A nie sądzisz, że lepiej by było tworzyć apolityczne radio, tj. takie, na którego kształt i prywatne poglądy redaktorów mają znikomy wpływ, i zmiany politycznego naczalstwa? Bo zaraz dojdziemy - jeśli jeszcze nie doszliśmy - do takiej sytuacji, że i portier w urzędzie będzie zatrudniany z politycznego klucza...*
* Nawiasem: przypomina mi się sytuacja sprzed dwu dekad, gdy do partii, do której wówczas należałem, zapisał się jakiś trochę mniej szeregowy ochroniarz w (komercyjnym) banku, i chodził od człowieka do człowieka, licząc, że ktoś zna prezesa owego banku, i pomoże mu zostać szefem ochrony. Znałem, nie pomogłem.
(Nieco później do innej partii - nie należałem, ale miałem kolegów - przyszedł inny gentleman, i - jeszcze kandydatem będąc - zaczął autoprezentację od tego, że tak właściwie, to w więzieniu siedział, za jakiś dość pospolity akt bandytyzmu, ale jest inżynierem, i jakby kto mu dał robotę, to on będzie ulotki nosił i plakaty lepił do upadłego. Co zabawne miał rekomendację jednego z tamtejszych bonzów.)
Naprawdę sądzisz, że struktury należy budować z takich ludzi? Bo polityka obsadzania swoimi czego podleci właśnie ich przyciąga...