Autor Wątek: Jak miał wyglądać świat w roku 2000  (Przeczytany 148359 razy)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16088
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #90 dnia: Stycznia 10, 2008, 11:48:42 am »
Cytuj
I to mnie właśnie denerwuje: jak ktoś robi błędy w obcym języku i zostanie mu zwrócona uwaga, to od razu "ojej, sorry, już poprawiam", a z ojczystym to "do diabła", tak? Patrioci... :P Ponadto:
- co mnie obchodzi, czy naukowiec czy dekarz - nie oczekuje literackiej pięknej formy, oczekuję POPRAWNEJ polszczyzny - zwłaszcza, że jest to tekst w czasopiśmie (nawet jeżeli tylko internetowym), a nie prywatny mail do kolegi
- po drugie: jak ktoś pisze fatalnie, to niezależnie od genialnej treści, nigdzie z tym nie trafi - bo kto będzie miał siłę to czytać...?

Widzę, że kontynuujesz "obieranie Cebuli" ;).

Rozumiem - jako zawodowiec zwracasz uwagę na takie rzeczy.

Ale skoro poetom wybacza się teraz lekceważenie gramatyki, interpunkcji i ortografii, to może potraktujmy felietony pana C. jako poezję ;) (bo zawarte w nich myśli to czesto-gęsto poezja dla moich uszu  ::)).
« Ostatnia zmiana: Stycznia 10, 2008, 11:54:20 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

ANIEL-a

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 701
  • a może tak pomóc dzieciakom? kliknij ikonkę IE ;)
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #91 dnia: Stycznia 11, 2008, 09:13:26 am »
Wybacz, ale ja je będę traktować jako to, czym są - jako nie do końca poprawnie napisane felietony. I mimo, że rzeczywiście widać dużą wiedzę merytoryczną autora, to nadal  uważam, że powinny być napisane właściwie. Psim obowiązkiem autora, redaktora wydania i wydawcy czasopisma jest o to zadbać.

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #92 dnia: Stycznia 11, 2008, 10:14:39 am »
To jak DJ który ma fajne płyty ale nie umie miksować ;)

This user possesses the following skills:

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16088
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #93 dnia: Stycznia 11, 2008, 04:51:31 pm »
Cytuj
Wybacz, ale ja je będę traktować jako to, czym są - jako nie do końca poprawnie napisane felietony. I mimo, że rzeczywiście widać dużą wiedzę merytoryczną autora, to nadal  uważam, że powinny być napisane właściwie. Psim obowiązkiem autora, redaktora wydania i wydawcy czasopisma jest o to zadbać.

Wiesz co (i mówię to znacznie poważniej niżby się wydawało) wyślij te uwagi na mail autora felietonów. Who knows, może zaproponują Ci współpracę (zwłaszcza jeśłi w mail wpleciesz uwagi sugerujące Twoją znajomość SF).

(Acz uprzedzam, że byłaby to pewnie praca czysto społeczna, więc i zysk jeno prestiżowy.)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #94 dnia: Stycznia 11, 2008, 04:52:38 pm »
Q, na forum naprawde tylko Ty nie masz pracy ;>

This user possesses the following skills:

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16088
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #95 dnia: Stycznia 11, 2008, 04:55:10 pm »
Cytuj
To jak DJ który ma fajne płyty ale nie umie miksować ;)

Analogia zabawna, ale cokolwiek nietrafna ;). DJ, który nie umie miksować, nie umie nic. O autorze tych felietonów nie można tego powiedzieć.

ps. skoro już tu sobie we troje gawędzimy może porozmawiamy o tym jak sie rozeszły wizje futurologów i autorów SFz realiami naszego świata, czyli po prostu na temat ;).
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16088
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #96 dnia: Stycznia 11, 2008, 04:56:19 pm »
Cytuj
Q, na forum naprawde tylko Ty nie masz pracy ;>

Skoro pytasz: póki co mam tyle, że pracować nie muszę ;) (choć nie jest tak, że nic nie robię, bo bym zdurniał do reszty - tyle, że zajmuje mi to mniej niż ustawowe 8 godzin), acz złożyły się na to okoliczności, mojej zasługi w tym niewiele. (Negatywną stroną tego stanu jest, że człowiek się rozleniwia i takie tam.)

