61
DyLEMaty / Odp: Coś dla fanów "Star Wars" ;)
« dnia: Stycznia 12, 2024, 10:46:58 am »
I to nie jest film Filoniego
Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.
Skoro nie wszyscy jesteśmy prawnikami, to rzućmy okiem na to, co guru karnistrów prof. Waltoś pisał w "biblii karnistów" (wydanie 2009, a potem w 2016, czyli już po łasce dla Kamińskiego i Wąsika) o możliwości ułaskawienia kogoś PRZED wyrokiem.
A pisał tak:
"Prezydent może skorzystać z prawa łaski w każdej sprawie o przestępstwo i o wykroczenie, również jeszcze przed prawomocnym skazaniem, mimo że praktyka nie zna, jak na razie, wyjątków od ułaskawiania dopiero po uprawomocnieniu się wyroku skazującego; mówiąc inaczej, dopuszczalne jest ułaskawienie w postaci abolicji indywidualnej, skoro art. 139 Konstytucji nie czyni tu żadnych restrykcji. Na praktykę niewątpliwie wpłynęła polska tradycja konstytucyjna (Konstytucję z 1921 r. oraz z 1935 r. nie zezwalały na indywidualną abolicję w postaci ułaskawienia) i chyba słuszne przekonanie, że taka abolicja byłaby przedwczesną ingerencją w wymiar sprawiedliwości".
W 2016 r., czyli tuż po tym, gdy Andrzej Duda skorzystał z prawa łaski przed prawomocnym wyrokiem, z podręcznika zniknęła fraza "również jeszcze przed prawomocnym skazaniem". Całość w nowej wersji brzmi już tak:
"Prezydent RP może skorzystać z prawa łaski w każdej sprawie o przestępstwo i wykroczenie. Konstytucja nie odpowiada na pytanie, czy może on skorzystać z tego prawa jeszcze przed prawomocnym skazaniem. Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że dopuszczalne jest ułaskawienie w postaci abolicji indywidualnej, skoro art. 139 Konstytucji nie czyni tu żadnych restrykcji. Jednakże do 16 XI 2015 r. Prezydent RP nigdy nie podjął takiej decyzji. Na tę praktykę niewątpliwie wpłynęła polska tradycja konstytucyjna (Konstytucje z 1921 i 1935 r. nie zezwalały na indywidualną abolicję w postaci ułaskawienia) i słuszne przekonanie, że taka abolicja byłaby ingerencją w wymiar sprawiedliwości. Przepisy art. 10 ust. 1 i 2 oraz art. 173 Konstytucji z 1997 r. żądają zaś jednoznacznie przestrzegania zasady trójpodziału władzy, a więc powstrzymywania się władzy wykonawczej od wkraczania na obszar władzy sądowniczej".
Szanowany publicysta to ten, którego ktoś szanuje.CytujCo do koalicji POLEW3D to przypominam, że Hitler też wygrał wybory. Czeka nas epoka zastraszania, jakieś losowe (przypadkowe) leszcze zostaną oskarżone, aby zastraszyć resztę. Jest jakaś szansa, że to będę ja. Niewielka ale zawsze. Jestem bowiem szanowanym publicystą, przez porządnych ludzi. Można się o tym przekonać czytając komcie.
Halo! Tu Ziemia! Nie odlatuj za daleko, rozmawiamy o poważnych dziennikarzach i mediach.
O bi o ba. To jest rozdział II. >>Tu przechodzimy do zagadnienia ogólnej badziewności konstytucji, będącej wynikiem dysfunkcji intelektualnych środowiska jej twórców. <<
Jak tak w kółko zachwalasz swojego bloga - zajrzałem tam po dłuższej przerwie, i znalazłem takie - m.in. - fragmenty:Cytat: Smok EustachyPrzejdźmy zatem do TVP. Nie wiem dokładnie co tam konkretnie zaszło, ale doszły mnie słuchy że nastąpiła zdrada wewnętrzna. I tu mamy pierwszą podstawową metodę działania PiS: opieranie się na kreaturach, które zdradzą ich przy pierwszej okazji.Cytat: Smok EustachyOtóż zastanawiał się ktoś czemu nie poszli w proporcjonalne zarządzanie mediami państwowymi? Każdy kto wszedł do sejmu dostaje swoją działeczkę w zależności od tego, ile ma procent głosów. I nie ma problemów z obecnie obowiązującym systemem kadencyjnym: /.../ W systemie proporcjonalnym np. 20% przypadałoby koalicji rządzącej a pozostałe 80% dzieliliby na poszczególne ugrupowania sejmowe. I nie byłoby takiej wojny jak teraz. PiS rządząc miałby trochę więcej, PO mniej. Po wyborach proporcja by się zmieniła i tyle. Czemu na to nie poszli?(Gdzie było jasne, że mówisz to o PiS. U nas dedykowałeś to tylko obecnej koalicji.)
Przecież napisałem, że były pewne niedociągnięcia. Idę słuchać o kosmosie https://www.youtube.com/live/_Mfy4DOOhBA?si=Tc17FwKTMbjAkYHwCytat: Smok EustachyTVP przegrzewał kurszczyzną ładując topornie łopatą do głowy. Gdyby wyższy poziom reprezentowali to teraz by im było łatwiej. A tak to jest jak jest. Sami się zamknęli w betonie, co by tam nie opublikowali (Reset!) to i tak będzie uznane za propagandę. Nie moja wina.Cytat: Smok EustachyI tego pisowcy nie rozumieją, głosząc walkę o wolność słowa. Jest to wolność ich słowa tylko, więc reszta ma wytrąbione. Każdemu zależy na swojej wolności słowa, więc dlaczego ma akurat się przejmować wolnością pisowców?
Wobec czego nie mogę nie spytać czemu tam stać Cię na takie refleksje, a nam fundujesz kurski w stylu, topornie jednostronny, przekaz?
Prawdy? Jakiej prawdy? Ten akurat Woś jest dumnym (patrz jakie tło sobie wstawił na Twitterze) współscenarzystą beznadziejnego firmu p.t. "Gierek",/.../Woś to lewak dlatego nawija po lewaczemu. Nie jest dziwnym dlatego, że opiewa Gierka, który zapoczątkował otwarcie Polski na Zachód, czym zapoczątkował proces akcesji do Unii Europejskiej.
Podobnie jak Sadurski powtarza po Gomułce. Stąd wiadomo. Wstrzelił się natomiast w światowy trend demokracji liberalnej: demokracja jest jak wygrywają leberały, bo jak do władzy dochodzą ci, co wygrywają wybory to jest koniec demokracji. Przecież Hitler też wygrał wybory. W szczegółach jest to powrót Szostkiewicza do czasów dzieciństwa, gdzie Gomułka walczył o demokrację razem ze ZBOWiDem. Ciekawe kiedy zaczną opowiadać, że za PiS chłopi dzielili zapałkę na czworo.Dlatego wiem dobrze że wciska tam ów propagandzista, niesłusznie zwany publicystą, ciemnotę o swoim afekcie do konstytucji.
Nie siedząc w czyjejś głowie trudno autorytatywnie wypowiadać się o szczerości jego afektów. A zarzut bycia propagandystą należałoby udowodnić, by nie wyszedł na grubsze pomówienie.
Nie ma rozbieżności opinii, Helsinki pękają z przyczyn taktycznych tylko.Powinien się skonsultować z Sadurskim:
Widzisz, ta rozbieżność opinii, tak jak i dyskutowane już stanowisko HFPC, dowodzą jak najbardziej, że w środowisku piętnastopaździernikowym panuje jaki-taki pluralizm opinii. Nie to, co po drugiej stronie, gdzie słowo Prezesa jest prawem jedynym.
