Autor Wątek: Członkostwo Lema w SFWoA  (Przeczytany 27659 razy)

Terminus

  • Gość
Re: członkostwo Lema w SFWoA
« Odpowiedź #15 dnia: Czerwca 16, 2005, 04:10:46 pm »
Taa... pustynia to to, co tygrysy lubią może nie najbardziej, ale bardzo ::)

Shallya

  • Gość
Re: członkostwo Lema w SFWoA
« Odpowiedź #16 dnia: Czerwca 16, 2005, 04:23:40 pm »
tygryski Laza na pewno.. ; ppp ..toż to arrakijski twór : )[znaczy sie... pustynia...nie tygrysy....] whatever...

pozdr ;)

...no....to... ja uciekam dziecko odebrac ze szkoly ; pp

troche żem zboczyła z tematu, ale juz wiem co chcialam wiedziec : DD to mozna skonczyc watek ; p

Deckert

  • Gość
Re: członkostwo Lema w SFWoA
« Odpowiedź #17 dnia: Czerwca 16, 2005, 05:24:58 pm »
Shallya!

Laza na tygryski ===}{}{@@ p;ozdro, znaczy się :=) ... coś tam, coś tam.... ufff.... ()^2 ... oj .. :-)

PS.
Fajne teksty zapodajesz, ale może powiedz nam co palisz kiedy piszesz... :-)
bo ja nic nie kapuje...

Bladyrunner

  • Gość
Re: członkostwo Lema w SFWoA
« Odpowiedź #18 dnia: Czerwca 16, 2005, 05:49:54 pm »
 ;D ;D ;D ;D ;D
Dobre Deckard, ale nie martw się, nie tylko ty jeden nie kapujesz.

Shallya

  • Gość
Re: członkostwo Lema w SFWoA
« Odpowiedź #19 dnia: Czerwca 16, 2005, 07:11:25 pm »
lol..poczatek pierwszego rozdzialu trzeciego tomu Diuny ; p

(bo tam bylo ze spisek uknuto na dzieci Muad'Diba [Mesjasza jak juz bardzo niewtajemniczeni ; p ] i mialy je rzekomo te tygrysy zabic, ale mlody Leto [syn Muad'Diba] okazal sie sprytniejszy i je wykonczyl ; ))

(tak bardziej mniej niz wiecej..)

pozdr
« Ostatnia zmiana: Czerwca 16, 2005, 08:31:26 pm wysłana przez Shallya »

SG

  • Gość
Re: członkostwo Lema w SFWoA
« Odpowiedź #20 dnia: Czerwca 16, 2005, 10:16:51 pm »
Yyyyy...
Chyba potrzebujemy kryptografa... przynajmniej ja... ;)

C-ya, SG

Bladyrunner

  • Gość
Re: członkostwo Lema w SFWoA
« Odpowiedź #21 dnia: Czerwca 16, 2005, 10:40:36 pm »
Cytuj
lol..poczatek pierwszego rozdzialu trzeciego tomu Diuny ; p


Trzeciej części, nie trzeciego tomu :P
« Ostatnia zmiana: Czerwca 16, 2005, 10:41:08 pm wysłana przez Bladyrunner »

Rachel

  • Gość
Re: członkostwo Lema w SFWoA
« Odpowiedź #22 dnia: Czerwca 16, 2005, 11:10:40 pm »
O dżizzzasssss Shallya dobrze się bawisz?

A tak na marginesie, to ciekawa jestem czy tylko ja widze jakieś dziwne pokrewieństwo w zachowaniu z kolegą Pirx'em?
A zresztą nie ma sensu i szkoda energii naszej aby nad tym deliberować.

;D
« Ostatnia zmiana: Czerwca 16, 2005, 11:11:44 pm wysłana przez Rachel »

Terminus

  • Gość
Re: członkostwo Lema w SFWoA
« Odpowiedź #23 dnia: Czerwca 16, 2005, 11:24:02 pm »
Nie no Shallya jest OK, tylko nie wszyscy czytali Diunę, i to chyba cały problem :o). A jeśli już nawet ktoś czytał, to nie każdy wszystkie tomy :].

Ja tam wiem, o czym mowa, akurat mam to szczęście. MOżemy  przyjąć, że to, czego nie da się zrozumieć, to cytaty z Diuny (tygrysy Laza, Arrakis, pustynia... trzeci tom/część, etc...).

Tak czy inaczej, Shall, nie wiedziałem, że z Ciebie taka twarda Fremenka, może jakiś cytat w Chakobsa? (I wszystko jasne ::)   )
« Ostatnia zmiana: Czerwca 16, 2005, 11:24:21 pm wysłana przez Terminus »

Shallya

  • Gość
Re: członkostwo Lema w SFWoA
« Odpowiedź #24 dnia: Czerwca 17, 2005, 07:11:38 am »
heh..dzieki Term...żesz mnie Rachel 'zjechala' ;) ..
obejdzie sie bez chakobsa lepiej ;)
"a ja tylko chcialam wiedziec jak to sie stalo ze Lemowi nagrode odebrano .." =/

pozdr : )
« Ostatnia zmiana: Czerwca 17, 2005, 07:28:26 am wysłana przez Shallya »

paszta

  • Gość
Re: członkostwo Lema w SFWoA
« Odpowiedź #25 dnia: Czerwca 17, 2005, 09:39:07 am »
W każdym razie co i gdzie Lem powiedział o odebraniu Mu członkostwa w SFWoA już napisałem.
Tak przypominam, bo Tygryski, kiedy tak sobie brykają, różne rzeczy przeoczają.
Sam zresztą brykam tak czasami i przeoczam :)
Poza tym gdy się ma dziecko... Zresztą kto nie ma ten nie zrozumie jak trudno się wtedy skupić  ;)
Pozdrawiam Shally'ę, dziecko, tatę dziecka i panie przedszkolanki. ;)
« Ostatnia zmiana: Czerwca 17, 2005, 09:42:17 am wysłana przez paszta »

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Członkostwo Lema w SFWoA
« Odpowiedź #26 dnia: Września 30, 2009, 06:46:18 pm »
Odświerzę temat, bo natrafiłem na tekst - pochodzący ze strony jednego z ważniejszych czasopism poświeconych tematyce SF - wskazujący, że echa tamtego spięcia są w anglojęzycznym fandomie SF wciąż żywe:

Stanislaw Lem made a mild stir in the literary world when his 1961 novel Solaris was translated first from Polish into French and then from French into English. Critics from prestigious journals, who would turn up their collective noses at Robert A. Heinlein or Isaac Asimov, praised it for its wonderful new ideas -- ideas that were new when they first appeared in the Gernsback Amazing Stories thirty years earlier.

Lem then went on to make a minor splash in SF fandom, by writing letters to the top SF fanzines explaining why his SF was so much better than the garbage Heinlein and Asimov were turning out.

http://www.sfsite.com/12b/sa142.htm

Jak dla mnie widać w tym uraz środowiska SF za to, że nie doceniono "ich" autorów, a doceniono Lema. Widać klasyczne nieporozumienie (Lem na 100% nie czytał, bo nie miał jak czytać, czasopisma Gensbacka, więc wpadł na te same pomysły od nowa nadając im znacznie lepszą literacko formę, za co trudno go winić). Widać też, że środowisku nie spodobał się brak dyplomacji S. L. w wypowiedziach nt. kolegów po piórze. (Co zrozumiałe psychologicznie.)

Z dalszej części linkowanego lemożerstwa widać też, że nastąpiło zderzenie na planie ideowym - optymizm typowy dla SF kontra lemowy pesymizm:

And then we become annoyed that none of the characters is at all interested in actually making contact with the aliens. They are only interested in themselves. I suppose this incurious attitude is one of the points that Lem and Soderbergh are trying to make. But my own experience leads me to believe that mankind possesses more curiosity than they give us credit for.
(Choć po prawdzie Mistrzowi oberwało się tu bardziej za Tarkowskiego i Soderbergha.)

Wszystko ich dzieliło: ocean, rodzaj wrażliwości literackiej, skala odniesień (Mistrz oceniał SF w odniesieniu do arcydzieł "zwykłej" literatury, i najwybitniejszych - wczesnych - pozycji gatunku; krytyka wewnętrzna cieszyła się że od czasów pulpowych pisemek gatunek dojrzał; jego układem odniesienia byli Wells, Stapledon, Dostojewski, Proust, Mann etc. - ich: "Doc" Smith i E.R. Burroughs), powiązania środowiskowe w jednym wypadku, ich brak w drugim, stopień optymizmu.

To się nie mogło udać. Choć nie widzę tu niczyjej winy (Dicka - jako szaleńca - trudno oskarżać), no może poza urażonym w miłości własnej P.J. Farmerem.

ps. dla równowagi warto zauważyć, że głowną obrończynią Lema w SFWoA była Ursula LeGuin (która odwaliła też kawał dobrej roboty by środowisko dostrzegło i doceniło Dicka), i że - przesadnie chyba, mimo wszystko - ostro potraktowany przez Lema jako pisarz A.C. Clarke (znów róznice wrażliwości literackiej jak sądzę) zachował do niego wielki dożywotni szacunek, czemu dawał wyraz (zarówno w listach do Asimova: "gdyby Lem pisał po angielsku mielibyśmy groźnego rywala", z tym, że nie było to pisane z pozycji "bojowych", przeciwnie - z wielkim uznaniem; jak i wtedy gdy kazał polskiemu fanowi "przekazać swoje wyrazy szcunku dla Pana Lema"); przy czym warto dodać, że Clarke - z tego co mi o nim wiadomo - po prostu bardzo lubił ludzi, i gdy tylko miał za co - chwalił, zwracajac uwagę na plusy raczej niż minusy.

EDIT: nie jest jednak prawdą, że Lem po rywalach tylko jeździł, jak miał za co - chwalił:

An original and interesting mind was Philip Dick, however he also had some difficulty in making a name for himself. Initially he had been more popular in France and later his fame spread to the US. Also, his works were of "uneven quality". I once wrote an essay for some US magazine, which started with the words: "Science fiction is garbage with exceptions and Dick is one of them." I do not see many "titans of the mind" in this discipline. There may be a few outstanding scientists, who sometimes write science fiction, I know one who works in the field of cosmology... I have not mentioned his name, hence I may state: he is a physicists of the second rank and a writer of the third. There have also been cases when writers of the first order, such as Wells, have entered the domain of science fiction. I am of a very good opinion about the Strugatsky brothers, although the ending of the "Picnic at the Roadside" does not seem very convincing. This book makes me a bit jealous in the sense that "I should have written it". From the narration point of view it is extremely fascinating, although the authors have overdone it a bit. This work is so good because it presents an entirely new approach to a classic topic, developed earlier by Wells in his "War of the Worlds" - the theme of invasion of Earth. Clarke is also quite a mind, however he seems more inclined toward the engineering domain rather than the abstract-theoretical one. He also had a few great ideas, one in particular: the satellites revolving in geo-stationary orbits and serving as radio and TV transmitters. He once said he bitterly regretted he had not patented this idea - he would have made a fortune by now.
http://www.lem.pl/english/home/interviews/qsharghq-daily-newspaper?start=2
(Co zresztą dowodzi, że Lem nie miał o Clarke'u tak niskiego zdania jak się czasem w polskim fandomie SF - po paru, częściowo wyrwanych z kontekstu, zdaniach z "Fif" - sądzi.)
« Ostatnia zmiana: Grudnia 28, 2015, 01:30:11 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Członkostwo Lema w SFWoA
« Odpowiedź #27 dnia: Października 21, 2009, 08:12:19 pm »
Jeszcze przykładzik twórczości pana Farmera (z "głośnej" powieści "Ciała, wiele ciał"):

"— Baba! — wrzasnął Stagg i nagle oprzytomniał.
— Co!? — Calthorp był najwyraźniej zdumiony gwałtownym wybuchem kapitana.
— Baba! Osiemset lat bez żadnej, jednej, jakiejkolwiek baby! Łyknąłem tysiąc dziewięćdziesiąt pięć pastylek przeciwpopędowych — wystarczająco wiele, by słonia zmienić w kapłona — i uodporniłem się! Pigułki czy nie, chcę baby. Wyrypałbym nawet swą ślepą i bezzębną babunię. Czuję się jak Walt Whitman, kiedy wyznał, że tryska duchem przyszłych republik. Mam w sobie tysiąc republik!
— Miło zobaczyć, że przestałeś odgrywać nostalgicznego poetę i znów jesteś sobą. Tylko nie wal konia. Będziesz miał wkrótce swoje baby. Ale z tego, co widziałem, wnioskuję, że to one tutaj rządzą, a ty przecież nie znosisz władczych kobiet.
Stagg uderzył jak goryl w swą twardą, szeroką pierś.
— Jeśli się mi sprzeciwią, nie pożyją długo — krzyknął, po czym roześmiał się"


Ech, ta subtelność opisu psychiki powracajacych do domu bohaterów Kosmosu. Od razu widać, że geniusz, i że Lem nie miał prawa - wcale, a wcale - nazywać go grafomanem ;D.
« Ostatnia zmiana: Października 21, 2009, 08:16:30 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Członkostwo Lema w SFWoA
« Odpowiedź #28 dnia: Stycznia 25, 2013, 05:33:39 pm »
Tytulowa sprawa wiecznie zywa... Tym razem tlumacza sie F. Pohl i Karen Anderson (wdowa po Poulu):
http://www.thewaythefutureblogs.com/2012/11/poul-anderson-stanislaw-lem-philip-k-dick-and-me/

Doedytowuje wyjasnienia nieboszczyka Farmera:
http://pjfarmer.com/sfr25.htm
Wyglada na to, ze byl na Lema wsciekly, ale raczej sklonny sie z godnoscia wycofac niz z nim walczyc (jesli to prawda, to musze wycofac swoje wczesniejsze opinie na jego temat i uznac, ze zachowal sie po mesku), natomiast Mistrza z wiadomej organizacji wykickal, de facto, sam Dick, a wszystko z nieznajomosci systemu walutowego PRL.... 8)

Edycja kolejna, i kolejne pietro prawdy - wyjasnienia Dicka, do ktorych odnosil sie P.J.F.:
http://www.depauw.edu/sfs/backissues/14/lemaffair14.htm
I ich fragmenty po polsku (szukac pod koniec artykulu):
http://www.sedenko.pl/?p=87
Ten znow twierdzi, ze winny byl Farmer...

Prawdy chyba sie juz - przynajmniej bez uzycia widmotronu - nie ustali, skoro jednak wszyscy uczestnicy tzw. Lem Affair starali sie minimalizowac swoj udzial w niej, to chyba cos to znaczy.

I jeszcze Le Guin o sprawie, jako pijes:
http://www.depauw.edu/sfs/notes/notes11/notes%2011.html#lemaffair
« Ostatnia zmiana: Stycznia 26, 2013, 03:30:21 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

draco_volantus

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1602
  • quid?
    • Zobacz profil
Re: Członkostwo Lema w SFWoA
« Odpowiedź #29 dnia: Stycznia 30, 2013, 11:21:41 pm »
OdświeŻę :(

Czuję się jak rasowy trol :)
I want my coffee hot and best social media I was a part of brought back in my lifetime.