Suka w odniesieniu do kobiety jest określeniem nie odnoszącym się do polityki, tylko do innych spraw i IMO cięższym niż "faszysta". To subiektywnie. Po drugie primo, obiektywnie, ona nie powiedziała do niego "ty faszysto" więc nie jest adekwatne powiedzieć do niej "ty suko" (pomijając już wymienioną w punkcie 1 różnicę).
Mam wrażenie, że p. Zawisza celowo pojechał po ojcu. Być może było to z jakiegoś powodu wybitnie chamskie, tego nie wiem, nie znając szczegółów życia p. Szczuki z p. Szczuką. Ale rozum mi podpowiada, że poseł Zawisza je znał i cynicznie bił w jakiś czuły punkt (całkowicie niemerytoryczny). P. Szczuka nie wytrzymała, to ją w pewien sposób dyskwalifikuje. Z tym, że ona nie jest politykiem, a p. Zawisza tak. Zdaje się nie wyznającym równouprawnienia, przepuszczającym damy w drzwiach i tak dalej.