Hoko, moja cierpliwosc tez ma granice i w temacie wczesniejszych swobod osobistych vs obecnych i faszyzmu, wlasnie sie wyczerpala
Mowimy o dwoch roznych rzeczach i chyba sie nie dogadamy. Masz tu link do zrodla o tym cytacie, zebys nie tworzyl falszywych interpretacji:
http://www.phrases.org.uk/meanings/an-englishmans-home-is-his-castle.htmlCo do bomby atomowej, to przyznaje bez bicia, ze napisanie iz Niemcy byli blisko jej zrobienia bylo przesada. Prowadzili swoj program od 39 i ograniczyli mu srodki, plus zaczeli traktowac nie dosc priorytetowo w 41. Gdyby tego nie zrobili, mieli by rownie duze szanse na sukces co Manhattan. Potem mieli pozne, drugie proby pod koniec wojny i cos tam zrobili, ale nie wiadomo co i nie ma dowodow na to, ze byli blisko sukcesu, tzn zrobienia bomby. Byc moze kombinowali z brudna bomba. W 2005 ukazala sie ksiazka, w ktorej jest stawiana teza, ze wlasnie pod koniec wojny byli b. blisko osiagniecia celu, przytaczane sa raporty sowieckich szpiegow i zeznania swiadkow, ale znowu- brak jednoznacznych dowodow.
Natomiast teksty o konczeniu sie cierpliwosci i glupotach, ktore powoduja bol oczu sa niepotrzebne i szkodliwe dla poziomu dyskusji. Mam nadzieje, ze powstrzymasz sie nastepnym razem, chyba ze to byl zart...
Maziek, troche nam sie rozmylo, o czym gadamy. Czy o tym co bylo i jak to oceniac moralnie/priorytetowo, czy alternatywnych torach historii. Ogolnie, pierwotnie chodzilo mi o militarne kwestie jedynie. Ci partyzanci wyplyneli w tym kontekscie jedynie. W wersji alternatywnej, widzialbym raczej nie zaszczutych po lasach partyzantow, ale raczej duza i zorganizowana, choc nie zwycieska armie, ktora w obliczu krwawej, jak sadze sowieckiej okupacji, byla by zdolna i gotowa walczyc nadal. Oczywiscie kwestia otwarta jest na ile byla by poszarpana po wojnie. Ale nie wierze, ze gdyby Niemcy ruszyly z Polska na wschod, z calym potencjalem, byc moze nawet przed 39, to sowieci by ich rozbili i zepchneli pod Berlin. Slusznie zauwazyles, ze przejsc frontem, a utrzymac sie to dwie rozne rzeczy, ale czy po rozbiciu armii czerwonej i opanowaniu zloz ropy (kluczowa dla sukcesu sprawa!), sowiecka partyzantka byla by tak wielkim zagrozeniem? Hitler mogl wygrac, gdyby nie zakladal, ze wykonczy ZSRR przed zima, bo to glownie go zgubilo, niemiecka armia tez byla na ostatnich nogach, wystarczylo troche lepsze przygotowanie. Podsumowujac: Cala sila na ZSRR, dostep do ropy i innych surowcow, dalsze rozbudowanie armii, atak na Europe zachodnia, zwyciestwo. Pozostaje czynnik USA i Japonii. Japonia miala swoje plany ekspansji w Chinach, w ktorych mieli swoje strefy okupacyjne i inni, takze USA. Konflikt pomiedzy nimi wydawal sie nieunikniony, ale kto powiedzial ze Niemcy mialy koniecznie sie w to mieszac? Czy sadzisz, ze w czasie gdyby Niemcy walczyly z ZSRR, USA pospieszyla by sowietom na pomoc? Jesli juz, to wlaczyli by sie w walke z nimi, gdy Niemcy ruszyli by na zachod. Ale znowu, czy by to zrobili na czas, zanim Niemcy doszly by do Atlantyku?
Co do ofiar wsrod zolnierzy wykletych, to wiem ze nie wszyscy dostali kulke na dzien dobry, albo byli zameczeni na smierc. O ile pamietam, to bylo to jakies 20-25%, ale tutaj wchodzimy juz na zupelnie inne obszary dyskusji. Ty zdajesz sie sklaniac ku opinii, ze w ogole nie warto walczyc, tylko uciekac lub ulegac. Ostroznie to pisze, zeby nie przypisac Ci nie Twoich opinii. Ale jesli tak, to i Niemcom nie warto bylo stawiac zadnego oporu, albo wrecz sie do nich przylaczyc, czyz nie?
Wiesiol, sluszna Twoja uwaga. W tej chwili Polska jest bezpieczna, bo w razie czego, Polski i polskiego interesu narodowego bedzie do ostatniej kropli krwi bronic bundeswehra.