Autor Wątek: Czy Lem zyje?  (Przeczytany 40440 razy)

Ewa Magdalena

  • Gość
Re: Czy Lem zyje?
« Odpowiedź #15 dnia: Czerwca 20, 2004, 11:16:28 pm »
Witam!
Definicja życia wg. Lema:
,,Posiadanie przyszłości, która zamienia się w teraźniejszośc."
...

Terminus

  • Gość
Re: Czy Lem zyje?
« Odpowiedź #16 dnia: Czerwca 21, 2004, 04:02:20 am »
Cytuj
,,Posiadanie przyszłości, która zamienia się w teraźniejszośc."
...


Trudno się nie zgodzić. Rzeczywiście świetna.

Socrates

  • Gość
Re: Czy Lem zyje?
« Odpowiedź #17 dnia: Czerwca 21, 2004, 05:43:23 pm »
Kamien ma przyszlosc ktora sie zmienia w terazniejszosc...

Socrates

Terminus

  • Gość
Re: Czy Lem zyje?
« Odpowiedź #18 dnia: Czerwca 22, 2004, 02:42:13 am »
No tak. Cóż. Jak pisałem wcześniej, życia nie zdefiniujemy, choćbyśmy chcieli. Lem też wziął sobie ułatwienie i założył, że każdy zrozumie, co to znaczy ,,posiadać przyszłość i teraźniejszość''.

No ale przyjęcie a priori czegoś takiego jest równoważne przyjęciu a priori życia... I niczego nie rozwiązuje.

Masło jest maślane, woda jest mokra.
Ot co.

ps. Niemniej zgrabna ta 'definicja' stąd wyraziłem swoje poparcie chociażby ze względów estetycznych.

Del

  • Gość
Re: Czy Lem zyje?
« Odpowiedź #19 dnia: Czerwca 24, 2004, 01:50:08 pm »
Tak długo biedzimy się nad podstawową kwestią a rozwiązanie jest banalnie proste:

ŻYCIE, ŻYCIE JEST NOWELĄ

i wszystko gra (qrcze chyba jednak za długo siedzę przed telewizorkiem)

Socrates

  • Gość
Re: Czy Lem zyje?
« Odpowiedź #20 dnia: Czerwca 25, 2004, 06:40:00 am »
Juz wiem!  Zycie to jest Life!  Ha ha ha!

Socrates!

Terminus

  • Gość
Re: Czy Lem zyje?
« Odpowiedź #21 dnia: Czerwca 30, 2004, 12:22:21 am »
Cytuj
Zycie to jest Life!  


Hm... niektórzy lubią też "Half-Life" :]

W mojej opini życie to niezbywalna zdolność do obżerania się jogurtem truskawowym.



Basia

  • Gość
Re: Czy Lem zyje?
« Odpowiedź #22 dnia: Lipca 04, 2004, 01:53:51 pm »
"Czy pan wie, jaka jest matematycznie obliczona szansa dowolnej kupki materii w kosmosie, że zostanie wciągnięta w obręb procesów życiowych, choćby jako liść, kiełbasa albo woda, którą wypije żywy stwór? Jako garść powietrza, którym odetchnie? Jeden do kwadryliona! Kosmos jest bezbrzeżnie martwy. Jedna cząstka na kwadrylion może wniknąć w koło życia, w obieg narodzin i gnić? jakaż to rzadkość niesłychana! A teraz, zapytam, jaka jest szansa - nie aby wniknąć w życie jako pokarm, woda, powietrze, lecz jako zarodek? Gdy weźmiemy stosunek całej masy materii kosmosu, strupieszałych słońc, murszejących planet, tych kurzów i brudów zwanych mgławicami, tej gigantycznej pralni, tej kloaki gazów cuchnących, zwanej Drogą Mleczną, ognistej fermentacji, całego tego śmiecia - do wagi naszych ludzkich ciał, ciał wszystkich żyjących, i obliczymy rachunkiem szansę, jaką ma byle kupsko materii, równoważne ciału, żeby kiedykolwiek stać się żywym człowiekiem? okaże się, że ta szansa jest praktycznie równa zeru!(...) To znaczy, że wszyscy jak tu siedzimy, najmniejszej nie mieliśmy szansy, aby zaistnieć, ergo - nie ma nas... (...) Nie ma nas... - powtórzył Barran, wybuchając wraz z towarzyszami śmiechem." ;)

'Pamiętnik znaleziony w wannie'
« Ostatnia zmiana: Lipca 04, 2004, 01:57:54 pm wysłana przez Basia »

Socrates

  • Gość
Re: Czy Lem zyje?
« Odpowiedź #23 dnia: Lipca 11, 2004, 01:29:04 am »
Ale logika jest fajna...
Socrates

meteor2017

  • Gość
Re: Czy Lem zyje?
« Odpowiedź #24 dnia: Sierpnia 15, 2004, 12:39:23 am »
Cytuj
W mojej klaasie podczas omawiania na lekcji polskiego lektury Bajki robotow pani zapytala sie czy autor tej ksiazki zyje. Niestety glosy moich kolegow i kolezanek byly podzielone. Ja wiem ze zyje ale inni jakos nie chca w to wierzyc.  
Jak mozna udowodnic ze Lem zyje?

Buahahaha!!! Pozdrowienia dla pani uczycielki  ;D I jak z dowodem na to ze Lem zyje? Udalo sie?

Ale moim zdaniem publikacje w "Przegladzie" wcale sprawy nie rozwiazuja... Przydalby sie dowod na istnienie Lema. Na przyklad Philip K. Dick twierdzil, ze Lem to komorka KGB, skupiajaca pisarzy sf... no bo jeden czlowiek nie bylby w stanie napisac tylu roznorodnych dziel.
Amerykanie tez maja swojego LEMa czyli Lunar Excursion Module - ladownik ksiezycowy z misji Apollo (a takze z "Pokoju na Ziemi").

A zatem - czy Lem istnieje? Czy ktos jest w stanie to udowodnic?

No zdjecia rzekomego Lema, wywiady z telewizji nie wystarcza, mozna bylo podstawic jakiegos figuranta  ;D

Terminus

  • Gość
Re: Czy Lem zyje?
« Odpowiedź #25 dnia: Sierpnia 26, 2004, 08:23:31 am »
Ah... to forum jest cudowne.
Piszę się tu, że przydałby się dowód na istnienie Lema. Ja posunę się dalej... poproszę dodatkowo o dowody istnienia: A.Leppera, O.Bin-Ladena, Michaela Jacksona i Elvisa Costello. Czy ktoś ich kiedykolwiek widział?

Socrates

  • Gość
Re: Czy Lem zyje?
« Odpowiedź #26 dnia: Sierpnia 27, 2004, 12:50:18 am »
Ja widzialem Bin Ladena!  Pracowal w tak zwanym "variety shop" na Yonge Street w Toronto!  Na serio!

Socrates

Terminus

  • Gość
Re: Czy Lem zyje?
« Odpowiedź #27 dnia: Sierpnia 27, 2004, 12:47:40 pm »
Cytuj
Ja widzialem Bin Ladena!  Pracowal w tak zwanym "variety shop" na Yonge Street w Toronto!  Na serio!

Socrates


Uhm... no to powiem, że zazdroszczę! Mam nadzieję, że pogratulowałeś mu udanej konspiracji :)

michal

  • Gość
Re: Czy Lem zyje?
« Odpowiedź #28 dnia: Sierpnia 27, 2004, 11:13:35 pm »
lem żyje tak jak wszystko co umiera
w każdej chwili w inny sposób
jak to co jest i czego nie ma

każde słowo i zdanie w intencji istnienia
rodzi nowe życie
nową chwilę pragnienia

Terminus

  • Gość
Re: Czy Lem zyje?
« Odpowiedź #29 dnia: Sierpnia 28, 2004, 12:50:11 am »
,,Każde nowe zdanie w intencji istnienia"
stanowi tworzywo do uwierszowienia
dla Michała z forum, naszego poety
rytmizującego z prędkością rakiety.

Żadna więc dziwota, że nam rymowanki
jak świeża rzodkiewka o poranku rosną
wszak Michaś nawleka swoje słowne wianki
a jego twórcze serce kwitnie wieczną wiosną.

Nie ma potrzeb zmiany. Dobrze czytać rymy
byle smug pretensji wyzbyły się one.
Niech więc pisze Michał, a my ocenimy
które są w porządku, które przesadzone.

....

Narazie 50/50...