Nie wiem co bym wybrał bo nie wiem co było wystawione do konkursu.
Logiczne, o to nie pytalem.
Ciężko też twierdzić że nagrodzeni nie są wybitni skoro nie ma się porównania do pozostałych wystawionych prac. Co z tego że Twoim zdaniem na świecie było wiele wydarzeń skoro może z żadnego z nich nie było dobrych zdjęć? Zresztą, Twoja teza że tylko tragedia jest nagradzana strasznie upada akurat w tym konkursie bo na dwa pokazywane zdarzenia tylko jedno jest tragiczne! (a to że poszerzyłeś kategorię na "tragedia + USA" jest naciągane)
Masz racje, to brak logiki mojej. Byc moze jednak nie ma zadnego dobrego zdjecia z innej tematyki, bo wszyscy koncentruja wysilki na fotografowaniu nieszczesc?
Nie przecze, byc moze nieco naciagam - pewnie dlatego, ze osobiscie nie uwazam wyboru Obamy za az tak istotne wydarzenie - wiele osob traktuje to jako symbol odnowy oblicza polityki i swiata - ja raczej traktuje go sceptycznie (nieco ponizej granicy neutralnosci) i przelomu sie nie spodziewam. Mowie oczywiscie o istotnosci wyboru samego czlowieka, nie fakcie zmiany w funkcji przywodcy mocarstwa. To, ze udowodnil, ze kazdy wyksztalcony czarnoskory Amerykanin z 84-milionowym budzetem moze zostac prezydentem tez mnie nie przekonuje. W porzadku jednak, to moje czepialstwo, bo USA wazne sa i zdjecia tez znakomite. Nie zrobilbym lepszych, wiec sie zamykam, poza tym istotniejsza jest dla mnie kategoria "breaking news", bo to w niej sie, w mojej ocenie, zle dzieje. Obama czy nie, to kwestia gustu.
Jeśli natomiast chodzi o moją ocenę "jakości" tych zdjęć (w kontekście tematyki konkursu) to przedstawiają one w mocny sposób konsekwencje wydarzenia, i to w szerokim znaczeniu, np. są takie w których można "poczuć" co czuje osoba na zdjęciu, poczuć ogólny klimat, jest też trochę symboliki itd. Sztuką zrobienia dobrego zdjęcia reportażowego jest ukazanie obrazem nie tylko widoku sceny, ale czegoś jeszcze. Są takie zdjęcia które potrafią "zsumować" wydarzenie, gdzie widząc jedno zdjęcie nagle uświadamiasz sobie "o co chodzi" w wydarzeniu, momentalnie i równocześnie rozumiesz jego skalę, wpływ na jednostki (i to tak że prawie czujesz to co one), wpływ na społeczność, wpływ na świat itd. Jak oglądasz zdjęcie trzyletniego dziecka umierającego z głodu w odległości kilometra od pomocy i czekającego na niego sępa (sama symbolika tu jest!!!!!) to tak naprawdę nie widzisz dziecka i sępa tylko... no właśnie, widzisz całą tragiczność wydarzenia i to "bezpośrednio" bo własnymi, osobistymi uczuciami (bo masz wpojone symbole, np. dziecka).
Owszem, zgadzam sie, masz racje i ja nie przecze. Tylko przede przede wszystkim chcialbym swiata i ludzi, ktorzy nie dopuszczaja do sytuacji dziecka z sepem. Zamiast tego jednak robione mu sa zdjecia i dostaje nagrody. Dobrze dzi, ja wiem, to swietne zdjecie, ale czy mamy prawo fotografowac az do tego stopnia bestialstwa? Mysle, ze po przekroczeniu pewniej granicy zakrawa to na jakas perwersje. Dzieje sie tak, ze fotografia dziennikarska (ta pulitzerowa, bo o niej caly czas mowimy) pokazuje tragedie i symbole cierpienia (czy nie troche dlatego, ze to sie dobrze sprzedaje?) albo jakimi my sami potworami jestesmy (mysle, ze lepiej by bylo dla wszystkich, gdyby zdjecie z sepem nie powstalo, bo fotograf pomogl dziecku zdobyc pozywienie, a tu odwrotnie, jeszcze dostalo nagrode). Tu nie naciagam, bo specjalnie wszedlem na strone pulitzera i zaczalem przegladac archiwum. W zeszlym roku wygralo co (ta sama kategoria - "breaking news")? Fotografia rozkladajacego sie na chodniku czlowieka, pierwej bardzo poranionego w ulicznych rozruchach. 2006 - "obraz chaosu i cierpienia" po przejsciu huraganu Katrina. Rok wczesniej krwawe rezultaty walk w miastach Iraku. Od samego wejscia na
http://www.pulitzer.org/ z pierwszych stron miniatur gazet widac "Catastrophic" na jednej i "Tragedy on the ice". No wiec ja sie pytam, czy przekaz jest obiektywny i to jedyne "breaking news" cokolwiek warte? Gdzie jest jakas rownowaga? Zamiast niej widze tylko dlugie obiektywy i zagladanie nimi byle dalej, glebiej w ludzkie nieszczescie.
No i nie chce umniejszac "sukcesow" graczom (ten od sepa sam sobie umniejszyl), tylko wlasnie o caly system krwawej paranoi mi sie nie podoba. Pulitzery to nagroda topowa, na nizszych szczeblach dziennikarstwa dzieje sie to samo (plus Kosciol katolicki w roznych odmianach w Polsce, no i oczywiscie, pozal sie Boze, polityka).