Dobra, to wpadnę sobie do tego tematu.
Otóż, wyznam na wstępie, że ...nie za bardzo go (tj. temat) rozumiem. Kiedy słyszę hasło ,,psychiczna kondycja ludzkości'', to nie za bardzo wiem o co chodzi. W każdym razie cokolwiek nie przychodziłoby mi do głowy, to są to raczej spostrzeżenia natury statystycznej, w skali społecznej. Trudno mi opisywać kodycję ludzkości na przykładzie pojedynczych jednostek.
A tutaj, z konieczności, tak właśnie trzeba postąpić.
Poczułem się nieco ukierunkowany, czytając o konkretniejszych pomysłach jo, takich jak ,,mapy wartości'' itp.
Trzeba jednak pamiętać, że bohaterowie Solaris, w moim mniemaniu, bynajmniej nie są grupą reprezentatywną dla ludzkości. Więc nawet, gdy analizując ich postępowanie wyciągniesz pewne wnioski, po czym będziesz postulować, że dotyczą one całej współczesnej akcji Solaris ludzkości; nawet wtedy stąpać będziesz po cienkim lodzie, a hipotezy Twoje będą niezmiernie wątpliwe. Zastanówmy się bowiem, z kim mamy na stacji Solaris do czynienia. Jest to kilku naukowców (a zatem ludzi, którzy mają nieco inne priorytety i kanony myślowo - analityczne od tzw. statystycznego przedstawiciela ludzkości) oraz Harey (tj. jej kopię), która, będąc materializacją wyobrażeń Kelvina nie mówi niczego o osobie, którą odwzorowuje, a raczej więcej o samym Kelvinie.
Warto mieć to na uwadze.
A zatem, tyle w kwestii wstępnych spostrzeżeń.
Pozdrowienia.