Autor Wątek: Co tępora, to mores...!  (Przeczytany 512648 razy)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16101
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1755 dnia: Września 04, 2023, 01:57:33 pm »
Kiedyś moja nobliwa ciocia wyjaśniła mi, jako dziecku, dlaczego kultura upada - kiedyś, rzekła, jak ktoś chciał kogoś obrazić to mówił "jesteś pan ch...". A teraz mówi "ty ch...".

Cóż, w tym pierwszym była doza pewnego zimnego - mimo wszystko - szacunku, dziś najwidoczniej uznajemy, że adekwatnie nazwany na ten szacunek nie zasługuje. Tu podobne skracanie dystansu na - nieco ugrzecznionym językowo - przykładzie:

Inna sprawa, że w wielu środowiskach - Internet jest tylko jednym z nich* - panowanie (czy paniowanie) komukolwiek dawno już wyszło z użycia, trudno więc sięgać po nie nawet w opisanych okazjach.

* Wystarczy tu wspomnieć o świecie mediów, czy speców od reklamy, a znam i urzędy, w których panowie/panie w użyciu są tylko na użytek zewnętrznego widza, oraz w sytuacjach, w których hierarchia ma jednak znaczenie.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1756 dnia: Września 04, 2023, 02:37:48 pm »
Cytuj
Weź to roztłumacz, bo nie jestem pewien, czy wszystko łapię "ale o so chozi"..
Ale nie wiem co tu rozkminiać? Być może o nic nie chodzi...ot, opinia.
Wpierw Polacy byli miodzio i sympatyczni, bo to miło popodniecać się swą szlachetnością, zwłaszcza gdy niewiele kosztuje. Gdzieś tak od powstania listopadowego (a ich rewolucji lipcowej z tegoż roku) do wojny krymskiej, gdy wróg był jako tako wspólny. Zwłaszcza, że wtedy prawdziwie uratowawaliśmy im 4 litery.
 Potem jednak Francuzi zauważyli pewne koszta.
Po tej wygranej przez Zachód "krymskiej", Rosja stała się sojusznikiem Francji i emigranci zaczęli uwierać swymi oczekiwaniami. Tym niemniej wobec styczniowego wykonano jakieś gesty typu "nota" i nagle car zmienił stronę.
Genialnie wykorzystał to Bismarck i poprzez tzw. traktat Alvensebena przeciągnął Rosję do swego obozu zabezpieczając tym sobie wschodnie tyły. To kamień węgielny jego całej późniejszej polityki zagranicznej.  Dzięki temu mógł swobodnie rozwalić Danię, Austrię i końcowo samą Francję. Zbudował II Rzeszę, jak widać, przy dużej pomocy naszych przodków  ;D ;) W dodatku tych najbardziej "patriotycznych".
Najwyraźniej Francuzi uznali Polaków za źródło swej klęski 1870/71 i przestali nas "kochać". Czyli etap "niebezpiecznych warchołów"  :D Zatęsknili za Rosją z którą ostatecznie związali się dwuporozumieniem (1892) - do czasu jej klęski i brzeskiej kapitulacji (marzec 1918).

Jak teraz patrzę, podobny numer wykręcił Hitler, oczywiście mocno upraszczając. Tyle , że w roli Rosji wystąpiła Polska.
Załatwił przy jej bierności Austrię, Czechosłowację, a potem samą Polskę. Łącznie z ostatecznym wabikiem neutralizacyjnym - Francuzów Bismarck wabił podzieleniem się Bawarią +, nas Hitler (acz to nieudokumentowane dostatecznie) - Słowacją.
Tak jakoś...

Co do Raka widzę widzę...ale też wyobrażam sobie inny układ palców, zwłaszcza w układzie mańkuckim  :) Kto powiedział, że broń palna nie jest dla idiotów?  Gruba pomyłka. Nieidioci nie potrzebują takiej broni.
« Ostatnia zmiana: Września 04, 2023, 02:44:36 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13409
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1757 dnia: Września 04, 2023, 04:51:08 pm »
No teraz rozumiem (powiedzmy, bardziej ;) ), widzisz, co belfer, to belfer. Z tym że tak właśnie cichcem i podskórnie działają mistrzowie w tej nauczycielskiej branży - teraz będę musiał poczytać o tej II Rzeszy i traktatu Alvensebena bo będzie to mnie męczyć ;) . Życzę koledze udanego roku szkolnego ;) .


Pewnie, że broń jest i dla idiotów, a nawet generalnie zakłada się konstruując ją, że głównie dla idiotów (car Aleksander dobrze o tym wiedział, kiedy wprowadzał kb Mosina przed końcem XIX w. - istotną, ocenianą cechą była idiotoodporność oraz prostota obsługi i naprawy, możliwej do opanowania przez ciemnego chłopa). Tak naprawdę w raku nawet wsadzenie palca w światło lufy nie spowoduje jego odstrzelenia, bo strzał nie padnie - łyżka jadąc do przodu oprze się o palec, zamek nie wybierze naboju a w każdym razie go nie odpali. No chyba, że ktoś trzyma bardzo lekko albo nadwiesi palucha nad łyżką. Raka czepiano się też o to, że ponieważ jego zamek "lata po wierzchu", w tym cofa się w tylnym położeniu o dobrych kilka cm od chwytu, to może podbić oko. Też trzeba się mocno postarać, aby prawidłowo się składając i prawidłowo chwytając zaliczyć w limo, zwłaszcza, że bron przygotowana do strzału ma ten zamek odciągnięty, więc każdy go widzi przykładając oko. Na tym krótkim filmiku widać w odbiciu w okularach, że jest to jednak dość blisko.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1758 dnia: Września 04, 2023, 06:50:59 pm »
Cytuj
teraz będę musiał poczytać o tej II Rzeszy i traktatu Alvensebena bo będzie to mnie męczyć ;) .
Nie ma tego dużo. Ale trochę jest  :)
Byś się nie męczył i w poszanowaniu czasu twego drogocennego - tutaj ktoś dywaguje w temacie;
https://teologiapolityczna.pl/stanislaw-cat-mackiewicz-bismarck-i-grottger-konwencja-alvenslebena
Clou lebeńskie

Ale oto 22 stycznia 1863 roku wybucha powstanie i Bismarck występuje ze swoim pierwszym mistrzowskim posunięciem, może nawet najbardziej mistrzowskim ze wszystkich posunięć.

Chodzi tu o konwencję Alvenslebena. W lutym 1863 roku przybył z ramienia Bismarcka do Petersburga generał Alvensleben i z dworca kolejowego pojechał do Pałacu Zimowego do Aleksandra. Dnia 8 lutego została podpisana konwencja zobowiązująca Prusy do dania pomocy wojskom rosyjskim, w razie gdyby powstańcy pojawiali się na granicy rosyjsko-pruskiej, lub chcieli przeniknąć na terytorium Poznańskiego. Cesarz serdecznie przyjął Alvenslebena, wyraził mu radość, że wtedy, kiedy inne kraje europejskie z powodu Polaków napadają na Rosję, jedne jedyne Prusy występują z gestem przyjaznym.

Prof. Józef Feldman w swoim wspaniałym zresztą dziele: Bismarck a sprawa polska twierdzi, że Bismarck żałował później, że konwencja Alvenslebena została zawarta, ponieważ miał z nią wiele przykrości ze strony Anglii, Francji, Austrii oraz własnej pruskiej opinii publicznej. Prof. Feldman twierdzi nawet, że Bismarck próbował się z niej wycofać albo ją unicestwić.

Profesorowie historii często z opanowaniem materiału faktycznego łączą brak orientacji ogólnej.

Rzecz inna, że z genialnymi posunięciami dyplomatycznymi polityka tej miary, co Bismarck, dzieje się podobnie jak z uderzeniami szabli lub pchnięciami szpadą jakiegoś znakomitego szermierza. Takie uderzenie lub pchnięcie może mieć jak najdoskonalsze znaczenie dla dalszego przebiegu walki, ale fechtmistrza w chwili zadawania ciosu nie stać było na przemyślenie następnej gamy uderzeń. Uderzył doskonale – oto i wszystko. Szermierz czy polityk nie dlatego jest doskonały, że przemyśliwa, lecz dlatego, że w decydującym momencie działa pod wpływem doskonałego instynktu.

Konwencja Alvenslebena, owa wspaniała karta gry rzucona przez Bismarcka, była pozornie idealnie prorosyjska i arcy-antypolska. Ale to była jej szata zewnętrzna, tak samo jak skromność jej rozmiarów, która pozwalała Bismarckowi w dalszej grze tą kartą nazywać ją porozumieniem pogranicznym, omal że nie czymś w rodzaju porozumienia celnego. W rzeczywistości jednak sam książę Władysław Czartoryski, następca swego ojca na stanowisku kierownika dużej części emigracji polskiej, pisał, będąc najzawziętszym wrogiem Prus i Bismarcka, że konwencja Alvenslebena pierwsza umiędzynarodowiła sprawę powstania.

W istocie gra Bismarcka była bardzo subtelna. Chce zadeklarować Rosji pomoc, chce wystąpić wobec niej jako najwierniejszy, najczulszy przyjaciel.

Chce także pokazać Aleksandrowi II, że jest o wiele lepszy dla Rosji niż obrzydliwa Austria. Trzeba pamiętać, że to rok 1863, a więc czasy, w których mózg Bismarcka wciąż się wysila na temat, jak by to wypędzić Austrię z niemieckiej wspólnoty.

Poza tym Bismarck nie tylko chce zwycięstwa rosyjskiego nad powstańcami, ale chce także, aby to zwycięstwo nie przyszło Rosji zbyt łatwo i przede wszystkim, nade wszystko, koniecznie, aby pokłóciło Rosję z innymi państwami w Europie. Powstanie polskie jest dla Bismarcka znakomitą okazją do pokłócenia Rosji ze wszystkimi i do zajęcia przez Prusy roli jedynego wiernego przyjaciela mocarstwa rosyjskiego. Konwencja Alvenslebena to okrzyk Bismarcka: „Rosja skłócona z Europą dla mnie”.


Uwaga - to nie są moje rozkminy. Ja tylko dopasowałem wariant do wyjściowej opinii o zmieniającej się opinii Francuzów o Polakach.
Z niej dowiedziałem się, że w kluczowym momencie to Rosja powstrzymała Austrię przed wsparciem Francji i "zemstą za Sadową". Nawet nie wiem, czy to prawda? - kiedyś sprawdzę  :D
W tym sensie Rosja pogrążyłaby wtedy Francję? Powstrzymując Austrię?
 Czy oni - opinia francuska- tak myśleli?
Czy też nasi rewolucjoniści w Komunie P. tak Francuzem dopiekli?

Wracając do słonia... oczywiście Polacy też są filarem zjednoczenia Włoch w XIX wieku. Wystarczy popatrzeć kro dowodził armią włoską w 1849 i ilu "naszych" było u boku Garibaldiego. Dorzucając antemurale i inne "cuda nad" - demiurgiem nowoczesnej Europy jesteśmy  8) ;)
Jak kiedyś nam za to zapłacą, będziemy kumpać się w szampionie  :D
Za życzenia dziękuję. Z rakiem to się tylko draczyłem.
Tym niemniej takimi bajkami karmiono nas w woju lata temu.
Nie ma to jak postraszyć kotów.


Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1759 dnia: Września 09, 2023, 11:24:25 am »
Przy sobocie po robocie...
Dziś mieszanka studencka  :) Czasowa i tematyczna.

Na początek stosunkowa świeżynka , bo z 1938 roku. Na chwilę przed "ratującym pokój inaczej" - Monachium.
Medialne wsparcie dla dyplomacji francuskiej, przynajmniej takie odnoszę wrażenie.
A argumenty wyglądają na ...całkiem uniwersalne  8)


Rzecz luźniejsza... pochwała korupcji  ;D
Ten sam gość, co w poprzednim poście opiniował francuską opinię o Polakach.


I na koniec adrenalina...w sumie dziś nic nadzwyczajnego, ale w roku 1888?
« Ostatnia zmiana: Września 11, 2023, 08:33:21 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2440
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1760 dnia: Września 09, 2023, 04:11:23 pm »
A argumenty wyglądają na ...całkiem uniwersalne  8)
A tak, Panie. Całkiem uniwersalne.
Monachium... Chamberlaine... "przywiozłem wam pokój"...
No i jak tam wyszło z tym pokojem?

...czy dla zachowania ictniejącej formy państwa czeskiego, które jest politycznym zlepkiem różnego rodzaju narodowości, warto rozniecać wojnę światową?

Z wątku obok:
Ukrainę nie zamieszkują tylko etniczni Ukraińcy. Polskie media nie informują, bo tak im łatwiej robić propagandę, że jest to kraj wieloetniczny i wielokonfesyjny, np. na wschodzie Ukrainy żyło sporo rosyjskojęzycznych obywateli Ukrainy o faktycznie nieustalonej przynależności etnicznej.

Samo nasuwa się pytanie: czy dla zachowania państwowości jakiejś tam Ukrainy, stanowiącej na dobitkę zlepek wieloetniczny, warto ryzykować wszczęcia wojny światowej?
Taa... najwidoczniej historia uczy tylko tego, że nikogo niczego nie uczy ::)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16101
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1761 dnia: Września 10, 2023, 09:16:04 pm »
Taa... najwidoczniej historia uczy tylko tego, że nikogo niczego nie uczy ::)

Tak po prawdzie, to jeden taki sąsiedni dyktator nie musiałby nawet z historii się uczyć. Wystarczyłoby żeby SF (konkretnie okołostartrekowe "Babylon 5") pooglądał:

G'Kar: No dictator, no invader, can hold an imprisoned population by the force of arms forever. There is no greater power in the universe than the need for freedom. Against that power governments, and tyrants, and armies can not stand.
https://www.youtube.com/watch?v=T3_9Xb3U1V4
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2440
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1762 dnia: Września 10, 2023, 09:46:50 pm »
No dictator, no invader, can hold an imprisoned population by the force of arms forever. There is no greater power in the universe than the need for freedom. Against that power governments, and tyrants, and armies can not stand.
...To najbardziej żałosny i najbardziej prymitywny przesąd liberalizmu.
(Lew Trocki, III Wszechświatowy Zjazd Związków Zawodowych, kwiecień 1920)

Niestety... ::)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16101
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1763 dnia: Września 10, 2023, 09:52:13 pm »
Mówisz, że czerpał morały nie z tych bajek, co trzeba?
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2440
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1764 dnia: Września 10, 2023, 11:01:46 pm »
Nie wiem, Panie Juliuszu. Nie wykluczono, że tak.
Forever, nie forever... "Na zawsze" to pojęcie względne. Na ten przykład, 1795 - 1918 to kopa lat. Z punktu widzenia osobnika urodzonego na schyłku 18./początku 19. wieku rozbiór trwał wiecznie, nie?

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16101
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1765 dnia: Września 11, 2023, 01:05:28 pm »
Z punktu widzenia osobnika urodzonego na schyłku 18./początku 19. wieku rozbiór trwał wiecznie, nie?

To pokolenie miało chyba i tak - z rozbiorowych - najlepiej (pod wolnościowym względem, bo ogólnie burzliwy, wojenny, był to czas). Przeżyło Księstwo Warszawskie, opiewany przez Mickiewicza rok ów 1812, wczesne Królestwo Kongresowe (które, co by nie gadać, z szeroką autonomią, pod dość liberalnymi rządami Aleksandra I, też dawało jakąś namiastkę niepodległości), wreszcie powstanie listopadowe (jak się powszechnie uważa, jedyne mające realne szanse na zwycięstwo z XIX-wiecznych)...
Potem już przestrzenią tak pojętej wolności były tylko dążenia do powiększenia autonomii z jednej, a działalność spiskowa z drugiej strony. No i oczywiście - znacznie bardziej desperackie już - powstanie styczniowe. Z drugiej strony - byli przecież powstańcy styczniowi, którzy dożyli roku 1918.
https://www.sejm.gov.pl/sejm8.nsf/komunikat.xsp?documentId=CB7A90A13FA8A43EC1258389002723AC
« Ostatnia zmiana: Września 11, 2023, 08:43:16 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Smok Eustachy

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2205
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1766 dnia: Września 11, 2023, 07:08:37 pm »
O prawach kobiet, których nie mają:
https://youtu.be/5sMYKr6sbL8?si=r1Q3Ci3Dk3tzajv9

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1767 dnia: Września 11, 2023, 08:49:17 pm »
Cytuj
O prawach kobiet, których nie mają:
Żyjemy w czasach postępującego wokeizmu, zatem realność  krzywd i niesprawiedliwości nie jest istotna.
Istotne bywa poczucie : krzywdy, zagrożenia, dyskryminacji, dyskomfortu poczucie... usw.
Dlatego pytania o konkret są zabójcze, stąd są niestosowne, gdzyż powodują kolejne poczucie czegośtam (wstaw dowolne; poniżenia, prześladowania, upokorzenia, złośliwości, dyskryminacji...).
Walka o likwidację złego poczucia bywa trudna ponieważ likwidacja jednych poczuć wzbudza drugie (dylemat Janosika)... no, ale jak klasyk powiedział - Das Ziel ist nichts, die Bewegung ist alles. I nie był to Don Kichot.
Ważne by było wesoło, lub by choć mieć tej  wesołości... poczucie  :)
Odrębny  problemem są samospełniające się poczucia, czego znakomitym przykładem jest organizacja dzieci "Ostatnie pokolenie" ((Letzte Generation). Grupa ta ma poczucie, że ulegnie zagładzie z powodów klimatycznych, i to już - wkrótce (stad nazwa). Nie można wykluczyć możliwości, że aktywiści tej organizacji rzeczywiście nie rozmnożą się, ale z zupełnie innych niż klimatyczne powodów. Jednak trudno powiedzieć o nich, że są zupełnie odklejeni od rzeczywistości, bo akurat silnie się z nią sklejają, gdyż taką właśnie wybrali formę manifestacji swych poczuć (co u niektorych powoduje spore zdumienie i prawdziwą "pobudkę").

Na wszelki wypadek...mrugnę by osłabić poczucie "X" jakie wywołał w Was być może ten wpis  ;)
« Ostatnia zmiana: Września 11, 2023, 09:01:38 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2440
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1768 dnia: Września 11, 2023, 09:45:53 pm »
Dobromir Sośnierz:
Lewica sobie czyni z kobiet proletariat zastępczy po tym, jak robotnicy wcześniej wywieźli ich na taczkach.
https://www.sejm.gov.pl/Sejm9.nsf/wypowiedz.xsp?posiedzenie=35&dzien=1&wyp=205&view=3

Prawda czy fałsz?

Smok Eustachy

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2205
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1769 dnia: Września 11, 2023, 10:12:42 pm »
Prawda.