A ja dźgnę, automatonami chociażby:
http://en.wikipedia.org/wiki/AutomatonPrzed Vaucansonem byli:
- al-Jazari:
http://en.wikipedia.org/wiki/Al-Jazari- Villard de Honnecourt (ten to nawet
perpetuum mobile zaprojektował ):
http://en.wikipedia.org/wiki/Villard_de_Honnecourt- Giovanni Fontana co
ryby rakietowe tworzył
*:
http://en.wikipedia.org/wiki/Giovanni_Fontana_(engineer)- Juanelo Turriano od automatycznego mnicha (odpowiedź na młynki modlitewne?):
http://en.wikipedia.org/wiki/Juanelo_TurrianoDo czego dochodzą niejasne wzmianki z antycznej Hellady (w świetle istnienia maszyny z Antykithiry niekoniecznie takie nieprawdopodobne) i taoistycznej księgi Liezi, oraz legendy o tronie biblijnego Salomona**.
* nawiasem: Franz Helm projektował i koty rakietowe:
http://en.wikipedia.org/wiki/Franz_Helmhttps://uniqueatpenn.wordpress.com/2013/02/05/a-rocket-cat-early-modern-explosives-treatises-at-penn/**
http://www.chabad.org/holidays/purim/article_cdo/aid/1345/jewish/King-Solomons-Throne.htmhttp://en.wikipedia.org/wiki/Solomon#Thronepolski przekład wprawdzie z książki ("Wszyscy jesteśmy dziećmi bogów") Dänikena, ale - z tego co widzę - dający orientację o co chodzi (choć odmienny w szczegółach):
"Nigdy jeszcze dla żadnego króla nie stworzono takiego dzieła...
A tak zbudowany był ów cud:
Obok tronu stało naprzeciwko siebie dwanaście złotych lwów i dwanaście złotych orłów tak, że prawa łapa lwa znajdowała się naprzeciw lewej łapy orla. W sumie były 72 złote lwy i 72 złote orły. W górnej części oparcia tronu znajdowała się okrągła kopuła, do której prowadziło sześć złotych stopni... Na pierwszym stopniu leżał byk a naprzeciw niego lew, na drugim niedźwiedź a naprzeciw niego jagnię, na trzecim orzeł a naprzeciw niego anka, na czwartym orzeł a naprzeciw niego paw, na piątym kot a naprzeciw niego kogut, na szóstym jastrząb a naprzeciw niego gołąb - wszystkie te zwierzęta były ze szczerego złota. Nad tronem przymocowano dwadzieścia jeden złotych skrzydeł, dających Salomonowi cień.
Od którejkolwiek strony zechciał Salomon wejść na tron, mógł to zrobić za pomocą mechanizmu. Gdy tylko król postawił nogę na najniższym stopniu, złoty lew podnosił go wnet na stopień drugi, lew z drugiego stopnia na trzeci i tak dalej na czwarty, piąty a w końcu na szósty stopień. Potem sfruwały orły, chwytały króla i unosiły na góry tronu. W mechanizmie tym umieszczono również srebrnego smoka...
A kiedy król spoczął już na tronie, wielki orzeł brał koronę i wkładał mu ją na głowę. Potem smok powtórnie wyzwalał mechanizm - teraz wstawały lwy i orły i ocieniały głowę króla Salomona... Jeśli przed królem stawali świadkowie, wtedy ruszał mechanizm kół zębatych - byk porykiwał, lwy ryczały, niedźwiedź pomrukiwał, owca beczała, pantera wyła, anka zawodziła, kot miauczał, paw krzyczał, kogut piał, jastrząb kwilił, ptaki ćwierkały...
Gdy jednak przepełniła się miara grzechów Izraela, w potęgę urósł Nabuchodonozor II, występny król Babilonu... Kazał sprowadzić sobie również tron króla Salomona, a gdy, nie znając mechanizmu, zaczął nań wstępować i postawił nogę na pierwszym stopniu, lew przetrącił mu prawe biodro I uderzył w lewe, na skutek czego Nabuchodonozor okulał na cale życie. Po nim tron króla Salomona zdobył Aleksander Macedoński i przywiózł do Egiptu. Gdy Sziszak, król Egiptu, ujrzał tron tak wspaniały, najpiękniejszy ze wszystkich tronów królewskich, też zapragnął nań wstąpić i usiąść na nim, nie wiedział jednak, że mechanizm sam zacznie go podnosić, gdy więc postawił nogę na pierwszym stopniu, lew przetrącił mu prawe biodro, uderzył w lewe, dlatego też Sziszak był później przez cale życie zwany Faraonem Kulawym"ps. Tak wygląda dźgający autmaton
:
"Dalej stały jeszcze dziwniejsze rzeźby: zmontowane z części, ze szczelinami złączeń, rozepchanymi dłutem czasu. Skrzydła much, nogi i czułki wykonano z brązu lub szarego metalu. Jedne wpasowano szczelnie między fragmenty kamienne, inne obluzowane podparto wspornikami. Adams łagodnie wodził palcami po powierzchniach rzeźb. Wyczuwał ledwie zaznaczoną fakturę skrzydełek, ostre zadziorki włosków na muszych nóżkach.
Kiedyś napisał obszerną rozprawę o zaginionych rzeźbach antyku. Sugerował w niej stosowanie właśnie takiej technologii. Wydawało mu się, że zebrał dość przesłanek, by przekonująco uzasadnić możliwość istnienia wtedy zaawansowanej technologii rzeźbiarskiej. Rzeźb łączonych z kamienia, metalu i drewna, jak chryzelefantyna. Rzeźb ruchomych, sterowanych wymyślnymi mechanizmami, powstałych przed Arabami, przed najwcześniejszymi mechanikami średniowiecza, jak Gerbert z Aurillac. Ukuł nawet dla tych hipotetycznych konstrukcji termin mechanitony. Goodman oddał mu manuskrypt z uśmieszkiem. „Za wiele tu domysłów. Uzasadnienie marne. Piękna fantazja”. Miał rację: pracę odrzucono, nie ukazała się drukiem. Teraz Adams miał przed sobą antyczne mechanitony. Piękniejsze, doskonalsze, niż sobie wyobrażał.
„Gdyby to recenzenci widzieli”, pomyślał z goryczą.
Oprócz much i skorpionów trafiały się wije, jętki i złotooki, te niepodobne jednak do oryginałów.
Podszedł do olbrzymiej rzeźby skorpiona z ceglastego trawertynu w czarne cętki. Każdy segment z oddzielnego kawałka, foremny i wypolerowany. Nogi, czułki oraz krawędzie kleszczy z brązu przyciemnionego przez czas. Jak wyglądałaby ta imponująca rzeźba, gdyby brązy wybłyszczono…? Przybliżył się, badając palcami, jak odrobiono delikatne narządy gębowe stwora.
„Oczywiście, infantylnie”, skrzywił się ironicznie. Widać mistrz znał jedynie muchy i tylko je nauczył się odrabiać bezbłędnie.
– Jjaangg…! Tooch…! – Z suchym chrzęstem potężne szczypce skorpiona rozwarły się i zamknęły na Adamsie.
– Khsztiijch…! – Od tyłu jak pocisk wystrzelił giętki odwłok, zakończony brązowym kolcem, trafiając Adamsa w dłoń, którą ten osłonił twarz. Ze zranienia pociekła krew. Adams próbował wyrwać się z mocnego chwytu.
Po nieoczekiwanym ataku rzeźba znieruchomiała. Mechanizm rozładował się."Huberath, "Miasta pod Skałą"