Punkt pierwszy poświęcony jest tylko i wyłącznie kwestii kolejności rezultatów wyszukiwania przeze mnie słowa "egzegeza" za pomocą gugli.
1. Wyjaśniam (egzegezuję), że wpisałem je nie samo, lecz w towarzystwie słowa "słownik". Wtedy na pierwszym miejscu pojawia się słownik języka polskiego pwn (ale tam prawie nic nie było), na drugim słownik kopalińskiego, który pominąłem zapewne dlatego, że w linku głównym nie ma słowa "słownik", na trzecim zaś "internetowy megasłownik", z którego zaczerpnąłem cytat.
Punkt drugi poświęcony jest tylko i wyłącznie kwestii przyczyn, dla których nie wpisałem do gugli samotnego słowa "egzegeza", lecz zbitkę "egzegeza słownik".
2. Postąpiłem tak dlatego, że byłem przekonany, iż - wbrew twej opinii - użyłem słowa "egzegeza" właściwie, ponieważ (co dla mnie było oczywiste) żartobliwie i potocznie, i chciałem dla tego swojego przekonania znaleźć uzasadniające przykłady z codziennej powszedniej polszczyzny (więc słowników). Co i się udało.
Punkt trzeci jest samowymowny;
3. Zapewniam Cię, że wiem, co znaczy "egzegeza" w aspekcie religijnym, oraz że nazwałem egzegezą twe sformułowanie "twarda definicja" żartobliwie, potocznie i zupełnym przypadkiem (akurat tak mi je ślina na język przyniosla, pewnie minutę później przyniosłaby coś innego).
VOSM