Tak, są oczywiście całkowicie losowe i co do miejsca wystąpienia i co do momentu. Zdarzają się na tyle często, że można to badać statystycznie. To jest mega skomplikowane (nie żebym do końca rozumiał, ale tak to widzę) - sa różne problemy z rodzaju tych, o których wspominasz: czy zegar tykał równomiernie od początku świata to jest na przykład główny problem. Czy tak samo tykał dla wszystkich gatunków? Czy w obrębie danego gatunku chociaż? A może i zależnie od środowiska tyka różnie?
Od pewnego czasu ściśle pod tym kątem bada się "łatwe" do tego organizmy (bakterie) aby całkowicie doświadczalnie wyskalować zegar. Ogólnie rozumiem, że jako matematyk czujesz się z tym dyskomfortowo, ponieważ akurat na tym polu zupełnie podstawowe sprawy nie są nawet do końca podefiniowane. Sa 32 (trzydzieści dwie) definicje gatunku w obiegu naukowym, niedawno zrobili jakieś sympozjum, aby to uzgodnić, ale doszli tylko do tego, ze w obrębie jednokomórkowców wszystkie je można OKDR. Niewykluczone, że jeśliby inną definicje przyłożyć dżdżownice nie będą innym gatunkiem.
Przesłuchałam ostatnio na powyższe okoliczności przyjaciela, który jest doktorem z biotechnologii. Właściwie potwierdził wersję
maźka (razem to uknuli czy co
) i trochę mi uściślił.
Zegar "tyka" różnie dla każdego gatunku (a właściwie to się rozważa raczej w większych jednostkach niż gatunki, np. w rzędach), ale za to prawdopodobnie niezmiennie. Nie znaleziono np. śladów radioaktywności w skamielinach (także tych z czasów upadku meteoru, co załatwił dinozaury) ani większej liczby mutacji w zdobytym w nich materiale genetycznym, więc zakłada się stałość prawdopodobieństwa mutacji w czasie. Dla człowieka jest to 10
-8, czyli na 100 bilionów "kopiowań" następuje pomyłka, przy czym mamy 3 miliardy par "literek" w naszej helisie DNA (podobno "tylko"
). Nie podejmuję się liczyć tych zer, ale zgodnie z tym, co mówił fachowiec, nawet obecnie, mając 6 miliardów ludzi na planecie, w całym pokoleniu może nie pojawić się żadna mutacja. Z tego, co wiadomo, nie zauważono, żeby w ostatnich wiekach mutacje następowały jakoś szybciej... Oczywiście, mocno mutują/mutowali mieszkańcy okolic, które były bliskie Hiroszimie i Nagasaki oraz Czernobyla, ale raczej są to mutacje, które skracają życie i nie są przekazywane.
A z gatunkami to jest tak, że w przypadku zwierząt wyższych (czyli żyraf
) za należące do jednego gatunki uznaje się zwierzaki mogące się krzyżować i dające płodne potomstwo. Natomiast na poziomie bakterii i innych takich małych paskudztw nie bardzo można sprawdzić, czy się krzyżują, czasem też ma się tylko DNA, bez żywych bakterii (np. dotyczy to bakterii żyjących w głębi ziemi, pod ogromnym ciśnieniem i w b. wysokich temperaturach) i wtedy wyłącznie na podstawie różnic w DNA określa się, że są lub nie są innymi gatunkami. Ale ile tych różnic musi być, to oczywiście kwestia dyskusji ;-)
"Starość" gatunku określa się oczywiście porównując jego DNA z DNA skamielin albo też "żywych skamielin" (rekiny, krokodyle - są to gatunki, które w stałym kształcie istnieją od setek tysięcy, jeśli nie milionów lat) - jeżeli dużo DNA jest podobnego zakłada się, że gatunek jest stary. Ewentualnie cecha, którą kodują te geny, jest stara. To jest BARDZO uproszczony opis, oczywiście