Wiecie, tak się zacząłem zastanawiać - w kontekście "Powrotu...", ale i np. na "Eden" można to rozszerzyć, czy aby nie jest tak, że debaty o pewnych tytułach szybko się urwały, lub rozluźniły swój związek z nimi, bo po prostu taki był tych powieści dyskusyjny
potencjał. No, ale jeśli ktoś - np.
akond - ma o nich coś do dodania, zawsze jest jakaś szansa, że się z tego ciekawy dogrywkowy dialog rozwinie, a przynajmniej głowami pokiwamy, że mądrze, oryginalnie, prawi.
Wspominacie o "Pokoju...". W zasadzie został tylko rozgrzebany - tj. coś tam zaczęliśmy, potem się urwało, bez jakiejś puenty, czy konkluzji. Może go po prostu dokończyć i potem myśleć co dalej?