Nie jestem entuzjastą w wielu sferach.
Tak, rozmaite rzeczy nas nie entuzjazmują (lub entuzjazmują), ale - lepiej czy gorzej - dogadujemy się wszyscy. Problem w tym jednak, że jedynym entuzjastą stylu
S.R. jest on sam, tylko jakoś przyjęło się o tym głośno nie mówić, ustępować, dla świętego spokoju.
Zrozum, nie chcę wypraszać
Remuszki z Forum, czy prywatnie nękać pod wygodnym pretekstem moderacji, chcę go skłonić tylko do jednego - by przestał się tak rozpychać, zostawił więcej forumowego miejsca dla nas pozostałych użytkowników, i dla tematów, które nas zajmują, a jego - niekoniecznie.
Jeśli da się to osiągnąć po dobroci - tym lepiej.
Czy ja dobrze rozumiem, że powód wycięcia posta i jednocześnie jedyny merytoryczny zarzut to ten, że Remuszko wysłał na założony przez siebie wątek 3 krótkie listy w niedużym odstępie czasu, a nie jeden trzyczęściowy?
Uznałeś to za złośliwość?
Były jeszcze dwa posty pod rząd w wątku o poglądach Mistrza (drugi - nie przeczę - cenny anegdotycznie). Te też scaliłem.
Były wcześniejsze - liczne na przestrzeni lat (mogę zrobić zestawienie, jak będę w złośliwym nastroju) - prośby by choć trochę liczył się z innymi, przestrzegał netykiety.
Trzeci list był jednak zupełnie odrębny merytorycznie - z i innym kwizem.
I powtórzył go dzisiaj. Po upływie przyzwoitszego okresu czasu. Dlatego dzisiejszego nie ciachałem - odczekał.
Czy mamy jakąś wojnę, rewolucję lub stan wojenny, że akurat delikatność jest grzechem?
Czy napisałem, że widzę w niej grzech? Przeciwnie, szanuję ją, choć nie zawsze się z nią zgadzam.
Można oczywiście podejść do tego w ten sposób, że skoro nie potrafi się dostosować do reguł to należy go ciąć przy ziemi aż się zreformuje albo zrezygnuje, ale moim zdaniem wniósł i wnosi sporo na forum a wszystkim, którzy mają inne zdanie (nie chce absolutnie z nim walczyć) przypomnę informacje z pierwszej ręki z rozmów z Lemem, sporo informacji politycznych czy społeczno-politycznych do których ja osobiście bym nie dotarł itp. Nie wspominając o kwizach, w których brało udział sporo osób.
Wbrew pozorom zgadzam się z tym, że
S.R. wnosi do Forumowej puli pozytywną wartość dodaną. Głównie z pierwszego z powodów, które wymieniłeś. Nie jestem też zwolennikiem cięcia jego wypowiedzi przy samej ziemi - właśnie ze względu na te cenne
*.
Pozostaje jednak pytanie czy nie dałby rady - w geście dobrej woli - dostosować się do tutejszych reguł, choć trochę. Zwł. po tylu latach. (Skoro
ja potrafiłem, to chyba każdy - dobra, każdy dysponujący intelektem dostatecznym, by czytać Lema z jakim-takim zrozumieniem - potrafi
.)
* Choć niemerytoryczne, przyznam, chętnie bym przetrzebił, swoje dawne też - dla równowagi.
Jeśli natomiast twórca jakiegoś wątku poprosi, że niemerytoryczne posty SR i odpowiedzi na nie przesunąć bo mu przeszkadzają - to przesunąć, zwłaszcza, gdy da się z nich zestawić nowy wątek.
Dobra, a co z tematami dziś bezpańskimi, których Założyciele przepadli w odmętach
rillajfa?
Co z "Akademią..."?