Chwilę chciałbym poświęcić opisowi mieszkania Kautersa. Ponieważ sam od zawsze się interesowałem różnymi dziwactwami i dewiacjami, więc czytałem ten fragment uważnie i śledziłem w internecie rzeczy widziane przez Stefana w tym przedziwnym domu. Poniżej wklejam co znalazłem nt. opisywanych kuriozów w mieszkaniu Kautersa.
Za szkłem ciemniało kilka obrzydłych twarzy Leonarda da Vinci: jedna, o brodzie wywiniętej do przodu jak czub starego chodaka, z oczodołami na wzór pomarszczonych gniazdek, patrzyła na niego
http://www.myartprints.com/kunst/leonardo_da_vinci/studies_grotesque_faces_ftb104_hi.jpgByły tam czaszki o deformacji spiralnej i stwory Goi o uszach niczym stulone skrzydełka nietoperzy, ze skośnie zaciętymi szczękami
Nie znalazłem zdjęcia takiej czaszki, natomiast co do Goi to chyba chodzi o:
http://robertarood.files.wordpress.com/2009/01/reason.jpgMiędzy oknami wisiała wielka maska gipsowa z kościoła Santa Maria Formosa: prawa połowa twarzy należała do plugawo uśmiechniętego opoja, lewą wybrzuszała puchlina, w której pływało rozdęte oko i rzadkie łopatkowate zęby
http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Venice_–_Grotesque_sculptur.jpg
Miał olbrzymi album sztychów Meuniera, ilustrujących dawne metody leczenia obłąkanych: wirowanie w wielkich drewnianych bębnach, kajdany o wymyślnie torturujących kolcach, doły z grzechotnikami, w których pobyt miał oddziaływać uzdrawiające na przyćmione umysły, gruszki żelazne, wsadzane do ust i spinane łańcuszkiem na potylicy, by chory nie mógł krzyczeć
Tutaj niestety nie znalazłem wspomnianych obrazów. Malarzy (i malarek) Meunier jest trochę, z których najbardziej znany wedle tego co sprawdziłem, jest Constantin Meunier. Nikt z wynalezionych przeze mnie artystów nie malował takich scen, co jedynie ten wspomniany Constantin lubował się w rzeźbach i obrazach najprostszych ludzi podczas pracy. Niektóre te rzeźby może by i pasowały do pokoju Kautersa, tak jak te co wklejam poniżej, ale chyba Lemowi chodziło o coś innego. Pytanie tylko - czy to ja nie odnalazłem tego konkretnego Meuniera (a jeśli tak i ktoś wie coś więcej, to proszę o informacje), czy to zupełna fikcja Lema, czy też może tylko pomyłka?
http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Constantin_Meunier_Der_Huettenarbeiter,_um_1890_NP-1.jpghttp://commons.wikimedia.org/wiki/File:Constantin_Meunier.De_dokwerker.JPGI na koniec kolekcja płodów Kautersa dla ludzi o mocnych nerwach, albo o tak wielkiej ciekawości jak ja
. Choć jakby co to są to tylko obrazki poglądowe, jakichś zdjęć tu nie ma:
cephalothoracopagus -
http://www.nurseminerva.co.uk/images/conjoin5.gifcraniopagus -
http://www.nurseminerva.co.uk/images/conjoin1.gifepigastrius - w "Szpitalu przemienienia" jest napisane "bardzo rzadki okaz" i rzeczywiście nie mogłem znaleźć nawet obrazka; ale z opisu wynika, że tutaj jeden bliźniak syjamski o wiele mniej rozwinięty niż drugi, wyrasta z okolicy mostka drugiego
diprosopus -
http://www.nurseminerva.co.uk/images/conjoin4.gifOprócz tego, Kauters miał książkę z okładką wykonaną ze skóry kobiecych ud i tutaj nawiązanie do Ilse Koch wskazane przez Q jest moim zdaniem trafne.
Trochę już Lema przeczytałem i mam taką tezę, że to sam Lem musiał się interesować złem, dewiacją, nienormalnością, wynaturzeniem i brzydotą i dopiero stąd to się przeniosło na postać Kautersa. W listach pisał, że cieszy się na zakup "Justyny" de Sade'a, natomiast do jego "120 dni Sodomy" odwoływał się kilkakrotnie, choćby w "Prowokacji" albo w "Sex wars" w jednym eseju. Tak jak napisałem na początku, ja się interesuję takimi rzeczami, de Sade'a to uwielbiam na równi z Lemem, więc i ten opis u Kautersa musiałem sobie przełożyć na obraz
i ogólnie jestem wyczulony jak coś takiego u Lema znajdę. To chyba materiał na osobny cały temat, ale z moich obserwacji wynika, że Lem miał jakieś niezdrowe zainteresowanie złem. Niezdrowe w tym sensie, że nie tylko była to próba zrozumienia zła (w końcu wiele książek Lema traktuje o etyce), ale właśnie jakaś fascynacja i zainteresowanie ponadprzeciętne. Co nie znaczy wcale, że Lem popierał zło czy choćby dawał mu uzasadnienie (co w zasadzie jest na tym forum wiadome), to tylko kwestia konkretnie nakierowanej ciekawości. I w takim sensie dzielę z Lemem tę fascynację.
W chwili pisania "Szpitala przemienienia" Lem miał 27 lat. Wiedzę o rodzajach deformacji płodów zdobył zapewne na uczelni medycznej, ale pozostałe informacje musiał zebrać -- musiał się tematem zainteresować, żeby stworzyć taki opis pokoju Kautersa, a nie inny. Sprawa Ilse Koch to rok 1947, a więc Mistrz musiał śledzić to na bieżąco, bo przecież "Szpital..." został ukończony rok później. Oczywiście, mógł przy pisaniu książki usiąść przy maszynie z encyklopedią i mógł gdzieś zasłyszeć o Ilsie, po czym zagłębić się w temat. Moim zdaniem jednak, stworzenie takiej postaci jak Kauters i takiego opisu pokoju przyszło łatwiej, bo informacje już u Lema w głowie były -- po prostu go niesamowicie ciekawiły