Uch, znów trafiłem na dziwny kawałek w moim skanie
Tak więc ponownie zwracam się o pomoc - brakuje chyba jednego wyrazu we fragmencie (sprawdziłem, czy nie był to taki błąd, jak poprzednio - niestety nie):
Przedłużenie życia poza granicę stu lat statystyczne (tj. aby taka była przeciętna długość osobniczego trwania) – bez ingerencji w informację dziedziczną – wydaje mi się nierealne. Mnóstwo mędrców wyjawiało nam już nieraz, że „właściwie”, że „w zasadzie” człowiek mógłby dożyć i 140-160 lat, skoro tak długo żyją jednostki; jest to agumentacja godna tej, która powiada, że „właściwie” każdy z nas mógłby być Beethovenem lub Newtonem, bo przecież i oni byli ludźmi. Oczywiście, że byli ludźmi, jak są nimi długowieczni górale kaukascy, ale doprawdy z tego dla przeciętnej populacyjnej nic wynika. Długowieczność jest wynikiem działania określonych genów; kto je upowszechni w populacji, uczyni ją długowieczną statystycznie. Jakikolwiek program bardziej radykalnych zmian jest dzisiaj i będzie w ciągu najbliższego stulecia zapewne nie do urzeczywistnienia. Można jedynie zastanawiać nad programem rewolucyjnej inżynierii organizmu. Prymitywnie, w s naiwny, ale jest to możliwe.
Domyślam się, że tutaj powinno być słowo "sposób", ale chciałbym być pewny
Część VIII - Paszkwil na ewolucję -> Rekonstrukcja człowieka -> 3. akapit
Będę wdzięczny
Swoją drogą, zastanawiam się, czy nie warto by dyskusję na temat
Summy... połączyć z
Tajemnicą chińskiego pokoju i
Bombą megabitową? Jakby nie patrzeć, stanowią jeden cykl, dość silnie związany - co prawda dopiero czekam na dostarczenie tych książek, więc trudno mi osądzić, do jakiego stopnia je należy traktować osobno.