2056
Wyszalnia / Re: Halo, ja do admimistracji forum
« dnia: Września 21, 2008, 01:43:10 pm »
No proszę, jak to się ludzie trudzą, żeby jakiś preparat zareklamować...
Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.
Jeśli chodzi o sondę, to załamałem się - ponieważ moją ulubioną książką Lema jest Fiasko, wybrałem przycisk 'Inna pozycja' (czemu nie ma Fiaska, a jest na przykład Wysoki Zamek?), po czym zobaczyłem... komunikat o błędach php
Eh...
Mam dokładnie ten sam problem (identyczny wybór i identyczny wynik)... :]]
Głosy, tylko jak je liczyć? Wg ilości aktywnych Forumowiczów, czy wg ilości tych którzy zechcą się wypowiedzieć? A może wg siły argumentów (jeśli jakieś padną)?
(Bo póki co - rozumiem, że też jesteś za - mamy dwa głosy za przeniesieniem.)
Swiadomosc istnieje, dobrze (mniemam, ze na poziomie atomowym, czyli bez innych duchowosci - wszystko to reakcje neuronowe w mozgu). Ale wyjasnij mi tylko - czy mozna udowodnic to, ze swiadomosc ta nie samodecyduje o sobie? Czy jest to przypuszczenie?
Taki kamyczek: w Od neuronu do samoświadomości Bohdana Korzeniewskiego (profesor bio-tech UJ) opisane jest m.in. doświadczenie polegające na badaniu aktywności mózgu ludzi, którzy mieli za zadanie poruszyć w dowolnym i samodzielnie wybranym momencie ręką. I okazało się, że aktywność mózgu rozpoczynała się WCZEŚNIEJ niż człowiek podejmował "świadomą" decyzję o poruszeniu (tak, uwzględniono czas na przebieg bodźca od mózgu do ręki - i tak było wcześniej). Co oznacza, że nawet na tak wysokim poziomie nasza świadomość jest instancją co najmniej wątpliwą...
To pisałam ja, podświadomość Anieli, Aniel-a teraz przecież pracuje
Hmm... Psychologię można zredukować do biologii, biologię do fizyki. Wszechświat (na ile nam wiadomo) opisują jednolite reguły.
Na marginesie: mówisz nie wiem, kto co widzi w tym niby braku determinizmu... Była chyba dość spora grupa ludzi, która cierpiala na myśl o tym, że są jak bile na stole bilardowym, które kto wprawił w ruch i teraz doskonale się odbijają, myśląc, że same tak chcą. Gdyby determinizm był faktem osoby niewierzące musiałby przyznać, że każde wydarzenie w ich życiu istotnie jest zapisane w gwiazdach i jeśli rzucą się z nożem na teściową są bez winy, bo tak musiało sie stać. Kościół też miał z tym spory problem. Paradoksalnie zasada nieoznaczoności była wybawieniem i dla filozofów, i dla kościoła.
Hoko: Przecież maziek podał Ci eksperymentalny przykład na autentycznie istniejący obecnie problem związany ze zjawiskami nieoznaczoności powodujący problemy z determinizmem właśnie. Więc ogólnie rzecz biorąc: WTF?
Czyli chodzi o oddzielenie nauki od filozofii.
Brzytewką, Panie, brzytewką...Zresztą ja nie wiem, co też niektórzy widzą za wartość w tym niby braku determinizmu
Bo determinizm straszny, jest, bo pozbawia choćby minimum swobody wyboru... Mógł Dubelt z "Edenu" i śpieg z "Pamiętnika...", mimo, że innych opcji wyboru pozbawieni, śmierć wybrać jako ostatni gest desperackiej wolności. Determinizm nawet tego pozbawia, tam nawet taki protest jest bezsilny - bo zdeterminowany.
Jeśli Wszechświat jest deterministyczny to nie mamy wyboru, nawet to co teraz piszę piszę bo pisać muszę.