A co tam za napis na drzwiach poniżej Adlera, Hakenkreuza i Totenkopfa?
Na 12 (ostatnim) zdjęciu jest zbliżenie, może coś więcej wypatrzysz
https://www.rmf.fm/bajeczna-polska/show,1297,bolkow-kryptonim-lehm.htmlBo wiecie, w mojej najnowszej biografii Lema odsłaniam tajemnice nieznane nieznanym.
Kulisy kulisów i to zza kulis.
Otóż zupełnie nieudokumentowany epizod lwowski za okupacji niemieckiej, to jedna wielka mistyfikacja. W istocie nie było żadnego Jana Donabidowicza, a raczej był - ten prawdziwy, poczciwy Ormianin co to pracował w Rohstofferfassung robiąc za spawacza i udając naszego bohatera.
Na prawdziwym geniuszu, Stanisławie, Niemcy poznali się od razu i wywieźli go do tajnej fabryki nowych broni. Na Śląsk.
Tam właśnie, w Bolkowie, był jednym z głównych konstruktorów owego tajemniczego Haunebu.
https://pl.wikipedia.org/wiki/HaunebuOczywiście Niemcy nie chwalili się jego dokonaniami ze względu na pochodzenie - jedynie ten kryptonim... a On tymczasem opóźniał prace jak mógł sabotując plany podboju świata przez III Rzeszę.
https://de-de.facebook.com/pg/podziemia.bolkow/posts/I robił to skutecznie.
Szybki marsz wojsk radzieckich uniemożliwił hitlerowcom dokończenie dzieła. Sam Stanisław przedostał się na drugą stronę, ale w obawie, że zostanie rozpoznany i wykorzystany do budowy potęgi sowieckiej udawał inżynieryjnego ignoranta podsuwając Rosjanom jakieś nieudane plany czołgów, linkowane gdzieś przez Lemologa.
I nie tylko.
https://facet.wp.pl/lem-projektowal-czolgi-dla-sowietow-6002243380626561aWładze sowieckie uznały go za kiepskiego konstruktora i skierowały na studia medyczne. Po powrocie do Polski głęboko ukrywał swój epizod "bolkowski" nie odpowiadając wprost na wścibskie pytania dziennikarzy, którzy widzieli się w roli księży spowiedników;
Do dziś mają do niego o to pretensje, że za mało się obnażał, a czasem nawet zwodził. I wyszli na ...e...wyszli jak na mydle.
I dopiero niedawno przeprowadzone badania odsłoniły mroczną tajemnicę wybitnego pisarza:
"Wykopanymi przez wysadzone jeszcze przez Niemców wejście reporter Radia Wrocław Piotr Słowiński dotarł do legendarnego obiektu Lehm." Częściowo ujawniając skryty udział Stanisława L.
Bolkowska VDM Luftfahrewerke AG należała do państwowego Zjednoczenia Niemieckiego Przemysłu Maszynowego i miała część podziemną. Nosiła ona kryptonim "Glina", czyli Lehm.Gwoździem do ujawnienia tajemnicy jest relacja współpracownicy:
Szef ekipy poszukiwaczy nie zdołał odnaleźć maszyn dawnej fabryki broni, czy żyroskopów do rakiet V-2. Choć - jak twierdzi - znane są świadectwa, że podziemna fabryka tam działała. - Istnieje relacja siostry jednego z cieśli, którzy tu pracowali, że w niektórych halach już odbywała się produkcja - opowiada Bojko.Pełną relację siostry cieśli z Bolkowa (nie mylić z innym cieślą) ujawnię w mej sensacyjnej biografii. Na razie musi wam wystarczyć ten dowód, że Stanisław Lem (zmiana nazwiska też powiązana jest z szerszą akcję dezinformacyjną), że Stanisław Lem nigdy ale to nigdy do Bolkowa nie wrócił. Omijał miasto szerokim łukiem mimo atrakcyjnego zamku i jeszcze bardziej atrakcyjnego dorocznego festiwalu rocka gotyckiego. A przecież wszyscy wiemy, że...
Czego się bał?
Czy wiedział o tajemniczej relacji siostry cieśli? Czy był przez nią widziany?
Tego i jeszcze innych rewelacji wkrótce się dowiecie.
https://www.radiowroclaw.pl/articles/view/5905/Podziemne-odkrycie-w-Bolkowie-Zobacz#Wasz niezłomny badacz tajemnic.
lviv