Możliwe, że doszło do nieporozumienia towarzyskiego, bo odebrałem Twoje "jesteś w stanie sformułować to stwierdzenie tak, ażeby niewierzący mógł uznać, że odnosi się ono do rzeczywistości?" jako włożone z przeproszeniem do ust każdego niewierzącego (i tu, zależnie od definicji, co to jest "pojęcie puste", możesz mieć bądź nie, rację - w danym przypadku indywidualnym). Ale może pisałeś to od siebie, skoro ta uznaniowość jednak ma tu znaczenie.