Autor Wątek: Akademia Lemologiczna: [Pokój na Ziemi] - czyli reset przypadkiem wspomagany  (Przeczytany 107714 razy)

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 7005
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna: [Pokój na Ziemi] - czyli reset przypadkiem wspomagany
« Odpowiedź #195 dnia: Marca 05, 2023, 08:35:03 pm »
Pamiętam że w połowie lat '80 jakiś nastoletni haker zrobił skuteczny włam do rządowych serwerów w Ameryce.
Prasowe notki wspominały, że widział swoje poczynania jako udział jedynie w symulowanej grze, a mogła to nie być symulacja.
Brzmi jak gra Endera... ;)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna: [Pokój na Ziemi] - czyli reset przypadkiem wspomagany
« Odpowiedź #196 dnia: Marca 05, 2023, 10:07:30 pm »
Cytuj
to muszę powiedzieć, że pierwsze zdanie z IX rozdziału nieodmiennie mnie śmieszy:
Wróciłem z nieudanych zakupów...
Cytuj
...rozumiem, że to podsumowanie zakupów z rozdziału III...tam gdzie pojedynek w samo południe kończy się akcją a la Truman Show;)
Taka pętelka po księżycowych peregrynacjach.  :)
Powrót na Ziemię.
Cytuj
Tichy oznajmia swojemu pierwszemu gościowi - Profesorowi Dr Allanowi Shapiro I.C.D.G. - zdecydowałem się własnymi nogami stanąć na Księżycu, żeby wziąć to, co znalazł ostatni zdalnik..
Taa... ten gość sporo wyjaśnia, ale i zaciemnia - czysta strona Księżyca.
Pojawiają się mikropy księżycowe i to one chronią T... chyba że... ? Jakoś pył ten pacyfistyczny wrzuca w etykosferę z Wizji Lokalnej.
Cytuj
Nawet kwestia kallotomii jest dyskusyjna - azali zaszła? (to nie zbadali?)
Jedna z opcji ta, że zrobili ją "nasi". Zatem po co badać?
Tichy coś tam czuł na Księżycu (pstryknęło), na początku powieści, ale w rozmowie z Shapirą już nic nie poczuł lub nie pamięta.
Śladów cielesnych jak mniemam - brak.  Zatem diagnoza po objawach?
Wszystko możliwe?
Ciekawe w omawianym rozdziale offtopy  :) Ten edukacyjny zwłaszcza. Fragmentami proroczy.
Filipika edukacyjna warta dania w całości;

W większości przodujących państw zniesiono przymus szkolnej oświaty. “Dzieckiem być" - głosiła doktryna deskolaryzacji - “to tyle, co być skazanym na codzienne uwięzienie w celi tortur psychicznych, przezwanych nauczaniem".
Tylko wariatowi potrzebna jest wiedza, ile koszul męskich można uszyć z osiemnastu metrów perkalu jeżeli na jedną koszulę wychodzi 7/8 metra, albo jak szybko zderzą się dwa pociągi, z których pierwszy ma pijanego osiemdziesięcioletniego maszynistę z katarem i chyżością 180 km/g, a drugi prowadzi z szybkością mniejszą o 54/8 km/g facet ślepy na kolory, przy założeniu, że na 23 kilometry toru przypada 43,7 semaforów z przedautomatyzacyjnej ery.
Tak samo zbędne są wiadomości o królach, wojnach, podbojach, wyprawach krzyżowych i wszelkich innych świństwach prehistorii.
Geografii najlepiej uczą podróże. Trzeba tylko orientować się w cenach odpowiednich biletów oraz w rozkładzie lotów.
Po co obce języki, skoro dość wetknąć do ucha minitranslatorek?
Nauki przyrodnicze deprymują i deprawują młodociane umysły, a korzyści mieć już z nich nie może nikt, skoro nikt nie może zostać lekarzem czy nawet dentystą (odkąd wprowadzono do masowej produkcji dentomaty, rocznie popełniało samobójstwo około 30000 eks-dentystów w obu Amerykach i w Eurazji).
Uczyć się chemii to tyleż warte, co uczyć się egipskich hieroglifów.
Zresztą kto jako rodzic ma przemożną chętkę kształcenia dziatwy, załatwia to swoim domowym terminalem.
 Lecz odkąd Sąd Najwyższy orzekł, iż dzieciom tak staroświecko myślących osób przysługuje prawo apelacji od taty i mamy, rodzinno-domowe nauczanie, również terminalowe, zeszło do podziemi i tylko ostatni sadyści sadzali swoje biedne maleństwa przed pedagogerami.
Pedagogery wciąż jednak wolno było jeszcze produkować i sprzedawać, przynajmniej w Stanach Zjednoczonych, a dla zachęty firmy bezpłatnie dodawały do nich coś ładnego z broni palnej. Pismo zastępował z wolna język obrazkowy, nawet na tabliczkach z nazwami ulic i na znakach drogowych. Russell nie biadał specjalnie nad tym stanem rzeczy, bo uważał, że nie warto, skoro nic się przecież nie da zrobić. Na świecie żyło jeszcze kilkanaście tysięcy uczonych, ale przeciętny wiek docenta wynosił już 61,7 lat, a narybek malał.
Wszystko tonęło w takiej nudzie dobrobytu, że - jak utrzymywał Russell - wieści o grożącej inwazji Księżyca większość ludzi przyjmowała z satysfakcją, a odgłosy paniki były wymysłem prasy i telewizji, żeby robić ruch w interesie.


