Dzięki, Q. Nie mam skali porównawczej, lecz ten fahrenheit wydaje mi się bardzo trafny. Taki geniusz wymyka się standardom geniuszu.
Zgłaszam pomysł, aby za pół roku, gdy przypadnie 105 rocznica urodzin, Mistrza, spotkać się w Krakowie w samo południe, zapalić świeczkę na grobie i zjeść przegadany lunch Pod Kopcem. W grę wchodzi, tak mi się wydaje, głównie sobota 10 września albo niedziela 12 września (zaraz po finale VI Lemoniady, czyli gdzieś tak 13:00-14:00).
R.