Jak lubię Grzędowicza, tak tu głupoty napisał. Jakby wyżąć filozofów, to kto by się zajmował np. etyką, ontologią, nauką pod względem np. jej prawdziwości (ogólnej, jako PRAWDY o ŚWIECIE, nie tym, że prawdziwe jest, że jak rzucę kamień, to spadnie), jej granic itp. Albo dyskutowanym przez nas stosunkiem nauki do religii, albo zagadnieniem "człowieczeństwa", jeżeli zakłada się brak duszy. Etc, etc...
Jasne, to nie są zagadnienia PRAKTYCZNE, ale są ważne. I ty
Q kłócąc się z
dzi o wyższość nauki nad widzimisię, chcąc nie chcąc, uprawiasz filzofię