Polityczna Rzeźba

[Q]

Mnie też nie dziwi, że - tradycyjnie - odpowiadasz obok pytań.

[Smok Eustachy]

Dokładnie w punkt. I może chciał, ale mu się nie chciało.

[Q]

Niestety, nie w punkt. Nadal nie przedstawiłeś dowodów, że 1. projekt uchwały Korwina został przyjęty ze wstydu, a nie z innych motywacji, 2. rząd Olszewskiego upadł z powodu lustracji, a nie z innych przyczyn (gdzie alternatywnych powodów wymieniłem kilka, każdy wspierając jakimiś źródłami; mowa była o animozji Wałęsa-Kaczyński, mniejszościowym charakterze tego rządu, programie gospodarczym odmiennym od preferowanego przez sejmową większość, wreszcie - prawdziwym czy wyimaginowanym - zagrożeniu zamachem stanu^*).

* W takim wypadku nie sama lustracja byłaby problemem, a obawa, że zostanie przeprowadzona w sposób siłowo-rewolucyjny, czy też użyta jako pretekst do takich działań. (Tu pamiętajmy, że sam Prezez Jar. Kacz. przyznał się do instrumentalnego traktowania tej kwestii.)

[Smok Eustachy]

To idź się spytaj jak nie wierzysz.
Pojawiła się lista z Bolkiem, że Bolek jest Bolkiem i Wałęsa się wzbudził. Nie było innego powodu do pilnego odwołania rządu w środku nocy. Wniosek o wotum se leżał od 29 maja i nikomu to nie przeszkadzało.

[Q]

To idź się spytaj jak nie wierzysz.

Nie ma tak łatwo. Ty stawiasz tezę - ciężar dowodu spoczywa na Tobie.

Pojawiła się lista z Bolkiem, że Bolek jest Bolkiem i Wałęsa się wzbudził. Nie było innego powodu do pilnego odwołania rządu w środku nocy.

Znowu pomijasz - mniejsza o to, na ile zasadną - obawę Wałęsy et cons., że może nastąpić zamach stanu, i mogą zostać internowani. Wywleczenie niewygodnych kwitów sprzed lat to na tym tle pikuś. (Tu zwróć uwagę, że wedle obecnego Prezesa PiS - zapewne autorytetu dla Ciebie - teczka Bolka krążyła po kancelarii Wałęsy od lat, i ten jakoś w panikę przez to nie popadał.)
Przy czym: owo pilne odwołanie to wciąż było - w najlepszym wypadku - przyspieszenie głosowania nad leżącym już wnioskiem (co sam powyżej przyznałeś), nic więcej.

Skądinąd sednem sprawy jest, że nie da się odwołać ludzi, za których wyniesieniem na stołki stoi Jar.Kacz., bez hec i narracji o męczeństwie, i zawsze przy okazji wyskoczy jakiś Korwin z wnioskiem, albo Braun z gaśnicą.

[Smok Eustachy]

Skądinąd sednem sprawy jest, że nie da się odwołać ludzi, za których wyniesieniem na stołki stoi Jar.Kacz., bez hec i narracji o męczeństwie, i zawsze przy okazji wyskoczy jakiś Korwin z wnioskiem, albo Braun z gaśnicą.

Wystarczy przestrzegać prawa, i jak to mówią, sprawiedliwości.
2. Posłowie: Wąsik i Kamiński powinni teraz zostać wniesieni do sejmu w lektyce niesionej przez Tuska, Hołownię, Kierwińskiego, Sienkiewicza. Tylko wtedy praworządność będzie w pełni przywrócona. Na tym odcinku oczywiście.

[Q]

Wystarczy przestrzegać prawa, i jak to mówią, sprawiedliwości.

Prawda. Np. nie stosować prowokacji bez dostatecznych podstaw, nie przekraczać uprawnień, nie ułaskawiać przed skazaniem, nie tworzyć wątpliwie umocowanych instytucji, nie uprawiać łamiącej ustawę propagandy, a nade wszystko kulturalnie oddawać władzę kiedy się przegra wybory. Rozumiem jednak, że to za trudne dla ludzi, którzy zatrzymali się mentalnie na etapie roku '89, i wciąż chcą kończyć rewolucję (to jest ten bardziej pochlebny dla nich wariant, gorszy zakładałby cynizm połączony z zasłanianiem się frazesami).

Posłowie: Wąsik i Kamiński

Zdaje się, że stracili mandaty.

[maziek]

Kamiński i Wąsik są ułaskawionymi, prawomocnie skazanymi przestępcami. Skazanymi za użycie machiny państwowej do bezczelnego fałszowanie kwitów w celu wrobienia niewinnych osób na życzenie prezesa, a ułaskawionymi, równie bezczelnie i również wyłącznie po linii partyjnej przez podnawkę prezesa. Dlaczegóż więc lektyka miałaby być? Podnawka może sobie zacierać, ale wszyscy widzieli to chyba wszystkich nie posadzą za tę wiedzę. Poza tym nie wiem, czy wygasły mandat zapala się, kiedy ułaskawi się przestępcę. Może tak. Oczywiście byłem prorokiem w temacie, ale łatwe to było. Nie powiem, że osobiście widziałbym ich, jeśli wniesionych do sejmu, to w na golasa i w żelaznej klatce ku przestrodze, gdyż mam mniętkie serce i nie lubię patrzeć na ludzkie poniżenie. Dla mnie są osadem historii wyciśniętym z jej trybów. Raczej nie nadają się do recyklingu w przeciwieństwie do poczciwego oleju przepracowanego .

[Smok Eustachy]

Zobaczymy co będziecie mówić jak Trzaskowski zostanie prezydentem i będzie ułaskawial towarzycho

[maziek]

To Twój argument w dyskusji? Znaczy, że że to co będziemy mówić zmieni fakty dotyczące Kamińskiego czy Wąsika?

[Smok Eustachy]

To wieszczba a nie argument

[maziek]

To musisz to jakoś inaczej skonstruować, bo Pytia się w Hadesie przewraca. Nie: "zobaczymy co będziecie mówić" - bo to obnaża, że nie wiesz co powiemy. Lepiej mówić tak, że na dwoje babka wróżyła. W ten sposób czy coś powiemy, czy nie i cokolwiek powiemy - to wyjdzie na Twoje. Patrząc na Twoje posty myślałem, że jesteś w tym specjalistą.

[Q]

A propos mówienia i ułaskawiania... Owszem, różne osoby poprzedni prezydenci ułaskawiali, i były wśród nich "Słowiki" oraz inne ptaszki (Vogel), co rozmaite wątpliwości budziło:
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/najglosniejsze-prezydenckie-ulaskawienia-z-tych-spraw-musieli-sie-tlumaczyc/vy1ssrt
Niewykluczone, że i Trzaskowskiemu coś podobnego się przydarzy (miłe swoją drogą, że zakladasz jego rychłe zwycięstwo, S.E.), ale 1. poprzedni ułaskawiacze mogą się przynajmniej tłumaczyć, że podsunięto im ten czy ów papier (bo z ułaskawień teatrum nie robili, dokonywało się to szybko i po cichu, więc faktycznie mogli nie wiedzieć), 2. nie ułaskawiali przed skazaniem, 3. nic nie słychać o tym, by wcześniejsi ułaskawieni zaraz potem na ministerialne stołki się pchali, raczej - czy zaczynali nowy żywot, czy do starych sprawek wracali - starali się to robić po cichu, i w szaty lilij niewinnych się nie stroili. I tu jestem dziwnie spokojny, że za Trzaskowskiego (czy Holowni) będzie - w najgorszym wypadku - podobnie. W najlepszym - może i bez szczególnych kontrowersji się obejdzie.

[Smok Eustachy]

A propos mówienia i ułaskawiania... Owszem, różne osoby poprzedni prezydenci ułaskawiali, i były wśród nich "Słowiki" oraz inne ptaszki (Vogel), co rozmaite wątpliwości budziło:
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/najglosniejsze-prezydenckie-ulaskawienia-z-tych-spraw-musieli-sie-tlumaczyc/vy1ssrt
Niewykluczone, że i Trzaskowskiemu coś podobnego się przydarzy (miłe swoją drogą, że zakladasz jego rychłe zwycięstwo, S.E.), ale 1. poprzedni ułaskawiacze mogą się przynajmniej tłumaczyć, że podsunięto im ten czy ów papier (bo z ułaskawień teatrum nie robili, dokonywało się to szybko i po cichu, więc faktycznie mogli nie wiedzieć), 2. nie ułaskawiali przed skazaniem, 3. nic nie słychać o tym, by wcześniejsi ułaskawieni zaraz potem na ministerialne stołki się pchali, raczej - czy zaczynali nowy żywot, czy do starych sprawek wracali - starali się to robić po cichu, i w szaty lilij niewinnych się nie stroili. I tu jestem dziwnie spokojny, że za Trzaskowskiego (czy Holowni) będzie - w najgorszym wypadku - podobnie. W najlepszym - może i bez szczególnych kontrowersji się obejdzie.

Vogel czy Słowik to pikusie przy Bodnarze.
Tymczasem jednak doszły mnie słuchy że nie doszło do przedstawienia zarzutów pani notariusz, która rzekomo protokołowała rzekome walne Sienkiewicza. Spierniczyła bowiem do Ameryki Południowej. Ale to nic pewnego.

Wystarczy że się zamknie Sienkiewicza w lochu na 3 dni bez woreczka z białym proszkiem i wyśpiewa wszystko co wie. I to, czego nie wie. Trzaskowski to jest jego jedyny ratunek, albo utrzymanie dyktatu aż się przedawni.

[maziek]

Wystarczy że się zamknie Sienkiewicza w lochu na 3 dni bez woreczka z białym proszkiem i wyśpiewa wszystko...

Czy to uczucie jakiejś osobistej porażki sprawia, że zaczynasz szorować brzuchem po dnie kanału?