Nie mówcie do mnie jak do syntetycznego rozumu
.
IMO, nie wnikając w detale, sam Lem wykazał niejaki dualizm.
Z jednej strony pisał, że jak sie zboczeńowi wyszykuje lalę z magnetofonem w brzuchu, wołającą "poniechaj mnie panie" kiedy właściciel dobiera się z piłą, to kiedy się posunie za daleko w mimikrze robiąc coraz lepsze takie lale, wreszcie któraś z nich nie będzie z taśmy gadać, ale autentyczną trwogę czuć.
Z drugiej przy Golemie rzekł coś na kształt taki własnie, że jest on inteligentny i mozna z nim porozmawiać, ale nie jest OSOBĄ.
No cóż, siedzimy w klatce własnej inteligencji, a ponieważ jest to jedyna inteligencja jaką znamy, to w tej kwestii jesteśmy jak dzieci we mgle. A ile to razy widząc zachowanie innej osoby pytaliście się sami siebie "o co mu chodzi"...
Troche to chińskim pokojem pachnie i pewnie tak jest.