Autor Wątek: Religijna Rzeźba  (Przeczytany 1175797 razy)

DillingerEscPlan

  • Gość
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #960 dnia: Kwietnia 07, 2010, 02:40:54 pm »
Chciałbym widzieć miny tych wszystkich ateistów oglądających filmiki Ediego Currenta.   ;)

"Checkmate!"   ;D

Evangelos

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 639
  • Mistyk! Wierzy, ze istnieje.
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #961 dnia: Kwietnia 07, 2010, 02:47:58 pm »
Za grosz samomoderacji, ech!

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #962 dnia: Kwietnia 07, 2010, 07:12:45 pm »
Cytuj
liv, nie jestes religijny? Nie wierzysz, ze istniejesz?
Liv nie może odpowiedzieć, ponieważ jest tylko moim urojeniem.
Roję więc jest. To, że myśli (moimi myślami) daje mu złudzenie istnienia.
 Czy jest religijny?
 Nie wiem.
 Nie zaopatrzyłem go w takie instrukcje, dlatego pisze tu do was niezbornie. Może też, jako byt quazi-elektroniczny, poukładany w literki na monitorze, ma naturę kwantową. Czyli jednocześnie wierzy i nie wierzy.
       Ten Który Roy Liva.
A moderator się odroił, albo został odrojony ;)
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 07, 2010, 07:15:36 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

draco_volantus

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1602
  • quid?
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #963 dnia: Kwietnia 08, 2010, 01:00:01 am »
Popularny ten temat :). Zeby Wam poprawic humor; Dawkins Urojony:

O RICHARDZIE DAWKINSIE Z MATKĄ I OJCEM! xD

z innego wątku którego nie chcę podnosić bez potrzeby:
Właśnie dotarło do mnie, że Lem w Wielkości Urojonej ubiega Dawkinsa (samolubny gen) tezą, że żywy organizm to "wzmacniacz" genów. 1973 do 1976.

Właśnie się zabierałem do robienia wykładu na filozofię w piątek o darwinizmie w kontekście Lema i Dawkinsa i kiedyśtam skontaktowałem że faktycznie tak jest, ale jakoś tu z tym nie właziłem, tu jeszcze ktoś to zauważył http://www.gavagai.pl/systems/biologia.php więc mam nadzieję, że to nie jest nasze urojenie :D

Można od razu z dużą pewnością powiedzieć, że dawkins pisał nei znająć prac Lema, bo o ile pamiętam GOLEM XIV został przetłumaczony wyłącznie na język niemiecki, a i tam nigdy nie wznawiany tak jak i u nas, ach gdybyż Mistrz napisał go jakimś prostackim językiem i dorzucił kilka dowodów na nieistnienie Dawkinsa (znaczy boga) :] Bo między Dawkinsem a prawdą to wielkość tej książki jest rasowana przez zbliżoną do sekciarskiej nowomowę, tylko raz w życiu czytałem tę książkę a sprała mi mózg na całe życie, hm.

CETARIANIE:

Ja jestem ateistą wojującym, spokojnym, antyklerykałem, prokościelnym, "zależy jak leży", człowiek nie tylko w różnych etapach życia różnie podchodzi do różnych problemów, ale różnie robi to o różnych porach dnia, w kontekście różnych osób i zależnie od formy komunikacji. Niedawno okazało sie, że moi rodzice są w sekcie i teraz muszę małymi kroczkami uświadamiać im, że życie przed przystąpieniem do "wspólnoty" nie było gorsze, że są niespójności w tym co mówią i musze określać swoje uczucia zupełnie jak względem mojego półtorarocznego synka.

PS.

A na wykładzie przeczytam wybrane fragmenty GOLEM-a XIV, nie jestem leniwy tylko energooszczędny
i tak jak cała materia w kosmosie dążę do utrzymania jak najniższego stanu energii który jest równy nie zero, a jak wiadomo hf/2 :>

PS. 2

Czy ja nie piszę przypadkiem postów bez punktu zaczepienia? xD
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 08, 2010, 07:59:58 pm wysłana przez draco_volantus »
I want my coffee hot and best social media I was a part of brought back in my lifetime.

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13405
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #964 dnia: Kwietnia 09, 2010, 01:01:52 am »
Cetarianie, wytoczyłeś harmaty, ale nie na to pole i w tę stronę. Nie chodzi mi o organizacje ale o osoby. Gdyż jak mniemam, istnieją osoby wierzące - w tym prawdziwym sensie. Nie widzę powodu, by z nich drwić. To jedno.

Drugie - sadzę, że Potop zawiera więcej treści niż jeden przestępca zakochał się w praworządnej pannie, różnie było (w tym, przez rozum był cięty i na umyśle szwankował), ale taki był cwany, że dał sobie bok spalić i wreszcie ona ze łzami w oczach szeptała "Jędruś, jam ran twych niegodna całować". Nie większy sens ma streszczenie, jakie zapodałeś na okoliczność Wielkanocy - czy to podejdziesz od strony założenia, że Bóg jest, czy od tej, że go nie ma (bo to jest bardziej treściwe).

Trzecie - jakoś tak jest, co względnie łatwo udowodnić, że o ile założenie Boga w nauce jest do niczego, gdyż nie można nauki uprawiać z tą myślą na karku, że eksperyment dał taki efekt, bo takie są prawa natury, chyba, że Bóg chciał inaczej tym razem - o tyle w drugą stronę to nie działa. Jeśli jest Bóg, to może on mieć wpływ na wszystko, a w szczególności na wyniki eksperymentów. Tak więc, z naukowego punktu widzenia nie można zakładać, że Bóg istnieje, ale w żadnym razie nie można sądzić, że brak dowodów na jego istnienie jest dowodem na jego nieistnienie. Pomijam, że działa to również w przypadku krasnoludków, ale w tym wypadku brak dowodów na istnienie Boga jest również oczywistą konsekwencją "definicji" Boga..

Czwarte - powyżej nie miałem na myśli jakiegoś konkretnego Boga, tylko istotę wszechmocną, zdolną do działania wbrew fizyce. Każdy Bóg, jeśli jest Bogiem a nie jest tylko kimś "mocnym" z tego świata, musi mieć co najmniej te cechy (ściśle - musi się móc przeciwstawić prawom natury). Czepianie się Boga chrześcijan czy Żydów itd. uważam, za mało interesujące - gdyż w istocie jest to czepianie się ludzkich wyobrażeń na ten temat, odpowiednio oprawionych w tradycję, historię itd.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

.chmura

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 309
  • I Love YaBB 2!
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #965 dnia: Kwietnia 09, 2010, 11:36:26 am »
.chmura nie wie, czy prowadzona tu i teraz dyskusja o istnieniu lub nieistnienu pana b., i o jego ewentualnej naturze, ma sens. taka dyskusja, z natury rzeczy, jest uwiklana w silne emocje, co grozi tym, ze w jej toku wszyscy poobrażają się na wszystkich. .chmura uważa, że - stanowiące we wszystkich oczach .chmury wartośc samą w sobie - forum Mistrza nie skorzystałoby na tym...
*
zdaniem .chmury maziek ma rację, kiedy pisze, ze trzeba rozrózniać organizację i członków organizacji, i że "nie nalezy obrażac" wierzących "naprawdę". oto kilka dni temu .chmura bylo w pewnym (katolickim) hospicjum i siłą rzeczy przyglądało się sposobowi bycia pracujących tam lekarzy, pielęgniarek, wolontariuszy. maziek ma rację, myśli sobie - między innymi pod wpływem tych doświadczen - .chmura, nie nalezy obrazac wierzacych naprawde. jednak i cetarian ma rację: członkowie organizacji ponoszą odpowiedzialnosc za WSZYSTKIE dzialania członków i przywodców "swojej" organizacji.
*
i dalej... .chmura mysli sobie, że na pozór wszystko jest bardzo proste. "ontologiczny status" pana b. jest taki sam jak "ontologiczny status" krasnali, smokow siedmioglowych i utopców. po prostu na rzecz istnienia ich wszystkich nie przemawaiają żadne argumenty empiryczne. czy te proste słowa nie czynią aby jakiejkolwiek dalszej dyskusji zbedną?
*
a jednak... myśli sobie dalej .chmura... CDN., :)
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 09, 2010, 12:57:20 pm wysłana przez .chmura »

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16094
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #966 dnia: Kwietnia 09, 2010, 12:29:38 pm »
Q natomiast chciałby dodać, że będąc "agnostykiem jeśli chodzi o istnienie jakiegoś stwórcy, ateistą zaś jeśłi chodzi o istnienie Boga jednocześnie wszechmocnego i wszechdobrego" (podobnie ktoś zresztą streścił kiedyś poglądy Lema na sprawę), i znajdując czasem przyjemność w kpinkach z tych czy owych religijnych konceptów*, uważa jednocześnie, że religia jest zbyt szerokim zjawiskiem społecznym i zaspokaja zbyt różnorakie ludzkie potrzeby, by dało się ją jednoznacznie zaklasyfikować jako "dobro" czy "zło". Zwłaszcza, że "dobro" i "zło" są sprawą ocenną.

I, że jeśli czyjeś życie staje się wartościowsze choćby dzięki wierze w różowe stepujące jednorożce, to póki innym tych jednorożców nie wmusza, Q mu tej wiary przesadnie wybijał z głowy nie będzie...



* albowiem, jak wiadomo, "nie ma ziemskiej wiary bez takiej niezborności wewnętrznej, która w przekładzie na logikę równa się sprzeczności"
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 23, 2010, 02:53:00 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

.chmura

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 309
  • I Love YaBB 2!
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #967 dnia: Kwietnia 09, 2010, 12:49:53 pm »
a jednak, myśli sobie dalej .chmura, :), co zrobic np. z golemem (a jest jeszcze jego kumpela, jest solaryjski ocean i są inne jeszcze twory racjonalnego skądinąd do bólu umyslu Mistrza, w rodzaju wszechswiata-istoty zrobionej z galaktyk i mglawic...). co z nimi wszystkimi począć? no bo np. taki golem łamie bez trudu prawa fizyki ("znanej nam" fizyki), i - w dodatku - może "zamieszkac" np. "w oceanicznych prądach", co upodabnia go jakby do pana b., a może tylko do (morskiego?) utopca właśnie.  racjonalni wielbiciele prozy Mistrza z wypiekami na twarzy łykają te opowieści niczym pelikany, nie oskarżając ich autora o "ciemnotę", "zabobon", czy co tam jeszcze... bardzo to daje .chmurze do myslenia.
*
byłobyż to tak, że "okrężną" drogą (przez "rozum", nie przez "wiarę"), odpowiednio kuszeni, racjonaliści, na (wszystkich) oczach .chmury dochodzą oto do przekonań przedziwnie podobnych do wyśmiewanych przez nich od tysiącleci klechd, legend, świętych wierzeń??  
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 11, 2010, 11:41:20 am wysłana przez .chmura »

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16094
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #968 dnia: Kwietnia 09, 2010, 01:45:01 pm »
nie jestże aby tak, chmuro, że te mistrzowe twory, a takoż pokrewne im płody innych autorów (ci co stoją za Monolitami u Clarke'a, Heechowie u Pohla, Wędrowcy i "piknikowicze" u Strugackich, istota ze "Star Treka", od której ten Q przybrał miano, dla której złamać prawa "znanej nam" fizyki to jak pstryknąć, eganowi transludzie, Archai z "OA", baxterowi Xeelee itd. itp.) są po prostu wcieleniem odwiecznych ludzkich marzeń o potędze (wykroczeniu poza ograniczenia swego ciała i poza lokalność) przy czym kiedyś marzenia te przybierały kształt całkiem "od czapy" i przyjmowane były bezkrytycznie (bo Ockham jeszcze brzytwy nie wynalazł ;D), teraz zaś maskują się w formie planów, hipotez, fikcji - mniej lub bardziej - literackiej.

Przy czym jako, że obecne fikcje poddane są jednak - mimo wszystko - większym intelektualnym rygorom, a przy tym w większy nawias wzięte, to da się je, paradoksalnie, traktować poważniej.

Kiedyś człowiek, że źle mu było bez wszechmocy, wymyślał sobie bogów i od razu w nich wierzył, dziś możemy sobie roić o cywilizacjach III (a nawet IV czy V) typu wedle skali Kardaszewa, ale traktujemy to w kategorii hipotez lub fikcji. Czyli marzymy, ale trzeźwiej ;). (Im zaś trzeźwiejsze marzenie tym - dodam jako niepoprawny, na "Summie..." wychowany, optymista - większa szansa jego realizacji.)

ps. przepraszam, że tak Ci się w środek wypowiedzi wciąłem, ale myślałem, że ta pauza, to po prostu sugestia, że reszta jest milczeniem ;)
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 09, 2010, 03:07:11 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Evangelos

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 639
  • Mistyk! Wierzy, ze istnieje.
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #969 dnia: Kwietnia 09, 2010, 04:25:37 pm »
Nie zapominaj mazku, ze organizacja sama sie nie dzieje i to ludzie nadaja jej ksztalt taki, czy inny.
Rozumiem bardzo dobrze Twoj szacunek dla ludzi, ktorzy wiary potrzebuja, poszukuja sensu istnienia i nie miesci im sie w glowie, ze wszechswiat moze istniec bo sie zdarzyl ot, a po smierci rozpadna sie na atomy, zasila system korzenny rosnacego nad grobem kasztanu i utraca WSZYSTKO, co maja i znaja, wlacznie ze swiadomoscia wlasnego ja... dobrze to rozumiem naprawde. Majac Cetariana za inteligentnego i wrazliwego czlowieka dziwie sie zatem, ze nabija sie z wiary, ktora nadaje zyciu innych ksztalt i pozwala im nie bac sie przez chwile. Nonsensowna czy nie, dajmy wierzacym spokoj. Kazdy ma prawo wierzyc w to, co uwaza za najlepsze, sluszne, wszystko jedno. Widocznie tego potrzebuje. Mniemam jednak ze stwierdzenia Cetariana (tego o antypatii wprost proporcjonalnej do stopnia ingerencji), ze celuje on nie w wierzacych, ktorzy modla sie w poszukiwaniu bezpieczenstwa i sensu istnienia albo po prostu klepia pacierz wieczorem bez wiekszych uniesien duchowych, ale o organizacji i jej decydentach, ludziach, ktorzy steruja nia i najchetniej chcieliby podporzadkowac sobie i wiernych i innowiercow i z tej perspektywy mysle, ze ma on sporo racji.
Przez cala historie swojego istnienia Kosciol rzymskokatolicki nawyprawial takich zbrodni, ze ja osobiscie odnosze wrazenie, ze to wlasnie on jest uosobieniem szatana, z ktorym ponoc walczy. Ogrom ludzkiego cierpienia spowodowany przez czlonkow tej organizacji, od samego dolu az po papiezy, w moim odczuciu (ale wiem, ze nie tylko) jest porownywalny jedynie do najgorszych systemow totalitarnych z Niemiec i Zwiazku Sowieckiego. Na szczescie oswiecenie wygralo i oczywiscie dzisiaj Kosciol przybral bardziej ludzka, cywilizowana twarz. Europa dala rade podzwignac sie z ciemnoty i terroru, jaka szerzyla organizacja religijna (pomijajac najwybitniejsze dziela kultury, ktore powstaly w duchu religijnym, ze tylko Caravaggia i Bacha wspomne) i Kosciol musial sie przystosowac - juz bezposrednio nie morduje wiecej ani nie stanowi najwyzszego prawa. Glowna dzialalnosc skupiona jest na praktykach biznesowych i powiekszaniu wplywow, ale wciaz daje sie wyraznie odczuc, ze wolnomyslicielstwo, niezaleznosc, rozdzial panstwa od Kosciola (widoczny w porownaniu Polski i Francji na przyklad) i wyedukowany, nowoczesny sposob myslenia (nie tylko w sferze seksualnosci) nie sa mu na reke, bo oznaczaja one utrate dochodow oraz wplywow i zaleznosci, jaka wywiera sie na reszte ludzkosci. Traktuje Kosciol katolicki jak wilka w owczej skorze i jestem przekonany, ze gdyby tylko zaistniala mozliwosc, to glowni przywodcy (lokalni w stylu Tadeusza R. takze) nie zawahali by sie chwili, by ponownie rozswietlic stosy, podzwignac kamienie i stlamsic wszystkie zagrozenie i wszelaka opozycje, jak to totalitaryzmy maja w zwyczaju. To ostatnie jest bardzo malo prawdopodobne, ale mimo to wierze, ze trzeba bronic sie przed szeroko pojeta katolicka dzialalnoscia brzuchpasterska, pozornie niegrozna, bo prowadzona malymi krokami, poniewaz instytucja ta wykorzysta kazda okazje, by wlezc na glowe ile tylko sie jej pozwoli tak, aby ingerowac w jak najwiecej sfer zycia prywatnego, publicznego, slowem umocnic swoja pozycje i w ten sposob wiernych i innowiercow, czyli chyba wszystkich tutaj na forum, od siebie uzaleznic w mniejszym lub wiekszym stopniu (chocby okladajac podatkami na wlasna dzialalnosc, co i tak w Polsce sie dzieje, bo Kosciol podatkow nie placi, a dotacje panstwowe dostaje). Watpie, by stalo sie to w duchu talibanskim (mam wrazenie, ze ortodoksyjny islam jest odpowiednio mlodszy od chrzescijanstwa i analogicznie nie wyewoluowal jeszcze do europejskiego poziomu, lecz pozostaje wciaz w sredniowieczu), ale mimo wszystko uwazam sprzeciw za konieczny. Tak, jak nie mam zamiaru poddac sie islamistom, tak samo nie zamierzam przytakiwac katolicyzmowi i w tym wzgledzie wszystkie religie uwazam za rowne i jest mi wszystko jedno jak sie nazywaja (najwiecej sympatii mam chyba do buddyzmu, bo czy widzial ktos buddyjskich ekstremistow?)
Majac wszystko powyzsze na uwadze osobiscie odnosze sie do instytucji koscielnej z antypatia, po pierwsze bo pamietam za co jest odpowiedzialna (i z tej perspektywy byc moze powinno sie ja zdelegalizowac), po drugie dlatego, ze jest bardzo dwulicowa i wielokrotnie pokazala jak w mistrzowski sposob potrafi najwieksze lotrostwo ubrac w szate swietosci i po trzecie dlatego, ze steruja nia ludzie, ktorzy tak samo, jak ich odpowiednicy sprzed 600 lat, mianuja sie namiestnikami Chrystusowymi, tak samo wmawiaja ludziom, ze dzialaja pod wplywem objawienia, ze sa powiernikami najwyzszej prawdy i wciaz sa przekonani, ze mamiac ludzi wizja nieba moga stanowic wyrocznie, kaste nietykalnych i nalezy im sie hold. Nauczono mnie szacunku dla starszych, ale mimo to gdyby zaszla okolicznosc, Benedyktowi reki bym nie podal, o klekaniu i calowaniu pierscienia nie wspominajac...

To chyba tyle.

A dlaczego .chmura mowi o sobie w trzeciej osobie i miesza zaimki osobowe?

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13405
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #970 dnia: Kwietnia 09, 2010, 10:13:19 pm »
Oczywiście, że to członkowie organizacji są odpowiedzialni za jej kształt, ale po pierwsze nie wszyscy wierzący są "członkami" jakiejś "organizacji", a po drugie nawet jak są, to jest to układ mocno asymetryczny. O roli KK nie wypowiadałbym się negatywnie, bo mimo wszystko każda ludzka działalność jest próbą piłowania pilniczkiem do paznokci Mount Everestu. Ludzie wytwarzają cywilizację i w jej obrębie dzieją się dopiero rozmaite rzeczy - tak i takie na jakie ona przyzwala. Ludzkość przeżyła potworny upadek po unicestwieniu świata starożytnego i to, że KK działał tak a nie inaczej nie było sprawstwem lecz skutkiem. Takie były czasy i metody. Rzecz na dłuższą dyskusję, ale nie należy oceniać tamtych czasów wg naszych standardów. Faktem niewątpliwym jest, że w pewnym okresie KK silnie hamował naukę, ale to się gdzieś w średniowieczu przełamało - mimo, że później był jeszcze Galileusz a De revolutionibus orbium coelestium Kopernika zdjęto z indeksu bodaj w 1825 r.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #971 dnia: Kwietnia 09, 2010, 10:20:54 pm »
Hm...zatrzymalam sie nad slowami napisanymi przez .chmure (bo u Cetariana zrozumialam ze chodzi o wspolodpowiedzialnosc funkcjonariuszy organizacji czyli hierarchow koscielnych za to co dzieje sie na łonie oraz za wyciaganie macek w celach grabiezczych a nie "zwyklych' wiernych) iz:
 
Cytuj
jednak i cetarian ma rację: członkowie organizacji ponoszą odpowiedzialnosc za WSZYSTKIE dzialania członków i przywodców "swojej" organizacji.
Co zmienilo mi sens wypowiedzi na taki: przychodzac do kosciola akceptujemy (milczaco) i bierzemy odpowiedzialnosc za wszelkie dzialania kosciola jako organizacji  np na Malcie albo w Hiszpanii, tudziez w Polsce.Za Rydzyka i inkwizycje itd Uwazam ze ponoszenie odpowiedzialnosci jest zasadne wtedy kiedy mamy realny wplyw na ksztalt organizacji.W ponad 300 mln kosciele katolickim zbiorowa odpowiedzialnosc wydaje mi się nierealna.Ponadto – nawiazujac do twoich slow .chmuro….czy moglabys uczynic wspolwinnym np. przewin Paetza np. pracownika lub pacjenta hospicjum katolickiego w którym bylas i podajesz jako przykład?Czy to w ogloe ma sens?Zasadnym wydaje mi się oczekiwac reakcji od przelozonych.Tak jak za pijanego posla który potracil pieszego nie będę czynic wspolodpowiedzialna babcie z Lomzy bo należy do organizacji panstwowej zwanej Polska (jak babcia nie ma wplywu na alkoholizm posla tak dziadek np. z Poznania nie miał wplywu na inklinacje seksualne wiadomej persony)a innych poslow którzy nie wyklucza go z szeregow partii i imunnitet który zapenia mu niczym nieuzasadniona ochrone.
Generalnie wg mnie chodzi o niekonsekwencje w dzialaniu wladzy w roznych organizacjach…w tym koscielnych.
Uwazam ze z ferowaniem wyrokow o odpowiedzialnosci zbiorowej trzeba uwazac.To jest podobna sytuacja do obciazania odpowiedzialnoscia za  np. doping Kornelii Marek – Justyny Kowalczyk bo naleza do tej samej organizacji narciarskiej.Malysz tez bylby winny tym tropem;)
EDIT: poszukalam bo cos te liczby mi nie graly: zrodla podaja ze w KK zgromadzonych jest 1.1 mld ludzi...w koncu to ponad 300mln;)
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 10, 2010, 01:06:16 am wysłana przez olkapolka »
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Luca

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 143
  • Odi profanum vulgus et arceo.
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #972 dnia: Kwietnia 09, 2010, 10:26:16 pm »

.chmura

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 309
  • I Love YaBB 2!
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #973 dnia: Kwietnia 09, 2010, 10:32:02 pm »
Q:
Cytuj
Przy czym jako, że obecne fikcje poddane są jednak - mimo wszystko - większym intelektualnym rygorom, a przy tym w większy nawias wzięte, to da się je, paradoksalnie, traktować poważniej.
sądzisz, ze Mistrz sobie - po prostu - żartował? że golem był dlań czymś w rodzaju własnie smoka siedmioglowego lub pegaza? hm. owszem, Mistrz pisywał baje, ale - jak wiesz - te baje nie były bajami, lecz sposobem  wypowiadania Bardzo Poważnych Treści. krótko mowiąc, .chmura uważa, ze Mistrz naprawdę sądził, że: 1. golem jest realną perspektywą; 2. golem może mieszkac np. "w prądach oceanicznych". w koncu to są tylko sprawy techniczne...
*
a jeśli tak... czas golema dzieli od nas może 50 a może 250 lat... to jest ten rząd wielkosci. a przecież nasza (lub podobne do naszej) Cywilizacja i Postęp Technologii trwają (będą trwać)  - zapewne - nie 250 lat, lecz 2500 lat. a może miliard lat...
*
.chmura pisała: "byłobyż to tak, że "okrężną" drogą (przez "rozum", nie przez "wiarę"), odpowiednio kuszeni, racjonaliści, na (wszystkich) oczach .chmury dochodzą oto do przekonań przedziwnie podobnych do wyśmiewanych przez nich od tysiącleci klechd, legend, świętych wierzeń??" no bo czymże, jeśli nie nieulomnym, lecz Wszechmocnym Panem B. będzie to coś, co wyloni się z procesu Postępu Technologii już za - powiedzmy - milion lat? :).
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 11, 2010, 11:43:27 am wysłana przez .chmura »

.chmura

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 309
  • I Love YaBB 2!
    • Zobacz profil
Re: Religijna Rzeźba
« Odpowiedź #974 dnia: Kwietnia 09, 2010, 10:51:33 pm »
.chmura:'.chmura mysli sobie, że na pozór wszystko jest bardzo proste. "ontologiczny status" pana b. jest taki sam jak "ontologiczny status" krasnali, smokow siedmioglowych i utopców. po prostu na rzecz istnienia ich wszystkich nie przemawaiają żadne argumenty empiryczne. czy te proste słowa nie czynią aby jakiejkolwiek dalszej dyskusji zbedną?' otóż opisana powyżej "racjonalna spekulacja" każe .chmurze z pewną ostroznością podchodzić do tych "prostych słów".
*
swoją drogą: vladimir nabokov napisal kiedyś, że "skoro narodziny były taka niespodzianką, to czego mozna się spodziewać po śmierci". :)
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 11, 2010, 11:44:44 am wysłana przez .chmura »