Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - tzok

Strony: 1 [2] 3 4 ... 28
16
Hyde Park / Re: Takie tam...
« dnia: Marca 11, 2015, 12:27:09 am »
Nieźle! Po bibliografii widzę, że nawet Alana Turinga wskrzesiłeś, żeby spisał swoje przemyślenia na temat Internetu ;) a w 1993 miałeś wspólną pracę z niejakim Razgłazem również jak widać powstałym z umarłych!


A tak serio mówiąc, czytam teraz książkę o złożoności obliczeniowej. Do dziś obowiązującym modelem i fundamentem całej teorii złożoności są tzw. maszyny Turinga. Na nich udowadnia się, że pewne zagadnienia są obliczeniowo bardzo trudne albo że dla problemów da się zaproponować schematy aproksymacyjne o określonej dokładności, itd... Niesamowite jest dla mnie czytać o wizji Turinga sprzed prawie 100 lat. Wyobrażał on sobie, że być może prace rachmistrzów (jak sam to nazywał human computers (sic!)) da się kiedyś wykonywać automatycznie, na maszynach... Ciekawe co by wskrzeszony Alan Turing powiedział na dzisiejsze superkomputery wykonujące nawet 3*1016 operacji na sekundę :)

17
Lemosfera / Re: Lemoniada 2015
« dnia: Marca 10, 2015, 11:39:17 pm »
Postaram się ułożyć jakieś pytania pomocnicze :). Obowiązuje "Kongres futurologiczny", tak? VOSBM napisał "zbieram (...) propozycje pytań (...) na temat Kągresu rzecz jasna", ale dla mnie nie taka jasna, bo nigdzie indziej w tym wątku nie pada informacja o wyborze książki. Wg mnie "Kongres ..." to dobry wybór, ale chciałbym się tylko upewnić.

18
Lemosfera / Re: Lemoniada 2015
« dnia: Marca 03, 2015, 09:03:59 pm »
Już kiedyś chyba pisaliśmy, że konkurs artystyczny (nie tylko rysunkowy) to byłby bardzo dobry pomysł. "Cyberiada" i "Bajki robotów" dobrze się nadają do tego celu.

19
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Lutego 27, 2015, 01:49:05 pm »
Właśnie skończyłem czytać sagę Diuny - tę uzupełnioną po latach o zakończenie dopisane przez syna Franka Herberta.

Oryginalna saga Diuny bardzo mnie wciągnęła i zainteresowała. Były tam co prawda zauważalne i spore minusy np. pamięć i osobowość zapisana w DNA, tak że klonując na podstawie zdrapanego naskórka dostawało się kopię osoby :P. Ale w ogólności świat był bardzo ciekawie pomyślany i bardzo skomplikowany, z mnóstwem złożonych charakterów grających nie do końca wiadomo czy dla siebie czy dla ludzkości czy w wyniku manipulacji... Po prostu uważam to za naprawdę świetnie napisaną serię książek.

Natomiast dwa ostatnie tomy dopisane przez syna i Kevina Andersona to okrutna pomyłka. Nie chcę robić spoilerów, ale wykonali oni bardzo ambitny i jednocześnie niebezpieczny literacko krok - decyzję, której konsekwencji nie udało im się uciągnąć. Są to więc dwa tomy osadzone w świecie Diuny i tylko tyle. Bo z tą głębią, złożonością i przenikaniem się różnych wątków z oryginału nie pozostało nic. Postaci były bardzo schematyczne. Potężne zgromadzenia, które dotychczas zakulisowo rządziły światem, tutaj naiwnie wpadały w pułapki nie wiedząc w ogóle co się dzieje wokół nich. A do tego pewne fakty o świecie Diuny zostały jawnie przeinaczone! U Franka Herberta było tak, a u Briana Herberta któraś z postaci wyjawia, że wcale nie, bo było inaczej... Niektóre wątki były wprowadzone w rodziale N, żeby w N+1 je udusić i zamknąć. Po co!? Nie pojmuję jak można tak źle pisać książki :P... No i wreszcie samo zakończenie sagi, którego nie udało się dopisać Frankowi Herbertowi - beznadziejna Deus ex Machina. Na sam koniec książki po prostu w jednym akapicie wszystko jest podane na tacy, z niczego to nie wynika, po prostu tak jest... Naprawdę żal straconego potencjału.

Do oryginalnej sagi Diuny chętnie jeszcze kiedyś wrócę, bo przez złożoność interakcji i różne niuanse, dopiero kończąc 4-5 tom, zauważałem pewne rzeczy przeoczone w tomie 1-2. Uważam to za spory plus dla Franka Herberta. Ale dwóch pozostałych tomów na pewno nie będę czytał ponownie. Nie polecam ich także nikomu.

20
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Stycznia 23, 2015, 08:47:47 pm »
Z drugiej strony, Google agreguje wyniki wyszukiwań by coś z tego pożytecznego wyciągnąć. Przykładowo Google Flu Trends pokazuje mapę gdzie kolorem kodowane jest jak często w danym państwie szukane frazy dotyczyły grypy, jej objawów, itp. Ma to rzekomo "przewidzieć" zbliżającą się epidemię grypy (w cudzysłowie "przewidzieć", bo z takim wyprzedzeniem, że i tak już za późno na cokolwiek).

Z podobnych analiz ruchu w sieci tworzy się też modele specyficzne np. dla grup terrorystycznych. Schematy komunikacji są tam nieco inne niż "normalne" i można w ten sposób szukać konkretnych wzorców. Z tego co wiem jednak, tego typu analizy były z sukcesem stosowane do "wykrycia post-factum" ;) działalności terrorystycznej. Może po prostu wykrycia pre-factum są niejawne, bo zainteresowanej stronie bardziej zależy na skuteczności predykcyjnej niż na publikacji naukowej? :)


To powiedziawszy, przyznaję się, że sam korzystam z aplikacji Privoxy i Ghostery, które skutecznie blokują mi wszelkie reklamy, śledzenia i inne nachalności Internetu. Aż mi czasem dziwnie usiąść do czyjegoś komputera kiedy nagle te wszystkie bannery reklamowe świecą mi po oczach ;). Może i jestem paranoikiem, ale nie podoba mi się jakiekolwiek gromadzenie informacji o mnie bez mojej zgody. Kiedy szukam w Google czegoś na temat "X" i wchodzę na jakąś stronę to po to i tylko po to, żeby z tej strony skorzystać. A nie po to, żeby mi Google później podpowiedziały czego chcę

21
DyLEMaty / Odp: Właśnie zobaczyłem...
« dnia: Stycznia 20, 2015, 09:01:31 pm »
Zobaczyłem taki plakat niedawno. LEM = Logiczny Ekstraktor Możliwości. Z tego co zrozumiałem, w projekcie każdy zarejestrowany zamienia się w futurologa oceniając subiektywnie potencjał różnych badań naukowych, a system "jakoś" wypracowuje spójną wizję... Mnie się to wydaje trochę dziwne. Wrzucam to bardziej ze względu na trzy literki "LEM", które mi się z daleka rzuciły w oczy :)

22
Lemosfera / Re: Solaris
« dnia: Stycznia 15, 2015, 11:56:51 pm »
Dla mnie zachowanie Kelvia i pozostałych osób jest zrozumiałe, ponieważ Solaris wywlekła na światło dzienne największe życiowe traumy i najgłębiej zakopane w umyśle sekrety, wyparte może nawet latami ze świadomości. Nie ma mowy, by panowie naukowcy na spokojnie pokazywali sobie własne fantomy i się może z nimi pozaprzyjaźniali by wspólnie zbadać sprawę. Tam się każdy z nich przeraźliwie bał wewnątrz tego co mu podsunął Ocean. A dla Kelvina Harey była 1) nierzeczywista i 2) stanowiła symbol największej życiowej porażki, czegoś co mu żyć nie dawało. Dlatego też Harey miała widoczny znak po zastrzyku, bo to kolejny element, który chciał Kelvin wyprzeć z pamięci. Tu nie mogło być happy endu "i żyli długo i szczęśliwie", co najwyżej "żył długo w towarzystwie ucieleśnionego, żyjącego i aktywnego 24 godziny na dobę najgłębszego poczucia winy"

Takie jest moja interpretacja Solaris i specjalnie nagromadziłem tyle tych naj-ów ("największa trauma", itd.). W takim kontekście nie widzę niespójności.

