Księga Robotów czyli pierwotna wersja "Dzienników Gwiazdowych"
Uwagi do podróżny XI, co to Karkulowsiał zwartusiał, ratuwsianku, Bożywsio
Księga Robotów. Stanisław Lem, Iskry (maszynopis) 1961
"...Kalkulator panuje nad nimi całkowicie dzięki potwornemu systemowi szpiegowskiemu, dzięki metodzie zastraszania. Tichy dokonuje jeszcze jednego odkrycia. Kalkulator w ogóle nie istnieje. Cały system , fikcja, został stworzony przez ludzi dla całkiem materialnych celów. Tichy – jedyny który nie zdradza, zgromadza cały lud na dziedzińcu, tu wszyscy zrzucają maski robotów. Koszmar się skończył - wszyscy mogą powrócić na Ziemię.
Takie opowiadanie można odczytać jako czystą fantazję autora, nie mającą żadnego podtekstu , ale można też je odczytać jako potępienie systemu terroru w którym każe się ludziom przywdziewać maski, ale również można je odczytać jako – powiedzmy – aluzję do okresu Kultu jednostki. Trudno mi ocenić co autor miał tu na myśli. W każdym razie wg. mnie niebezpieczeństwo odczytania opowiadania jako pewnej aluzji istnieje i tutaj muszę takie niebezpieczeństwo zasygnalizować."