To wszystko jest kwestia pewnego niedopasowania. W skali geologicznej to drobiazg, oni robią to, co robiła Europa w XIX i XX w. jaki stąd wniosek? Ano taki, że albo ktoś wymyśli tanią technologię bez CO2, albo przeżyjemy drobne zmiany klimatyczne, które zreszta przeżyliśmy (jako gatunek) kilka czy kilkanaście razy dotąd. Co z tego? Można się burzy bać, można ją podziwiać. Wyłączyć się nie da.