Fajną cytatę Miesław zamieściłeś
Skoro tak, to dlaczego wahadłowce nie są wyposażone w system katapultowania? Może zabrzmi to dziwnie, ale jeszcze w roku 1960 specjaliści nie myśleli tymi kategoriami.
Heh, musze pogrzebać w biblioteczce, ale tak na pamięć to o tych fotelach wyrzucanych to tylę mogę powiedzieć, że w końcu to nie jest żaden myśliwiec pełzający Mach2 ~0,7 km/s tylko prom kosmiczny rozwijający I kosmiczną ~8 km/s, żeby na orbitę trafić. Aczkolwiek zastrzegam się, że mówię to na pamięć (w szczególności nie pamiętam jaką ma prędkość wahadłowiec na pułapie powiedzmy 20km, skąd jeszcze można tak po prostu na spadochronie sie uratować), ale w tej sytuacji zastosowanie samych foteli wyrzucanych miałoby stosunkowo ograniczone znaczenie. Trzeba by wyrzucać jakąś kapsułę, która mogłaby opadać lotem szybowym lub na spadochronach itd - w sumie kupa komplikacji więc zrezygnowano z tego. Tym bardziej że rozwiązanie tego typu próbowano zastosować w tamtym czasie w myśliwcu i okazało się niezbyt szczęśliwe.
Raczej nie jest prawdą że nie myślano tymi kategoriami, rakiety tradycyjne z lat 60-tych w tym Saturn miały na samej górze, ponad przedziałem załogi małą rakiete ratunkową, która mogła w każdej sytuacji (w tym na płycie startowej) po odzieleniu modułu załogowego wynieść go na tyle wysoko, aby nie zagrażała mu eksplozja członów napędowych, całość opadała na spadochronie. W przypadku wahadłowca jak sądze sprawa była zbyt skomplikowana, więc z niej zrezygnowano.
Natomiast astronauci mogą się ewakuować na spadochronach z powracającego wahadłowca - oczywiście kiedy jego prędkośc na to pozwala. Początkowo mieli być "wywlekani" przez boczny właz za pomocą osobistych rakiet ewakuacyjnych, a od pewnego czasu ześlizgują się po specjalnym ramieniu wystawianym na zewnątrz. Chodzi o odsunięcie ich poza usterzenie poziome, które pechowo jest "po drodze".