Co więcej, przy moim drugim czytaniu Solaris zwróciło mi to uwagę na kolejną interpretację. Być może pewnych błędów nie da się naprawić, nawet przy pomocy okrutnych cudów. Nawet usunięcie śmierci Harey (rzeczywiste bądź nie) nie jest w stanie usunąć traumy z umysłu Kelvina. On wiedział, że nie byłby z nią szczęśliwy, nawet mimo jej zmartwychwstania. To by nie była ich druga szansa, ale wspólna droga przez mękę.

Mogli badać samodzielnie i dzielić się wynikami na przykład. Gibarian zamiast strzelać sobie w łeb z powodu ukazania się panny Murzynki (notabene czego się bał? Przecież nie była wstydliwym fantomem. No chyba, że tak on jak i pozostali należeli do Ku-klux-Klanu i byli rasistami) :D . To tez moim zdanie fabularno-strukturalny feler Solaris.
Jeśli dla Kelvina Harey była nierzeczywista to po diabła ją pakował do rakietki?
Czyli Kelvin Twoim zdaniem chciał uniknąć traumy dokonując zabójstwa? Trochę to naciągane tłumaczenie ;)
W pewien sposób badali samodzielnie i na ile mogli, minimalnie ten temat poruszali.

A kwestia murzynki i innych fantomów nie jest określona dokładnie co chyba lepiej wyszło niż gdyby Lem miał coś gotowego podać na tacy. Gibarian mógł na przykład kiedyś zamordować tę kobietę z zimną krwią. Poważny naukowiec, mający autorytet na całym świecie, z wielką misją do spełnienia na stacji Solaris... i z sekretną przeszłością, która to wszystko przekreśla. To była zbrodnia doskonała, a jednak Ocean ucieleśnił i ukazał ją teraz. Wystarczy by Snaut, Sartorius czy Kelvin powiązali fakty z przeszłości i Gibarian na zawsze zostanie pogrążony. Nie wytrzymał tej presji, przez myśl mu nie przeszło badanie tej murzynki - pamiętał ją aż za dobrze (poza stopami 8) ) - ani tym bardziej ukazywanie jej komukolwiek... To tylko ad hoc wymyślona historia, Lem pewnie wymyśliłby lepszą, ale w moim odczuciu zrobił coś jeszcze, jeszcze lepszego czyli nie dopowiedział wszystkiego :)


Co do Kelvina zaś to sam mam mieszane uczucia. Do mnie przemawia "Cyberiada" i Klapaucjusz, który bardzo ostro wyzywa Trurla za stworzenie modelu społeczeństwa po to, żeby okrutnik Eksyliusz mógł się wyżyć. Przecież cierpiący nie jest ten, kto ci to swoje cierpienie da do potrzymania, abyś je mógł zmacać, nadgryźć i zważyć, lecz ten, kto zachowuje się jak cierpiący! Przychylając się do tego, uważam że w istocie Kelvin dokonałby zabójstwa nawet jeśli uznać, że Harey jest nienaturalna, nieludzka, nieżywa czy nierzeczywista...

Wg mnie Kelvin na Ziemi nie mógł znieść myśli o tym jak okropnie spaprał sprawę z Harey. Jej fantom sprawiający wszelkie pozory rzeczywistej Harey stanowił w takiej sytuacji coś absolutnie rozwalającego normalne myślenie i emocje. Jedyne co mu się udało wykombinować to, że albo Harey jest nierzeczywista, więc może zakończyć te katusze pakując ją do rakietki, albo już zupełnie zwariował... Odpowiadam więc, że nie chciał "uniknąć traumy dokonując zabójstwa". Traumę już jedną miał i w tym rzecz, że nawet cudowne pojawienie się ukochanej w jego życiu nie cofało tak naprawdę czasu ani nie pozwalało na wymazanie pamięci.

Na filmach czasem w wielkim wzburzeniu bohaterowie zrzucają wszystko z biurek, szafek i kanap wrzeszcząc na cały głos. Nie analizuje się czy to logiczne, rozsądne i co chcieli tym osiągnąć. Wpakowanie Harey do rakietki to był jakby ten sam odruch bezsilności, tylko wielokrotnie wzmocniony.

23
Lemosfera / Re: Solaris
« dnia: Stycznia 12, 2015, 11:49:35 pm »
Dla mnie zachowanie Kelvia i pozostałych osób jest zrozumiałe, ponieważ Solaris wywlekła na światło dzienne największe życiowe traumy i najgłębiej zakopane w umyśle sekrety, wyparte może nawet latami ze świadomości. Nie ma mowy, by panowie naukowcy na spokojnie pokazywali sobie własne fantomy i się może z nimi pozaprzyjaźniali by wspólnie zbadać sprawę. Tam się każdy z nich przeraźliwie bał wewnątrz tego co mu podsunął Ocean. A dla Kelvina Harey była 1) nierzeczywista i 2) stanowiła symbol największej życiowej porażki, czegoś co mu żyć nie dawało. Dlatego też Harey miała widoczny znak po zastrzyku, bo to kolejny element, który chciał Kelvin wyprzeć z pamięci. Tu nie mogło być happy endu "i żyli długo i szczęśliwie", co najwyżej "żył długo w towarzystwie ucieleśnionego, żyjącego i aktywnego 24 godziny na dobę najgłębszego poczucia winy"

Takie jest moja interpretacja Solaris i specjalnie nagromadziłem tyle tych naj-ów ("największa trauma", itd.). W takim kontekście nie widzę niespójności.

Co więcej, przy moim drugim czytaniu Solaris zwróciło mi to uwagę na kolejną interpretację. Być może pewnych błędów nie da się naprawić, nawet przy pomocy okrutnych cudów. Nawet usunięcie śmierci Harey (rzeczywiste bądź nie) nie jest w stanie usunąć traumy z umysłu Kelvina. On wiedział, że nie byłby z nią szczęśliwy, nawet mimo jej zmartwychwstania. To by nie była ich druga szansa, ale wspólna droga przez mękę.

24
Hyde Park / FotoHERBACIARNIA pod (NIE)zardzewiałym robotem
« dnia: Stycznia 11, 2015, 04:13:07 pm »
Dostałem taki lemowski zaparzacz herbaty :). Pasuje do mojego wcześniejszego prezentu: kubka informatyka z podpisem "Czasem lubię się zawiesić (nomen omen), czasem zresetować" :)



25
Hyde Park / Re: Zdrowych i Wesołych świąt Bożego Narodzenia!
« dnia: Grudnia 26, 2014, 05:38:01 pm »
Też chciałbym życzyć wszystkiego najlepszego :). A przy okazji podsumowująco-sprawozdawczego charakteru świąt i końca roku - ogromnie Wam wszystkim dziękuję za jedno z moich ulubionych miejsc w całym Internecie! :)

26
Hyde Park / Re: USA, Kiejkuty, Klewki, CIA, tortury, terroryzm
« dnia: Grudnia 12, 2014, 07:21:23 pm »
@VOSM, ostatnie zastrzeżenie o mojej ocenie tortur jakichkolwiek służyły temu, żeby nie przerodzić dyskusji w porównywanie "czy tortura X jest 'gorsza' od tortury Y". Waterboarding jest torturą, a nie "niewinnym polewaniem wodą" i tyle, nie wnikam dalej w ten temat :).
Co do Twojej wypowiedzi to się w zasadzie zgadzam. Przy ocenie działań takich jak więżenie i torturowanie  trzeba uważać, bo umysł wpada w pułapkę - gdyby nie udało się przeciwdziałać zamachowi i zginęły setki ludzi, skutki byłyby tak okropne i na skali emocjonalnej tak mocne, że zapamiętałby je każdy. Uratowanie setek osób przez udaremnienie zamachu ma się w skali emocjonalnej nijak. A ponieważ umysł ludzki przy ocenie sytuacji posiłkuje się aż za mocno emocjami, racjonalna ocena słuszności nawet tak drastycznych metod jak tortury musi być uważna i ostrożna.

27
Hyde Park / Re: USA, Kiejkuty, Klewki, CIA, tortury, terroryzm
« dnia: Grudnia 10, 2014, 09:21:20 pm »
@maziek, przejrzałem ten linkowany dokument i wszystkie nazwy krajów, w których trzymani byli więźniowie pozostały utajnione. Podkreślam, że tylko to przejrzałem, bo za dużo tego na moje skromne zasoby czasowe, ale bardzo zauważalna jest dokładność z jaką nazwy krajów są zakryte. Czy jest tam informacja jednoznacznie wskazująca na Polskę?

A poza tym skąd informacja o 15 mln dolarów? I co by się miało stać z tymi pieniędzmi - do podziału przy planowaniu budżetu? na prywatne konto? Pytam serio, bo nie jestem w temacie.

@VOSM, to co nazywasz "niewinnym polewaniem wodą" to tortura waterboardingu. Delikwenta trzyma się na leżąco przechylonego o kilkanaście stopni (głową w dół). Wówczas polanie wodą sprawia, że zalewa ona zatoki i mózg reaguje wzbudzeniem paniki przed następującym (w tym przypadku rzekomym) tonięciem. Czytałem, że to jedna z najgorszych tortur, bo nie polega na bólu, ale na poruszeniu instynktownych części siedzących bezwarunkowo w każdym mózgu, które wywołują poczucie zbliżającej się śmierci. I można w takim panicznym, zwierzęcym strachu kogoś trzymać długo, bo choć nic złego się ostatecznie nie dzieje, nie ma w świadomości takiej mocy by ten podstawowy strach "wyłączyć" siłą woli... Zresztą, tortury są w mojej skali moralnej na tyle daleko negatywne, że czy to będą "lżejsze" czy "cięższe" jej odmiany to wielkiej różnicy mi nie robi w ocenie sytuacji.

28
Lemosfera / Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« dnia: Października 13, 2014, 09:21:03 am »
Eee, ja myślałem, że to o tzoku będzie... ;) .
Jakieś 30 stron typu: "W Reykjaviku jest właśnie 01:07, a w Polsce - tzok śpi", "Jest 08:08 w Bangkoku, tymczasem tzok... tak, wciąż śpi! Ale obrócił się na drugi bok". To byłaby dopiero fascynująca lektura :D

29
Lemosfera / Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« dnia: Października 11, 2014, 12:05:37 am »
Początek:
It is now as it happens 02:00 in Maseru. In some orderly structure an old woman known as Qian, who is no larger or smaller than one would expect, reads some sort of exclamation on a box of breakfast cereal. She turns entirely around.

Koniec:
It is now right about 23:59 in Troll. In some homey residence a person named Ermias, who is significantly smaller than others of the same age, reads the warning message on a small packet. He raises one eyebrow.

Po tych dwóch próbkach widać powtarzalność i wg mnie też to, że autor napisał program w maksymalnie kilka godzin. To może i ciekawy eksperyment, ale do wzmianki na blogu lub na jakiejś konferencji tematycznej. Wydawanie tego w postaci książkowej to kiepski pomysł. Ale szkoda, że oryginalny kod nie jest na licencji GPL, bo by tłumacz miał obowiązek także udostępnić swoją spolszczoną wersję i mógłbym tego samego dnia napisać też książkę w ojczystym języku ;)

Tutaj całość mojego wyniku dla wytrwałych

30
Lemosfera / Odp: Co wymyślił Lem... kompendium.
« dnia: Października 10, 2014, 09:41:45 pm »
Przejrzałem kod generujący tę książkę i działa to tak:
  • Jest seria list gotowych słów/zwrotów: określenie na "teraz", pozytywne i negatywne przymiotniki, synonimy słów "miejsce", "mężczyzna", "kobieta", imiona męskie i żeńskie (z różnych rejonów świata), określenia wielkości, różnych akcji, dokumentów, produktów, itp.
  • Program ma pętlę po każdej z 24 godzin, a w niej po każdej z 60 minut
  • Dalej leci losowo: wybór On/Ona (i w konsekwencji imiona i inne określenia), wybór Produkt/Dokument (to też ma swoje konsekwencje w doborze słów), wybór akcji
  • Bieżąca minuta jest zamieniana na czas w losowo wybranej strefie czasowej (z wyłączeniem oceanów, Antarktydy i kilku innych egzotycznych miejsc, w których pewnie nie ma ludzi ;))
  • Wszystko gotowe, leci do książki historyjka o danej osobie i wracamy do pętli z następną minutą

Hmm, w sumie to moja pierwsza w życiu "napisana" książka ;). Chyba sobie zachowam wygenerowany PDF  8)

Strony: 1 [2] 3 4 ... 28