Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Q

Strony: 1 ... 1108 1109 [1110] 1111 1112 ... 1117
16636
DyLEMaty / Re: Czy taki sam obiekt = ten sam obiekt?
« dnia: Września 16, 2007, 02:38:00 pm »
Cytuj
Nie wyobrażasz sobie, z jaką przyjemnością mogę Ci wreszcie przyznać rację...

Ze złośliwą przyjemnością, I presume... (Choć może bardziej wypadałoby docenić pokorę rozmówcy ;).)

16637
DyLEMaty / Re: Czy taki sam obiekt = ten sam obiekt?
« dnia: Września 16, 2007, 02:34:41 pm »
Cytuj
Takie rozróżnienie nie da się obronić.

Przykro mi sie nie zgodzić, ale chyba jednak daje, skoro mówi się o teleportacji kwantowej jako realnej możliwości, a nie mówi o realnej możliwości tworzenia nierozróznialnych duplikatów bez niszczenia oryginału.

Zresztą wypadałoby uściślić: "nieodróżnialny absolutnie" (co jak wiemy nierealne) czy "nieodróżnialny do pewnego poziomu"? (Nikt z Was zaś tego nie uczynił, woląc analizować kwestie abstrakcyjne, w dodatku mówiąc jeżykiem pozytywizmu "metafizyczne".)

16638
DyLEMaty / Re: Czy taki sam obiekt = ten sam obiekt?
« dnia: Września 16, 2007, 02:31:38 pm »
Cytuj
A tak, sorry, to był onet.pl. I tak, po odgrzebaniu wątku, który zmarł grubo ponad rok wcześniej, doszedłeś do tego, co w tymże wątku zostało powiedziane dokładnie w trzecim poście od góry...

A, tego nie czytałem... Udzielam się tylko na dwóch Forach dyskusyjnych...

16639
Hyde Park / Kwestionariusz Prousta
« dnia: Września 16, 2007, 03:00:35 am »
Cytuj
Pytania te w XIX wieku krążyły wśród bywalców europejskich salonów. Dwa razy odpowiadał na nie Marcel Proust, kwestionariusz nazwany więc został jego imieniem.

Moja dewiza:

Główna cecha mojego charakteru:

Cechy, których szukam u mężczyzny:

Cechy, których szukam u kobiety:

Co cenię u przyjaciół:

Moja główna wada:

Moje ulubione zajęcie:

Moje marzenie o szczęściu:

Co wzbudza we mnie obsesyjny lęk:

Co byłoby dla mnie największym nieszczęściem:

Kim lub czym chciałbym być, gdybym nie był tym, kim jestem:

Kiedy kłamię:

Słowa, których nadużywam:

Ulubieni bohaterowie literaccy:

Ulubieni bohaterowie życia codziennego:

Czego nie cierpię ponad wszystko:

Dar natury, który chciałbym posiadać:

Jak chciałbym umrzeć:

Obceny stan mojego umysłu:

Błędy, które najłatwiej wybaczam:


Ciekaw byłbym Waszych odpowiedzi ;)...

16640
DyLEMaty / Re: Czy taki sam obiekt = ten sam obiekt?
« dnia: Września 15, 2007, 11:44:38 pm »
Cytuj
Nie wklejaj tu z wikipedii, wystarczy że sobie przypomnisz, ja pamiętam.

Nie byłem aż tak naiwny by cytować z Wikipedii (bo jej polska edycja, redagowana bywa dośc niestarannie).

Cytuj
Nie mieszaj też w miarę możliwości rozmytej logiki i socjotechniki do tego wątku, który jest - nazwijmy to szumnie - ścisły.

O nie Szanowny Przedmówco. On nie jest ścisły, on jest - co gorsza! -filozoficzny. ;)


Cytuj
Dobra, ustaliliśmy więc, że nie da się zrobić dokładnej kopii obiektu makroskopowego ale powiedzmy, że można zrobić kopię niezwykle dokładną. Samo w sobie oznacza to już, że nie jest to teleportacja. Idźmy jednak dalej. Pomińmy też szkopuł polegający na problemach związanych ze zmapowaniem położenia wszystkich tych elektronów i protonów z których się składamy. Jak jednak przebrnąc to, że teleportacja kwantowa dotyczy pojedynczych cząstek, czyli najpierw trzeba delikwenta rozmontować. Będzie więc taka chwila, kiedy ów delikwent, jako zdezintegrowany, będzie nieżywy.

Ano mam tę świadomosć, mam... Pytanie tylko czy (jak np. zakładaja autorzy różnych postcyberpunkowych utworów SF zalicznych do tzw. "nurtu transcielesnego", że posłużę się terminologią Dukaja) względy utylitarne nie spowodują kiedyś, że ludzkość, niepomna na filozoficzno-etyczne kwestie, które tu roztrząsamy, uzna że ciało i jego integralnośc sie nie liczy, liczy się informacja (a może wręcz nie całość informacji a tylko osobowość) i tzw. teleportacja kwantowa będzie masowo używana (może nawet przy stosowaniu odpowiednio lużnych metod pomiaru da się tworzyć praktycznie nieodróżnialne kopie w większej ilości?). Choć przyznaję, że byłbym ostatnim, który chciałby dać się przetelegrafować na Ksieżyc... Bo utrata istnienia i odżycie(?) w postaci w miare wiernej kopii jakoś mi się nie uśmiecha...

(Jest zresztą jeszcze jeden problem - jeśli, choć osobiście się z nim nie zgadzam, potwierdziłyby słowa Penrose'a, że świadomośc mieści się na poziomie kwantowym, mogłoby się okazać, że margines błędu spowodowany zasadą nieoznaczości jest tak spory, że kopia mogłaby mieć osobowść znacząco rózną od oryginału, lub jej umysł nie funkcjonowałby prawidłowo...)

Cytuj
A, i tu nie ma szerokich mas.

Wiem o tym. Przywołałem je jednak nie bez przyczyny... W końcu to one koniec końców podejmują (świadomie lub nie) większość najistotniejszych decyzji... To ich wyrażana codziennymi (często nieprzemyślanymi) decyzjami i wyborami wola decyduje (w wymiarze społecznym) o (prawie) wszystkim...

16641
DyLEMaty / Re: Czy taki sam obiekt = ten sam obiekt?
« dnia: Września 15, 2007, 10:09:41 pm »
Cytuj
Jak dla mnie zasada nieoznaczoności mówi zupełnie coś innego

To może przypomnę jej brzmienie?

Cytuj
Heisenberga zasada nieoznaczoności, fundamentalna zasada fizyki kwantowej mówiąca o tym, że iloczyn niepewności jednoczesnego poznania pewnych wielkości (zwanych kanonicznie sprzężonymi w sensie formalizmu hamiltonowskiego: np. chwilowych wartości pędu p i położenia x, energii E i czasu jej pomiaru t, współrzędnej kątowej [ch981] leżącej w płaszczyźnie xy i składowej Jz krętu, itd.) nie może być mniejszy od stałej Plancka h podzielonej przez podwojoną liczbę [ch960]: [ch916]x[ch916]p[ch8805]h, [ch916]E[ch916]t[ch8805]h, [ch916][ch981][ch916]Jz[ch8805]h, (h=h/2[ch960]=1,0545·10-34J·s).

Mała wartość liczbowa stałej Plancka powoduje, że zasada nieoznaczoności jest istotna głównie dla mikroświata, wiąże się z dualizmem korpuskularno-falowym.

Ozncza to, że im dokładniej mierzymy jedna z w/w sprzężonych warotści, tym mniej dokładnie jesteśmy w stanie zmierzyć drugą. Jednak w czym to szkodzi zastosowaniu pomiaru na tyle (nie idealnie!) przybliżonego (za cenę identycznej niedokłądności w pomiarze sprzężonych wartości) by dało się stworzyć kopię praktycznie nieodróznialną od oryginału? (Choć jakieś, niedostrzegalne przy tej dokładności pomiaru, różnice na poziomie subatomowym mogą istnieć - rzecz w tym, że nie zdołamy ich stwierdzić...)

Cytuj
logika rozmyta nie jest ani narzędziem, ani działem fizyki kwantowej.

Ależ nie zakłądasz chyba, że nie mam tej świadomości... Przywołałem ja tu, bo pozwoliłaby tzw. szerokim masom ludności przymknąć oko na w/w niedokładność pomiaru i uznać teleportowany obiekt (czy teleportowaną osobę jakby się kto uparł) za oryginał... (Oczywiście o ile względy utylitarne i konsensus społeczny wymagałyby tego "przymkniecia oka"...)

16642
DyLEMaty / Re: Czy taki sam obiekt = ten sam obiekt?
« dnia: Września 15, 2007, 09:46:09 pm »
Cytuj
Tzn. wiesz co piszesz, czy piszesz żeby pisać?

Opieram się na wiedzy fachowców czyli zakładam, że wiem :P. (Acz nie będąc fachowcem wierzę im po prostu na słowo, czyli ustawiam się cokolwiek w niewygodnej pozycji ciemnego dzikusa powtarzającego niezrozumiałe dlań mądrości plemiennego czarownika...)

16643
DyLEMaty / Re: Czy taki sam obiekt = ten sam obiekt?
« dnia: Września 15, 2007, 08:50:16 pm »
Cytuj
Możesz to objaśnić?