ps. Ty też zaglądasz na Forum w ciągu dnia, wiec mógłbym mógłbym spytać o to samo ;).

pps. tylko co wspólnego z tematem ma nasza sytuacja zawodowa?  :P
« Ostatnia zmiana: Stycznia 11, 2008, 05:24:49 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Miesław

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 804
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #97 dnia: Stycznia 12, 2008, 10:49:58 pm »
W takim razie ja napiszę coś mniej więcej na temat. Nie będzie to wprawdzie dotyczyło roku 2000, ale wizji przyszłości jaką miał King Camp Gillette (ten od golarek), o jaką chyba byście go nie podejrzewali. Okazuje się, że Gillette marzył o stworzeniu komunistycznej utopii w pobliżu wodospadu Niagara.

Pierwszy raz usłyszałem o tym w telewizji, na kanale Discovery, a dzisiaj udało mi się znaleźć informacje na ten temat w Internecie.

Na początku proponuję przeczytać artykuł z Wprost Skaleczony żyletką. To tyle, jeśli chodzi o źródła polskojęzyczne, natomiast więcej informacji na temat jego książki, zatytułowanej "The Human Drift" można znaleźć w tekście o ciekawym tytule Looking Forward. Dość obszerne fragmenty tejże (oraz rysunki) znajdują się na tej stronie.

Oto wizualizacja jego wizji:



Pozostałe rysunki mają za duże wymiary by je umieścić na forum.
http://www.library.cornell.edu/Reps/DOCS/gillet07.gif
http://www.library.cornell.edu/Reps/DOCS/gillet08.gif
Lokalizacja miasta (mapka)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16088
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #98 dnia: Stycznia 12, 2008, 11:12:49 pm »
Cytuj
Oto wizualizacja jego wizji:

Mi to najbardziej przypomina architekturę jaką naziści propagowali....
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

ANIEL-a

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 701
  • a może tak pomóc dzieciakom? kliknij ikonkę IE ;)
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #99 dnia: Stycznia 15, 2008, 09:09:00 am »
Nie pamiętam, czy opisywałam wam wizje Mickiewicza nt. XX i XXI w? Nie tylko zakładał zjednoczenie wszystkich narodów słowiańskich pod przewodem Polski (hehe), ale też: balony jako środek transportu (w latach 20 i 30 XIXw., bo klecił te wizje już podczas pobytu w Rosji), a także linie kolejowe oplatające cały świat - a na tych torach... domy! I taki właśnie sposób podróżowania: całym domem w świat :)

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13394
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #100 dnia: Stycznia 15, 2008, 10:18:47 am »
Cytuj
Mi to najbardziej przypomina architekturę jaką naziści propagowali....

To dwie rózne sprawy. Speer projektował dla Hitlera monumentalną architekturę publiczną, stadiony, budynki urzędów itd. To był tak na prawdę mocno zmonumentalizowany czy wręcz zgigantyzowany klasycyzm. Chodziło o przytłoczenie skali ludzkiej potęgą 1k Rzeszy...

Tego typu pomysły jak Mr. Gilette nie miały nic wspólnego z emanacją potęgi państwa takiego czy innego, lecz rozumu. W zamyśle chodziło o człowieka, każdego pojedynczego. Nawet na tych szkicach widać, że wszystko było przemyślane. Jest dużo okien a poszczególne człony są tak rozstawione, aby do każdego okna docierało dostatecznie dużo światła (brak światła, życie w norach i wywołane tym choroby szczególnie dzieci to był zmora XIX wieku w robotniczych miastach a już wiedziano, jakie znaczenie ma słońce). Od środka (pod kopułą) jest zapewne przestrzeń półpubliczna, wspólna dla wszystkich mieszkańców, gdzie są szkoły, restauracje, baseny, itd. Na zewnątrz pomiędzy "jednostkami" (jak nazywał później swoje bloki le Corbusier) przelewa się niczym nieskrępowana zieleń i komunikacja.

Le Corbusier rozwinął tą ideę i wybudował kilka "jednostek" z których nasławniejsza jest marsylska. Trzeba jasno powiedzieć, że życie całkowicie zweryfikowało dumne produkcje wolnego rozumu. Ludzie nie cierpią przestrzeni półpublicznych, taka przestrzeń jest niczyja, czyli należy do wandali a nie obywateli. Ludzie nie chcą tkwić w jednym miejscu, niekoniecznie marzą, aby posyłać dzieci do szkoły w tym samym bloku. Mieszkania okazały się zbyt mało elastyczne (rodziny są różne) sredni obywatel się nie sprawdził. Ludzie pragną mieć większy kontakt z ziemią itd. Obecnie jednostka jest substandardowym zasobem mieszkaniowym dla tych, których nie stać na coś lepszego. A ludzie poprzekształcali co mogli, zabudowali ścianami antresole w mieszkanich, powydzielali sobie po kawałku "wspólnej" przestrzeni itd.

Osiedle za Żelazną Bramą czerpie z pewnych pomysłów le Corbusiera ale raczej w dość powierzchowny sposób. Przede wszystkim standard mieszkań tam jest Gomułkowski a nie le Corbusierowski. Są tam małe pokoje, często ciemne kuchnie. Olbrzymie, anonimowe bloki, w których żaden mieszkaniec nie ma najmniejszych szans, aby poznać choćby z widzenia współlokatorów z tej samej klatki schodowej. Tak na prawdę przestrzeń zewnętrzna, obca, sięga tam do drzwi mieszkania. Już na korytarzu za tymi drzwiami nie wiadomo co cię czeka. Przestrzeń półpubliczna, która miała się tam znajdować została całkowicie wchłonięta przez przestrzeń zewnętrzną. Dlatego ludzie za pomocą rozmaitych krat wydzielają sobie kawałki korytarzy, z których jest wejście do kilku tylko mieszkań, i za kratą mają jakieś poczucie bezpieczeństwa.

Tragedią le Corbusiera było to, że taki sposób stłaczania ludzi w zuniformizowane przestrzenie, na masową skale wspaniale podpasował tym, co budowali "komunizm" czy "socjalizm". Takie budownictwo świetnie nadawało się też do obniżania kosztów. Nie człowiek więc był w centrum, a problem jak najtaniej wybudować jak najwięcej mieszkań. Człowiek nie miał najmniejszego wpływu na wygląd, jakość, rozkład przyszłego mieszkania. Tak więc owoce jego idei okazały się tak pokrętne i fałszywe, jak to tylko możliwe. O le Corbusierze mówi się że był to największy architekt XXw., który poniósł największą porażkę.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 15, 2008, 10:54:43 am wysłana przez maziek »
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

dzi

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 3114
  • Profesja: Negat Charakter: Neutralny neutralny
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #101 dnia: Stycznia 15, 2008, 10:47:57 am »
Cytuj
Nie pamiętam, czy opisywałam wam wizje Mickiewicza nt. XX i XXI w? Nie tylko zakładał zjednoczenie wszystkich narodów słowiańskich pod przewodem Polski (hehe), ale też: balony jako środek transportu (w latach 20 i 30 XIXw., bo klecił te wizje już podczas pobytu w Rosji), a także linie kolejowe oplatające cały świat - a na tych torach... domy! I taki właśnie sposób podróżowania: całym domem w świat :)
Aktualnie mają podobne fazy tylko że z podróżowaniem w kosmos. No ludzie są głupi no ;)

This user possesses the following skills:

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16088
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #102 dnia: Stycznia 15, 2008, 10:58:55 am »
Cytuj
linie kolejowe oplatające cały świat - a na tych torach... domy! I taki właśnie sposób podróżowania: całym domem w świat :)

Swoją droga teoretyczne te domy na szynach mogłyby być wykonalne (chyba) tyle, że wymagałoby to zupełnego przebudowania szeregu rozwiązań społecznych.

Zaś sama idea podróżowania domami okazała się na tyle pociągająca, że powracała w SF jak bumerang - wystarczy wspomnieć latajace domu u Chruszczewskiego (pamięta ktoś jeszcze, że taki tworzył?) i Simaka, no i oczywiście sunące przez Kosmos miasta u Blisha. I nic w tym dziwnego - jest ona bowiem marzeniem o pogodzeniu swojskiego z nieznanym, bezpiecznego i znanego z obcym. (Echa tej idei odnalazłbym też w luksusowym statku kosmicznym Enterprise-D, na którego pokładzie panują iście rodzinne relacje, przemierzającym Kosmos w serialu "Star Trek: The Next Generation", czy - jeszcze dosłowniej - w "Lovelocku" Orsona Scotta Carda, gdzie wewnątrz wielopokoleniowego statku kosmicznego mamy... typowe amerykańskie miasteczko.)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16088
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #103 dnia: Stycznia 15, 2008, 11:09:50 am »
Cytuj
To dwie rózne sprawy. Speer projektował dla Hitlera monumentalną architekturę publiczną, stadiony, budynki urzędów itd. To był tak na prawdę mocno zmonumentalizowany czy wręcz zgigantyzowany klasycyzm. Chodziło o przytłoczenie skali ludzkiej potęgą 1k Rzeszy...

Uległem b. prostemu skojarzeniu: tu gigantyzm i kopułki, tam gigantyzm i kopułki.

Cytuj
Tego typu pomysły jak Mr. Gilette nie miały nic wspólnego z emanacją potęgi państwa takiego czy innego, lecz rozumu. W zamyśle chodziło o człowieka, każdego pojedynczego. Nawet na tych szkicach widać, że wszystko było przemyślane. Jest dużo okien a poszczególne człony są tak rozstawione, aby do każdego okna docierało dostatecznie dużo światła (brak światła, życie w norach i wywołane tym choroby szczególnie dzieci to był zmora XIX wieku w robotniczych miastach a już wiedziano, jakie znaczenie ma słońce). Od środka (pod kopułą) jest zapewne przestrzeń półpubliczna, wspólna dla wszystkich mieszkańców, gdzie są szkoły, restauracje, baseny, itd. Na zewnątrz pomiędzy "jednostkami" (jak nazywał później swoje bloki le Corbusier) przelewa się niczym nieskrępowana zieleń i komunikacja.

Le Corbusier rozwinął tą ideę i wybudował kilka "jednostek" z których nasławniejsza jest marsylska. Trzeba jasno powiedzieć, że życie całkowicie zweryfikowało dumne produkcje wolnego rozumu. Ludzie nie cierpią przestrzeni półpublicznych, taka przestrzeń jest niczyja, czyli należy do wandali a nie obywateli. Ludzie nie chcą tkwić w jednym miejscu, niekoniecznie marzą, aby posyłać dzieci do szkoły w tym samym bloku. Mieszkania okazały się zbyt mało elastyczne (rodziny są różne) sredni obywatel się nie sprawdził. Ludzie pragną mieć większy kontakt z ziemią itd. Obecnie jednostka jest substandardowym zasobem mieszkaniowym dla tych, których nie stać na coś lepszego.

Te architektoniczne utopie, podobnie jak socjalizm czy komunizm, poniosły klęskę z banalnego powodu - przykładały miarę czystego rozumu do ludzi z ich atawizmami, odruchami i kaprysami. Proponowały też uniformizację zapominając, że cechy członków społeczeństwa rozkładają się po krzywej dzwonowej (a raczej po wielu takich krzywych - co cecha, to osobna krzywa). Na swój sposób przypomina to zapędy fizyków sprzed powstania Zasady Nieoznaczoności (i ogólnie wszelkie próby logicznego, lecz uproszczonego oglądu rzeczywistości, od Platona począwszy).

(A swoja drogą te "jednostki" są znacznie lepsze od XIX-wiecznych czynszowych kamienic. Pod tym względem le Corbusier miał rację.)
« Ostatnia zmiana: Stycznia 15, 2008, 11:24:38 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13394
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« Odpowiedź #104 dnia: Stycznia 15, 2008, 01:15:51 pm »
Cytuj
Uległem b. prostemu skojarzeniu: tu gigantyzm i kopułki, tam gigantyzm i kopułki.

Nic strasznego. W sumie temat dla znawców. Swoją drogą architekturę powinno się dać odbierać bez teoretycznej podbudowy. W takim sensie - po owocach ich poznacie - jedno i drugie doprowadziło do tego samego: dehumanizacji i przytłoczenia. Wiedza o tym jak szczytne idee światłego rozumu zostały skonsumowane przez totalitaryzmy to jeszcze jedna ilustracja przysłowia, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).