Bardzo wrażliwy ten technik ze Star Warsów - żeby nie powiedzieć przewrażliwiony. Na swoim punkcie;)
Noo. Humor niskich, raczej, lotów, ale charakter Kylo, przyznasz, bardzo
kylowaty, w idealnej zgodzie z macierzystym filmem...
Natomiast Marsjanin dobry film. Nawet jeśli w samej końcówce jest holiłod.
za to zobaczyłam Marsjanina - i w sumie lekka rehabilitacja SF. Zwłaszcza po Prometeuszu.
I ta zadziwiająca ścieżka dźwiękowa - Waterloo;))
W sumie: nudy nie ma, dystans jest, można zobaczyć.
Fakt, sympatyczne
oglądadło. Z braku laku... (I nawet daje wrażenie, że Scott się odbił od dna... trochę.)
Nie do końca Ci się dziwię, sięgając po książko-komiksy miałabyś ponad 20.000 bohaterów do nadrobienia, jak niedawno wyliczono:
Spoko - tak do 16 marca dam radę
Heh... Kiedyś fundnąłem sobie maraton powieści "SW" (wspominałem chyba...). Do myślenia wiele nie było, więc po 3 dziennie... Zacząłem od tytułów uważanych za lepsze, ale jak przeszedłem do gorszych zrobiła się z tego droga przez mękę (nie ma nic gorszego niż niestrawna rozrywka)... Niemniej... Obraz świata fascynujący, choć bajkowy się z tego - w czasie lektury - składał...
Edyta
:
Tymczasem dziś ruszyły zdjęcia do Epizodu VIII: