Michał - Pisząc o muzyce klasycznej miałem na myśli tę wykonywaną na instrumentach klasycznych, w dodatku w całej tej frakowej oprawie, bez prądu itp. Mieści się w tym twórczość rozmaitych anonimów z XV w., Vivaldi, Bach, Lutosławski, Penderecki itp. A muzyka poważna to będą utwory sakralne, hymn narodowy, pieśni patriotyczne itp., ale i wcisnąłbym tam piosenki Kaczmarskiego. Chodziło mi o to, że nie wszystko co grane we frakach jest poważne. Kiedyś nawet pewien dyrygent we fraku prowadził taki program w TV "Zbatutą i z humorem". Czyli można tego słuchać i czerpać przyjemność. Nie wiem czy jasno się wyrażam, a może jestem w błędzie. Ale jest tu muzyk, co się zowie, jakby co niech mnie poprawi.
Co do wielkości prostoty - pełna zgoda! Lubię kompozycje barokowe, z milionami ozdobników, ale też proste dzwięki robią wrażenie. Kiedyś na rosyjskim nauczycielka opowiadała o pewnym obrazie, znajdującym się w Ermitażu, przedstawiającym księżyc odbijajaćy się w tafli wody. Wyglądało to tak: czarne tło, w górnej części jasna (żółta?) plama, a w dolnej jasny maziaj. I tylko tyle, albo aż tyle! Ja tego nigdy nie widziałem, ale chciałbym. Ten obraz mam tylko w wyobraźni, i zrobił na mnie wrażenie, ale może się okazać że jest nic nie wart.
Terminus - Nie sądzę żeby kapitalizm miał aż tak destrukcyjny wpływ, zwłaszcza jeśli porusza Pan problem zmiany ustroju. Bo czymże by socrealizm? Moim zdaniem to już było obniżenie lotów, i to najgorsze z możliwych, bo oficjalne i programowe! Takie ideologicznie poparte chamienie. A przecież, czytają coś z tamtych czasów aż narzucają się słowa poety "mam w dupie małe miasteczka"! Oczywiście to nie znaczy że kapitalizm sam w sobie nie jest winien. Trochę jest. Można temu w jakiś sposób przeciwdziałać. Sam podaje Pan receptę!
Praca od podstaw! Tak, to jest to! I skoro już się wydało że jest Pan muzykiem: nie wiem jak uczono muzyki w Pana szkole podstawowej, ale jak sobie przypomnę co się działo w mojej... Dopiero jak poszedłem do szkoły muzycznej oczy mi otwarto, a nie była to szkoła o najwyższym poziomie. Gram trochę na gitarze klasycznej (poważnej
), nie jestem wirtuozem, raczej rzemieślnikiem, ale dzięki temu widzę (słyszę) więcej, tak mi się wydaje przynajmniej. To właśnie w tej szkole zetnknąłem się z muzyką (o zgrozo!) poważną, która taka znów poważna nie była! Potrzebna zmiana sposobu nauczania muzyki, plastyki, ale też i języka polskiego, żeby pokazać ludziom, że jest jeszcze coś innego niż to co widać. Co prawda, jak Pan słusznie zauważył, aby to dostrzec potrzeba wysiłku (a miałem opory przed napisaniem tego poprzednim razem i końcu zrezygnowałem
), i cała sztuka w tym żeby wykazać że warto! Dzieci to dobry materiał do tego. Myślę że efekt byłby dobry. Tylko że... potrzebni do tego odpowiedni nauczyciele...