4846
Akademia Lemologiczna / Odp: Akademia Lemologiczna [Wizja lokalna]
« dnia: Listopada 02, 2013, 02:25:03 am »Najpierw w Pralniczej...tera tu - normalnie w kompleksy mnie lifka wpędzasz, ale zapomniałaś o buzzieCytujW każdem - wg przypisu autora Homo sapiens - to mężczyźni muszą się martwić, bo kobitki nie mają takich problemów;)Włos nakręcić, rzęs wyprostować, brew wydepilować, mejkap nałożyć, pędzelek, kredka, szminka. Cienie, eyeliner, kontur na usta, kolor na policzki - a to dopiero głowa.
I to nie Astralu - tylko pod cienie Straciłaś głowę - na gołe chciałaś kłaść?!
Nodopszsz...to "odmłodzenie" rozumiem tak: przed tą nadpodażą kalorii tylko młode osobniki miały czas i chęć na zabawę - starsze albo polowały albo odpoczywały. Stąd to pożytkowanie wolnego czasu na inksze czynności można podpiąć pod "odmłodzenie".
Teraz trochę prawdy o kobitach;) Dla lifki i HALa - przypis 15, str. 319:
Pewnie problem ten w mniejszym stopniu dotyczył kobiet wyszukujących i wykopujących bulwy, skrobiących skóry, plotących maty, rodzących, pilnujących dzieci, opiekujących się starcami, noszących opał i gotujących, gotujących, gotujących...Pisał o tym również Wrangham.
O, ten Ałtor to się zna - niektóre jeszcze muszą książki przepisywać
Nie rozumiem Twojego toku myślenia. Dlaczego buntownicy kierują Cię do teorii spiskowych, alchemii, pseudonauki? Nigdy się nie buntowałeś?Mnie się jednak wydaje, że w Wizyjnym świecie - jedynie opór przeciwko bystrowaniu może dać impuls do rozwoju nauki. Stąd widzę szansę nie w tych dzieciach, które zbystrowane pokornie wracają do domu, ale w tych, co rzeźbią w babeczkach;)Czyli uczyć się będą buntownicy w nadziei, że ta wiedza pomoże im zwalczyć bystry? Możliwe. To w pewnym sensie trochę podobne do zwolenników Danikena/teorii spiskowych, którzy są w stanie wymyślać całkiem rozbudowane systemy teorii na poparcie swoich tez. Taka myśl zbliża nas jednak do smoleńskiej części forum, gdzie wolałbym się nie zapuszczać. Z drugiej strony - niegdyś alchemia zrodziła chemię, kapłani zgłębiali tajemnice medycyny i badali ruch gwiazd na niebie - więc może można tą drogą, przez pseudonaukę, dojść do czegoś rzeczywiście przydatnego? Lem pisał w "Wizji" o seansach "spirytystycznych" (oczywiście realizowanych przez bystry tylko w celu niesprawienia rozczarowania spirytystom). Może w końcu Człakom uda się jakoś zmusić bystrosferę do odpuszczenia? Tak jak zrobili to ludzie z automatami w dickowskim "Autofabie"?
Wg mnie to nie ma związku: bunt - pseudonauka. Miałam na myśli, że dzieci zbuntowane będą chciały poznać wroga - prawdziwego. Nie pseudobystry. I to mogłoby być dla nich impulsem do uczenia się o bystroświecie. W konsekwencji - mogłoby doprowadzić do jakiejś zmiany warty.