Polski > DyLEMaty

Tadi

<< < (2/2)

bio:
podgryzanie stopki na drugie sniadanie ??
zawszec to lepiej zjesc samemu zanim ktos inny sie dobierze  ;)

gumiska:
ojć, jak tu na takie zwierzenia przyszło, to i ja mam cos na sumieniu  :-X niechcacy zostala mi w domu okladka po  'wizji lokalnej'  ;D to by bylo na tyle... ide dalej forum przegladac

Terminus:
Ehm... to w sumie nie wiem... ta okładka z ,Wizji..'... to ją tak.. uhm.. rozumiesz no...

na surowo?

Czy może np. soliłaś.. bo wiesz, nic tak nie robi jak dobra okładka podrzana do 150 st. Celsiusza, z odrobiną roztopionego masełka, wiórkami kokosowymi, cukrem pudrem. No chyba że ktoś woli koszerne (ale to nie mogą byc wtedy byle jakie książki) albo coś bardziej swojskiego. No to wtedy zapodajemy skwareczki aż się kod kreskowy zarumieni, a potem przypalamy od grzbietu na wolnym płomieniu, lekko ugniatając.

MOżna także, jeśli okładka nie jest za gruba, zrobic z niej farsz do bażanta albo wkładkę do sernika. Swego czasu nawet, jak były na wsi świniobicia, to ponoc, rozumiesz, wszystkie encyklopedie z bilbiotek zniknęły (ale tylko te w miękkich okładkach). Encyklopedii tych nigdy nie odnaleziono...

A tak na poważnie: nie jedz okładek celofanowych, bo może twoje kobiece piękno na tym ucierpi. Ale jak będą z papieru czerpanego o niskiej gramaturze, to po prostu cud natury, delikatne jak różane płateczki.

Arevoir...

gumiska:
no wiec ta okladka jest ofiara mojej niewyleczonej kleptomanii;)

dziekuje za wspaniala mini ksiazke kucharska. troszke nie wiedzialam na poczatku co z nia [okladka] zrobic, jak przyrzadzic, czy podzielic sie z goscmi itp. tyle dylem:)atow. wiesz co wymyslilam?? zadne kopiowanie Twoich pomyslow. zrobie z niej okladkowy ser plesniowy ;D ...jak rozane plateczki.
jeeeeeeeej co ja pisze. spac czas  8)

Terminus:
Dziś przyjdzie czas bym poznał ,,smak prozy Bułhakowa" ...  :P

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej