PS.:
http://www.merlin.com.pl/frontend/search/1?q=quine&gdzieSzuk=fraza&oferta=O&dzial=1
Trochę może ciężkawa lektura, jak na wakacje, ale ...jak na filozofa-logika pisze chyba dość potoczyście (czytam po polsku oczywiście) i zrozumiale dla mnie, przynajmniej dopóki nie wdaje się w szczegóły  ;)

165
Lemosfera / Re: Głos Pana
« dnia: Czerwca 29, 2005, 10:01:42 am »
No, fajne są edredony. Nie wiem który wybrać. Tak szybko się zmieniają ... :)

Strony: 1 ... 9 10 [11] 12 13