Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - maziek

Strony: 1 ... 788 789 [790] 791 792 ... 851
11836
DyLEMaty / Re: Manipulacje genetyczne a moralność
« dnia: Września 27, 2007, 11:27:09 pm »
Cytuj

Jest w tym pewnie troche hipokryzji, ale co by nie gadać jest to jednak
1. mniejsze zło

Tzn. na prawdę zakładasz, że jakaś istotna część tych żab wyprodukowanych w celach doświadczalnych nie zakonczy życia w laboratorium? Albo w szkolnym smietniku jak się zajęcia z żabkami skończą?
Cytuj
2. (o czym chyba zapominamy) duży sukces Nauki.
Jasne, ale co ma piernik do wiatraka? Przecież tu w ogóle nie chodzi o humanitaryzm, tylko o ułatwienie badań. Tak powiedziane rozumiem i doceniam. Człowiek zużywa strasznie dużo zwierząt i tak będzie.

11837
DyLEMaty / Re: Manipulacje genetyczne a moralność
« dnia: Września 27, 2007, 10:19:09 pm »
Jak dla mnie pachnie to hipokryzją na kilometr (te żaby ma się rozumieć).

11838
DyLEMaty / Re: Manipulacje genetyczne a moralność
« dnia: Września 27, 2007, 09:11:05 pm »
Cytuj
Oto ciekawy (i zabawny) news na" tytułowy" temat.
Tryumf nauki, będący przy tym tryumfem humanitaryzmu. Czego chcieć więcej?

Cytuj
"You can see through the skin how organs grow, how cancer starts and develops,"

"The researcher can also observe how toxins affect bones, livers and other organs at lower costs,"

11839
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Września 23, 2007, 04:40:21 pm »
Nie wiem. Pewnie nikt nie wie. Sądze, że nawet zakładając, że byli w stanie poruszać się, to było wiele przeszkód na ich drodze - niewątpliwie oszołomienie, najprawdopodobniej fizyczna kontuzja na skutek fali uderzeniowej, dehermetyzacja kabiny, poza tym byli przecież przypięci pasami. Kabina spadała jakoś tam i być może działało na nich spore przyśpieszenie od ruchów obrotowych (wciskało ich w fotele lub wisieli na pasach) Niezależnie od tych sił odśrodkowych znajdowali się w stanie quasi-nieważkości, jako że spadali swobodnie. Może konstrukcja w chwili wybuchu uległa takiej deformacji, że nie można było otworzyć wyłazu ewakuacyjnego (choć zdaje się, aczkolwiek zastrzegam, że słabo kojarzę, że wszyscy byli na swoich miejscach). Żeby dotrzeć do wyłazu musieliby odpiąć się, zejść o pokład niżej do modułu mieszkalnego, tam nałozyć zestawy ratunkowe (czyli spadochrony)... Sądzę, że obecnie efekty szczegółowego dochodzenia można znaleźć w sieci.

Zapamiętałem jeszcze taki szczegół, ze poszukując resztek Columbii znaleziono zakręcony metalowy pojemnik (wielkości słoja Wecka) w którym znajdowały się jakieś dżdżownice do eksperymentów na orbicie - i te robaki przeżyły...

11840
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Września 23, 2007, 03:50:46 pm »
Fajną cytatę Miesław zamieściłeś :)

Cytuj
Skoro tak, to dlaczego wahadłowce nie są wyposażone w system katapultowania? Może zabrzmi to dziwnie, ale jeszcze w roku 1960 specjaliści nie myśleli tymi kategoriami.

Heh, musze pogrzebać w biblioteczce, ale tak na pamięć to o tych fotelach wyrzucanych to tylę mogę powiedzieć, że w końcu to nie jest żaden myśliwiec pełzający Mach2 ~0,7 km/s tylko prom kosmiczny rozwijający I kosmiczną ~8 km/s, żeby na orbitę trafić. Aczkolwiek zastrzegam się, że mówię to na pamięć (w szczególności nie pamiętam jaką ma prędkość wahadłowiec na pułapie powiedzmy 20km, skąd jeszcze można tak po prostu na spadochronie sie uratować), ale w tej sytuacji zastosowanie samych foteli wyrzucanych miałoby stosunkowo ograniczone znaczenie. Trzeba by wyrzucać jakąś kapsułę, która mogłaby opadać lotem szybowym lub na spadochronach itd - w sumie kupa komplikacji więc zrezygnowano z tego. Tym bardziej że rozwiązanie tego typu próbowano zastosować w tamtym czasie w myśliwcu i okazało się niezbyt szczęśliwe.

Raczej nie jest prawdą że nie myślano tymi kategoriami, rakiety tradycyjne z lat 60-tych w tym Saturn miały na samej górze, ponad przedziałem załogi małą rakiete ratunkową, która mogła w każdej sytuacji (w tym na płycie startowej) po odzieleniu modułu załogowego wynieść go na tyle wysoko, aby nie zagrażała mu eksplozja członów napędowych, całość opadała na spadochronie. W przypadku wahadłowca jak sądze sprawa była zbyt skomplikowana, więc z niej zrezygnowano.

Natomiast astronauci mogą się ewakuować na spadochronach z powracającego wahadłowca - oczywiście kiedy jego prędkośc na to pozwala. Początkowo mieli być "wywlekani" przez boczny właz za pomocą osobistych rakiet ewakuacyjnych, a od pewnego czasu ześlizgują się po specjalnym ramieniu wystawianym na zewnątrz. Chodzi o odsunięcie ich poza usterzenie poziome, które pechowo jest "po drodze".

11841
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Września 23, 2007, 01:49:10 pm »
Numerycznie tzn. metodą prób i błędów (przez maszynę)?


BTW przypomniało mi się, apropos tego mieszania paliwa, a konkretnie mieszania skroplonego tlenu w zbiornikach kriogenicznych - było to przyczyną awarii podczas lotu Apollo 13. Wybuchł jeden z takich zbiorników podczas standartowej procedury mieszania. Okazało się w trakcie dochodzenia, że zamontowano przekaźniki o nominalnie dwukrotnie mniejszym napięciu, niż to przy którym pracowały, znajdowały sie one wewnątrz owego zbiornika, na skutek zbyt wysokiego napięcia zapiekły się w pozycji ON, w dodatku opalacąc z siebie izolację, w której był teflon, teflon wraz z gazowym tlenem stanowiły mieszaninę wybuchową, która odpaliła przy nastepnym uruchomieniu mieszadeł. Wszystko dobrze sie skończyło jak wiadomo, a niektórzy twierdzą, że była to najszczęśliwsza katastrofa w dziejach wypraw załogowych.

BTW Jim Lowell, który był dowódcą tego lotu nigdy juz nie poleciał na Księżyc, natomiast w latach 70-tych brał udział w projektowaniu wahadłowca - konkretnie zajmował się ergonomią tablicy przyrządów.

11842
DyLEMaty / Re: Jacek Dukaj
« dnia: Września 23, 2007, 10:11:47 am »
Cytuj
Cytuj
Cytuj
Hawkinga
Paulo Coelho fizyków.
Pierdolisz
Dziewczyna go rzuciła.

11843
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Września 22, 2007, 05:45:09 pm »
Cytuj
jedynym motywem naszych działań powinien być tylko zysk? Program Kosmiczny raczej nigdy nie przyniesie wymiernych zysków mierzonych w $$$. Są rzeczy istotniejsze od dolarów...
Jakie? W przypadku programu kosmicznego, w którym chodzi o to, żeby za pewną sumę jak najwięcej razy poleciec out there... ?
Cytuj
Wiec owszem, było to autentyczne domniemanie...
eeh... google?

11844
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Września 22, 2007, 04:10:46 pm »
Cytuj
Czyli jednak nie można powiedziueć, że wahadłowce są złe.
Sa złe, poniewaz są za drogie. Zysk (będący podstawą założeń programu) okazał sie iluzoryczny, żeby nie powiedziec ujemny. Zyskiem miało być powtórne wykorzystanie większości elementów (tylko głowny zbiornik jest bezpowrotnie tracony). Okazało się to jednak droższe od rosyjskiej rakiety Energia, która może wynieść na orbitę 100 ton uzytkowej masy (wahadłowiec tylko 25 ton) - choć Energia w całości ulega spaleniu w atmosferze.
Cytuj
Rozumiem, zdarzało się zawsze, ale od niedawna wiemy czym to grozi. (BTW: śp. "Buran" miał bodajże bezpieczniejsze pokrycie.
Tak to własnie jest (ze zdarzaniem się). Jeśli chodzi o Burana, to nie wiem, jakie miał pokrycie. Buran był przedstawiany jako ruska kalka z wahadłowców, tymczasem został on na prawde solidnie zaprojektowany, bardziej zachowawczo ale realistycznie. Buran nie ma w ogóle silników napędowych i jest wynoszony (tzn. byłby) przez Energię. Wydawało się to rozwiązaniem prymitywnym (mamy rakietę to przyczepimy samolocik i wot zdzies - jest' prom!). Tymczasem praktyka pokazała, że nie jest to takie głupie. Udzwig miałby wiekszy a i eksploatacja byłaby tansza.
Cytuj
Jak słucham tego wszystkiego... Czyżby teoria chaosu była gwożdziem do trumny Programu Kosmicznego?  :'(
Jak czytam Twoje wypowiedzi to nigdy nie wiem, czy wiesz co piszesz, czy nie i to mnie wkurza. W tym sensie, że nie wiem, czy to przenośnia literacka, czy autentyczne domniemanie. Teoria chaosu na prawde nie ma nic wspólnego albo bardzo niewiele z zawodnościa bardziej czy mniej skomplikowanych systemów. Strasznie cierpię osobiście gdy słyszę o pozytywnej energii itp bo przestaję słuchać, o co chodzi, a zadaję sobie pytanie, czy ta osoba wie, co to energia... W sumie chodzi o moja jedynie (lub co najmniej) wygodę, ale przecież masz na klawiaturze cudzysłów...

11845
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Września 22, 2007, 02:53:55 pm »
Cytuj
A jednak im starszy prom tym większa szansa, że zepsuje się coś, co zostanie przeoczone, tak jak z tymi płytkami. Zauważmy: problemy z płytkami zaczęły się na dobre od tragedii "Columbii", a od tego czasu towarzyszą już wszystkim lotom. Trudno mi uwierzyć by był to tylko zbieg okoliczności.
W obu ww kwestiach jest dokładnie odwrotnie. Przede wszystkim należy odróżnić wiek moralny konstrukcji od materiałowego. Wiele samolotów ma wiek konstrukcji liczony w dziesiątkach lat a nadal są one w użytkowaniu. Przykład: F-16 ma 30 lat, USA zamierzają go używać na pierwszej linii nastepne 20 lat. B-52 Stratofortress jest bodaj z połowy lat 50-tych a nie wiadomo ile jeszcze będzie uzytkowana bo USA zapowiedziały, że będą ją trzymać póki ostatni egzemplarz będzie sprawny. To są samoloty bojowe z pierwszej linii supermocarstwa, które nie musi rzeźbić w g... jak my i mogłoby sobie zafundować coś innego. W tego typu konstrukcjach liczy sie tylko sprawdzanie ich stanu i wymiana zużytych części - czyli odnowa materiałowa a nie moralna. Nad tym jest czapka elektroniki i to oczywiście zmienia się (także w wahadłowcach) znacznie szybciej. Dalej - sprawdzone konstrukcje mają mniej awarii, ponieważ życie pozwoliło wyeliminować przyczyny większości z nich. Prawdopodobnie żaden prom nie spadnie już z powodu SRB ani pianki.

Co do pianki (nie tyle pianki co uszkodzeń spowodowanych jej opadnięciem ze zbiornika na krawędź natarcia skrzydła) to od pierwszego lotu wahadłowce wracały z brakami osłony termicznej w różnych miejscach kadłuba. Uważano jednak, że takie lokalne osłabienie izolacji nie jest istotne z punktu widzenia sprawności izolacji jako całości. Założenie to okazało się błędne.

Cytuj
Nie znam się na tym, ale czy na podobną okoliczność nie powinny istnieć jakieś procedury ewakuacyjne (spadochrony? katapulty?)
Nie zakładano takiej możliwości, że nastąpi rozpad promu a astronauci to przeżyja. Konstukcja promu nie była w żaden sposób do tego przygotowana. W promie nie ma foteli wyrzucanych (były takowe dwa w pierwszej latającej makiecie Enterprise, która służyła do testów w atmosferze). Była duża dyskusja na ten temat ale chyba jak zwykle chodziło o to, że wszystkiego nie da się zabezpieczyć, bo prom wazyłby 10 tyś ton i nie oderwałby się od Ziemi.

11846
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Września 22, 2007, 12:50:27 pm »
Nie. Kabina spadała swobodnie z wysokości wielu kilometrów. Nie wiem, jaka miała prędkość w momencie uderzenia w powierzchnię wody, ale sądzę że opór powietrza ustabilizował ją w okolicy 400 km/h. Nie mogli tego przeżyć. Uzycie aparatów ratunkowych nastąpiło natychmiast po eksplozji, co dowodzi, że nie tylko ją przeżyli, ale że przynajmniej część z nich była swiadoma. O ile pamiętam wywnioskowano, że jeden z aparatów uruchomiła nieprzytomnemu koledze astronautka Resnik. Ale już nie pamiętam jak i dlaczego.

11847
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Września 22, 2007, 12:35:18 pm »
W Challengerze nastąpiło wydmuchanie usczelki pomiędzy segmentami kadłuba rakiety wspomagającej SRB na paliwo stałe. Płomień wydostał się szczelina pomiędzy segmentami i przepalił układ zasilania z głównego zbiornika wodór-tlen. Cały wodór natychmiast eksplodował.

Makabryczna róznica pomiędzy tymi wypadkami jest taka, że załoga Columbii zginęła prawdopodobnie w ułamku sekundy, zdaje się, że nie wiedzi nawet, że to nastąpi. Challenger rozpadł się i kabina spadała swobodnie do oceaenu. Po jej odnalezieniu stwierdzono, że częśc osobistych automatów ratunkowych (mała butla z powietrzem w razie problemów z podtrzymaniem atmosfery) została uruchomiona a czas w jakim z nich korzystano wyniósł od pół do bodaj trzech minut...

edit: Q - nie ma wielkiego znaczenia, że konstrukcja promów jest z lat 70-tych. Wiele samolotów ma resursy kilkudziesięcioletnie. W takich maszynach podstawą są procedury, przeglądy i remonty. Ilość oryginalnych (pierwotnych) części w obecnie latających promach pewnie asymptotycznie zbliża się do zera. Poszycie akurat badane było zawsze po każdym locie i wszystkie te płytki są wymieniane jeśli ich mocowanie lub stan tego wymaga.

Obie katastrofy były spowodowane zbiegiem wielu okoliczności, co spowodowało, że ich możliwość uszła uwadze testujęcych. W pierwszym przypadku była to niska temperatura (uszczelka zesztywniała) i bardzo długi czas ekspozycji na tą niska temperaturę. W drugim przypadku było to błędne załozenie, że lokalne uszkodzenie osłony termicznej nie będzie szkodliwe dla konstrukcji promu. Tymczasem plazma wdarła się do wnętrza płata i zmiękczyła dźwigar skrzydła, powodując asymetrię, która z kolei uniemożliwiła utrzymanie prawidłowego położenia wzgledem kierunku lotu - przy prędkości 16.000 km/h.

11848
Lemosfera / Re: Lemoniada czyli Lemo-niada WAŻNE!
« dnia: Września 21, 2007, 09:14:48 pm »
Pomijając bujnie rozwinięty pod ogłoszeniem wątek, był ktoś? Ciekawy jestem.

11849
Hyde Park / Re: Kwestionariusz Prousta
« dnia: Września 18, 2007, 09:50:53 pm »
Salon ci widzę ooogromny!!!

11850
Hyde Park / Re: Kwestionariusz Prousta
« dnia: Września 18, 2007, 02:50:48 pm »
Cytuj
Cechy, których szukam u mężczyzny: inteligencja i poczucie humoru

A gdzie delikatna brachiacja w poprzek salonu, hę?

Strony: 1 ... 788 789 [790] 791 792 ... 851