Panie Szanowny, czy ja wyglądam na specjalistę od kwantowej teleportacji? ;)

16644
Organizacja forum / Re: Jasna Cholera! [DO ADMINA! FORUM SKACZE!!!]
« dnia: Września 15, 2007, 08:48:00 pm »
Cytuj
nie czujesz się czasem jak bot spamerski?

Nie, bo nie wciskam nikomu reklam kredytów mieszkaniowych, tanich wycieczek na Hawaje, ani "rewelacyjnych środków na powiększenie penisa" (cokolwiek to ostatnie znaczy)...

16645
DyLEMaty / Re: Czy taki sam obiekt = ten sam obiekt?
« dnia: Września 15, 2007, 02:40:47 pm »
Cytuj
Zapominasz, ponieważ odnosisz to do makroskopowego obiektu. Zapominasz, ponieważ każda cząstka musiałaby być wyekstrahowana z makroskopowego ciała co oznacza niemożność poskładania z powrotem do kupy z powodu tej zasady - nawet gdybys dysponował dokładną "mapą" gdzie co ma być - a nie będziesz nią dysponował, bo ze względu na tę zasadę mapy takiej nie sporządzisz przy demontażu makroskopowego ciała.

Zapominasz, że zasada nieoznaczonosci oznacza to, że niczego sie nie da zmierzyć z absolutną dokładnością, ale (pamiętajmy o fuzzy logic!) da sie tego dokonać z dokładnościa wystarczajacą do skopiowania obiektu... Inaczej badania nad teleportacją kwantową nie byłyby prowadzone... (Choć droga do eksperymentów rodem z "Muchy" wciąż b. daleka.)

(Osobną sprawą jest to czy taka - w sumie niedokładna, choć nieodróżnialna makroskopowo - i nawet mikroskopowo - kopia jest tożsama z oryginałem, skoro może na bardzo niskim poziomie niedostrzegalnie różnić się od oryginału...)

16646
DyLEMaty / Re: Manipulacje genetyczne a moralność
« dnia: Września 15, 2007, 02:02:46 am »
Cytuj
Nie odrzucam, powiem jedynie "byc moze masz racje, nie wiem, nie mam jak sprawdzic". Moim celem jest to bys uznal ze inni moga myslec inaczej i jest to uzasadnione.

Ależ oczywiscie uważam, że każdy ma prawo do swego zdania.. Ba, uważam też, że czasem ja mam rację, czasem zaś ktoś inny... Twierdze jednak, ze istnieją poglądy lepsze i gorsze, a mozna to poznać bądź po ich zbieżności z obserwowalnymi faktami, badź też, po efektach ich praktycznej realizacji...

Cytuj
Maja bo chca. Maja zakladac ze asteroid spadnie za 10 lat i nic juz nie warto?

Skoro zakładają, że asteroid i tak ma spaść i zrobić wielkie BUM, i nie zamiaruja robić nic by go powstyrzymać (choć by mogli) po co jeszcze funduja sobie potomstwo? Żeby asteroid miał kogo zabijać?

Cytuj
Tak w ogole to bawimy sie juz w przepychanke czy jeszcze nie? Pytam bo nie mam wprawy...

Mam nadzięję, że nie ;)... Ale niech pozostali Forumowicze to ocenią ;)...

Cytuj
Zwroc uwage tez ze na poczatku napisalem ze i tak to nastapi. Bo taka jest wlasnie Natura czlowieka.

Czyli jednak autoewolucja człowieka (która dokonywać się będzie drogą manipulacji genetycznych) jest czymś dobrym, bo dązenie do niej jest nam dane przez naturę? ;)

Cytuj
Inaczej rozumiemy slowo Natura w tym akurat momencie... Wniosek natomiast ze ja uwazam ze internet jest zgubnym wytworem czlowieka jest tyle daleko idacy co smieszny.

Zauważ, jednak, idąc za Twoją logiką, że cały hardware, na którym oparty jest intertnet zajmuje na Ziemi sporo powierzchni (którą inaczej może by zwierzęta lub rośliny zajmowały ;) ), że wytwarzanie potrzebnych podzespołów oznacza (niszczący zwykle przyrodę) przemysł, a ich transport - szkodliwe spaliny... Ano, Panie dzi rozbudowaywanie internetu oparte jest na niszczeniu przyrody na wielka skalę ;D...

16647
DyLEMaty / Re: Manipulacje genetyczne a moralność
« dnia: Września 15, 2007, 12:48:16 am »
Cytuj
A kto powiedzial ze ma byc doskonaly? A jesli ktos uwaza ze doskonalosc to nie doskonalosc ciala i dlugosc zycia tylko co innego? A na jakiej podstawie odrzucic taki poglad? Itd.

A na jakiej podstawie Ty odrzucisz moje odrzucenie? ;)

Cytuj
Alez umieraja, nawet prosza by ich nie faszerowano chemia przedluzajac ich starosc w cierpieniach.

Bo też poza długościa jest jeszcze cos takeigo jak jakość życia... BTW: ci miłośnicy wymierania zwykle maja potomstwo... A po co im ono, skoro ludzkości ma przecież nie być? ;)

Cytuj
Skoro tak ma byc...

Jak mówiłem pęd do postępu technicznego zawdzieczamy ewolucji (czyli owej mitycznej Naturze), istotą natury jest też ewolucja... Dlaczego wiec nie uznać ludzkiego pędu do ekspansji, autoewolucji itp. za równie naturalny? Skads wiemy, że natura nie chce, by robocie (lub zmodyfikowane genetycznie) potomstwo ludzkości zasiedlało za ileś wieków Galaktykę?

Problem w tym, że nawet gdybym (idąc tokiem Twojego rozumowania) uznał wyższość natury nad ludzkoscią, mógłbym uznać, że natura wymaga od nas ekspansji i ewolucji, bo wszak tymi zasadami kierują się wszystkie gatunki... Jeśłi iwęc sami osbiew pomagamy w ewolucji to ine robimy wbrew naturza, a wyręczamy ją ;)...

ps. dlaczego tak wielki miłosnik natury jak Ty używa internetu? Wszak to (wg. Ciebie) zgubny wytwór człowieka ;)...

16648
DyLEMaty / Re: Czy taki sam obiekt = ten sam obiekt?
« dnia: Września 15, 2007, 12:39:29 am »
Cytuj
Uzasadnienia ostatniego nawiasu nie znalazlem

Bo nie ma sensu uzasadniać czegos co już dawno uzasadnili mądrzejsi ode mnie. (Czy jeśli w danych użytkownika podałem płeć męską, to też mam uzasadniać? ;) )

Cytuj
Sparodiuje lekko: Byc moze kiedys bedzie cokolwiek co pozwoli na sporzadzenie kopii bez unicestwienia.

Cóż... Na 100% niczego wykluczyć nie mozna, (skoro nawet prawa fizyki maja charakter statystyczny ;) ), ale zdaje się, że jest to kolejne pytanie w stylu "Czy wszechmocny Bóg mógłby stworzyć kamień tak potężny, że nie zdołałby go unieść", pytaniami tego typu zajmowali sie zaś filozofowie od starozytności i do niczego konstruktywnego nie doszli... (Bo też chyba do niczego konstruktywnego dojść sie tu nie da...)

Cytuj
Bless the science.

Prawdę mówiąc z mojego (subiektywnego zapewne) punktu widzenia Nauka jest tym tworem człowieka, który faktycznie dostarcza nam najwiecej powodów do błogosławieństw...

16649
DyLEMaty / Re: Czy taki sam obiekt = ten sam obiekt?
« dnia: Września 14, 2007, 10:29:39 pm »
Cytuj
Zapominasz o drobnostce, jaką jest zasada nieoznaczoności Heisenberga. Poza tym nie chodzi zupełnie o rozwój techniczny komputerów, bo takie ilości danych bez problemu już dziś można magazynować i mozna było 10 lat temu.

Nie zapominam. Tak jak i nie zapomnieli fizycy prowadzący badania nad teleportacja kwantową. To raczej dzi o niej nie pamięta ;).

16650
DyLEMaty / Re: Czy taki sam obiekt = ten sam obiekt?
« dnia: Września 14, 2007, 10:15:18 pm »
Cytuj
Jest to tak samo niemozliwe jak to o czym piszesz wiec tak czy siak jest to filozofowanie. Zatem ja akurat uwazam ze filozofowanie na temat "co gdy zrobimy kopie" jest uzasadnione.

Zapominasz o drobnostce jaką jest rozwój techniczny... Być mozę przyszłe komputery kwantowe (albo cos jeszcze bardziej zaawansowanego) będą w stanie pomieścić dokładne dane nt. ilości i wzajemnego położenia atomów "oryginału" oraz ich stanu kwantowego, co pozwoli (niestety za cenę tegoż oryginału unicestwienia) na sporządzenie kopii.

Tymczasem stworzenie kopii bez niszczenia oryginału jest znacznie bardziej awykonalne ;).  Zaś filozofowanie na temat rzeczy, które nie mają najmniejszego związku z rzeczywistością już w XIX wieku zostało uznane (przynajmniej przez materialistyczny nurt filozofii) za bezcelowe, ba - szkodliwe...

Strony: 1 ... 1108 1109 [1110] 1111 1112 ... 1117