Rozumiem, że wymyśliłeś sobie te kardynalne błędy kompromitujące historyka, by podkreślić niekompetencję Ratajczaka?
Uważam, że te które wymyśliłem nie są kardynalne, bo jednak Chrobry naprawdę się koronował i prawie że Jagiellończyk rzeczywiście pobił Krzyżaków pod Grunwaldem. Te błędy można zaliczyć do pisarskiej omyłki czy drobnego uczniowskiego nieporozumienia a ich "moc" wywodzi się tylko z oklepania tych akurat dwóch dat - większość ludzi zna jedną tylko datę koronacji króla i jedną datę bitwy - i jest to koronacja Chrobrego oraz bitwa pod Grunwaldem. No może jeszcze Warszawska. One się zdają kardynalnymi tylko z tego powodu, ale jakby ktoś przekręcił datę bitwy czy króla pod Płowcami? Poza tym dokonałem tego zabiegu, aby zdjąć z twierdzeń Ratajczaka ciężar ludobójstwa i umożliwić ich bardziej obiektywną ocenę. W końcu to jednak jest jakieś szczytowe osiągnięcie, akurat w tym wypadku niemieckie (nie, żebym dezawuował radzieckie) - zbudować fabryki śmierci o takim przerobie, kilku tysięcy dziennie. Wg mnie jak już się ktoś bierze do takiego tematu, to powinien się tak dobrze przygotować, żeby każde słowo miało podporę - zaś Ratajczak napisał broszurkę, na początku której wspomniał, że żadnych dowodów i dokumentów nie daje. To nawet nie jest rozprawka, jaką piszą uczniowie w liceum (w każdym razie pisali, teraz to może tylko testy).
J. T Gross w najlepszym razie palaczem w kotłowni?
Szczerze - nie wiem. Nie czytałem nic Grossa. Ale przynajmniej w wiki, i jeśli mowa o Jedwabnem, to nie jest tak źle, aby miał być palaczem:
Autor książki Sąsiedzi (finał Nagrody Literackiej Nike 2001)[5], dotyczącej pogromu w Jedwabnem, dokonanego 10 lipca 1941 na żydowskich mieszkańcach miasta przez Polaków z miasta i okolic. Publikacja wywołała w Polsce kontrowersje nie tylko wśród światopoglądowej prawicy, ale również w środowisku „Gazety Wyborczej”, której redaktor naczelny Adam Michnik uznawał sprawę konfliktów Polaków z Żydami za zamkniętą[3]. Instytut Pamięci Narodowej wszczął po publikacji Grossa śledztwo i po dwóch latach potwierdził główne ustalenia Grossa: bezpośrednie sprawstwo w pogromach ze strony Polaków, działających za przyzwoleniem Niemców[2]; zarzuty IPN-u natury merytorycznej dotyczyły głównie przeszacowanej przez Grossa liczby zamordowanych Żydów[6].W czerwcu 2006 ukazała się w Stanach Zjednoczonych kolejna książka Grossa, Fear. Anti-Semitism in Poland After Auschwitz (Strach. Antysemityzm w Polsce po Auschwitz, wyd. pol. 2008), w której zajął się on problemem pogromu kieleckiego, krakowskiego i rzeszowskiego w 1946. Polskie wydanie ukazało się 11 stycznia 2008 nakładem wydawnictwa Znak. W 2011 roku Gross razem z Ireną Grudzińską wydał książkę Złote żniwa. Rzecz o tym, co się działo na obrzeżach zagłady Żydów, poświęconą losom mienia pożydowskiego na ziemiach polskich. Apodyktyczny ton, z jakim Gross pisał Strach oraz Złote żniwa, był krytykowany m.in. przez Aleksandra Smolara: „Nie można pisać o tym, co się działo w Polsce, zapominając o tym, co w tym samym czasie miało miejsce w Europie – w całym pasie krajów okupowanych przez Związek Radziecki i Niemcy. Do pogromów doszło także w Rumunii, na Węgrzech, w państwach nadbałtyckich...”[3]. Nawet sądząc z cytatu wygląda, że Michnik był zdegustowany? Czytałem sporo literatury wspomnieniowej jak np. Toiviego Blatta wspominki z powstania w Sobiborze itp. - Raczej składa się to w jakiś obraz, to nie jest tak, że ja nic nie czytałem tylko przeczytałem, co napisali o Ratajczaku. Ten obraz jest typowy - wśród ludzi są zawsze skończone mendy (jak szmalcownicy) i nawet ci, którzy z piekła DWŚ w Polsce uciekli nie generalizują świadomi, że w Polsce za ukrywanie Żyda groziła kara śmierci. W ogóle ci, którzy osobiście przeżyli piszą łagodniej od obecnych publicystów. Jest też w tym obrazie masowa zagłada i jest na to tyle dowodów z każdej strony łącznie z niemiecką, że aby to podważyć to trzeba mieć superdowody a nie jakieś pokątne skrobanki nawiedzonych chemików.
Poza tym chyba mówimy o czymś innym - ja nie bronie Ratajczaka, ja krytykuję metodę niszczenia niewygodnych ludzi - a to była akurat pokazówka. Zmobilizowanie senatu uczelni, wymiaru sprawiedliwości w 48 godzin to cud nad cuda w tamtych, a i obecnych realiach.
On szukał innych prac, i znajdował - ale po kilku dniach telefon, że dzwonili panowie z gazety, doradzili...więc sami rozumcie - nieaktualne, chcieliśmy ale... pan szuka gdzie indziej...
Możliwe, że było jak piszesz. Powiem Ci zupełnie szerze, że jakbym miał moc decyzyjną, to przypuszczalnie po powzięciu informacji na taki temat zmobilizowałbym się w 5 sekund a nie 48 godzin. Zwłaszcza, że żadne pogłębione śledztwo nie było potrzebne - oskarżony sam dostarczył dowodów na piśmie. Czy natomiast to prawda z tymi telefonami z gazety to bardzo szczerze wątpię, raczej sądzę, że to legendy, choć myślę, że jakieś odium za gościem się ciągnęło, tym niemniej nie uważam, aby miało to znaczenie w innych miejscach niż uczelnie.
Tu kluczowy fragment, jeśli chodzi o metodę...
Widzisz, wszystko polega na interpretacji. Po pierwsze więc Michnik nikomu nie wydawał poleceń. Menda jedna
. Po drugie nie ma tu słowa o wywieraniu nacisków na kogokolwiek z zewnątrz, zwłaszcza o dzwonieniu, żeby kogoś z roboty wylali.
a czy gość który twierdzi, ze nie było łagrów powinien pełnić funkcję wybitnego filozofa i światowego autorytetu?
Nie. Ale czy z tego powodu, że ten jest, Ratajczak też powinien być?
Maziek, proszę Cię - znaj miarkę... przecież to nie chodzi o to, że Ratajczak był, kiepskim historykiem.
Oczywiście, że nie o to. Mnie się zdaje że poszło o kłamstwo oświęcimskie, że nie było gazowania Żydów, za to go osądzono a nie za inne sprawy, które też w tej swojej broszurce ujął, jak na przykład kwestię, czy państwo Izrael jest demokratyczne.
jednak nie pominę, gdyż znalazłem szczegóły, heh, z bieżącej chwili
Tak. Przeczytałem to. I tak na zimno - gdzie widzisz haczyk? Bo ja nie widzę. Redaktor sensacyjnie i znacząco patrząc w oczy postawił dużo pytań na końcu ekstrahując humory ze zwięzłych po sądowemu treści - ale sądzisz, że którekolwiek z nich ma znaczenie? Bo ja nie, zwłaszcza w przedmiocie, że miałby zginąć z powodu swoich przekonań. Wygląda, że zapił się, ewentualnie, choć nie wiem czy to nie tylko pompowanie sensacji, że jakieś audi wjeżdżało na ten parking - zaciukali go dla saszetki z dularami - choć brak jakiegokolwiek dowodu, chamskie zaciukanie można stwierdzić raczej zawsze jak jest ciało. Jego śmierć nie ma żadnego związku ze sprawą.