Kult dziecięcości (dla dobra dziecka) takie może nieść skutki. To ten postulowany gdzie indziej przez Lema postinfantylizm?
Ale mnogich chorób na -dys, lub kończących się -fobia   nie przewidział.
Z obecnych trendów edukacyjnych dotyczących dzieci wrażliwych (czyli niemal już wszystkich) furorę robi nauka w chmurze  :)
https://szkolawchmurze.org/
Te pedagogery by?
Cytuj
Pamiętam że w połowie lat '80 jakiś nastoletni haker zrobił skuteczny włam do rządowych serwerów w Ameryce.
A nie wkleił się popularny wtedy film? Bardzo dobry, zresztą.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gry_wojenne_(film_1983)
« Ostatnia zmiana: Marca 05, 2023, 10:16:54 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

xetras

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 1435
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna: [Pokój na Ziemi] - czyli reset przypadkiem wspomagany
« Odpowiedź #197 dnia: Marca 06, 2023, 12:05:19 am »
Cytuj
Pamiętam że w połowie lat '80 jakiś nastoletni haker zrobił skuteczny włam do rządowych serwerów w Ameryce.
A nie wkleił się popularny wtedy film? Bardzo dobry, zresztą.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gry_wojenne_(film_1983)
Poszukam jeszcze - mogło to zdarzyć się później, ale dość nagłośniona to była sprawa w mediach (w ramach ośmieszania Ameryki). Sam film mógł być inspiracją dla sabotażysty. Wiek, typowy dla gimbazy to ekstremalnie złośliwy wobec otoczenia okres wyszalenia się - wielokierunkowego i nieprzewidywalnego.
Gimbaza uwielbia udawać dorosłych i rozpycha się, ile się da - a nawet decyduje za starych i wapniaków (często).
Młodość lubi się wyszumić.

3 garście uwag:
1. Wyjaśnianie zaciemnianiem to ulubiony manewr niejednoznacznego Lema.
2. Pył nie był pacyfistyczny, szukał kolejnych wrogów - w ziemskim hardware i software go znalazł.
3. W tej przyszłej wyspekulowanej autorsko pedagogice kompletnie brak ćwiczenia samodzielnego wnioskowania. To całkiem trafnie ekstrapolowana obserwacja ówczesnych zjawisk.

Z historii piwniczenia, karaczanów, itd:
"Parę lat później na rynku pojawił się pierwszy robak, którym Robert Morris rozłożył sporą część sieci ARPAnet."
https://www.computerworld.pl/news/Haking-to-juz-128-lat,317952.html

ARPANET zatkać to mega wyczyn - nawet dla prostej atencji mógł to zrobić. Raczej nie o niego mi chodziło, a o komunikat opublikowany przez Pentagon i komentowany u nas w PL. Chyba jeszcze przed prezydenturą Clintona i komercjalizacją netu jakiś małolat próbę "pacyfikacji" Pentagonu zrobił, ale to jakaś inna głośna sprawa była.
Albo może nadinterpretacja komentatorów lubiących straszyć urojonymi problemami utkwiła mi w pamięci (?).

 
« Ostatnia zmiana: Marca 06, 2023, 12:18:46 am wysłana przez xetras »
"Wspólnota narodu buduje się na kiczu" (Kundera)

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 7005
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna: [Pokój na Ziemi] - czyli reset przypadkiem wspomagany
« Odpowiedź #198 dnia: Marca 12, 2023, 12:41:46 am »
A nie wkleił się popularny wtedy film? Bardzo dobry, zresztą.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gry_wojenne_(film_1983)
O zapomniałam! A faktycznie pasowny...wtedy to była niezła SF - komputery, jakaś sieć...a tu hula hop...
A propos edukacji...zajrzałam do komentarzy na filmwebie i czytam (bo nie pamiętałam tego szczegółu), że te 40  lat temu oni mieli tam już librusa;)
Uczeń podobno fałszował oceny w elektronicznym dzienniku...

Też myślę, że pył nie był pacyfistyczny - ale też nie był wrogi - po prostu wykonywał swoje zadanie - robił to, do czego został zbudowany.
Nie kojarzył mi do etykosfery - raczej do "Niezwyciężonego"...ale jak teraz myślę, że te pandemiczne drobinki tak właśnie przejęły stery, jak te tworzące etykosferę.

Co zresztą wyjaśnia Lax w rozdziale dziesiątym "Kontakt": z nekrocytów powstały selenocyty i selenosfera wkracza do biosfery...
Kolejne spotkanie z Gramerem kończy wszelkie spekulacje i jakoś nie pasuje do przygód Tichego...do tej pory z wszystkich opresji wychodził obronną ręką i wracał na Ziemię...teraz nie ma ucieczki...czyli rozdział XI "Da capo".

xetras

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 1435
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna: [Pokój na Ziemi] - czyli reset przypadkiem wspomagany
« Odpowiedź #199 dnia: Marca 12, 2023, 08:56:57 am »
Gdybym umiał konstruować fabuły i zgrabnie ubierać je w słowa to bym zrobił tym pensjonariuszom sanatorium w niby-Florydzie (palmy są OK jako otoczenie, ale kaktusy?) jakiś spektakularny coming out.
(Coś tak jak w "Szpitalu Przemienienia").
To już prędzej Kalifornia byłaby rzeczywistym modelem książkowego otoczenia a nie Floryda, a sanatorium nie miałoby racji bytu. Finałowo to jest w sumie nijako.

Ale to tylko zmyślanie.
"Wspólnota narodu buduje się na kiczu" (Kundera)

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 7005
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna: [Pokój na Ziemi] - czyli reset przypadkiem wspomagany
« Odpowiedź #200 dnia: Marca 13, 2023, 02:33:44 pm »
Czy ja wiem czy nijako? Finałowo?
W sumie w miejsce papyrolizy mamy elektrolizę...

Wg mnie zakończenie jest dosyć "mocne" - groźba porażenia systemów elektronicznych jest całkiem realna - natomiast całość jest dosyć rwana...myślę sobie, że ten temat mógł być przedstawiony bardziej serio - nie w konwencji Tichego.

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16573
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna: [Pokój na Ziemi] - czyli reset przypadkiem wspomagany
« Odpowiedź #201 dnia: Marca 13, 2023, 03:06:25 pm »
W zasadzie to trzeci taki wątek (drugi tichy, a i trzeci był tichy potencjalnie), bo dochodzi jeszcze klęska wywołana przez Dońdę. Mechanizm b. odmienny, skutek taki sam.

myślę sobie, że ten temat mógł być przedstawiony bardziej serio - nie w konwencji Tichego.

Lem podchodził do społecznego futurologizowania serio we wczesnych utworach (głównie "Obłok...", ale i "Astronauci" trochę) i w "Powrocie...", ale chyba się na tym - i na futurologii w ogóle, skoro ogłosił jej niemoc - sparzył, i odtąd takie rzeczy wrzucał już tylko w opowieści o Ijonie (z "Wizją..." na czele), nawet gdy osadzał fabułę na Ziemi (kłania się jeszcze "Ostatnia...").
« Ostatnia zmiana: Marca 13, 2023, 04:16:06 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

xetras

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 1435
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna: [Pokój na Ziemi] - czyli reset przypadkiem wspomagany
« Odpowiedź #202 dnia: Marca 13, 2023, 07:29:45 pm »
Na ten wypadek przy pracy to chyba redaktor Plejmisia naciskał. Sam Autor nie mógł chyba się zdecydować która podróż ma być ta ostatnia, aż tyle ich spisał.
Chyba ta z "Pamiętnika znalezionego w wannie" jest wersją ostateczną :)
Jako najbardziej spektakularna klapa.
"Wspólnota narodu buduje się na kiczu" (Kundera)

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16573
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna: [Pokój na Ziemi] - czyli reset przypadkiem wspomagany
« Odpowiedź #203 dnia: Marca 13, 2023, 07:41:39 pm »
Na ten wypadek przy pracy to chyba redaktor Plejmisia naciskał.

Jaki wypadek? Całkiem zręczna satyra przewidująca zamknięcie w cyfrowych bańkach, czy też zaplątanie w takąż pajęczynę, tylko na skróty pisana...
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2624
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna: [Pokój na Ziemi] - czyli reset przypadkiem wspomagany
« Odpowiedź #204 dnia: Marca 13, 2023, 09:22:02 pm »
Niezupełnie rozumiem. Coś tu nie gra. Z jednej strony:

...Za nasz zmarły świat!
- Dlaczego “zmarły"? - zaprotestowałem. Pociągnęliśmy obaj. Gramer zakrztusił się, długo kaszlał, odstawił nie dopity trunek i potarł sobie policzek. Zauważyłem, jak nieporządnie był ogolony. Słabym głosem, jakby się w jednej chwili postarzał o dziesięć lat, rzekł:
- Im kto wyżej zalazł komputerami, tym głębiej wpadł. Przeżarły wszystkie programy - uderzył się po kieszeni, w której miał list od “wuja Sama". - To jest stypa. Koniec jednej epoki.
- Dlaczego? Jeżeli na zwykłe wirusy są lekarstwa...
- Nie pleć głupstw. Jakie lekarstwo wskrzesi ci trupa?


A z drugiej,

- Jeżeli jest, jak mówisz, wszystko zacznie się od nowa - po staremu...
- Jasne. Za pół roku albo za rok znajdą antidotum na Virus Lunaris Bitoclasticus - przyłożą mu kontrwirusy i świat pocznie włazić w następną kabałę.


Więc zmarł świat - ten od hajteka - czy jednak nie zmarł? :-\

I dalej:

Totalna bitodemia. Parazytarny bitocyd.
/.../
Powyciągają z bibliotek stare plany, najpierw odbudują trochę klasycznych urządzeń, rakiet i wezmą się do komputerowych trupów. Toż cała hardware stoi jak dobrze zakonserwowana mumia. Tylko software diabli wzięli. Poczekaj parę lat. Sam zobaczysz.


Gdyby te selenocyty, dajmy na to, przeżarły na wylot wszystkie obwody scalone, uszkodziły hard, nie zadawałbym pytań. Ale w moim mniemaniu, soft może uszkodzić tylko inny soft. Wirus komputerowy to przecież program, nie urządzenie. Czy może się mylę?


I jeszcze, wracając do poprzedniego rozdziału:

- Powiadam przecież: na razie nic. Są wielkości ultrawirusów.
- Czym się żywią?
- Energią słoneczną. Słyszałem oceny. Jest ich już parę trylionów, w powietrzu, w oceanach, wszędzie.
- Zupełnie nieszkodliwe?
- Jak dotąd zupełnie. Ale to właśnie wywołało szczególne zaniepokojenie.
- Dlaczego?
- Toż to całkiem proste: nie tylko ze znacznej wysokości, ale i brane w rękę wyglądają jak miałki piasek.


Nie do pojęcia. Raz są wielkości wirusów, a raz ziarnka piasku. Hm.
Przede wszystkim, o jaki trylion chodzi: o "krótki", 1012, czy też o "długi", 1018?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Trylion

W każdym razie: wygląda na to, że ultrawirusy to przesada. Biorąc pod uwagę, że pojedynczy wirus SARS-CoV-2 waży około 1 femtograma
https://kopalniawiedzy.pl/SARS-CoV-2-wirus-masa-mutacja,33851
czyli 10-15 g, ogólna masa selenocytów na całym ziemskim globie w najlepszym wypadku wynosi zaledwie parę kilo. Jakie tam "brane w rękę", a co dopiero "ze znacznej wysokości"?.. ::)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna: [Pokój na Ziemi] - czyli reset przypadkiem wspomagany
« Odpowiedź #205 dnia: Marca 14, 2023, 12:16:52 am »
Cytuj
Też myślę, że pył nie był pacyfistyczny - ale też nie był wrogi - po prostu wykonywał swoje zadanie - robił to, do czego został zbudowany.
Jasne, to był skrót myślowy, ale etykosfera takoż nie miała zmysłu moralnego. Działała automatem na każdy przejaw agresji. Też istot żywych.
Mikropy likwidują urządzenia wojenne (w ciemno), a wszak wszystkiego można użyć w tym celu - choćby noża kuchennego.
To ich ograniczenie względem etykosfery ..chyba?
Temat jest niedopracowany, to zarys idei. Wygląda jednak, że atakowały tylko elektronikę.
Stąd sprzeczności LA
Cytuj
- Jasne. Za pół roku albo za rok znajdą antidotum na Virus Lunaris Bitoclasticus - przyłożą mu kontrwirusy i świat pocznie włazić w następną kabałę.
Jak znajdą - na liczydle? Czym wprowadzą - patykiem?
Przecież mikropy nie zniknęły i cały czas czuwają, likwidując każde zagrożenie w zarodku....chyba  :-\
Cytuj
- Toż to całkiem proste: nie tylko ze znacznej wysokości, ale i brane w rękę wyglądają jak miałki piasek.
Piasek a ultrawirusy.
Nie wiem, może piasek to forma makro i w razie potrzeby rozpraszają się drobinami? Odwrotność nekrosfery z niezwyciężonego, która w razie potrzeby łączyła swe siły.
No bo jak piasek może zainfekować komputer? Musi być programem?  :-\
Więc wirus to tylko taka metafora by?
Cytuj
Ale w moim mniemaniu, soft może uszkodzić tylko inny soft. Wirus komputerowy to przecież program, nie urządzenie. Czy może się mylę?
Otóż właśnie  ;D

Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

xetras

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 1435
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna: [Pokój na Ziemi] - czyli reset przypadkiem wspomagany
« Odpowiedź #206 dnia: Marca 14, 2023, 01:43:22 am »
Przecież skoro Lauger zawirusował chmurę/mgłę po to żeby Tichego pogrzebać na Księżycu to ten z kolei zamierzył to  rozplenić na to co nieuodpornione jest na pomór księżycowy.
(Dla równowagi w naturze wyeliminować porządek danych - co już wcześniej uknuł Lauger - ale nie przewidziawszy wymyku Tichego)
Falowo?
Info bez nośnika?
Może?
A czemu by nie?

Tak by the way, tylko dygresja. Usiłuję sobie przemeblować model "hydrauliczny" elektryki na ten z 2 artykułów poniżej, ale nieco oporny jestem w przyswajaniu.
https://forbot.pl/blog/czym-jest-prad-elektryczny-oto-czeste-bledne-wyobrazenia-id51841
https://forbot.pl/blog/czy-elektronik-musi-byc-fizykiem-prad-elektryczny-w-teorii-id51851
Całość musiałbym ogarnąć aby zapomnieć o analogii hydraulicznej, która jest bez sensu.
|
W linku poniżej jest łatwiejszy pojęciowo opis praw Maxwella, w artykułach Piotra Góreckiego autor nieco zawija w bawełnę i zbędnie włącza jakieś mechaniki kwantowe,...
http://dydaktyka.fizyka.umk.pl/zabawki/files/zrodla/maxwelpr.html
« Ostatnia zmiana: Marca 15, 2023, 01:33:48 am wysłana przez xetras »
"Wspólnota narodu buduje się na kiczu" (Kundera)

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2624
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna: [Pokój na Ziemi] - czyli reset przypadkiem wspomagany
« Odpowiedź #207 dnia: Marca 14, 2023, 08:47:49 am »
Tak by the way, tylko dygresja. Usiłuję sobie przemeblować model "hydrauliczny" elektryki na ten z 2 artykułów poniżej, ale nieco oporny jestem w przyswajaniu.
https://forbot.pl/blog/czym-jest-prad-elektryczny-oto-czeste-bledne-wyobrazenia-id51841
https://forbot.pl/blog/czy-elektronik-musi-byc-fizykiem-prad-elektryczny-w-teorii-id51851
Całość musiałbym ogarnąć aby zapomnieć o analogii hydraulicznej, która jest bez sensu.

Etam, zaraz "bez sensu".
Co by kto nie mówił, a my dokładnie wiemy, że elektryka jest ściśle związana z hydrauliką:
https://forum.lem.pl/index.php?topic=452.msg89773#msg89773
 ;D

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 7005
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna: [Pokój na Ziemi] - czyli reset przypadkiem wspomagany
« Odpowiedź #208 dnia: Marca 15, 2023, 09:02:31 pm »
Przecież skoro Lauger zawirusował chmurę/mgłę po to żeby Tichego pogrzebać na Księżycu to ten z kolei zamierzył to  rozplenić na to co nieuodpornione jest na pomór księżycowy.
(Dla równowagi w naturze wyeliminować porządek danych - co już wcześniej uknuł Lauger - ale nie przewidziawszy wymyku Tichego)
Nie bardzo rozumiem co masz na myśli?
To znaczy w kwestii Tichego - gdzie i na co Tichy chciał rozplenić tego zawirusowanego zdalnika?

Ale właśnie...wiadomo jakie konsekwencje poniosła elektronika na Ziemi a w sumie nie wiadomo co zrobił Lauger.

Zmienił program - czy dołożył kolejny - dyspersantowi, ale co właściwie miał on spowodować? Tichy przecież był na statku, a zdalnik na Księżycu - Lauger nie mógł zaprogramować Tichego by ten zdecydował się osobiście lądować...a jak niby zdalnik mógł go do tego skłonić? Jakim programem? Śpiew Syren?
Zaś oprogramowanie tego zdalnika zdaje się było w rękach Tichego - na pokładzie? To on decydował o postaciach i ruchach zdalnika.

Z tym, że selenocyty jednak działały celowo i strategicznie?
Wszak gdyby były chmurą zdolną do obrony czy ataku, to działałyby tylko w stanie zagrożenia i na miejscu czyli Księżycu.
A one świadomie nie unieszkodliwiły sprzętów Tichego, a wręcz wykorzystały go niby tym przypadkiem do transportu na Ziemię.

Tak-siak wizja rozkładu oprogramowania jest apokaliptyczną wizją - teraz znacznie bardziej niż prawie 40 lat temu. Jesteśmy uzależnieni. Epoka chaotycka jak nic.


xetras

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 1435
    • Zobacz profil
Odp: Akademia Lemologiczna: [Pokój na Ziemi] - czyli reset przypadkiem wspomagany
« Odpowiedź #209 dnia: Marca 15, 2023, 09:31:35 pm »
"gdzie i na co Tichy chciał rozplenić tego zawirusowanego zdalnika"

Nie o Tichego mi chodzi, on jest tylko łącznikiem.
1.Lauger wprowadził do programu chmury program ściągający operatora (Tichego) sondy zwiadowczej (ostatecznego zdalnika) na planetę.
2.Miniaturyzacja ewoluuje zwłaszcza w japońskim sektorze księżycowego programu zbrojeniowego.

Czyli - częściowo program Laugera - częściowo badany obiekt wyewoluował do nowego ziemskiego środowiska z tym zadaniem i programem wirusowym
Ot, zbieg okoliczności, bo psim swędem udało się Tichemu wrócić do rakiety, ale zabierając pył (do badania?).
W książce tylko podczas późniejszych rozmów Tichemu opowiadają to co się działo. On sam próbuje sobie układać, ale dość nieudolnie.

Z tego programu zniszczenia Tichego powstaje miecz obosieczny dla ziemskiego dominium nad księżycowym wojennym pandemonium.

Tego jak i co Autor nie wyjaśnia, ale tworzy kolejne scenografie, a wydarzenia dzieją się na tyle szybko, że stają się niepodatne na działania, które są możliwe do wykonania.
Z czym wypada się pogodzić i porozumieć
(Taki teatr i fabuła i w efekcie powieść)
Jakieś takie dopowiedzenia/wstawki fabularne w miejsce autorskich niedopowiedzeń dołożyłem, bo mi wydały się konieczne.
Bez swoich wstawek/uzupełnień fabuły mamy tylko to, co Tichy zdołał spisać.

jak niby zdalnik mógł go do tego skłonić? Jakim programem ?
To dla fabuły i zakończenia jest nieistotne. To fantazja/fantazjowanie.
« Ostatnia zmiana: Marca 15, 2023, 10:21:06 pm wysłana przez xetras »
"Wspólnota narodu buduje się na kiczu" (Kundera)