Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - maziek

Strony: 1 ... 762 763 [764] 765 766 ... 852
11446
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 08, 2008, 08:36:18 pm »
Ha! Ruscy mieli na sznurku kb a Amerykańcy aparaty... Dobrze, że lustra (płaskiego) nigdzie nie widać...
I jeszcze chciałem dodać, że Miesław świetne obrazki wygrzebałeś...

I jeszcze jeszcze chciałem dodac, że Q w zasadzie dobrze mówi, tylko z dużo, i jakby go zakneblować i tylko raz na tydzień na krótko odtykać, to byłoby z pozytkiem i dla nas, i dla niego (o świecie nie mówiąc). Disclaimer: to żart (żeby zakneblować).

11447
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 08, 2008, 07:14:25 am »
Cetarian, szczerze mówiąc wypadłem nieco z obiegu i sądzę że wiesz dużo lepiej, co w trawie piszczy, kiedy Cie czytam (szczególnie w zakresie kto co planuje i dlaczego). IMO jednak sądzę, że jeśli znajdzie się dostatecznie ważny powód to któryś z wielkich tego świata powie coś w rodzaju ...przed 2020 1000 naszych próbników poleci na Mardsa... względnie ... do 2030 20 naszych będzie chodziło po Marsie... itd.

IMO w tej chwili brak takiego celu. Politycznie na razie US nie muszą przekonywać o swojej supremacji, a naukowe cele w zakresie pożadanym przez wszystkożerną technikę i technologie można osiągać na orbicie (badania podstawowe). I na to są i będą pieniądze (ISS). Pozostaje nauka bardziej wysublimowana, jak to, czy Einstein miał rację w ogóle, czy może tylko do 10 miejsca po przecinku itd. Albo czy to prawda, że bąbel naszego Układu jest spłaszczony wiatrem Galaktycznym... I dla tego jest jak jest.

To że Hubble wystrzelony prawie 20 lat temu, który dokonał tylu niesamowitych odkryć nadal jest naszym flagowym teleskopem orbitalnym mówi wiele jeśli nie wszystko... Z tej serii przypomina mi się jeszcze porównanie, jakie kiedyś przeczytałem, niestety nie pamiętam już nazwisk ani szczegółów, ale Jedna z ostatnich "próbnikowych" misji Nasa kosztowała tyle, ile za jedną walkę zgarnął pewien bokser. Cóż, ludzkość.


11448
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 07, 2008, 09:02:12 am »
Gdyby tam był astronauta, mógłby wziąć gwóźdź, albo wkład do długopisu i wepchnąć grudki gruntu do piecyka.

Tak ale, jakby astronaucie coś się stało to byłaby wielka klapa. Żeby sie ustrzec przed śmiercią załogi (która być może przełknęłaby to ryzyko, ale naród już nie) to metodą NASA należałoby najpierw przetestować rzecz na orbicie, potem bezzałogowo, oblecieć Marsa, potem wykonać bezzałogową misję lądowania i startu po określonym czasie (czy się w tamtejszych warunkach coś szybciej nie zuzywa), wreszcie wysłać załogę, by obleciała Marsa i na koniec wykonać lot załogowy - w dodatku najlepiej mając już na powierzchni Marsa backup w postaci gotowego do startu statku.

Oczywiście masz rację, że wtedy, już na miejscu, sytuacja uległaby diametralnej zmianie, jako że laboratorium mogłoby być wyposażone w praktycznie każdy rodzaj aparatury do wykrywania życia a obecność ludzi powodowałaby, że procedury byłyby otwarte i możnaby ad hoc wymyślać inne eksperymenty dostosowując się do sytuacji...

O phenixie mądrzy ludzie od dawna pisali, że jest w tej misji kilka absurdów. Między innymi, że wysyłanie koparki mającej wykryć wode bez zdolności przemieszczania się jest głupotą, bo może wylądować na skalistym gruncie, albo po prostu na dużym kamieniu, albo pół metra od miejsca, gdzie jest woda...

No ale mamy na Marsie fajną koparę...

