Ogólnie rzecz biorąc, masz słuszność, livie. Lem był tylko człowiekiem, et nil humani... itd.
O!
Ale, jak sądzę, nie w tym przypadku, nie w przypadku prawa budowanego i budującego. To filozoficzne, błahe na pierwszy rzut oka zagadnienie ma podłoże czysto fizyczne, informacyjno-entropijne, i dotyczy samych podstaw życia. Bo zbudować kogoś/coś bardziej doskonałego od siebie oznacza tyle, co zwiększyć ilość informacji w układzie "od wewnątrz". Co ponoć łamie prawa termodynamiki. Tak mi się przynajmniej wydaje.
A to już Twoja interpretacja słowa "doskonałość" - powiązanie z prawami termodynamiki. W tym znaczeniu...być może, być może... że coś?
Nasunął się taki obraz - nurt rzeki u jej ujścia popycha ziarnka piasku, na skutek kilku innych a prostych zjawisk po pewnym czasie ziarenka utworzyły...powiedzmy Mierzeję Wiślaną. Jest ona niewątpliwie tworem bardziej skomplikowanym (czyli doskonalszym) niż ziarnka piasku.
Czy zatem nurt rzeki jest bardziej doskonały od rzeczonej mierzei?
Dyć on ją stworzył.
Te przypadki z dialogów Lema są jednak dość trywialne. Dobrane stronniczo, pod tezę. Szewc a buty, brakuje zegarmistrza i zegara.
Być może starożytni Grecy pewnych tematów nie ogarniali swym starożytnymi światopoglądem? Bo co z samouczącymi się maszynami? Z sieciami neuronowymi?
Klasyk napisał
W szczególności dzięki komputerom projektuje się coraz bardziej złożone komputery, a proces ten ulega stopniowej automatyzacji, więc powstaną w pełni autonomiczne programy i fabryki, które będą mogły tworzyć coraz bardziej złożone urządzenia komputerowe. Z części piątej, ale całość bardzo ciekawa
http://www.is.umk.pl/~duch/Wyklady/Kog1/01-wstep.htmI to jest przypadek Golema.
Dziwne tylko, że sam Golem popadł w sprzeczność i jej nie zauważył, o ile Ola dobrze zacytowała.
Zresztą, mamy podobny przykład w Niezwyciężonym -samodoskonalące się mechanizmy. W czasie gdy stwórcy już popadli w niebyt.
Dla zachowania poprawności pomijam znane przypadki par bałwanów, które poczęły genialne dziecko. Oraz częstych przypadków...odwrotnych. Schodząc na ten poziom, jakże słodko i wygodnie uwierzyć w słuszność dyskutowanego
Niezły bonmocik
Nie masz pojęcia jak działa telefon komórkowy, a chcesz zrozumieć, jak działa Twój mózg i skąd się bierze świadomość? I masz już na ten temat wiele opinii?
Chyba żartujesz ... albo wystarczy Ci wiara w duchy.Dodam jeszcze, że podczas zmywania garów, jak wiadomo pamięć pracuje w takich razach sprawniej i przy kolejnym talerzu zaskoczyła...bo lejąca woda kojarzyła jakoś do omawianej tezy z Golema - skąd ja ją znam!? Drążyło podobne kornikowi w próchnie głowy.
Więc przy kolejnym talerzu "błysk" (
uwaga lokowanie produktu - nazwa płynu do zmywania ) przecież to ujęta w skrót podstawowa teza neoplatoników:
Neoplatonizm postrzegał świat jako hierarchię bytów, które wyłaniają się (emanują) z absolutu – bytu doskonałego, niepoznawalnego rozumowo, który nie jest ani duchem, ani ideą, ale czystą jednością. Z absolutu emanują kolejno coraz mniej doskonałe hipostazy:
świat ducha, obejmujący dostępne rozumowi idee,
świat duszy, której częścią są jednostkowe dusze ludzkie,
świat materii, na której emanacja się kończy.
Schemat emanacyjny Plotyna był uszczegółowiony przez następnych filozofów neoplatońskich: Jamblich opracował szczegóły procesu emanacyjnego, do którego włączył jako nowe hipostazy mitologicznych bogów, aniołów, demonów i herosów. Do spekulacji religijnych dodano nowy wątek: zmuszania bogów za pomocą odpowiednio sprowokowanych zdarzeń do działania. Sztukę tę określano jako teurgię. https://pl.wikipedia.org/wiki/NeoplatonizmI jeszcze zaczęło coś świtać, ale gary się skończyły. I uciekło.