Autor Wątek: O muzyce  (Przeczytany 1376606 razy)

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #1335 dnia: Lipca 29, 2013, 03:28:20 pm »
A ja kiedyś - jak zastartowałam - to pierwszym albumem Closing time i on tam nie rzęzi, ani nie brzęczy. W każdem wychodzi mu to na lepsze - takie lekkie rzężenie - bardzo fajny ten bus/blues.
Stuki z góry i dołu? Oki;) I blues?...wprostne skojarzenie:
https://www.youtube.com/watch?v=8pr6FvcYkqQ

Natomiast same stuki...takie mniej wprostne skojarzenie, od którego nie mogę się opędzić, to dżemik z 1973 z Tokio - już nie mówię czyj 8)
Ale tym razem nie chodzi o samą ascetyczną trąbkę i podgrywający saxofon, ale o tło...a włąściwie równorzędnych muzyków czyli perkusyjne bębny...pospołu z plumkającą deseczką;)... nadające tempo. I gitarkę - oczywiście:) Znowu inaczej - chociaż może blisko cichej drogi. Dla mnie bardzo oki - nawet da się zapomnieć o upale, co?;)
Miles Davis Live In Tokyo 1973.avi
Stukstuk... :-X ;)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #1336 dnia: Lipca 29, 2013, 11:48:36 pm »
Cytuj
A ja kiedyś - jak zastartowałam - to pierwszym albumem Closing time i on tam nie rzęzi, ani nie brzęczy. W każdem wychodzi mu to na lepsze - takie lekkie rzężenie
Z tego etapu najlepszy album to, jakmi - Blue Valentine.
Z kawałkiem, co Kazik nie dostąpił zgody.
Tom Waits - Blue Valentines.wmv
A milesowy tokaj z Tokio, na później sobie. Początek ładny...ale, ta gadzina, bez mała. ;)
Uszy od słuchawek bolą.
A Twoje                             BUM
                BUM  BUM BUM
do tego zaniesło:
Faraon + jego mrówki...i nie ma, że boli :)
Sam The Sham & The Pharaohs Woolly Bully

« Ostatnia zmiana: Lipca 29, 2013, 11:54:22 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #1337 dnia: Lipca 31, 2013, 12:27:06 pm »
Z tego etapu najlepszy album to, jakmi - Blue Valentine.
Z kawałkiem, co Kazik nie dostąpił zgody.
Oki, posłucham. Ale dlaczego nie dostąpił - tego akurat?
Cytuj
Faraon + jego mrówki...i nie ma, że boli :)
Nie bolało - rozbawiło, bo gdzieś tam z dzieciństwa wgrany...ten Faraon, ale tak głęboko schowany, że w życiu nie przypomniałbym sobie kto i co:)
Jak z tym blue...to blues, ale troszkę radośniejszy - wakacyjny:
https://www.youtube.com/watch?v=MjPLDxe6sZQ
I taki złodziej (troszkę ich było - oczywiście LZ - kombinowali zanim się przyznali do pożyczki - ja chyba intuicyjnie z tymi LZ byłam bardzo długo na bakier :-\ ), bo kucharz to Howilin Wolf:
https://www.youtube.com/watch?v=DLGctGhAWU4
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #1338 dnia: Lipca 31, 2013, 05:48:11 pm »
Cytuj
Ale dlaczego nie dostąpił - tego akurat?
Tego akurat.
Dlaczego?
 Nie wiem. Czy zbyt osobisty, czy za trudny dla K, czy inne co...?
Nie potrafię uźródlić, ale czytałem wspomnienia organizatora tej płyty Kazika. Wysłali k`Tomu nagrania Kazika, listę tytułów, które on chciałby wykonać i...Walentynki zostały skreślone z tej listy.
Bez dania powodów. Widać Tomu coś zazgrzytło.
Może i dobrze?
Skręt w blusa? Joł :)
Cytuj
I taki złodziej (troszkę ich było - oczywiście LZ - kombinowali zanim się przyznali do pożyczki - ja chyba intuicyjnie z tymi LZ byłam bardzo długo na bakier :-\ ), bo kucharz to Howilin Wolf:
Trochę bym bronił Ledów, choć nie usprawiedliwiał. Zerknąłem na okładkę płytki jak wół stoi, że kawałek ich. Tytuł zmienili, ot!
Obrona zaś po linii, że wtedy to prawie normalka była. Inny klimat dla zrzynek. Bodaj w habio(?)grafii Purplesów wyczytałem, że chłopaki kupowali na pęczki płyt zza wielkiej wody, kilka dni słuchali pijąc (lub odwrotnie), wybierali co fajniejsze, tych mniej znanych. Przerabiali, sztukowali i dawaj... jako swoje.
Ledy nie wyjątek, choć przyznać trzeba - nieco "ubogacili" fakturę. ;)
Akurat dwójkę najmniej lubię (z pierwszych pięciu).
Tote kaef i blus taksie zlały.
Ci, ino tytuł...zaiwanili ;)
Króciutko wpierw:
KILLING FLOOR - My mind can ride easy
Teraz dużej:
Killing Floor- Nobody By My Side
I jeszcze napotem zostało. Chyba, co antyperspirantem, go!
Dodatkiem zaś, odrobina lukru:
Lesley Gore - You Don't Own Me (1964)

Byłbym zapomniał.
Żeby za słodko nie...
Pięć dni wstecz, odszedł dawca licznych mumemów. Może nie był wybitny, ale lubię. Wszyscy coca, to ja ina...
JJ Cale - Call Me The Breeze
I nie mogę się oprzeć dokładce, takie to proste i ładniutkie.
Oli pewnie się pokojarzy. Lub ło. :)
JJ Cale - Carry on

« Ostatnia zmiana: Lipca 31, 2013, 07:35:55 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #1339 dnia: Lipca 31, 2013, 10:25:45 pm »
Trochę pętelek się zrobiło:)
Killingi na zaś.
Ale:)
Oli pewnie się pokojarzy. Lub ło. :)
Jeżeli miałeś na myśli, że z jednym Markiem - to tak:) Strrrasznie. Zdaje się, że on nie bronił się przed porównaniami z...:)
I LS - ale to bardzo wprost;)
Cytuj
Trochę bym bronił Ledów, choć nie usprawiedliwiał. Zerknąłem na okładkę płytki jak wół stoi, że kawałek ich. Tytuł zmienili, ot!
Obrona zaś po linii, że wtedy to prawie normalka była. Inny klimat dla zrzynek. Bodaj w habio(?)grafii Purplesów wyczytałem, że chłopaki kupowali na pęczki płyt zza wielkiej wody, kilka dni słuchali pijąc (lub odwrotnie), wybierali co fajniejsze, tych mniej znanych. Przerabiali, sztukowali i dawaj... jako swoje.
Purpli jeszcze nie czytałam, ale zdaje się, że to stała lat 60 i 70. I masz rajt. Były inne klimaty. Grali w tych samych klubach, mijali się na koncertach i w wytwórniach, podsłuchiwali i "kradli". Nagrywali razem. Nawet tego nie pamiętali. Przez używki.  Z tym,że  LZ chyba max. Chociaż dla ich wybielenia - jeden "zaraz":)
To najpierw DP - których lubię - pomimo zapożyczeń - wczoraj Wrocław, dzisiaj pożyczka;)
https://www.youtube.com/watch?v=neyRYmQQgZU
Tera Ledy...podobno - z LZ wersją Łulfa było tak: After legal action by Howlin' Wolf's publisher, his name was added to the credits for "The Lemon Song"
Teraz "zaraz":) A propos Leili i Kokein - w auto - Clapton napisał:
Był to utwór Let It Grow i dopiero kilka ładnych lat później zdałem sobie sprawę, że zerżnąłem go dokładnie z hymnu Led Zeppelin, Stairway to Heaven. Była to sroga kara za to, że zawsze dość ostro ich krytykowałem.
Ja tego tak nie słyszę - kompletnie nie pokojarzyłabym tych schodów ze wzrostem, ale:
https://www.youtube.com/watch?v=s2L0XN4I1hw
I tak to:)
P.S. Nexia, a Ty co? Stritfajtery...a muzyka to co?;)
« Ostatnia zmiana: Lipca 31, 2013, 10:41:20 pm wysłana przez olkapolka »
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #1340 dnia: Sierpnia 01, 2013, 11:10:55 pm »
Cytuj
To najpierw DP - których lubię - pomimo zapożyczeń - wczoraj Wrocław, dzisiaj pożyczka;)
Byłaś? :o

L.Z.
Akurat leży przede mną gruba kniga "Hołd". Pisana wprawdzie na kolanach, ale nie na kolanie. :)
Jedną z zalet, opis wszystkich utworów tychże. Jest i lemon song.
"...ale oświadczenie wydawców Jewel Music, stwierdzające, że utwór oparty został w poważnym stopniu na Killing floor Chestera Burnetta (H-W) doprowadziło do zmiany umowy i umieszczenia nazwiska autora na okładce. Rzeczywiście, niektóre wydane na kasetach kopie płyty wymieniają ten utwór jako Killing floor. Aranżacja piosenki została z kolei zapożyczona od "Cross-Cut Saw" Alberta Kinga, utworu który stanowił główny punkt koncertów Planta i Honeydrippers w 1981. Kawałek został nagrany na żywo w studiach Mystic w N.Y.  Łączył Killing floor który zespół grał na pierwszych koncertach, oraz powstała pod wpływem Roberta Johnsona sekwencję "Squeeze my lemon" z wyraźnymi podtekstami erotycznymi. Wykonanie koncertowe - "Killing floor" grany był na debiutanckim tournee w USA, a w czasie drugiej i trzeciej trasy zamieniony został w Lemon song. Zaniechany został pod koniec 1969 mimo, że fragment "Squeez me lemon" często wstawiany był do "Whole lotta love"...
Ten Clapton...jak Ty nie słyszysz, a i ja tysz ni (no, może nieco w samym środku i końcówka po 3:40)...może chciał się dowartościować. Albo raczej, balladę rozlewną. Piętrowa różnica.
Chyba jednak wolę Mayalla. ;)
I coby tu...znikam na czas jakiś. Może coś fajnego da się przywieźć?
Stamtąd.  8)
Bucovina Duh
Albo może lepiej?...to:
REZIDENT EX : Povestiri din Gara
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 02, 2013, 01:31:30 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #1341 dnia: Sierpnia 02, 2013, 03:31:33 pm »
Byłaś? :o
Nieee...ja nie - oni byli;)
Ja...co najwyżej...w tym roku...na Fisha, ale wahania, bo ma w październiku grać. Że nowa płyta - A Feast of Consequences - której jeszcze nie nagrał, ale bilety na koncerty już sprzedaje...kiszka jakaś;)
Cytuj
Ten Clapton...jak Ty nie słyszysz, a i ja tysz ni (no, może nieco w samym środku i końcówka po 3:40)
Pod koniec słychać - jak bociek na doczepkę - w rzepce;) Ale ja lubię te i inne klaptonowanie:)
Słabo się orientuję w repertuarze Mayalla - oprócz tego, że grali te bluesowe covery, co wszystkie kapele - że Griny i Flitłuty - trochę z okresu Clapton w Blusbrejkersach. No, może troszkę się by nazbierało:)
Bukowina? Chyba nie ta czańska?;) Aleś się łostro za tę Romanię wziął;) Mnie się w sumie kojarzy jeno z paroma filmami...i stąd z taką piosnką - ze Śmierci pana Lazarescu
https://www.youtube.com/watch?v=XYJBTCUc204
Jeśli nie post factum - to udanego..:)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #1342 dnia: Sierpnia 02, 2013, 03:57:32 pm »
Cytuj
Ale ja lubię te i inne klaptonowanie:)
Jasne, tysz - a Mayala...tylko czuję, że bardziej, bo też słabo. Sie nadrobi. :)
Cytuj
Bukowina? Chyba nie ta czańska?
Ta od Olbrachta. ;)
Cytuj
Jeśli nie post factum - to udanego..:)
Akurat, za godzinkę. Dzienks.
Ale, jakie facktum? Jaki post...?
http://en.wikipedia.org/wiki/%C8%9Auic%C4%83
To może już lepiej jadę.... ::)
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #1343 dnia: Sierpnia 05, 2013, 04:04:45 pm »
a Mayala...tylko czuję, że bardziej, bo też słabo. Sie nadrobi. :)
To co za podpuszczanie?;)
Cytuj
Ale, jakie facktum? Jaki post...?
http://en.wikipedia.org/wiki/%C8%9Auic%C4%83
Sądząc po butelce - perfumy jakieś;)
Tak mi się pokojarzyło - kiedyś dawno - zaczytywałam się w książkach Remarque'a i z Łuku prześladował mnie wypijany litrami (jak obliczyłam;) ) calvados. Wtedy był poza zasięgiem. Oceniony po książkowych opisach - urósł do rangi super trunku. Ponad dekadę temu znajomi przywieźli z Francji - cóż...Remarque nie był łaskawy dla swych bohaterów;)
Ale...dobijając wątek coverów i bluesowych pożyczek ( u nas Maleńczuk z Waglewskim ) - Pan z kanciastą gitarą, którego jako źródełko wymienia wielu rockowych muzyków -  czyliBo...nie oceniaj po okładce;)
https://www.youtube.com/watch?v=l3i20eGNUeY
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #1344 dnia: Sierpnia 13, 2013, 12:22:37 pm »
Cytuj
Sądząc po butelce - perfumy jakieś;)
Miałaś rację.
Od dwudziestukilku do trzydziestu z mała górką (głównie 33 volty).
Ale zaleta.
W godzinach późnonocnych dowozi ichnia policja. Myślące chłopaki.
Miast zamówionej półki przywieźli dwie.
Zdziwiliśmy się trochę, lecz po bliższym oglądzie etykietek okazało się, że mają po 28 gradusów.
Czyli z grubsza, akurat.
Ale tu spokój. :-\
Wakacyjne dożynki? Czi inne co?
To wakacyjnie.
I leniwie.
Gotye performing "Somebody That I Used To Know" on KCRW
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 13, 2013, 12:25:06 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #1345 dnia: Sierpnia 14, 2013, 12:20:40 am »
Czyli...jednak...sądź po okładce;)
Z pętli zostaje mi Mała albo Wielka, ale i tak mała, a z soli - Solina. To może chociaż jaka gitarowa aboco :)
Ten Gott... jak przeczytałam:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Somebody_That_I_Used_to_Know
aż się dziwię, że mnie ominęło i nawet nie zahaczyło;)
Rekord u Niedźwiedzia...masz Ci los...a ja tam śniącego w Warszawie Cześka słyszę...To na wakacyjnie i letnio:)
https://www.youtube.com/watch?v=qPRO-XFh8g8
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #1346 dnia: Sierpnia 14, 2013, 01:31:31 am »
Cytuj
Czyli...jednak...sądź po okładce;)
Ale, że co... :)
Doceniam, lecz nie przepadam. Chyba jednak lubię, jak jest trochę pokomplikowane. ::)
Cytuj
Ten Gott... jak przeczytałam:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Somebody_That_I_Used_to_Know
aż się dziwię, że mnie ominęło i nawet nie zahaczyło;)
To jest nas dwoje. ;)
Czytałem ten link wcześniej i nawet zastanawiałem się czy takiego oklepańca wklejać. Wam.
Ja znam to od kilku dni, z rumuńskiego radia właśnie.
Przypadek.
Nie słucham radia od czasu gdy zmieniło częstotliwość fal. I zaczęły zanikać programy autorskie na rzecz playlistek. Trochę trójki było szkoda, ale trochę. Tzn. czasem w samochodzie, czy imprezach u znajomków - tak, lecz bardzo to sporadyczne sytuacje.
Sprzęt grający "rumuńskiego" auta składał się jednak głównie z radia. Siłą rzeczy, kilka dni, po kilka godzin. I właśnie tam - to. Współpasażer, poniekąd z branży muzycznej, po pierwszych nutkach spytał - znasz?
Na moje wielkie oczy (a wszyscy znali) dodał, że gość głos ma fajny. Coś pomiędzy Ozzim a Gabrielem. A Ty, że Niemen.
Nieźle, nieźle...
Za to, Twój Syd daje okazję na pętelkę - niestety....rumuńską. :)
Czy li może później.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 14, 2013, 01:39:25 am wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #1347 dnia: Sierpnia 14, 2013, 01:13:30 pm »
Cytuj
Czyli...jednak...sądź po okładce;)
Ale, że co... :)
Dyć: perfumy:)
Cytuj
Doceniam, lecz nie przepadam. Chyba jednak lubię, jak jest trochę pokomplikowane. ::)]Doceniam, lecz nie przepadam. Chyba jednak lubię, jak jest trochę pokomplikowane. ::)
Ależeco?;))
A gdzie ja napisałam, że głos? Głos do Niemena? Wcale. No bo jak i gdzie? Nie myślałam o odgłosie paszczą, tylko o melodycznym plumkaniu - zaraz na początku i w międzyczasach:)
No widzisz - Ty masz usprawiedliwienie - nie słuchasz radia. Ja i owszem - w tym Trójki, gdzie tyn przybój miał swoje 3 minuty...
(programy są - ale wieczorem i nocą - jak zwykle - stąd teraz trochę gorzej ze słuchaniem)
...stąd dziwne - ale koniec końców i tak dopadł i zahaczył;))
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #1348 dnia: Sierpnia 14, 2013, 02:51:59 pm »
Cytuj
Dyć: perfumy:)
:)
Cytuj
ale koniec końców i tak dopadł i zahaczył;))
I tego się trzymam. Nie pędzę za nowościami. Dobre, same przypełzną...kiedyś. A jak nie, to wygrzebię.
Dużo więcej przy tym radochy. Czasem okoliczności w których przypełza, niemniej ciekawe.
Tak i Sid. Nie znam całościowo. Choć mógłbym. Niech się sączy. Jedna płyta K.C. celowo nierozpoznana.
Czeka na swój czas. Choć chyba nie najlepsza.
Czyli totak -  jak przeboje trójki, plumkanie, wakacje, do tego filmowo. Ogólnie, znany staroć. :)
Cytat naprowadzający:
"Włochy pod rządami Borgiów – wojna, przelew krwi i kłębowisko intryg, a wyprodukowali renesans, Leonarda i Michała Anioła. A Szwajcaria? 500 lat pokoju i demokracji i co mają? Zegar z kukułką".
A tera i ono...pisałaś kiedyś, że takse?
Ultravox - Vienna (Subtitulada) 1980
Współpasażer, posiadacz płyty onego Gotiera, twierdzi, że tam więcej perełek, ino się nie przebiły ku jaskiniom niedźwiedzim.
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #1349 dnia: Sierpnia 15, 2013, 03:52:52 pm »
Dobre, same przypełzną...kiedyś.
No patrz...a ludzie mówią, że nic samo nie przychodzi;)
Sida trudno zaliczyć do nowości. Ja się zainteresowałam po lekturze Weissowej knigi o PF.  Z tego co wysłuchałam i wyczytałam: piosnki się powtarzają i mieszają na tych kilku płytach. Poziom różny (co nie dziwi) - w niektórych zaczontki most popular Pinków.
- margines1 -  koncert Watersa w Wawie - właśnie z weissowej ksiązki: Larry Maggid obiecał muzykom dwa miliony dolarów za dwa występy na RFK Stadium w Filadelfii. Jednakże właśnie Waters nie zgodził się na to tłumacząc, że The Wall to dzieło potępiające koncerty rockowe na stadionach.
...teraz: specjalny sprzęt na stadiony - ot, kółeczko:)
To jak w tym temacie, to może Sidem...
- margines 2 - Ultra we Wiedniu - nie wiem czy napisałam, że takie se...czy, że jakoś nigdy nie grzebałam w tym - prócz tego co samo radiowo dotarło - powiedzmy tak: nie przeszkadza, a nawet może umilać:) Być może to jak z opinią Twojego Współpasażera o G. - perełek więcej w U:) Za to ten film ridowy i książka - wiadomo...a właściwie nie wiadomo...cytat mi brzęczał - sprawdziłam i zabolało - prawie dwie dekady temu gruntownie przerobiłam Greena. I co? I tylko (prawie) dobry pomysł na reczytanie - ostał. :)
...jeden odrzut z PF:
https://www.youtube.com/watch?v=JcK_tyj482I
...i drugi rzut beretem - pętelkujący do książek - tekst z fragmentu Chamber Music J. Joyce'a:
Syd Barrett - "Golden Hair"
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)