11449
DyLEMaty / Odp: Eksploracja Kosmosu
« dnia: Lipca 06, 2008, 11:54:37 pm »
Cetarian, IMO program kosmiczny pełza, odkąd przestał być narzędziem wielkiej polityki. Ale ponieważ Rosja sądząc z różnych odgłosów odbudowuje swą potęgę, możliwe, że jeszcze będziemy świadkami wyścigu na Marsa. Co do wejścia do gry Chin jestem sceptykiem, bo ostatnio jakby przyhamowali...

Słyszałem, że nasa rozważa wielki come-back na Księżyc w ciągu 20-30 lat (mówi się, że powrót będzie 50 lat po pierwszym lądowaniu). Już z tego widać, jaki jest "rozwój".

O Marsie na serio nie słyszałem nic. Są grupy zapaleńców i plany, kasy niet.

Główna podnieta, zdolna skruszyć zatwardziałe serca podatników to IMO obecnie zycie na Marsie, Tytanie, czy Europie i zapewne tam będą kierowane z większym natężeniem bezzałogowe misje. Cóż, lot nawet na Marsa jest wyzwaniem godnym pierwszego zdobycia Mount Everest...

11450
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Lipca 06, 2008, 06:15:20 pm »
Oczywiscie, że się zgadzam. Chodzi o to, że nie można z tego wyciągnąć wniosku, że Bóg nie istnieje ;). A tak się najcześciej robi.

11451
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Lipca 06, 2008, 04:18:25 pm »
Albo religia schodzi z drogi nauce i pozostaje w bezpiecznym i właściwym sobie rejonie metafizyki (niesprzeczność katechizmu), albo czekamy na sygnał od Najwyższego
To do czego się odnosisz to była dygresyjka. Czytając wcześniej moje poglądy mozna wyłożyć tak: nie istnieje żaden atrybut pozwalający nam odróżnić Boga od fizyki, więc Boga nie da się zdefiniować, więc naukowa dyskusja o Bogu, cudach i in. tym podobnych nie ma sensu. Jakiegokolwiek zdarzenia byś nie doświadczył (choćby tego miecza płomienistego) zadziała ono poprzez fizykę, a więc dyskusje czy stała za tym jeszcze jakaś metafizyka są fantazjowaniem.

Cytuj
To chyba zagranie nie fair... Na swoje przykłady wybrałeś skrajne przypadki
Tak, to było nieco złośliwe. I masz rację, że biorąc pod uwagę Łysenkę trzeba sie cofnąćz 70 lat, reszta rewelacji jest nowsza.
Cytuj
ze strony Kościoła porozmawiać o kilkutysiącletnim wszechświecie, kreacjoniźmie i innych bzdetach
No więc to jest (oczywiście IMHO) podstawowy błąd myślowy jaki się popełnia rozmawiając o tych sprawach i dlatego jako złosliwiec wyciągnąłem te figury woskowe.

Po pierwsze dyskusja była o tym, który świapogląd jest lepszy (naukowy czy religijny) a zaczęło się od tego, że Q uważa, że  zasady brzytwy Ockhama wynika, że religijny jest gorszy bo wymaga więcej założen. Nie mam bladego pojęcia o filozofii i nie wiem, czy w ogóle systemy filozoficzne można rozrózniać po ilości potrzebnych do nich załozeń - ale jeśli tak, to IMO (jak wyszło) religijny potrzebuje jedynie założenia o wszechmocnym Bogu, a naukowy dwóch - że istnieje Wszechświat, i że jego badanie niesie o nim informację. IMO niezależnie od wyznawanago poglądu jego wyznawca NIGDY nie dowie sie "naukowo", że jest on prawdziwy. I to w sumie chciałbym powiedzieć, że są pewne granice, kokon, poza który nie jesteśmy w stanie wyjść.

Po drugie ja od samego początku nie deklaruję swoich osobistych poglądów, bo dawno juz zauwazyłem, że psuje to dyskusję - osoby deklarujące je na ogół mają problem z patrzeniem na swoje własne "wrodzone" przekonania z boku. Jasnym jest, ze w rodzinie wierzącej dziecko ma większe szanse stać się wierzącym, a w rodzinie niewierzącej odwrotnie. Tym niemniej obiektywnie jedzenie z łyżką w lewej ręce nie jest gorsze od tego, do czego jesteśmy kulturowo uformowani.

Po trzecie, jeszcze wracając na chwilę do złośliwości o Łysence, tak czy siak niesprawiedliwe jest wytykanie jakiejkolwiek religii, że w XV w. tkwiła w błędzie. Znów oprę się o kościół katolicki, bo to jedyny na temat którego coś wiem, papieże gdzieś koło XVI-XVII w. zorientowali się, że dyskusja z doświadczeniem to głupota. Nie wiem, czy skłoniła ich do tego filozofia podobna do wyłozonych tu, moich poglądów, czy ordynarna presja śmieszności, ale w religiach, których hierarchowie i wyznawcy są świadomi postępu naukowego nikt nie twierdzi, że niebo to garnek do góry nogami pomalowany na niebiesko. Z drugiej strony i rozwój religii i rozwój nauki to procesy splecione z rozwojem cywilizacji, wojnami polityką, zwyczajnymi ludźmi tkwiącymi w hierarchiach jednej i drugiej... Nauki też można się zapytać, dlaczego tkwiła w błędzie od Arystotelesa aż do Galileusza w kilku zasadniczych - a w sumie prostych do stwierdzenia kwestiach. Ale to byłoby nie w porządku. Ale pytanie dlaczego Galileusza o mało nie spalili na stosie to już powszechnie uważa się za w porządku ;). (Na marginesie, kiedyś zadałem sobie trud i w katechizmie kościoła katolickiego stoi jak drut, że pozyteczna jest nauka i odkrywanie praw przyrody. I nie ma tam żadnych ograniczeń). W zasadzie nie chce mi się gadać na temat konkretnie kościoła katolickiego, jełopa od dino-smoka wawelskiego itd. Zastanawiam się raczej w oderwaniu od jakiejkolwiek konkretnej religii, co wynika z przyjęcia  tezy, że jest jakiś byt nadrealny: i dochodzę do wniosku, że nic nie wynika, co z niejakim musze przyznać uporem powtarzam w tej dyskusji od dłuższego czasu.
Jaki sens ma w ogóle porównywanie ilu założeń wymagają oba światopoglądy (religijny vs naukowy)? Wydaje mi się, że bardzo nikły. Zwłaszcza, że religia egzystuje stricte w sferze metafizyki, a nauka siedzi mocno w świecie rzeczywistym

Własnie, mocno siedzi. Mocno? Mocno po dokonaniu ww dwóch arbitralnych założen, których dokonujesz podświadmie bo taki masz światopogląd. I wtedy Ci mocno siedzi. Wierzący też podświadomie dokonuje kilku załozeń, i też mu mocno siedzi.

Cytuj
Możesz maziek oczywiście zżymać się, iż nauka zakłada istnienie praw, ich absolutność, trwanie w czasie... tyle, że są to kwestie ciągle sprawdzane, badane, weryfikowane. Pewności absolutnej na żaden temat nigdy mieć nie będziemy.
Wcale się nie zżymam. Naukę uważam za najważniejszy przejaw działalności "ludzkości". Godzę się na ograniczenia poznawcze jakie mamy, zresztą nie bardzo mam wyjście ;). Jednak co innego zdawać sobie z nich sprawę i robić swoje, a co innego działać na oślep z zawiązanymi oczami.

Jest trochę tak, i w tej dyskusji to odczuwam, że jak się chce zrobić to, co naukę może tylko wzmocnić - to jest wsadzić kij w szprychy i spowodować, żeby błoto odpadło - to się jest niejako automatycznie utożsamianym z wierzącym fanatykiem wykręcającym fakty. A ja jestem w końcu pasjonatem nauki...

11452
DyLEMaty / Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« dnia: Lipca 05, 2008, 08:37:21 pm »
Dziś na TVN powtórka "Batmana" Burtona, a za tydzień o tej samej porze "Batman Returns".
Poczekam na Batman Pójdziers.

11453
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Lipca 05, 2008, 08:26:01 pm »
To po co Ci światpogląd, mówiący, że trzeba czekać, aż się okaże, bo może być tak, lub tak?

A po co jest Wszechświat? Wiesz dobrze, że pytania typu "po co" dlaczego" to czysta metafizyka.
Z tzw. naukowego punktu widzenia, choć jeśli zaliczyć filozofów do naukowców to paru sobie głowy nad tym łamało, gdzieś do Kanta chyba... Ale jak starzy to nieważni? Z "religijnego" punktu widzenia sprawa jest dość oczywista, co jest przed każdym gabinetem?

Cytuj
Mylisz politykę ze światopoglądem. Pokaz mi obywatela niewierzącego, co publicznie powiedział "sierpień" określając datę za Rewolucji Francuskiej. Która była jak wiadomo całkowicie naukowa i antyreligijna. Ona na takich obywateli miała nawet nowy naukowy sposób wynaleziony przez dr Guillotina.

Ok. zamieńmy muzułmanina na adwentystę czy anabaptystę.
Co to zmienia? Że śmiercią nie grożą? Ale z grupy wykluczą... Wracamy do stwierdzenia, że nie sposób dowiedzieć się od papieża, czy jest wierzący...

Cytuj
Skup się, bo jak obaj będziemy roztrzepani, to do niczego nie dojdzie. Żeby badać Wszechświat musisz założyć, że eksperyment niesie informację o Wszechświecie. To nie ma nic wspólnego z dokładnością pomiarów, którą możesz poprawiać aż zbliży się do 100%. Chodzi o to, że musisz założyć, że doświadczenie w ogóle niesie jakąś informację. To już nam czyni dwa założenia: pierwsze, że jest Wszechświat, obserwowalny, drugie że obserwacje niosa informację o Wszechświecie. Załóżmy, że Ziemia lewituje w pustce a w odległości 5 lat światlnych otoczona jest sferycznym telewizorem LCD+. Wszystkie galaktyki i inne świecidełka to film, który puszcza nam ktoś tam. Badanie tej emisji, kwazarów, maserów i innych fajerwerków nie jest informacją o Wszechświecie, przynajmniej dokąd nie odkryjemy, że to telewizor.

Fajno. Przy czym jednak Nauka jest próbą zrozumienia świata (wciąż przepraszającą za dostateczny brak precyzji), konkurencyjne filozofie nie próbują, one wpierają nam, że wiedzą na pewno. (Nawet jeśli nieśmiało zwą to "wiarą".)
Fajno, że fajno, ale ja nie opowiadałem się, który pogląd jest mi bliższy, tylko usiłowalem Ci pokazać, że w każdym trzeba na początku przyjąć założenia a priori, i w naukowym więcej. Więc chlast brzytewką...

Cytuj
Zauważ zresztą, że atakując światopogląd naukowy chcesz go tylko zrównać z innymi poglądami (choć też mu ulegasz rąbiąc te drwa)
Ha, ha, myslałeś, że mnie złapałeś? Pomodliłem się i poprosiłem boga, żeby rozłupał drwo zawsze, kiedy zamachnę się siekierą. I wiesz co? Nie zawsze bóg rozłupał, widocznie miał jakiś plan. Muszę się nad tym zastanowić
Cytuj
czyli nawet nie możesz już twierdzić, że inne poglądy są lepsze od tego jaki daje nam nauka - to już rozpaczliwa obrona innych systemów, nie atak.
Ja niczego nie bronię, może być tak, albo tak.

Cytuj
kaze załozyć jedynie, że istnieje Bóg wszechmocny. Może być głupi i nielitościwy. Reszta wynika wprost z pierwszego założenia

Bóg głupi i nielitościwy? Nie słyszałem jakoś o takiej religii monoteistycznej. I reszta z tego założenia nie wynika.
Ja nie mówię, że w koncepcji chrześcijańskiej jest głupi i nielitościwy tylko mówię, że te cechy są zupełnie zbędne, żeby być Bogiem. Poza tym, jak u licha możesz twierdzić, że ze wszechmocy nie wynika cała reszta? Chcesz osobiście urodzić dziesięcioraczki bez poczęcia? Powiedz, że tak! (Może lepiej nie... ;) )

Cytuj
Taak? A pamięć wody? A zimna fuzja? A Łysenko? A ewolucja lamarckistowska u żab? To wybrane sprawy z ostatnich 20 lat...

Naukowcy mogą błądzić.
A nędzne robaki pełzające po ziemi i jedzące łajno pod okiem boga nie?

Cytuj
A pokaż mi jeden fakt obecnie zakłamany przez Kościół katolicki?

A choćby twierdzenie, że Wszechświat jest tworem dobrego Boga, choć ni cholery na to nie wygląda.
Masz dowód, że nie jest? Sprzeedaj mi go.

Cytuj
W kwestii nauk przyrodniczych też masz założenie, że już nic się nie odkryje? Jeszcze niedawno twierdziłeś, że jakby wszedł, to byś zmienił zdanie.

Pamiętasz jaki to był kontekst i że chciałem (z wygodnictwa) zniszczyć supernaturalizm Twoimi rękami?

(I oczywiście nie zakładam, że nic sie już nie odkryje o czym pisałem sporo razy.)
Hm, mam słabe ręce, a układ chłodzący wypełniony piwem, które częściowo wygotowało się, a nie mam czym go zastąpić. W tej sytuacji raczej nic mną nie zniszczysz, chyba, żebyś zrzucił mnie na coś z dużej wysokości (dla pewności dobrze się pomodlić, żeby przy okazji bóg machną siekierą czy tam strzelił palcami). I dlaczego w takim razie, skoro nie odmawiasz nauce odkryć i całkowitego przemodelowania jej wizji świata - odmawiasz tego samego w formie odpowiednio głębokiego olśnienia religii?

P.S. OT liczę na Twoje oczytanie, które mi szczerze imponuje, był taki ksiądz, co naukowo wywiódł, że wszystkie języki świata od sarmackiego pochodzą...?

11454
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Lipca 05, 2008, 07:01:48 pm »

W takiej sytuacji mam odwagę powiedzieć: nie wiem, czekam na wyniki badań, może być tak lub tak.
To po co Ci światpogląd, mówiący, że trzeba czekać, aż się okaże, bo może być tak, lub tak? Czy to w ogóle można nazwać światopoglądem? To raczej kunktatorstwo.
Cytuj
Pokaż mi np. muzułmanina, który powie "może Allah jest Bogiem, może nie".
Mylisz politykę ze światopoglądem. Pokaz mi obywatela niewierzącego, co publicznie powiedział "sierpień" określając datę za Rewolucji Francuskiej. Która była jak wiadomo całkowicie naukowa i antyreligijna. Ona na takich obywateli miała nawet nowy naukowy sposób wynaleziony przez dr Guillotina.

Cytuj
Dyskusja nie jest o tym, który światopogląd jest bardziej elastyczny, tylko ilu założeń wymaga, aby zaistnieć.

Od kiedy dyskusja nie może być wielowątkowa?
Oczywiście, że może być, ale ponieważ odpowiedziałeś pod cytatem, to sądziłem, ze jest to odpowiedź na zacytowane słowa a nie założenie nowego wątku dyskusji. Czyli to był nowy wątek. A gdzie odpowiedź na cytowane słowa?

Cytuj
Każdy z dyskutowanych światopoglądów wymaga pewnego podstawowego załozenia (jest Bóg - istnieją doświadczenia, których pomiar daje obiektywna wiedze), za którym idą następne.

Światopogląd naukowy nakazuje przyjęcie jednego założenia: istnieje ten Wszechświat który obserwujemy.
A, nie wpadłem na to. Wszystko dlatego, że piszę w przerwach łupiąc drewno do kominka i jestem trochę niepozbierany. Fakt, musi być takie założenie.
Cytuj
(A z obiektywizmem pomiarów nie przesadzaj, już w podstawówce mówią o niedokładności pomiarów.)
Skup się, bo jak obaj będziemy roztrzepani, to do niczego nie dojdzie. Żeby badać Wszechświat musisz założyć, że eksperyment niesie informację o Wszechświecie. To nie ma nic wspólnego z dokładnością pomiarów, którą możesz poprawiać aż zbliży się do 100%. Chodzi o to, że musisz założyć, że doświadczenie w ogóle niesie jakąś informację. To już nam czyni dwa założenia: pierwsze, że jest Wszechświat, obserwowalny, drugie że obserwacje niosa informację o Wszechświecie. Załóżmy, że Ziemia lewituje w pustce a w odległości 5 lat światlnych otoczona jest sferycznym telewizorem LCD+. Wszystkie galaktyki i inne świecidełka to film, który puszcza nam ktoś tam. Badanie tej emisji, kwazarów, maserów i innych fajerwerków nie jest informacją o Wszechświecie, przynajmniej dokąd nie odkryjemy, że to telewizor.