No i Tusk z Szostkiewiczem nie wykazują obiektywnie, tylko zaprowadzają tyranię. Z błogosławieństwem towarzyszy unijnych. Ów Szostkiewicz pozostaje na poziomie ukochanej przez niego epoki Gomułki.Wróćmy jednak do nieistniejących rzekomo wypowiedzi:Niewłaściwie stawiasz problem. Po pierwsze każdy może myśleć i robić co chce, z tym że jeśli jest porządek prawny i wolne sądy oraz niezależna od rządzących prokuratura (i inne instytucje) to podlega ocenie, ewentualnie dochodzeniu takiemu czy innemu, i ewentualnie karze. To, że ktoś sobie imaginuje siłę wyższą czy stan wyższej konieczności (bo raczej oń chodzi - summa necessitas) lub używa ich jako wygodnego, bo bezdyskusyjnego argumentu dla "patriotów", nie tłumaczy go samo w sobie. Trzeba jeszcze je wykazać obiektywnie.
Wciąż nie wiem, czemu Kaczor z jakiś przyczyn nie może opowiadać, że będzie stosował prawo tak jak je rozumie? A Tusk może. Co to jest za dyskryminacja? Podobnie czemu jedni mogą być w stanie visa majora a inni nie mogą? Każdy powinien mieć swojego visa majora. I szukać podstawy prawnej do przywracania.
Raczej propagandowy, bezrefleksyjny pas transmisyjny.To z czego będzie żył?
Przy zastosowaniu w/w kryterium sprzedawalnościowego on akurat może spać spokojnie:
https://wirtualnemedia.pl/artykul/sprzedaz-tygodnikow-opinii-polityka-newsweek-polska-w-sieci-do-rzeczyTrochę mu się narracja rozjechała z obowiązującę.
Zechciej to udowodnić. IMHO jeden ze sztandarowych publicystów najpoczytniejszego tygodnika opinii jest raczej tym, kto narrację narzuca (jeśli w ogóle ma sens używanie takich pojęć).
/..../To z czego będzie żył?
A, niezupełnie. Jeśli już mielibyśmy mu dyktować, co ma myśleć, lub pisać, to może przydałoby się w w/w tekście, w roli uścislenia, zwrócenie uwagi, że nie powinno się w ogóle prowadzić państwowej polityki medialnej za pomocą reklam.
Kryterium decydującym o sposobie ich zamieszczania powinna być wysokość czytelnictwa poszczególnych tytułów, nie - ich zgodność z polityką obozu rzadzacego. Zaś jedynym powodem płacenia za nie realna potrzeba ekonomiczna po stronie reklamodawcy.Trochę mu się narracja rozjechała z obowiązującę. O d 2 lat już jest prawo unijne a nie jakaś tam konstytucja. I trzynastogrudniowa strona.
Przy czym jednak chciałbym zwrócić uwagę, że nie po to Szostkiewicza linkowałem byś się nim zachwycał, a w celu zadania kłamu Twojemu twierdzeniu, że strona - pozostańmy przy tym popularnym określeniu - piętnastopaździernikowa przestała zawracać sobie głowę konstytucyjnością, więc może do tego się odnieś.
Sam go linkowałeś kiedyś. Te teksty są nowe i nie dało się ich przeczytać przed ich powstaniem, jak to zwykle bywa. Mamy tutaj zaś wyznanie antydemokratyczne:
Czyżby więc miazo miał rację, że dotąd o nim nie słyszałeś?
Media niezależne nie dały się stłamsić ani zagłodzić. Przychody z reklam w moim tygodniku spadły w ostatnich latach o jedną trzecią i więcej, gdyż reklamodawcy z sektora publicznego przekierowali swoje ogłoszenia do mediów propisowskich i kościelnych.
przeczytałem te jego wynurzenia, ale beka. Muszę najsamprzód przestać brechtać.Wróćmy jednak
Bo w temacie Szostkiewicza argumentów brak?
/.../