6496
DyLEMaty / Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« dnia: Listopada 27, 2010, 01:36:38 pm »A mnie worldbuilding bez rozsądnej fabuły przypomina zdanie "piękny kościół, ale bez Boga" (choc miałem etap zaczytywania się w podręcznikach RPG dla poznania samych światów) - widać to choćby po filmie Jacksona, który nie robi za nic ponad ilustrację do Tolkiena.A z trzeciej strony: czego oczekiwales od Jacksona?Zeby rozbudowal?zmodyfikowal swiat Tolkiena?Ta filmowa trylogia moze byc nudna ( w warstwie fabularnej - zreszta jak nie przymierzajac drugi tom Tolkienowej;) ) dla kogos kto czytal Wladce...ale juz pare stron temu tlumaczylam na czym polega wg mnie roznica miedzy obrazkowaniem a tworzeniem;)
(..)
* przy czym uważam, że wrzucając np Le Guin do jednego wora z worldbuilderami robi jej Dukaj krzywdę, przecież u niej chodzi o coś znacznie więcej niż światostwórcze popisy
I to sie wiaze z Le Guin i worldbuildingiem. Nie podoba Ci sie ze Dukaj szereguje tak jej swiaty?Ze jednak warstwa jej ksiazek to cos wiecej?Oczywiscie,ze tak jest, ale tym tropem moze dojdziem do porozumienia w sprawie Tarkowskiego;)Otoz szeregowales go z np Scottem - mnie sie to nie podobalo;) Bo jego Strefa to cos wiecej niz Obcy wylazacy z brzucha (Łowca - wiosny nie czyni - wystarczy przejrzec reszte filmografii Pana S.

Poza tym wg mnie Dukaj (ktorego sie ostatnio troche naczytalam ale o tem inna zraza) porownujac typowe worldbuildingi do np Le Guin stara sie dodac im znaczenia, rangi, wywindowac do swiata filmowej i ksiazkowej "sztuki"- sugerujac ze nie sa tylko tlem dla "szczelanek" i zgranych opowiesci - klisz (ktore zreszta latwo odnajdujemy w podrecznikach naszej historii). Moze szuka usprawiedliwienia dla wlasnej tworczosci?
