Autor Wątek: Lem w/g Orlińskiego czyli pijerwsza bijografia ;)  (Przeczytany 121612 razy)

Terminus

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 770
  • AST-Pm-105/044 Uniwersalny Naprawczy
    • Zobacz profil
Odp: Lem w/g Orlińskiego czyli pijerwsza bijografia ;)
« Odpowiedź #30 dnia: Sierpnia 14, 2017, 07:32:59 pm »
Jakoś się kurde nie umiem przełamać. Orliński do takiego stopnia kojarzy mi się z pretensjonalnymi felietonami (troglodyty z makintoszem któremu wydaje się, że zna się na komputerach) że nie umiem uwierzyć że stworzył coś na poważnie. Ale w sumie mię tu trochę zachęciliście, więc moze się przemogę...

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Lem w/g Orlińskiego czyli pijerwsza bijografia ;)
« Odpowiedź #31 dnia: Sierpnia 15, 2017, 12:04:15 am »
Cytuj
Jakoś się kurde nie umiem przełamać.
Chyba tu wszyscy, mniej lub bardziej, mieli podobnie. Dlatego napisałem, że jestem pozytywnie zaskoczony, rzecz w ustawieniu poprzeczki, też bez przesady w drugą stronę - zaliczone, ale szoku nie ma.
Patrzę na podziękowania - dostęp do archiwaliów domowych, pomoc Pani Gajewskiej, lemologa, skrzata naszego, świadków życia Lema - no, trudno było zepsuć.

I przy okazji - jedną z naczelnych tez książki jest, że Lem "ściemniał". Omijał, mataczył, wrzucał półprawdy, niedomówienia by chronić pewne sfery swojej prywatności. Skracając, nie można ufać temu co mówił i pisał...tak do końca.
Zatem, przy takim założeniu, trudno polemizować z autorem posługując się Lemem samym-w-sobie . :)
Tym niemniej jeden temat poruszę, bo przypadkowo cytat wpadł w oko, naprawdę przypadkowo.
Otóż, Orliński stawia tezę, delikatnie bardzo, że we Lwowie pod koniec okupacji niemieckiej - ten najgorszy, Stanisław będący chwilowo Janem zachodził do biblioteki co sam opowiadał - i tam mógł zapoznać się z raczkującą amerykańską s-f pod której wpływem zaczął pisać "Człowieka z Marsa". To już domniemanie autora.
Zacytuję;
Nie podał listy swoich lektur z tego okresu ale być może było tam jakieś amerykańskie opowiadanie
 czy powieść s-f (technicznie było to możliwe, przecież do roku 1941Trzecia Rzesza miała normalną wymianę kulturalną z USA)... Przypuszczam, choć nie mam na to cienia dowodu - że bezpośrednią inspiracją dla Lema był niemiecki przekład jakiegoś amerykańskiego autora ze stajni Grensbacka. To by tłumaczyło, czemu akcja "Człowieka z Marsa" zaczyna się akurat w Nowym Yorku.

A teraz cytat z Lema;
"Nie tylko nie przeczytałem do roku 1956 żadnej książki z gatunku s-f (poza Verne`em i Wellesem; tych poznałem przed wojną, we Lwowie), ale nie miałem też dostępu do dzieł naukowych - z jednym wyjątkiem." (Choynowski)
 - 1994 pisane dla Szwajcarów czyli sylwa XXIII
I komu tu wierzyć?  :D
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 15, 2017, 12:11:39 am wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6997
    • Zobacz profil
Odp: Lem w/g Orlińskiego czyli pijerwsza bijografia ;)
« Odpowiedź #32 dnia: Sierpnia 15, 2017, 12:26:54 am »
Lepiej odpowiem jak wrócę z zesłania, ale trochę to wszystko wymieszane - brakuje podrozdziałów? Żeby łatwiej prześledzić pewne wątki oraz tok hipotez Orlińskiego?
Materiał do przerobienia był ogromny.
Mnie przeleciało przez...Lem napisał mnóstwo listów, w których wyrażał swoje opinie, poglądy - raczej nie spodobałyby się ówczesnej władzy, że nie mieli (wraz z adresatami tych listów) obaw o "rozmowy kontrolowane". Zwłaszcza, że adresatami były osoby publiczne, znane. Hm.
Z tez - dyskusyjną wydaje mi się ta ze str. 154, iż Lem rzemieślnik pióra stał się Lemem geniuszem, nastąpiło to gdzieś w połowie roku 1956. Możemy się spierać o "Szpital Przemienienia" czy "Dialogi", ale "Podróż czternasta" jest bez wątpienia dziełem niepospolitego umysłu.
Autorowi pasuje to ładnie do szeregu dat z historii Polski i powszechnej, które znaczą historię Lema.

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16551
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Lem w/g Orlińskiego czyli pijerwsza bijografia ;)
« Odpowiedź #33 dnia: Sierpnia 15, 2017, 12:51:52 am »
Otóż, Orliński stawia tezę, delikatnie bardzo, że we Lwowie pod koniec okupacji niemieckiej - ten najgorszy, Stanisław będący chwilowo Janem zachodził do biblioteki co sam opowiadał - i tam mógł zapoznać się z raczkującą amerykańską s-f pod której wpływem zaczął pisać "Człowieka z Marsa". To już domniemanie autora.
Zacytuję;
Nie podał listy swoich lektur z tego okresu ale być może było tam jakieś amerykańskie opowiadanie
 czy powieść s-f (technicznie było to możliwe, przecież do roku 1941Trzecia Rzesza miała normalną wymianę kulturalną z USA)... Przypuszczam, choć nie mam na to cienia dowodu - że bezpośrednią inspiracją dla Lema był niemiecki przekład jakiegoś amerykańskiego autora ze stajni Grensbacka. To by tłumaczyło, czemu akcja "Człowieka z Marsa" zaczyna się akurat w Nowym Yorku.

A teraz cytat z Lema;
"Nie tylko nie przeczytałem do roku 1956 żadnej książki z gatunku s-f (poza Verne`em i Wellesem; tych poznałem przed wojną, we Lwowie), ale nie miałem też dostępu do dzieł naukowych - z jednym wyjątkiem." (Choynowski)
 - 1994 pisane dla Szwajcarów czyli sylwa XXIII
I komu tu wierzyć?  :D

Ja bym chyba Lemowi*, tym bardziej, że "Człowiek...", SF-owy debiut Lema, dość wyraźnie podchwytuje (nie chcę pisać: rżnie ;)) wątki wellsowskie - Mars, najeźdźca, Obcość (i wyższość) wroga, która jednak przegrywa w ostatecznym rachunku. A znów "Astronauci" to jest klasyczny schemat verne'owski (cudowny wynalazek - w tym wypadku Kosmokrator - w detalach opisany, voyage extraordinaire na Wenus i z powrotem) acz z wyraźną domieszką Wellso-Żuławskiego ;).
Po co zaraz hamerycką ;) pulpę do tego mieszać?

* Acz nie w stu procentach, bo w przedmowie do "Na Srebrnym Globie" przyznawał się też do młodzieńczej lektury tejże powieści.

Nawiasem: Verne na 200% Gernsbacka nie czytał, a kazał się wybrać na Księżyc Amerykanom, więc z wpływem lektur tego typu na wybór NY w roli lokalizacji bym nie przesadzał.

Poza tym dochodzi cały kontekst historyczny, o którym W.O. zwykle tak dobrze pamięta a tu jakby zapomniał. Z ówczesnych potęg III Rzesza się na miejsce akcji nie nadaje - kto by chciał jakimś Niemcom w owym czasie kibicować? Reszta Europy (w tym Polska)? - też słabo się nada - wszędzie tam poważniejsze problemy były niż za wydumanymi Obcymi ganianie. A i infrastruktury stosownej do rozwinięcia fabuły brak. Wybór ZSRR - przez większość Polaków będzie to odebrane jako komunizowanie (więc zdrada), a i tak NKWD może się przyczepić za wszelkie niezgodności z propagandowym obrazem i nie dość pochwalne tony. Wielka Brytania? - jeszcze ktoś to za zakamuflowaną pochwałę Londynu (a więc i rządu londyńskiego aluzyjnie) weźmie. USA to był jedyny wybór pozwalający zachować względną neutralność* i nie ześwinić się.

* Względną - lecz nie kompletną, bo przecie marsjański totalitaryzm ostro potępiony w swej nieludzkiej sprawności jasno da się zinterpretować.

brakuje podrozdziałów? Żeby łatwiej prześledzić pewne wątki oraz tok hipotez Orlińskiego?

Zdaje mi się, że traktujesz jednak książkę Orlińskiego nieco zbyt serio pisząc o hipotezach. To jest biografia, pozycja popularna (nie: doktorat z historii), w dodatku pisana przez dziennikarza. W takim wypadku zawsze trochę wiadomej licentii będzie.

Autorowi pasuje to ładnie do szeregu dat z historii Polski i powszechnej, które znaczą historię Lema.

Z tymi datami to się zdaje słuszne kombinowanie, tak to - w każdym razie - odbieram po lekturze pracy Gajewskiej i obejrzeniu filmu zlinkowanego przez lemologa.

Ale wysnuta z nich teza (z '56) i mnie zdaje się dyskusyjna. Znasz moją opinię o "Szpitalu..." więc chyba nie muszę rozwijać ;). Zresztą... "Obłok..." to też nie była - per se - zła powieść, choć heglowsko ukąszona.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 15, 2017, 03:44:13 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Terminus

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 770
  • AST-Pm-105/044 Uniwersalny Naprawczy
    • Zobacz profil
Odp: Lem w/g Orlińskiego czyli pijerwsza bijografia ;)
« Odpowiedź #34 dnia: Sierpnia 15, 2017, 06:29:27 pm »
Literaci mają tę cudną swobodę stawiania niefalsyfikowalnych hipotez, z czego Orliński uroczo skorzystał -- jeśli oprzeć się na tym, co tu piszecie -- co najmniej kilka razy. Ale ogólnie jestem pozytywnie nastawiony, może może.

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Lem w/g Orlińskiego czyli pijerwsza bijografia ;)
« Odpowiedź #35 dnia: Sierpnia 18, 2017, 06:08:28 pm »
Cytuj
Literaci mają tę cudną swobodę stawiania niefalsyfikowalnych hipotez, z czego Orliński uroczo skorzystał
Nie tylko literaci.  :)

Są też hipotezy (może to tylko opinie?) takie - "Rok 1956 w polskiej literaturze zwykle kojarzymy z Hłaską, Bursą, Stachurą, Herbertem czy Białoszewskim. Ambitny licealista, pisząc referat na zadany temat..." - które można sfalsyfikować przy pomocy Wikipedii.
Albo takie o "aspirujących inteligentach" którzy muszą mieć zdanie na temat każdej najnowszej książki pisarzy obdarzonych statusem, takich jak; Witkowski, Masłowska, Pilch lub sławnych autorów non-fiction jak Filip Springer czy Magdalena Grzebałkowska (kolejność w/g oryginału).
Tezę powyższą możesz sfalsyfikować sobie sam, tu użycie Wikipedii już kompromituje. Ja, przyznam - nie zaliczyłem tego aspiranta.
Stąd tera się tnę i jestem już cały pocięty. Oraz crayający  :'(
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 18, 2017, 06:20:13 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6997
    • Zobacz profil
Odp: Lem w/g Orlińskiego czyli pijerwsza bijografia ;)
« Odpowiedź #36 dnia: Sierpnia 18, 2017, 06:49:35 pm »
Podkład foto do książki...akurat jestem i czytam zapis z dziennika Szczepańskiego z 7 sierpnia 1961r...wspólna podróż z Lemami w Bieszczady:
Następnego dnia podjechaliśmy do końca asfaltu za Wetliną i wyszliśmy na Połoninę Wetlińską. Cudowna pogoda. Widok na rozległe gniazdo górskie, calkowicie bezludne. Piekne, lesiste doliny, na szczytach olbrzymie łąki. Jak okiem sięgnąć ani dachu, ani dymu.

Nieco się zmieniło. Asfalt sięga daleko za Wetlinę - właściwie objeżdża pętlą całe Bieszczady. Ale akurat z wczoraj - widok na ową Wetlinę ze Smereka:


Lemowie ze Szczepańskimi nocowali w okolicy Baligrodu...ten też dokłada kawałek do opisywanej historii:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Baligr%C3%B3d
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnia_w_Baligrodzie

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16551
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Lem w/g Orlińskiego czyli pijerwsza bijografia ;)
« Odpowiedź #37 dnia: Sierpnia 18, 2017, 08:06:30 pm »
wspólna podróż z Lemami w Bieszczady

Tak w zasadzie kwestia gór w życiu i twórczości Lema to temat na osobną monografię.

A wpływ tych górskich wątków na życie czytelników - na obszerne badania zwieńczone doktoratem, wręcz. Bo relacji o tym, że lektura dzieł Mistrza pognała kogoś w góry znam całkiem sporo. (Pierwsza z brzegu: http://www.fahrenheit.net.pl/archiwum/f56/27.html)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Lem w/g Orlińskiego czyli pijerwsza bijografia ;)
« Odpowiedź #38 dnia: Sierpnia 19, 2017, 08:23:15 pm »
Cytuj
czytam zapis z dziennika Szczepańskiego z 7 sierpnia 1961r...wspólna podróż z Lemami w Bieszczady:
To ja jeszcze nie doczytałem do tej b-rejzy.
Aprop Baligrodu, kilka ciekawostek.
Z tą śmiercią tam, Świerczewskiego, sporo mgły - o, jeden z jej-tumanów
https://opinie.wp.pl/tajemnica-smierci-gen-swierczewskiego-nieznana-relacja-swiadka-6126039679334529a
Przy okazji - próbą rozwiązania zajął się niejaki miłośnik de Gaulle a niejaki Gerhardt. Też "pisarz".
Sam zamordowany później zaciekawił życiorysem, startowo podobnym lemowemu.
Bo w rodzinie żydowskiej, bo urodzony we Lwowie, bo w tym samym roku co Lem, ale kilka miesięcy wcześniej. Jednak gimnazjum już  kończył inne (III - Batorego).
I zupełnie inna ścieżka toższamościowa - syjonistyczna (jakoś nie wyobrażam sobie Stanisława w Bejtarze)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Gerhard
Piszę o nim tyle, bo jedna z pierwszych "poważnych" książek jakie dostałem to jego dwutomowa biografia de Gaullea. I długo tylko z tym mi się kojarzył (Łun w Bieszczadach nie czytałem, ale Kaleń dobry film).
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6997
    • Zobacz profil
Odp: Lem w/g Orlińskiego czyli pijerwsza bijografia ;)
« Odpowiedź #39 dnia: Sierpnia 20, 2017, 11:13:04 pm »
brakuje podrozdziałów? Żeby łatwiej prześledzić pewne wątki oraz tok hipotez Orlińskiego?
Zdaje mi się, że traktujesz jednak książkę Orlińskiego nieco zbyt serio pisząc o hipotezach. To jest biografia, pozycja popularna (nie: doktorat z historii), w dodatku pisana przez dziennikarza. W takim wypadku zawsze trochę wiadomej licentii będzie.
Zdaje Ci się. W tym fragmencie kompletnie nie miałam na myśli żadnej licencji - jeno proste stwierdzenie, że książka zawiera kilka wątków/ hipotez, do których autor wraca i można było uporządkować je podrozdziałami, by czytelnik mógł łatwo je prześledzić.
Cytuj
Ale wysnuta z nich teza (z '56) i mnie zdaje się dyskusyjna. Znasz moją opinię o "Szpitalu..." więc chyba nie muszę rozwijać ;). Zresztą... "Obłok..." to też nie była - per se - zła powieść, choć heglowsko ukąszona.
Tylko o tę datę i utwór wybrany na przełom mi chodzi. Jak na przełomowy - coś mało ludzi go kojarzy - chociaż same sepulki: więcej;)
Dlatego pomyślałam, że autorowi data pasuje. Tych wojennych nie neguję.
Co do kąszenia - wg Orlińskiego:
Nigdy nie doznał "ukąszenia heglowskiego", nie porwał go socrealistyczny "romantyzm wielkich budów", nie uwierzył w ten system na tyle, żeby doznać szoku na wieść o referacie Chruszczowa.
Cytuj
czytam zapis z dziennika Szczepańskiego z 7 sierpnia 1961r...wspólna podróż z Lemami w Bieszczady:
To ja jeszcze nie doczytałem do tej b-rejzy.
Aprop Baligrodu, kilka ciekawostek.
Z tą śmiercią tam, Świerczewskiego, sporo mgły - o, jeden z jej-tumanów
Ano.
W Jabłonkach  - zaraz za Baligrodem - czyli w miejscu akcji - nadal stoi pomnik ku czci...(bardzo charakterystyczne miejsce obwodnicy bieszczadzkiej) - miejscami poczerwieniał:
https://rzeszow.onet.pl/nieznani-sprawcy-zniszczyli-pomnik-swierczewskiego/knb6h

Wracając do książki - w sumie bardzo dużo informacji pochodzi z dziennika Szczepańskiego - czytał ktoś?

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16551
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Lem w/g Orlińskiego czyli pijerwsza bijografia ;)
« Odpowiedź #40 dnia: Sierpnia 20, 2017, 11:50:02 pm »
Co do kąszenia - wg Orlińskiego:
Nigdy nie doznał "ukąszenia heglowskiego", nie porwał go socrealistyczny "romantyzm wielkich budów", nie uwierzył w ten system na tyle, żeby doznać szoku na wieść o referacie Chruszczowa.

Że Lem nie był, to oczywista oczywistość ;) (czyli: zgadzam się z Orlińskim, i chyba z Tobą), "Korzenie..." jasno to pokazuje (bezkrytyczny stalinista czy nawet komunista nigdy by tego nie napisał). Powiedziałem to o samym "Obłoku...", który został - b. częściowo (bo z brakiem Partii i wyborem narodowości Martina to był genialny myk) - podstawiony do ukąszenia (że tak powiem), z braku innych możliwości.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Lem w/g Orlińskiego czyli pijerwsza bijografia ;)
« Odpowiedź #41 dnia: Sierpnia 21, 2017, 05:42:07 pm »
Dojechałem do bieszczadzkich... :)
Cytuj
Wracając do książki - w sumie bardzo dużo informacji pochodzi z dziennika Szczepańskiego - czytał ktoś?
Hi, bagatelka - 5 tomów, każdy po 700-800 stron. Powodzenia.
Zwłaszcza, że Orliński już pewnie co ciekawsze kąski wyjął. U mnie leży tylko  cykl reportaży "3 podróże". Dostałem w dzieciństwie i jak garb, nie wiedzieć czemu, ciągnę za sobą z resztą innych...garbów...nie przeczytałem jeszcze.  :)
I nie jestem zachęcony po Orlińskim, choćby przez te autorefleksje o niemożności karykatury.
Cytuj
Tylko o tę datę i utwór wybrany na przełom mi chodzi. Jak na przełomowy - coś mało ludzi go kojarzy
Podejście "pstryk i geniusz" jest co najmniej dziwne. To nie tak, że w 56 narodził się geniusz, a w 55 to jeszcze nie. To slaby punkt książki - autor, podejście do literatury ma bardzo wybiorcze z elementami niechlujstwa - pisałem kilka listów wcześniej. Umieszczenie Stachury wśród literatów `56 to grube nieporozumienie (debiut 62). Pomijając cieńsze.
Przełomy życiowe to jednak coś innego.
Cytuj
że książka zawiera kilka wątków/ hipotez, do których autor wraca
Zróbmy to za niego.  :)
Dawaj te hipotezy a jak mi się coś ulęgnie to też dam.
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6997
    • Zobacz profil
Odp: Lem w/g Orlińskiego czyli pijerwsza bijografia ;)
« Odpowiedź #42 dnia: Sierpnia 22, 2017, 02:28:24 pm »
Że Lem nie był, to oczywista oczywistość ;) (czyli: zgadzam się z Orlińskim, i chyba z Tobą), "Korzenie..." jasno to pokazuje (bezkrytyczny stalinista czy nawet komunista nigdy by tego nie napisał). Powiedziałem to o samym "Obłoku...", który został - b. częściowo (bo z brakiem Partii i wyborem narodowości Martina to był genialny myk) - podstawiony do ukąszenia (że tak powiem), z braku innych możliwości.
W sumie to tak:)
A Astronauci? Mniej? Dla mnie chyba to jest najbardziej grzytliwa książka Lema - pod względem kąszenia.
Obłok...po pierwszym czytaniu zwrócił moją uwagę właśnie "romantyzmem wielkich budów" czyli Geą:)
Cytuj
Hi, bagatelka - 5 tomów, każdy po 700-800 stron. Powodzenia.
Dzięki:))
W każdem wyglądają na ciekawsze od Mrożkowych - w sensie na lekturze jego poległam - tak dobijał czarnością, niemożnością, niemalże walką o każdy dzień.
Tutaj zdaje mi się trafne spostrzeżenie Orlińskiego - panowie (Lem, Mrożek, Błoński) będąc w najlepszej formie pisarskiej - życiowo ocierali się o klimaty depresyjne.
Hipotezy na razie zostawię - chociaż...o nich też w tym wywiadzie (niektóre były przedstawiane na forum;):
https://ksiazki.wp.pl/dokad-zmierzamy-co-z-nami-bedzie-lem-byl-w-tej-kwestii-czarnowidzem-6157515403438209a
Pojawiają się kolejne daty;)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Lem w/g Orlińskiego czyli pijerwsza bijografia ;)
« Odpowiedź #43 dnia: Sierpnia 22, 2017, 03:41:47 pm »
Lubię czytać wywiady z panem Orlińskim, bo zawsze czymś rozbawi.
W linkowanym, tym;
Ale dlaczego marzec ’68 jest momentem, w którym zostaje ojcem? To jakaś metafizyka!
Próba odpowiedzi niemetafizycznej;  ::)
Zatem poczęcie nastąpiło w okolicach czerwca/lipca 1967. Ciekawe, gdzie byli w na wakacjach?

- Jak sądzę przyszły ojciec Stanisław znany profet przewidział marzec z jego postdziadowymi za(dymami) i precyzyjnie...a, miało być niemetafizycznie.
- To może tak - pani Barbara, mając lat w tym czasie 37, doszła do wniosku, że jeśli dziecko w ogóle, to ostatni gwizdek i zupełnie nieświadoma moczarowych intryg zaciągnęła... Fakt, mogła jeszcze poczekać na grudzień 70, ale do "radomskich wypadków" już raczej nie (w tamtych realiach medycznych).
- W wariancie trzecim sporą rolę odgrywałby tak lubiany przez patrona "przypadek". I to jest dopiero metafizyczne, gdyż potężna cegła w dwóch tomach pt. "Filozofia przypadku" właśnie w tym czasie się poczynała - zrodzona wydawniczo razem z potomkiem.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Filozofia_przypadku#1_wydanie_z_1968
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 22, 2017, 03:45:28 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16551
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Lem w/g Orlińskiego czyli pijerwsza bijografia ;)
« Odpowiedź #44 dnia: Sierpnia 22, 2017, 05:41:51 pm »
A Astronauci? Mniej? Dla mnie chyba to jest najbardziej grzytliwa książka Lema - pod względem kąszenia.

"Astronauci" pewnie bardziej - parę zdań ze wstępu jest pod tym względem nieznośnych, ale tak się tam zrósł produkcyjniak socrealistyczny z produkcyjniakiem pozytywistyczno-verne'owskim, że pogubiłem się co jest co, i w efekcie proustrojowe wtręty w przemowach bohaterów traktuję +/- tak, jak - wyrażany w równie podniosłych deklamacjach - światoburczy romantyzm kapitana Nemo czy - że o nowszą popkulturę zahaczymy - innego Magneto, ew. wątki łopatologiczno-wychowawcze w kolejnych tomikach przygód Tomka Wilmowskiego czy w "W pustyni i w puszczy", znaczy b. mało serio; wyjątkiem jest - odbijająca od tamtych tyrad jakimś ponurym autentyzmem - finalna krytyka kapitalizmu, ale ona - wyjęta z historycznego kontekstu - jawi się po prostu gorzką obserwacją dot. kolejnego nie-idealnego ustroju, którą w sumie na wszelkie ustroje rozszerzyć się da, nie - serwitutem.

Lubię czytać wywiady z panem Orlińskim, bo zawsze czymś rozbawi.

Taak, metafizyczna historiozofia płodzenia Admina - bezcenne ;D.

I czytając to gotowym się jest uwierzyć, że Mistrz z Panią Barbarą "Szukali osobności, ażeby się nawzajem pokonsultować, omówić rysunki techniczne, wykonać niezbędne obliczenia. Naradzać to się pewno naradzali, boż bez naradzania i narodziny niemożliwe, jak wskazuje sam źródłosłów /.../. Juścić projektowali, nim wzięli się do montażu mikroelementów, inaczej nie mogło być.". Inne okoliczności poczęcia w atmosferze takiej dziejowej podniosłości-konieczności zdają się niedopuszczalne.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 22, 2017, 07:10:54 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki