Autor Wątek: Co tępora, to mores...!  (Przeczytany 497419 razy)

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13386
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1365 dnia: Lipca 16, 2021, 09:24:58 pm »
Tak. Kaman o to, że zasadniczo trzeba czytać ze zrozumieniem opisy przedmiotów przed zakupem. Przeważnie wszystko jest, przez tę pieprzoną Unię, napisane. Z tego samego powodu przeważnie istnieje możliwość zwrotu, nawet dla firm. Problemy kogoś, kto kupił chuć do życi zamiast chęci do życia są śmieszne, ale jednak żenujące. Poza tym jak ktoś ma wyobrażenie, że zakup drewnianych sztućców jest ekologiczny w porównaniu z użytkowaniem trwałych sztućców metalowych, to nie powinien się pytać o co kaman, tylko może coś poczytać, albo dzieci własnych spytać.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16081
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1366 dnia: Lipca 19, 2021, 10:00:18 pm »
Czytam sobie sławetnego "Niemcewicza od przodu i tyłu" Karola Zbyszewskiego:
http://niniwa22.cba.pl/zbyszewski_niemcewicz_1.htm
http://niniwa22.cba.pl/zbyszewski_niemcewicz_2.htm
Info:
https://culture.pl/pl/dzielo/karol-zbyszewski-niemcewicz-od-przodu-i-tylu
https://pl.wikipedia.org/wiki/Niemcewicz_od_przodu_i_tyłu
I zastanawiam się przy tym, czy i polityka naszej doby kiedyś się podobnej pracy doktorskiej doczeka...? Materiał by się znalazł... ::)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Smok Eustachy

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2193
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1367 dnia: Lipca 19, 2021, 10:44:03 pm »
Tak. Kaman o to, że zasadniczo trzeba czytać ze zrozumieniem opisy przedmiotów przed zakupem. Przeważnie wszystko jest, przez tę pieprzoną Unię, napisane. Z tego samego powodu przeważnie istnieje możliwość zwrotu, nawet dla firm. Problemy kogoś, kto kupił chuć do życi zamiast chęci do życia są śmieszne, ale jednak żenujące. Poza tym jak ktoś ma wyobrażenie, że zakup drewnianych sztućców jest ekologiczny w porównaniu z użytkowaniem trwałych sztućców metalowych, to nie powinien się pytać o co kaman, tylko może coś poczytać, albo dzieci własnych spytać.
Ale tu jakby nie o to chodzi.
Masz 2 fazy:
1. Plastik jest ekologiczny bo oszczędza drzewo.
2. Plastik jest nieekologiczny bo się nie rozkłada i inne takie. I zamiast plastiku drzewo.

A teraz mamy 3 fazę plastik + drewno

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13386
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1368 dnia: Lipca 20, 2021, 09:01:16 am »
Nie wiem, o co "jakby" Tobie chodzi - facet napisał, że chciał być ekologiczny więc zakupił do hospicjum drewniane sztućce i zdziwił się, że są jednostkowo popakowane w plastik. Ekologia nie polega na tym, że się łyka jak pelikan cegłę wszystko co ma "eko" w nazwie, tylko na tym, że się posługuje rozumem. Rozum podpowiada, że sztućce metalowe są najbardziej ekologiczne jako prawie niezniszczalne. Możliwe jednak, że w tym małym hospicjum nie ma kuchni i zmywalni, jest catering, który jednak dostarcza tylko jedzenie w termosach a nie dostarcza wraz z nim talerzy i sztućców, które potem by odbierał i mył u siebie. I może - to tylko domniemanie - talerze i sztućce muszą tam być jednorazowe, z braku zmywalni, gdzie można je zgodnie z procedura umyć i wyparzyć. W takim razie może lepiej, żeby były drewniane, ale kupując trzeba zwrócić uwagę, żeby były pakowane zbiorczo a nie jednostkowo. A jak muszą być jednostkowo bo np. są okazjonalnie wydawane odwiedzającym - to trzeba znaleźć takiego dostawcę, żeby były popakowane w saszetki papierowe, jak gaza jałowa. Drzewo owszem umarło, ale było to drzewo posadzone w tym celu, aby je ściąć i przerobić na coś, takie działanie jest ekologiczne. Facet z własnej niewiedzy robi problem bo się zdziwił gdyż nie chciało mu się poczytać co i dlaczego kupuje - a Ty już na tym całą filozofię budujesz. Kartofle też umierają, abyśmy mogli je zjeść.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2424
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1369 dnia: Lipca 20, 2021, 12:09:12 pm »
Kartofle też umierają, abyśmy mogli je zjeść.
Solanum tuberosum mortua est ut nos bene edamus...
Make salad Olivier, not war :)

Smok Eustachy

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2193
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1370 dnia: Lipca 22, 2021, 03:09:08 am »
Otóż:
Ogólnie obowiązuje odejście od plastiku i zastąpienie słomek plastikowych drewnianymi itp z uwagi na oceany i ekologię. Tak trzeba robić. No ale dlaczego to musi być pakowane w plastik, który jest nieekologiczny? I jaki tu jest sens ekologiczny?
I czemu Unia każe we folię pakować?
Czy nie robią społeczeństwa w bambuko?

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13386
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1371 dnia: Lipca 22, 2021, 09:58:46 pm »
W którym miejscu Unia każe w plastik pakować? Po pierwsze. Po drugie po raz trzeci: facet sam się zrobił w bambuko bo nie czytał, albo nie myślał. Czy jesteś wyznawcą poglądu z ery PRL, że obywatel jest z założenia tępym idiotą i sam nic nie wie - i to państwo ma mu wszystko zapewnić w tym powiedzieć, co ma kupować w którym sklepie, żeby było dobrze?
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16081
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1372 dnia: Sierpnia 30, 2021, 03:32:00 pm »
Powiew surrealizmu na miarę pewnych wątków opowiadania o Dońdzie:
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/afganistan-uzbrojeni-talibowie-towarzyszyli-prezenterowi-wiadomosci-w-tv/z31qcmh,79cfc278
(Ale śmiech grzęźnie w gardle, gdy się weźmie pod uwagę kontekst.)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Smok Eustachy

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2193
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1373 dnia: Września 02, 2021, 03:31:18 am »
Pogański kraj, pogańskie obyczaje. Co jest nie tak z talibami w dzienniku?

2. Czy to może być prawda?

W odpowiedzi na zachęty nauczycieli część uczniów Meade County High School, Kentucky, USA, zaczęła identyfikować się jako koty: siedzą na oknach, miauczą i odmawiają nauki. Chronią ich żelazne zasady ideologii lgbt, a także ekologistów i obrońców praw człowieka. Cyrk. Albo ZOO.

Nie. Czemu zatem puszczają takie fejki?

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13386
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1374 dnia: Września 02, 2021, 08:18:59 am »
Znaczy kto konkretnie to u nas puścił?
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16081
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1375 dnia: Września 02, 2021, 08:33:08 am »
Kto u nas puścił, to nie wiem, choć konserwatyści występujący przeciw prawom trans- lubują się ostatnio w kociej argumentacji:
https://www.advocate.com/politics/2021/4/09/sponsor-arkansas-anti-trans-bill-says-kids-might-identify-cats
https://www.outinperth.com/journalist-leisa-goddard-says-students-identifying-as-cats/
Ale news jest poniekąd prawdziwy, choć zniekształcony (w oryginale nie na mowy o zachęcie czy aprobacie nauczycieli) i głuchotelefonicznie rozdmuchany:
https://www.wlky.com/article/meade-county-schools-students-dressing-acting-like-cats/37395934
Chodzi o - wspominane już chyba - zjawisko tzw. Furries:

Wpisujące się częściowo (bo dla pozostałej, dominującej, części to tylko zabawa, cosplay) w szerszy nurt:
https://www.gawker.com/5940947/from-otherkin-to-transethnicity-your-field-guide-to-the-weird-world-of-tumblr-identity-politics
(Nie wykluczam, że Dukaj do niego nawiązywał pisząc o elfiej dzielnicy Krakowa.*)

* Natomiast Feliks W. Kres chyba rzecz od niechcenia przewidział:

"Ukryta w ciemnościach dziewczyna, niewidziana przez podkomendnych, gryzła wargi, powstrzymując płacz. Wzbierające łzy nie były jednak łzami wściekłości, lecz żalu. Żyły na świecie nieszczęśliwe istoty, które urodziły się nie tym, czym być miały. Kobiety o męskich sercach. Mężczyźni o duszach kobiet. Hel-Krehiri była najbardziej pokrzywdzonym stworzeniem Szereru – kotem uwięzionym w ludzkim ciele. Wielkim, niezgrabnym i niechcianym. Oddałaby pół życia, gdyby pozwolono jej przybrać postać jednego z tych wspaniałych wojowników"

"Grombelardzka legenda"
« Ostatnia zmiana: Września 04, 2021, 09:50:41 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Smok Eustachy

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2193
    • Zobacz profil
« Ostatnia zmiana: Września 02, 2021, 03:31:33 pm wysłana przez Smok Eustachy »

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1377 dnia: Września 11, 2021, 10:35:09 am »
W sztabach wojskowych bez zmian.
Po skutecznej operacji obronnej powstanie "Wielka Białoruś"  :)
https://rochan-consulting.com/zapad-2021-strategic-operational-exercise-part-13-the-map/

Ten "obwód białostocki" coś mi przypomina;
« Ostatnia zmiana: Września 11, 2021, 10:47:51 am wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13386
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1378 dnia: Września 11, 2021, 07:11:39 pm »
Mapa przypuszczam namalowana wyłącznie na polski użytek. O jedno chciałbym Lema zapytać - jak on przewidział wojnę cyfrową i co w zasadzie miał na myśli, gdy o niej pisał.


Tutaj ciekawy tekst z wybiorczej:


Tajemnice PZPR.
18 czerwca 1947 r. ambasador ZSRS w Polsce Wiktor Lebiediew wysłał do Moskwy ściśle tajny szyfrogram adresowany do Stalina i jego najbliższych współpracowników. Donosił o reprymendzie, jakiej udzielił właśnie Bolesławowi Bierutowi, czyli, było nie było, prezydentowi RP.

Gniew Lebiediewa wywołało nieprzestrzeganie przez „polskich towarzyszy" zasad bezpieczeństwa. Ale po kolei.

Dziewiątego czerwca sowiecki ambasador udał się z roboczą wizytą do Jakuba Bermana, jednej z najważniejszych osób w Polskiej Partii Robotniczej, a więc tym samym w Polsce. W trakcie rozmowy Berman nieoczekiwanie pokazał mu ściśle tajną instrukcję kierownictwa Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików) ZSRS, którą w czasie niedawnego pobytu w Moskwie otrzymał I sekretarz PPR Władysław Gomułka. Nie wiadomo, czego ona dotyczyła, ale fakt jej przechowywania w sejfie wstrząsnął ambasadorem.

Jakub Berman (1901-84) w latach 1949-54 członek Komisji ds. Bezpieczeństwa Publicznego Biura Politycznego KC PZPR. Nadzorował aparat stalinowskich represji, był współodpowiedzialny za nadużycia Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego i zbrodnie sądowe, uczestniczył m.in. w przygotowaniu wielu procesów przeciwników politycznych, m.in. żołnierzy Armii Krajowej. Na fali odwilży po Październiku 1956 r. został odsunięty od władzy i wyrzucony z partii. W 1928 r. poślubił Lucynę Grynberg, a rok później urodziła się ich jedyna córka, Lucyna.

Kilka dni później, wieczorem 16 czerwca, Lebiediew osobiście udał się do Bieruta z pytaniem, czy został on zaznajomiony z całą sprawą. Bierut przyznał, że zna treść instrukcji, a nawet zdążył ją już „przepracować" z Biurem Politycznym PPR. Słysząc to, ambasador zaczął ostro dopytywać, dlaczego w takim razie pismo nie zostało jeszcze zniszczone. Zapewne skonsternowany Bierut zaczął tłumaczyć, iż tajemnica pozostała zachowana, ponieważ kierownictwo PPR posługuje się jedynie jednym egzemplarzem instrukcji, który w dodatku na co dzień spoczywa w kasie pancernej Gomułki. Nieprzekonany ambasador zaczął natarczywie domagać się, by dokument został spalony osobiście przez Bieruta, co ten „obiecał zrobić osobiście i bezzwłocznie (…) nie później niż 17 czerwca".

Lebiediew donosił dalej: „Korzystając z okazji zwróciłem Bierutowi uwagę na niebezpieczeństwa związane z przejęciem i chronieniem przez członków kierownictwa PPR bywających w Moskwie notatek na temat swoich rozmów z kierownictwem WKP(b). Poradziłem towarzyszowi Bierutowi, aby z takiej dokumentacji zachowywać jedynie zapisy punktów, o których rozmawiano, a nawet i w tym wypadku to co możliwe szyfrować, niszczyć zaś wszelkie wzmianki z kim prowadzono rozmowy i gdzie".

Szyfrogram ambasadora wiele mówi o panującej w Polsce po wojnie sytuacji i zarazem pokazuje skalę zależności Polski Ludowej od ZSRS. Jak się okazuje, była ona zdecydowanie większa, niż sami czołowi komuniści to przyznawali. O instrukcjach WKP(b), czyli faktycznie Stalina, mogli wiedzieć co najwyżej członkowie Biura Politycznego PPR. Natomiast ukrywano je przed szerszym kręgiem członków partii, których mamiono wizją rzekomo autonomicznej polskiej drogi do socjalizmu.

Wtajemniczeni członkowie PPR nie opowiadali nawet w przyjacielskim i rodzinnym kręgu o zaleceniach otrzymywanych z ZSRS, bo łatwo mogło to zostać uznane za brak rewolucyjnej czujności.
Słynne słowa Gomułki z maja 1945 roku: „Masy winny nas uważać za polską partię, niech nas atakują jako polskich komunistów, a nie jako agenturę", w świetle gniewnej reakcji Lebiediewa zyskują nieco inny wydźwięk. Nie tylko PPR-owcom, ale też Sowietom zależało na ukryciu faktu całkowitego uzależnienia Polski od ZSRS. Zdając sobie sprawę z niechęci społeczeństwa polskiego do Sowietów, postanowiono po prostu nie generować niepotrzebnych konfliktów. Z punktu widzenia Kremla rządy PPR, a później PZPR, były znacznie bardziej efektywne niż bezpośrednia okupacja.

Niestety, szyfrogram zdaje się też wskazywać, że w polskich archiwach nie znajdziemy zbyt wielu dokumentów odsłaniających tajemnice polsko-sowieckiej zależności i współpracy, gdyż niszczono je zaraz po zapoznaniu się z nimi. Chcąc nie chcąc, oznacza to zapewne, iż odpowiedzi na wiele ważnych pytań dotyczących narodzin systemu władzy komunistycznej długo jeszcze nie znajdziemy. No, chyba że zostaną odtajnione dokumenty spoczywające głęboko w moskiewskich archiwach, na co jednak w erze putinowskiej bynajmniej się nie zanosi. Fakt ten powinien wszystkich parających się historią skłaniać do większej wstrzemięźliwości w ferowaniu ocen. Niestety, stanowi też znakomitą pożywkę dla wszystkich zwolenników spiskowych teorii dziejów.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16081
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1379 dnia: Września 11, 2021, 09:19:37 pm »
Ha, jak widać nie tylko Hitler lubował się w wydawaniu ustnych, nie zostawiających śladów, poleceń. Swoją drogą ciekawe jak długo tak ścisła zależność - połączona z kompletną tajnością - się utrzymała, bo jeśli odpowiednio długo, to rzucałoby to zupełnie nowe światło na dyskusję o stanie wojennym, a raczej podnosiło poziom jej trudnorozstrzygalności.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki