Autor Wątek: Pochodzenie Lema  (Przeczytany 93190 razy)

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13647
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Pochodzenie Lema
« Odpowiedź #120 dnia: Listopada 07, 2019, 08:59:20 am »
Jak Kagan wyda, to ja może nawet i kupię i przeczytam, "może" nie ze względu że Kagan, tylko generalnie nie ciągnie mnie do książek "o Lemie" ani za bardzo nie interesują mnie kwestie okołolemowe (co nosił, jak jadał i kim się czuł) - z trudem idzie mi je przeczytać. Po powyższej dyskusji martwi mnie trochę, że chyba nie będzie tam żadnych twardych papierów tylko opinie autora wynikające głównie z osobistego nastawienia. Z braku kwitów każdemu można dowolną łatkę przypiąć, np. taką, że skoro Żyd a przeżył wojnę to prawdopodobnie kolaborant, denuncjator i ma rękach krew ziomków - i tak dalej. Wielkiej wartości poznawczej to nie ma, wartka rzeka płynie tego przez kraj i wzbiera - ale jędrny kawałek złośliwego tekstu zawsze miło się czyta (cóż, Polakiem jestem ;) ). Nie należy odrzucać informacji z powodu opakowania. Ostatnio wielki szum się zrobił bo Rudnicki w stylu Kagana* pojechał po Kosińskim, przy czym tam były fakty a przynajmniej 51% fakty -  a szum się zrobił że gość "rzucił pawia na grób" i tak dalej - czytałem te polemiki z zainteresowaniem i stwierdzam, że absolutnie wszystkie zarzuty światłych i święcie oburzonych obrońców Kosińskiego były całkowicie chybione merytorycznie i nie na temat - więc to najprawdopodobniej sama forma "paszkwilu" a także właśnie osobiste nastawienie Rudnickiego do Kosińskiego** (i/lub osobiste nastawienie do R. lub K. autorów polemik) spowodowały taki, bezsensowny w gruncie rzeczy, święcieoburzony atak na tego pierwszego, który ani niczego nowego w warstwie faktów nie powiedział, ani nie konfabulował.

* albo odwrotnie, nie przypisuję pierwszeństwa stylistyki

** nie wiem, czy Rudnicki osobiście znał Kosińskiego i czy Kosiński zrobił mu jakąś przykrość jak Lem Kaganowi, ale to w gruncie rzeczy bez znaczenia, skoro i tak go nie lubił.
« Ostatnia zmiana: Listopada 07, 2019, 10:12:40 am wysłana przez maziek »
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Pochodzenie Lema
« Odpowiedź #121 dnia: Listopada 07, 2019, 11:43:04 am »
Mam wrażenie, że burza wokół "Malowanego ptaka" zrobiła się tylko w "Gazecie Wyborczej", nie gdzie indziej, i warto przeczytać w celach poznawczych anonimowe komentarze, które się tam pojawiły pod polemikami. Takiej solidarności plemiennej jeszcze nie widziałem.   

R.

pjes: http://wyborcza.pl/7,75517,25297778,fuck-you-dzerzi.html
« Ostatnia zmiana: Listopada 07, 2019, 12:48:48 pm wysłana przez Stanisław Remuszko »
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

Kagan

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 714
    • Zobacz profil
Odp: Pochodzenie Lema
« Odpowiedź #122 dnia: Listopada 07, 2019, 12:19:31 pm »
HURTEM:‎
‎1. Olkapolka ‎
‎1a. listopad 06, 2019, 10:45:40 pm
Znaczy się, że zabrakło Ci argumentów ad rem. Dobrze, że się do tego przyznałaś,.‎
‎1b. listopad 06, 2019, 11:09:05 pm
Dyskusji na poziomie „ad personam” NIE podejmuję.‎

‎2. Maziek‎
‎2a. listopad 06, 2019, 10:58:44 pm
Cytujesz mnie mocno selektywnie, wyrywając poszczególne słowa z kontekstu. Stary to, ‎bolszewicki sposób. ;-) I jednak stwierdziłeś, że sport, np. piłka nożna, wyzwala wielkie emocje ‎w wielkich grupach ludzi. Oczywiste też jest, że Polakiem jest ten, kto się uważa za Polaka i ‎którego zdecydowana większość Polaków uważa za Polaka. A Stanisław Lem za Polaka się nie ‎uważał i o to mi tu właśnie chodzi, da liegt der Hund begraben.‎
‎2b. listopad 08:59:20 am‎
‎- Nie musisz jej kupować. Elektroniczny egzemplarz (PDF) będzie dostępny „copyleft”. Na ‎szczęście nie muszę (jak na razie) zarabiać pisaniem. Tak samo zresztą „copyleft” jest moja ‎pierwsza monografia na temat Lema, łącznie z jego bibliografią doprowadzoną do początków ‎XXI wieku.‎
‎- W mojej biografii Lema jest czasami więcej odnośników niż tekstu „właściwego”, ale taka jest ‎dziś natura tekstów naukowych, szczególnie z dziedziny nauk społecznych.‎
‎- Faktem jest że skoro Żyd a przeżył wojnę to najprawdopodobniej kolaborant, denuncjator i ma ‎rękach krew ziomków. Taka jest bowiem prawda o okupacji. Ci Żydzi, co przeżyli Szoah, to ‎najczęściej kolaborowali, stąd też długo byli oni uważni z podejrzanych w Izraelu. Mój wujek ‎np. woził Żydów do Treblinki, jako maszynista (wł. pomocnik, ale to na to samo wychodzi, ‎gdyż pomocnik musiał umieć obsługiwać parowóz czy też inną lokomotywę w przypadku np. ‎choroby maszynisty). Gdyby on tego odmówił, to nie tylko on, ale i jego rodzina miała by ‎poważne kłopoty, używając tu eufemizmu. A z drugiej strony, zaopatrywał on w węgiel ‎mieszkańców warszawskiej Pragi, pozwalając im „częstować się” zawartością tendra i ‎informował AK o tym co się dzieje na kolei. W sytuacji Lema, czyli Żyda, przetrwanie Szoah ‎musiało zaś praktycznie na 100% oznaczać kolaborację z okupantem. Po prostu nie było dla ‎niego innej drogi. Nie mógł on, tak jak np. mój ojciec, uciec do „lasu” po wsypie, choćby ze ‎względu na swoją żydowskość. Niestety, ale kolaboracja żydowska z niemieckim okupantem ‎jest wciąż tematem tabu.‎
‎- Kosiński to zaś inna para kaloszy. On otwarcie szkalował Polskę, a że pióro miał dobre...‎

‎3. Hornet listopad 06, 2019, 10:59:40 pm ‎
‎- Nie, nie rozumiesz znaczenia słowa „antysemicki”, gdyż ogromna większość Semitów to NIE ‎są dziś Żydzi, a wiec antysemitą to jest obecnie ktoś, kto jest, powiedzmy dyplomatycznie ‎niechętny przede wszystkim Arabom oraz Etiopczykom. Ja, jako zwolennik zakończenia ‎nielegalnej syjonistycznej okupacji Palestyny, jestem zas jak najbardziej po stronie ‎Palestyńczyków, czyli Arabów, a więc zarzut antysemityzmu wobec mnie jest wręcz śmieszny, ‎gdyż jestem 100% filosemitą.‎
‎- Lem gardził jidysz, Oto jeden z licznych dowodów: „Na naszym roku było czterystu studentów, ‎wykłady odbywały się więc w tak zwanych dwóch potokach: przed południem i po południu. ‎Na studiach była dzika mieszanina. Nie tylko Polacy i Ukraińcy, także jacyś przybysze z głębi ‎Rosji. Koło mnie kręcił się niejaki Sinielnikow, cały obwieszony blaszkami typu Gotów k trudu i ‎oboranie. Było też trochę Żydów, często z głębokiej prowincji - pewnie Niemcy ich potem ‎wszystkich zabili. Zapamiętałem szczególnie dziewczynę nazwiskiem Kaufman: złotowłosa ‎przystojna blondynka o oczach jak niebo, która, jak się odezwała, żydłaczyła nie do pojęcia. ‎‎(„Świat na krawędzi”, wydanie z r. 2000 str 36).‎
‎- Lem, ponieważ chodził do polskich szkół, to najlepiej opanował język polski, ale nie uważał ‎go za swój język ojczysty. Jak to już pisałem, tragedią Lema było to, że był on osobą bez ‎ojczyzny, bez ojczystego języka. Polakami on gardził, ale z kolei nie czuł się on do końca ‎Żydem, gdyż odrzucił on żydowską religię, czyli to, co stanowi de facto jedyne spoiwo łączące ‎osoby uważające się dziś za Żydów.‎
‎- Mianem żargonu przezywali jidysz właściwie wszyscy wykształceni Żydzi, a nie tylko część ‎syjonistów. Poza tym, to państwo Izrael powstało dopiero po II wojnie światowej w mocno ‎podejrzanych okolicznościach, głównie dzięki poparciu ZSRR, gdyż Stalin uważał, że Arabowie, ‎w tym szczególnie Palestyńczycy są zbyt prozachodni. Ten stosunek ZSRR do Izraela się ‎szybko zmienił, ale pamiętajmy, że Izraelem dość długo rządziła dość skrajna lewica, że ‎zakładano tam masowo kołchozy zwane kibucami etc. Ale to jest temat na inne forum.‎
‎- Tak, Lem nie był syjonistą, bardzo krytycznie wyrażał się państwie Izrael, np. odradzał ‎Kandlowi emigrację do Izraela, który słusznie uważał za państwo totalitarne i policyjne. On po ‎prostu gardził, tak jak całe elity żydowskie, językiem jidysz, czyli inaczej zepsutym niemieckim. ‎I stad też pierwszą rzeczą, którą zrobili Żydzi po proklamowaniu niepodległości państwa Izrael ‎‎(zaraz po wygnaniu z niego Palestyńczyków), było stworzenie języka nowohebrajskiego jako ‎języka urzędowego tego nowopowstałego syjonistycznego tworu zwanego państwem Izrael.‎
‎- Lem nie uważał się za członka społeczności żydowskiej w wąskim znaczeniu tego słowa, czyli ‎że nie uważał się on za syjonistę, ale uważał się za członka elit żydowskich na wychodźstwie. ‎Np. to, że ja będąc na emigracji np. w Australii, nie należałem tamże do żadnej organizacji ‎polonijnej nie znaczy, że emigrując do Australii przestałem się uważać za Polaka, a tylko to, że ‎mi po prostu nie odpowiadały poglądy głoszone przez członków i zarządy tychże polonijnych ‎organizacji. Podobnie było z Lemem - uważał się on za Żyda, ale nie odpowiadała mu ideologia ‎głoszona przez „mainstreamowe” żydowskie organizacje.‎
‎- Co do Miłosza, to posługiwał się on podczas II wojny światowej litewskim paszportem, ‎uznawanym przez III Rzeszę, a więc uważał się za Litwina, tyle że polskojęzycznego, tak jak np. ‎Adam Mickiewicz („Litwo, Ojczyzno moja”).‎
‎- Zgoda, nie każdy Żyd jest Izraelczykiem i nie każdy Izraelczyk jest Żydem. Ale co z tego? ‎Lema z Izraelem łączyło zaś sporo, prowadził on np. ożywioną korespondencję z Izraelczykami ‎żydowskiego pochodzenia i rozważał Izrael jako tzw. deskę ostatniego ratunku.‎
‎- Poza tym, to Nobla dostała nie panna Skłodowska, a Pani Curie - obywatelka Francji, żona ‎wybitnego fizyka , pana Piotra Curie, znana na świecie jako Mme Marie Curie.‎

‎4. Liv listopad 06, 2019, 11:38:15 pm
Nie można mieć ciastka i je jednocześnie zjeść. Nie można też być pół Polakiem - pół Litwinem. ‎Można tylko być Polakiem mieszkającym na Litwie albo w innym państwie, w tym szczególnie ‎w Polsce, czy też jak Miłosz pod koniec życia, Litwinem mieszkającym w Polsce, albo też w ‎innym państwie, w tym szczególnie na Litwie. Ale Miłosz nie bał się odwiedzić Wilna, w ‎odróżnieniu od Lema, ktory po wojnie panicznie bał się wizyty we Lwowie.‎

‎5. Smok Eustachy listopad 07, 03:17:41 am‎
Obrona Częstochowy przed Szwedami była bowiem fikcją literacką, tak samo jak serwowana ‎przez Muzeum Powstania Warszawskiego teza, że Polacy to Powstanie wygrali, jeśli już nie ‎militarnie, to przynajmniej moralnie, czy też bajkowy wręcz obraz żydowskiej diaspory w ‎Polsce serwowany przez Muzeum Polin. Sienkiewicz nie pisał przecież prawdy, a tylko „ku ‎pokrzepieniu serc”, a to, że większość polonistów uznała go za pisarza historycznego, świadczy ‎tylko o bardzo niskim poziomie polonistyki w Polsce. Ale to nie jest, na szczęście, mój ‎problem...‎



Stanisław Remuszko 11-07-2019 o 11:43:04 am ;)



Maziek - errata:
Ci Żydzi, którzy przeżyli Szoah, to najczęściej kolaborowali, stąd też długo byli oni uważani za ‎podejrzanych w Izraelu. Dopiero później zauważono, że na Holokauście da się zarobić ‎‎(https://en.wikipedia.org/wiki/The_Holocaust_Industry).‎

scalono - Q
« Ostatnia zmiana: Listopada 07, 2019, 02:08:11 pm wysłana przez Q »

lemolog

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 448
  • I love YaBB 1G - SP1!
    • Zobacz profil
Odp: Pochodzenie Lema
« Odpowiedź #123 dnia: Listopada 07, 2019, 01:42:19 pm »
Stanisław Lem. Głosy z sieci. - Tygodnik powszechny, Nr 8 (19 lutego 2006) - ostatni w życiu artykuł:

"„Czy u schyłku życia czuje się Pan nadal Polakiem?" – pyta (prowokacyjnie, jak sam pisze) Siergiej Cedrik. A kim się mogę czuć, na miłość Boską!
Czym dla Pana jest Polska?". Cóż, Polska to miejsce, w którym dzieje się mój los. I choć czasem myślę, że chętnie bym stąd wyjechał, znaleźć dziś w świecie miejsce bezpieczniejsze wcale niełatwo.
Pańskie książki w niczym nie przypominają tego, co mi się kojarzy z polską kulturą i polskim społeczeństwem. Jest w nich coś z innej planety" – to wciąż ten sam autor. Czy ja wiem? Na pewno nie było to z mojej strony rozmyślne."

Kagan

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 714
    • Zobacz profil
Odp: Pochodzenie Lema
« Odpowiedź #124 dnia: Listopada 07, 2019, 02:38:27 pm »
@lemolog
‎„Czy u schyłku życia czuje się Pan nadal Polakiem?" – pyta (prowokacyjnie, jak sam pisze) ‎Siergiej Cedrik, zakładając z góry, że Lem kiedykolwiek czuł się Polakiem. „A kim się mogę ‎czuć, na miłość Boską!” odpowiada Lem (Stanisław Lem „Głosy z sieci”, Tygodnik Powszechny ‎Nr 8 z 19 lutego 2006 - ostatni w życiu artykuł Lema).‎
Tak, tylko że Lem w Boga nie wierzył, a już na pewno nie w Jezusa, czyli miłościwego Boga ‎Chrześcijan. Lem był agnostykiem z dość mocnym (moim zdaniem) wskazaniem na ateizm, a ‎więc jak to już wiele razy pisałem, był on najwyżej zwolennikiem deizmu, czyli nurtu religijno-‎filozoficznego, którego cechą wspólną jest przekonanie, że racjonalnie można uzasadnić ‎istnienie jedynie boga bezosobowego, będącego konstruktorem świata rozumianego jako ‎mechanizm oraz źródłem praw, według których ten mechanizm świata działa (taki był np. Bóg ‎Einsteina, ten co „nie grał w kości” a przez co Einstein miał sporo kłopotów żydowską diasporą). ‎Tak rozumiany bóg nie ingeruje w stworzony świat, tak jak np. profesor Decantor względem ‎swoich „skrzyń”. Ewentualnie można by przyjąć, że Lem był zwolennikiem tzw. teizmu ‎agnostycznego, zwanego także agnostycyzmem religijnym, czyli poglądu, zgodnie z którym nie ‎wiadomo czy Bóg istnieje, ale mimo to nadal się w niego wierzy. Agnostycyzm religijny odrzuca ‎jednak wszystkie treści religijne, zawarte w tradycji i tzw. świętych księgach, uważając, że ich ‎wartość poznawcza jest praktycznie żadna, czyli taka jak w bajkach. Zakłada ten światopogląd ‎również, że aby coś zbadać, to trzeba mieć ścisłą definicję tego, co się bada i że dopiero wtedy ‎możliwe jest stworzenie odpowiedniej metody i przyrządu badawczego. Tak więc jeśli Lem ‎gdzieś się do Boga czy Bogów odwołuje, to nie można tego brać na serio.‎
Pozdrawiam!‎
LK

Smok Eustachy

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2231
    • Zobacz profil
Odp: Pochodzenie Lema
« Odpowiedź #125 dnia: Listopada 07, 2019, 08:29:25 pm »

Tak, tylko że Lem w Boga nie wierzył, a już na pewno nie w Jezusa, czyli miłościwego Boga ‎Chrześcijan.
I co to ma wspólnego?

Kagan

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 714
    • Zobacz profil
Odp: Pochodzenie Lema
« Odpowiedź #126 dnia: Listopada 07, 2019, 08:47:59 pm »
Smoku,
To, że niewierzący, jeśli powołuje się na Boga/Bogów, NIE jest po prostu wiarygodny.  ;)

Kuzynka Pirxa

  • Gość
Odp: Pochodzenie Lema
« Odpowiedź #127 dnia: Listopada 07, 2019, 09:01:21 pm »
Miałam już nie pisać na tym forum, ale jeszcze czasem je czytam i właśnie teraz weszłam w ten wątek i trudno - nie wytrzymałam.

@Kagan
Pierwsze i ostatnie personalne pytanie, po to, by potem uniknąć już jakichkolwiek "ad personam".

Czy byłeś kiedykolwiek diagnozowany w kierunku autyzmu czy Zespołu Aspergera? Wyniku nie musisz podawać, ale czy byłeś diagnozowany?

Wyjaśniam pytanie.

Jeśli ktoś twierdzi, że wyrażenie "na miłość Boską!" = odwołaniu się do Boga, a zatem jeśli tak mówi ateista, to jest niewiarygodny, to ten kto tak twierdzi albo:

a) robi sobie jawne jaja z rozmówców

albo

b) jest idiotą

albo

c) jest wysokofunkcjonującym aspim (ma Zespół Aspergera), ale dalej nie odróżnia (niczym komputer) tez czy twierdzeń o świecie itp. od zwyczajowych wykrzykników ubarwiających mowę.

Przykład.

Jeśli niewątpliwy i wręcz "fanatyczny" ateista prof. Hartman, w dodatku Żyd (można sobie podstawić dowolnego innego ateistę) na widok wypadku drogowego wykrzyknie "O Jezu!", to tylko osoba z Aspergerem może na poważnie utrzymywać, że w takim razie prof. Hartman wcale tak naprawdę się tym wypadkiem nie przejął, ponieważ jako Żyd-ateista w Jezusa na pewno nie wierzy i jest wobec tego w tej "wypowiedzi" niewiarygodny.
« Ostatnia zmiana: Listopada 07, 2019, 09:04:40 pm wysłana przez Kuzynka Pirxa »

miazo

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 443
  • Ken sent me.
    • Zobacz profil
Odp: Pochodzenie Lema
« Odpowiedź #128 dnia: Listopada 07, 2019, 09:44:51 pm »
Cytuj
Czy byłeś kiedykolwiek diagnozowany w kierunku autyzmu czy Zespołu Aspergera? Wyniku nie musisz podawać, ale czy byłeś diagnozowany?

Wreszcie ktoś to zauważył - miałem zresztą spytać o to samo, bo takich sytuacji było wcześniej już kilka w tej dyskusji np. uwaga maźka o złotym słoniu - wcale nie chodziło literalnie o słonia (którego oczywiście nie ma), ale o przykład dowolnego twierdzenia niepopartego dowodami, co dla wszykich poza Kaganem jest jasne, natomiast przez niego zostało to odczytane wprost; podobnie z zarzutem o antysemityzm (nawiasem mówiąc - jak najbardziej zasadnym) - nie chodziło o to, jaka jest definicja semickości (w czego objaśnianie zaczął od razu wikłać się Kagan), ale o to, że sąd wyrażony przez niego jest po prostu szowinistyczny (oparty na przypisaniu bądź wykluczeniu danej jednostki (tu: Lema) z grupy). I tak dalej...

Ale nie pytam, bo generalnie rozmowa na tym poziomie mnie brzydzi.

Kagan

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 714
    • Zobacz profil
Odp: Pochodzenie Lema
« Odpowiedź #129 dnia: Listopada 07, 2019, 10:10:43 pm »
‎1. Kuzynka Pirxa
Nie będę się tu angażował w mało kulturalne ataki ad personam (patrz też niżej). Nie jestem ‎zwolennikiem cenzury, ale wpisy takie jak twój, czyli obrażające innych uczestników dyskusji, ‎nie powinny być, moim skromnym zdaniem, tolerowane w kulturalnym towarzystwie.‎
‎2. Miazo
Oskarżenie o antysemityzm jest formą argumentum ad hominem a nawet i ad personam. A ty ‎używasz tu argumentum ad antisemitum, czyli pozamerytorycznego sposobu argumentowania, ‎w którym dyskutant porzuca właściwy spór i zaczyna opisywać faktyczne lub rzekome cechy ‎swego przeciwnika. W ten sposób unikasz stwierdzenia, że twoje racjonalne argumenty zostały ‎wyczerpane, a jednocześnie sugerujesz audytorium, że poglądy oponenta, czyli moje, są ‎fałszywe. Dodatkowo obrażanie oponenta czyli mnie ma tu na celu wyprowadzenie mnie z ‎równowagi, tak by utrudnić mi adekwatne reagowanie na „argumenty” przedstawiane przez ‎ciebie czy też „Kuzynkę Pirxa”. Przypominam też, że Artur Schopenhauer w swoim dziele „Die ‎eristische Dialektik” („Erystyka, czyli sztuka prowadzenia sporów”) wymienia argumentum ad ‎personam jako ostatni sposób nieuczciwej argumentacji, stosowany, gdy wszystkie inne sposoby ‎zawodzą i nie ma szans na wygranie sporu argumentacją merytoryczną.‎
Ja zaś Lema z żadnej społeczności nie wykluczam, gdyż moim skromnym zdaniem, to on sam ‎się świadomie wykluczył swoimi wypowiedziami i czynami ze społeczności Polaków.‎

Kuzynka Pirxa

  • Gość
Odp: Pochodzenie Lema
« Odpowiedź #130 dnia: Listopada 07, 2019, 10:34:38 pm »
‎1. Kuzynka Pirxa
Nie będę się tu angażował w mało kulturalne ataki ad personam (patrz też niżej). Nie jestem ‎zwolennikiem cenzury, ale wpisy takie jak twój, czyli obrażające innych uczestników dyskusji, ‎nie powinny być, moim skromnym zdaniem, tolerowane w kulturalnym towarzystwie.‎

OK Twoja drażliwość w tym temacie jest wystarczająco wymowna. Ja nie miałabym najmniejszego problemu, by odpowiedzieć na tak zadane pytanie.

A Ty może przynajmniej odpowiesz na to pytanie (niewątpliwie kulturalne):

Czy Twoim zdaniem używanie przez ateistę wykrzykników "O Jezu!", "O Boże!", "Na miłość Boską!", "Chwała Bogu!", "O do diabła!", "Niech to wszyscy diabli!"...., czyli formalnie wzmiankowanie istot, w które ten ateista nie wierzy, sprawia, że wypowiedź, którym te wykrzykniki towarzyszą staje się automatycznie niewiarygodna?

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16559
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Pochodzenie Lema
« Odpowiedź #131 dnia: Listopada 07, 2019, 10:40:20 pm »
Czy byłeś kiedykolwiek diagnozowany w kierunku autyzmu czy Zespołu Aspergera? Wyniku nie musisz podawać, ale czy byłeś diagnozowany?
Wreszcie ktoś to zauważył - miałem zresztą spytać o to samo, bo takich sytuacji było wcześniej już kilka w tej dyskusji np. uwaga maźka o złotym słoniu - wcale nie chodziło literalnie o słonia (którego oczywiście nie ma), ale o przykład dowolnego twierdzenia niepopartego dowodami, co dla wszykich poza Kaganem jest jasne, natomiast przez niego zostało to odczytane wprost; podobnie z zarzutem o antysemityzm (nawiasem mówiąc - jak najbardziej zasadnym) - nie chodziło o to, jaka jest definicja semickości (w czego objaśnianie zaczął od razu wikłać się Kagan), ale o to, że sąd wyrażony przez niego jest po prostu szowinistyczny (oparty na przypisaniu bądź wykluczeniu danej jednostki (tu: Lema) z grupy). I tak dalej...

Literalne rozumienie to pół biedy. Pytanie jaka logika stoi za rozumowaniem:
Dlaczego też Lemowie nie przenieśli się do Wrocławia, ‎tak jak ogromna większość repatriantów ze Lwowa a zamiast tego koczowali latami jako ‎sublokatorzy w Krakowie? Dlaczego S. Lem odmawiał wyjazdu do USA, mimo wielokrotnie ‎otrzymywanych oficjalnych zaproszeń? Dlaczego za granicę jeździł on tylko do państw ‎kolaborujących z III Rzeszą? Dlaczego wreszcie bał się odwiedzić po wojnie Lwów? Czyżby się ‎obawiał, że go tam ktoś rozpozna jako kolaboranta z władzami III Rzeszy?
Które przecież jawnie kłóci się z tym, że Lem, już parę lat po wojnie (a więc w okresie, w którym - siłą rzeczy - niewiele różnił się fizycznie od siebie z czasów okupacyjnych) rozgłosu bynajmniej nie unikał, pisząc książki, pozując do zdjęć (m.in. w słynnej astronautycznej stylizacji) i udzielając wywiadów, posługiwał się też do końca życia (a z wiekiem był coraz sławniejszy, szanse rozpoznania - gdyby w istocie miał co za uszami - rosły) rodowym nazwiskiem noszonym od przed wojny (ukrywający się kolaboranci nazwiska zwykle zmieniali i siedzieli cicho).
Że nie wspomnę już o przypisaniu - mniejsza o to czy z sensem zdefiniowanej - mentalności talmudycznej komuś, kto dystansował się od wszelkiej religii (z czego od judaizmu m.in. ze względu na zawartą w jego doktrynie ideę, że jakiś naród został wyniesiony nad inne).
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Smok Eustachy

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2231
    • Zobacz profil
Odp: Pochodzenie Lema
« Odpowiedź #132 dnia: Listopada 07, 2019, 11:33:39 pm »
Smoku,
To, że niewierzący, jeśli powołuje się na Boga/Bogów, NIE jest po prostu wiarygodny.  ;)
Boże, jeśli istniejesz zbaw nasze dusze jeśli je mamy....

Kagan

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 714
    • Zobacz profil
Odp: Pochodzenie Lema
« Odpowiedź #133 dnia: Listopada 08, 2019, 10:44:35 am »
Kuzynka Pirxa, Q & Smok - hurtem, gdyż tak nakazuje Regulamin Służby Wewnętrznej Forum
‎1. Oczywiście, że używanie przez ateistę wykrzykników typu „O Jezu!”, „O Boże!”, „Na miłość ‎Boską!”, „Chwała Bogu!”, „O do diabła!”, „Niech to wszyscy diabli!”...., czyli formalnie ‎wzmiankowanie istot, w które ten ateista nie wierzy, sprawia, że wypowiedź, którym te ‎wykrzykniki towarzyszą, staje się automatycznie niewiarygodna, szczególnie, jeśli jest to ‎wypowiedź publiczna osoby powszechnie znanej i cenionej, czyli kogoś, kto uważa się za ‎autorytet i jest tak też generalnie spostrzegany.‎
‎2. Natomiast próba „Kuzynki”, aby zdyskredytować moje wypowiedzi poprzez przypisanie mi ‎choroby psychicznej, świadczy bardzo źle o Kuzynce Pirxa jako człowieku. Ale cóż, Polacy, ‎ogłupieni od ponad tysiąca lat przez agentów Watykanu, mają osoby chore psychicznie za coś ‎gorszego, z których można się publicznie wyśmiewać i które można publicznie obrażać, a więc ‎nawet w kampanii wyborczej do paramentu, polscy według nich samych „z bożej woli” tzw. ‎celebryci z PO, KO etc. wykrzykiwali publicznie takie hasełka, jak „nie świruj, idź na wybory”, ‎udając przy tym osoby chore psychicznie. Tylko dlaczego nie prowadzili oni kampanii pod ‎hasłem „nie choruj na AIDS, idź na wybory” przebierając się za uczestników tzw. marszów ‎równości? Czyżby ich wiara religijna pozwalała na obrażanie chorych psychicznie, ale ‎zabraniała już obrażania np. transwestytów?‎
‎3. „Q” też uważa, że użycie w dyskusji argumentum ad personam, w tym imputowanie ‎adwersarzowi choroby psychicznej, nie jest niczym złym, a wręcz godnym poparcia, jeśli tylko ‎imputuje się tą chorobę komuś, czyje poglądy się zwalcza.‎
‎4. Lem czuł się w Polsce, Niemczech, Austrii etc. pewnie, gdyż tam rządzili ci, w których ‎interesie nie leżało wyciągnie na jaw jego okupacyjnej przeszłości, gdyż sami mieli tą przeszłość ‎mocno zawirowaną, np. w Polsce kwestia współpracy nie tylko AK ale też i GL oraz AL, nie ‎wspominając tu już o NSZ, z niemieckim okupantem, a w Niemczech i Austrii, to dobrze wiemy, ‎że denazyfikacja była tam tylko smutną farsą. Natomiast Lem obawiał się konfrontacji we ‎Lwowie z osobami, z którymi pracowały z nim np. w firmie Kremina i Wolffa zaś w USA ‎obawiał się wręcz aresztowania z tego powodu, że można by mu postawić zarzut kolaboracji z ‎niemieckim okupantem.‎
‎5. To zaś, że Lem dystansował się od wszelkiej religii, w tym od judaizmu, nie znaczy, że nie ‎uważał się on za członka narodu, który został, z takich czy innych powodów, wyniesiony ponad ‎inne. Żaden człowiek nie jest bowiem do końca istotą w pełni racjonalną i stąd też mamy ten ‎paradoks, że wielu uczonych, czasami nawet fizyków, wierzy w różnych bogów, najczęściej ‎chrześcijańskich i mozaistycznych.‎
‎6. Z jakiej racji bóg, który zresztą nie istnieje, miałby zbawić nasze, nieistniejące przecież dusze?‎

Mała errata: Lem obawiał się konfrontacji we Lwowie z osobami, z które pracowały z nim np. w firmie ‎Kremina i Wolffa.

Errata do erraty:  Lem obawiał się konfrontacji we Lwowie z osobami, które pracowały z nim np. w firmie ‎Kremina i Wolffa.
NOBODY IS PERFECT. ;)

scalono - Q
« Ostatnia zmiana: Listopada 09, 2019, 01:32:23 pm wysłana przez Q »

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Pochodzenie Lema
« Odpowiedź #134 dnia: Listopada 08, 2019, 01:34:38 pm »
Cytuj
4. Lem czuł się w Polsce, Niemczech, Austrii etc. pewnie, gdyż tam rządzili ci, w których ‎interesie nie leżało wyciągnie na jaw jego okupacyjnej przeszłości, gdyż sami mieli tą przeszłość ‎mocno zawirowaną, np. w Polsce kwestia współpracy nie tylko AK ale też i GL oraz AL, nie ‎wspominając tu już o NSZ, z niemieckim okupantem, a w Niemczech i Austrii, to dobrze wiemy, ‎że denazyfikacja była tam tylko smutną farsą. Natomiast Lem obawiał się konfrontacji we ‎Lwowie z osobami, z którymi pracowały z nim np. w firmie Kremina i Wolffa zaś w USA ‎obawiał się wręcz aresztowania z tego powodu, że można by mu postawić zarzut kolaboracji z ‎niemieckim okupantem.‎

Jako Polak i lemofil, staram się pytać precyzyjnie.
1. Czy AK, AL i GL współpracowały z niemieckim okupantem?
2. Jeśli tak, to po czym to poznać? Jakie są dowody?
3. Po czym poznać, że Lem obawiał się konfrontacji we Lwowie?
4. Po czym poznać, że Lem obawiał się aresztowania w USA z powodu zarzutu kolaboracji?

R. 
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )