B. Ci się nudzi, jak mnie takimi sztuczkami chcesz do odpowiedzi sprowokować.
Ale po kolei - 1. nadal uważam, że z dwojga obrzucających się błotem lepsi robiący to w białych rękawiczkach od jawnych chamów (choć wiem, że teraz po prawej stronie jakieś zamiłowanie do buty i grubych słów - co może i dobre, bo sporą część elektoratu odstrasza), 2. usiłujesz sobie używać na dziewczynie z "GW", i robić z niej nierozumną, a nie sprawdziłeś dla kogo - i o czym - pisuje:
https://mitsmr.pl/p/maria-korcz/N11GdBHLU (gdybyś sprawdził wiedziałbyś, że to nie przejdzie), 3. nie zauważasz istoty sporu (choć bodaj W.O. trafnie ją naświetlil) - lewa strona b. poważnie - za poważnie nawet (IMHO - traktuje dziś słowa (stąd wiadome pomysły
cancelacyjne, czy ściganie mowy nienawiści), prawa zasadniczo sądzi, że można klepać byle co, prowokować, trollować (a ryzykowne żarty-nie-zarty są tam teraz w cenie;
NEX też nas nimi raczył) i nawet zwie to ładnie walką o wolność słowa (tyle, że lud jakoś tego nie kupuje - kłania się Korwin ze sławetnym protokołem 1%), 4. żartować też trzeba umieć (może i np. uwaga o śmieceniu w lesie nie była serio, gotów jestem dać temu wiarę, jednak wygłaszający ją powinien brać pod uwagę, że ktoś może ją odebrać jako wezwanie do takich właśnie zachowań). (A, i nie zelżyłeś mnie, nie doleciało. Najwyżej mogę się pośmiać z tego jak błędnie mnie zaklasyfikowałeś. I jeszcze jedno - trochę to głupio wygląda gdy facet w związku - wspominałeś raz czy drugi o swojej, jak ją zwiesz, Krupci - uderza w mizoginistyczne tony i redpillowej, jak to ująłeś, frazeogii używa, licząc, że zyska tym sposobem czytelników w nieszczęsnych incelach. Wygląda to na desperację podobną ichniej.)