To odnośnie uczuć jakie co niektórzy mogą mieć w związku z (miejscowym) tłokiem na naszej planecie:
[ch8222]Słońce. Mdło. Tutaj stoimy w kolejce, a tam, na przeciwległym chodniku, idą i idą, mijają i mijają, bez przerwy lizą i lizą, skąd tyle tego, przecież już jestem o dwadzieścia kilometrów od centrum Buenos Aires! A jednak mijają i mijają, wciąż wyłażą zza rogu i przechodzą i wyłażą i przechodzą i wyłażą i przechodzą i wyłażą aż zwymiotowałem. Zwymiotowałem, a ten co przede mną stał spojrzał i nic, bo i cóż! Tłok.
Ja znowu zwymiotowałem i - nie wiem, czy nie przesadzam [ch8211] jeszcze raz zwymiotowałem. Cóż jednak z tego znowu i z tego jeszcze raz, kiedy tam znowu przechodzą i jeszcze przechodzą[ch8230][ch8221] itp. Itd[ch8230]
[ch8222]Dzienniki[ch8221] Witolda Gombrowicza