Cytuj
Natomiast np. chrześcijaństwo (skoro je przywołałeś) - w wydaniu katolickim - każe założyć po kolei:
kaze załozyć jedynie, że istnieje Bóg wszechmocny. Może być głupi i nielitościwy. Reszta wynika wprost z pierwszego założenia

Cytuj
Po drugie jeśli już o elastyczności mowa, to np. chrzescijaństwo (w każdym razie katolicyzm) jest cholernie elastyczne. Pokaż mi jakąś jedną jedyną tezę naukową bądź doświadczenie, niezgodne z obecnym katechizmem.

Tyle, że Nauka zmienia swoja doktrynę by pasowała do faktów, nie uznaje dogmatów, a religie zakłamują fakty by pasowały do doktryny. Naprawdę nie ma tu różnicy?
Taak? A pamięć wody? A zimna fuzja? A Łysenko? A ewolucja lamarckistowska u żab? To wybrane sprawy z ostatnich 20 lat... A pokaż mi jeden fakt obecnie zakłamany przez Kościół katolicki?

Cytuj
Czcigodny Naśladowco księdza Kłósaka, wiesz dobrze, że nic nie wnidzie.
W kwestii nauk przyrodniczych też masz założenie, że już nic się nie odkryje? Jeszcze niedawno twierdziłeś, że jakby wszedł, to byś zmienił zdanie.

11455
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Lipca 05, 2008, 05:10:48 pm »
i jestem gotów np. przyjąć jutro do wiadomości, że prawa te nie są absolutne (w znaczeniu, że powszechne dla całego Wszechświata), jeśli jakiekolwiek powtarzalne wyniki badań na to wskażą.
No to powinieneś przyjąć, bo jest cała masa rozmaitych faktów obserwacyjnych, lepiej lub co najmniej tak samo dobrze tłumaczonych zmiennością tych praw niż ich niezmiennością. I to dość zróznicowanego autoramentu: od prędkości rozszerzania się Wszechświata, poprzez ciemną energię, jego początek... W zasadzie wszystko odległe trochę dalej niż Alpha Centauri opiera się na przyjętym założeniu. To co wybierasz? Które fakty? Te, których jest więcej (bo dotyczą Ziemi i doświadczeń bezpośrednio tu wykonywanych), czy te które dotyczą 99,9...% Wszechświata, tylko są mniej namacalne?

Cytuj
Dobrze napisałeś - wydaje Ci się. Światopogląd naukowy w przeciwieństwie do wszystkich innych jest gotów na przyjęcie dowolnej rewolucji światopoglądowej wynikającej z nowych odkryć. Jako jedyny jest elastyczny.
Po pierwsze, to jest nie na temat. Dyskusja nie jest o tym, który światopogląd jest bardziej elastyczny, tylko ilu założeń wymaga, aby zaistnieć. Każdy z dyskutowanych światopoglądów wymaga pewnego podstawowego załozenia (jest Bóg - istnieją doświadczenia, których pomiar daje obiektywna wiedze), za którym idą następne.

Po drugie jeśli już o elastyczności mowa, to np. chrzescijaństwo (w każdym razie katolicyzm) jest cholernie elastyczne. Pokaż mi jakąś jedną jedyną tezę naukową bądź doświadczenie, niezgodne z obecnym katechizmem.

Powiadasz robocza teza a nie załozenie światopoglądowe. Zakładam, że jeśli jutro wnidzie Bóg, rozpłata płomienistym mieczem kopułe św. Piotra W Watykanie i powie tubalnym głosem, że życzy sobie aby księża służyli do mszy w baletkach, to dotychczasowe obuwie będzie mozna potraktowac jako roboczą tezę...

11456
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Lipca 05, 2008, 03:01:19 pm »
To nie są robocze hipotezy, bo załozenie że prawa fizyki są absolutne (obowiązują w całym Wszechświecie) to założenie będące u podstaw współczesnej nauki. Choć dość czesto zdaża mi się czytać art. opisujące wszechświaty, w których tak nie ma. Troche "luźniej" jest już niezmiennością praw w czasie (w każdym razie niezmiennością stałych fizycznych). Wszelkie wnioski na temat np. kwazara odległego o 3mld lat świetlnych po odrzuceniu tego założenia są błędne. Czarna dziura nie została nigdy bezpośrednio zbadana ani nawet zaobserwowana, dowód jej istnienia polega na założeniu, że OTW nie załamuje się powyżej pewnego skupienia masy...

Wydaje mi się, że dość sztywno się trzymasz światopoglądu jaki masz i nie bardzo chcesz sobie wyobrazić, że wszelkie założenia, które z przyzwyczajenia czynisz, mają dokładnie taką samą wagę, jak założenia które czyni np. osoba wierząca. Obalenie każdego z nich rujnuje dany światopogląd.

11457
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Lipca 05, 2008, 11:22:15 am »
Guzik Ci wyjdzie z obserwacji. Weź se kilka kulek metalowych i spręzynek (zestaw adekwatny za Newtona) i sformułuj jego prawa. Jak sądzisz, jaka była precyzja pomiarów? Czy jego prawa to nie intencjonalne uzgodnienie pomiarów z grubsza bardzo oscylujących wokół jakiejść średniej? I niby na jakiej podstawie doszedł, ze na Księżycu jest tak samo? Doświadczalnie? Nie wręcz przeciwnie, zakładano jedynie, że musi być tak samo i w związku z tym z parametrów Księżyca można obliczyć jego masę... A Hubble na podstawie jak dokładnych pomiarów sformułował swoją zasadę?

Tak samo było i jest na każdym etapie rozwoju nauki i będzie jutro.

11458
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Lipca 05, 2008, 09:57:15 am »
Ja Ci powiem, że do architekta inżynier powiedzieć, to taka więcej obelga jest ;-)

Rozumiem: magister inżynier.
To jeszcze większa obelga ;-). Bardzo wielka.

Cytuj
No nie wiem, jak Ci to wyszło. Dla poglądu teistycznego trzeba założyć, że Bóg jest. Dla naukowego, że nie ma. Itd...

No niezupełnie. Dla światopoglądu teistycznego trzeba przyjąć, że Bóg jest, potem przyjąć jego określone cechy, a często i imię ;). Dla naukowego nie trza nic (poza tym wstępnym) zakładać - tylko obserwować i wyciąga wnioski. Ja tam se nic dodatkowego nie zakładałem...
Nie wydaje mi się. Musisz zalożyć, że są pewne prawa natury co najmniej. Potem zależnie od wyznawanego poglądu w tej kwestii musisz np. załozyć, że są niezmienne. I że absolutne. Itd.

11459
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Lipca 05, 2008, 09:05:00 am »
Dobra, chyląc czoła przed inżynierską precyzją
Ja Ci powiem, że do architekta inżynier powiedzieć, to taka więcej obelga jest ;-)
Cytuj
doprecyzuję: żaden w 100% nie jest, ale te wymagają przyjęcia mniejszej ilości apriorycznych założeń - po jednym na światopogląd (w dodatku, każdy z tych postulatów niesprzeczny z postrzeganymi faktami czy jak to zwać).

No nie wiem, jak Ci to wyszło. Dla poglądu teistycznego trzeba założyć, że Bóg jest. Dla naukowego, że nie ma. Itd...

11460
DyLEMaty / Re: Religijna Rzeźba
« dnia: Lipca 04, 2008, 09:29:17 pm »
(Natomiast oprócz tych dwu redukcjonistycznych poglądów istnieją też poglądy niedowodliwe, wśród nich np. światopogląd platoński należy do ciekawszych, a religijne teizmy do śmieszniejszych.)
IMO żaden pogląd nie jest dowodliwy, ze względu na wymienione ograniczenia. Natomiast czy światopogląd platoński pasuje do świata, czy świat do światopoglądu platońskiego to dyskusja na temat jak coś pasuje do czegoś, czego przez przystojność nie wymienię, ale Ty to zrobiłeś, choć wydaje mi się, że dlatego, że wzburzony wówczas byłeś.

Strony: 1 ... 762 763 [764] 765 766 ... 852